Nowy artykuł Xeno - Mysliwiec lat XXX

Awatar użytkownika
Wicher
Posty: 1253
Rejestracja: 2006-06-12, 04:33
Lokalizacja: UK

Post autor: Wicher »

Dziękuję Wam obu.
Wiem już co to jest Mysia i o co chodzi Leszkowi.
Nie chcę tu się rozwodzić nad tym.
Moją odpowiedź Leszek otrzymał na priv.

EOT
Za dzień, za dwa, za noc, za trzy choć nie dziś...
Za noc, za dzień doczekasz się, wstanie świt...
domek
Posty: 1657
Rejestracja: 2004-01-09, 04:44

Post autor: domek »

Leszek pisze:
Wicher pisze:
A już samozwańcze, niczym niepoparte twierdzenie na FOW o "towarzyszach z góry i z dołu" to dla mnie szczyt wszystkiego!
A stwierdzenie o "Towarzyszach z Mysiej", którzy tłumią wolną Xenofontową myśl nie poruszyło Ciebie, Wichrze?

Wart Pac Pałaca.
Tak Artysci to zawsze mieli zle :x

http://pl.wikipedia.org/wiki/Aleja_Szucha


Ta jest zdecydowanie bardziej na miejscu jak sie chce kogos obrazic :P


pozdrawiam :)
Tzaw1
Posty: 640
Rejestracja: 2006-05-03, 17:23
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Tzaw1 »

Tak, żeby zamknąć wątek Peregrine-Vulture.
Often described as a doubled-up Kestrel or Peregrine, in fact the Vulture was a totally new design.
It was a liquid-cooled X-configuration engine with four banks of six cylinders at 90° spacing.[...]
Obrazek
Awatar użytkownika
Marmik
Posty: 4949
Rejestracja: 2006-04-30, 23:49
Lokalizacja: Puck

Post autor: Marmik »

:oops: Całe szczęście, że ja mam pełne prawo łapać się pod tych co "often...".
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
Tzaw1
Posty: 640
Rejestracja: 2006-05-03, 17:23
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Tzaw1 »

Hm..., nie ty jeden. Sam sprawdziłem to dopiero co i to przypadkiem. :-)
Obrazek
Awatar użytkownika
Ksenofont
Posty: 2105
Rejestracja: 2004-12-27, 23:28
Lokalizacja: Praga

Post autor: Ksenofont »

DS pisze:
Ksenofont pisze:Recenzję?
Znacznie właściwsze byłoby określenie "glosa [bardzo] krytyczna".
usunięte

Bo jak nazwać nazwać różne niepotrzebne sugestie, np tę, że tylko ignoranci nie wiedzą, że Vulture nie przerobionym Peregrinem? Oczywiście - formalnie wszystko OK - nie ma mojego nazwiska, nie ma odniesienia do tekstu, ale metoda, jakby żywcem z "Trybuny Ludu..."

Jeśli masz natomiast Przemku merytoryczne uwagi - ja się chętnie do nich odniosę...

Marmik pisze:
Ksenofont pisze:To już nawet nie chodzi o to, że są tacy, którzy nie potrafią zauważyć, że 440-konna Foka, dwakroć mniejsza od 730-konnego Marsa - niemal dokładnie tak samo, tak samo, jak 880-konny Peregrine jest mniejszy od 1450-konnego Vultura.
Spróbuję ustosunkować się do powyższego porównania.
Pierwsze co mi rzuciło się w oczy to fakt, że Vulture to nic innego jak dwa Peregrine, podczas gdy Foka i Mars to całkowicie rożna sprawa. Niemniej to mało istotne. Bardziej istotne jest to, że Peregrine został zamontowany na Whirlwindzie zanim w ogóle powstał Vulture (a to już praktycznie lata DWS), podczas gdy Mars powstał zanim Foka "opuściła deski kreślarskie" - tu nie będę się spierał o daty rozpoczęcia prac itd, ale fakt wyboru tak słabego silnika musiał być znany tym co wybierali (przecież P.24/I wzbił się w powietrze w 1933 roku z silnikiem o mocy 760 KM, a w 1934 zapakowano już silnik o mocy 930 KM).

Uważam, że Peregrine można odnosić raczej do Merlina Mk II lub III, czyli maksymalnie 1160 KM do 880 KM. Zatem różnica stosunku mocy była jak 1 do 0,75 (a względem Merlina MkII - 0,85) podczas gdy stosunek pomiędzy Marsem, a Foką to 1 do 0,57. Dlatego IMO ciężko uznać, że konstruktorzy postępowali według tej samej idei.
Zgodzę się ze stwierdzeniem, że projektanci rozważali/znali dwa sposoby na uzyskanie określonej prędkości tj. jeden mocniejszy silnik lub dwa słabsze (acz niekoniecznie "słabe" - vide: Peregrine), ale stanowczo widać, że polscy konstruktorzy popełnili karygodny błąd, bo nawet lekka maszyna nie osiągnęłaby 520 km/h z silnikami o łącznej mocy 840 KM. Zresztą podobne niedoszacowanie wystąpiło w PZL.50.

PS
I jeszcze pytanie do znawców: Czy przez przypadek nie było tak, że Vulture powstawał głównie z myślą o bombowcach?

EDIT:
A, i jeszcze jedno. Wybór Peregrine do Whirlwinda to nie był wybór na zasadzie "Weźmiemy coś słabszego z dolnej półki", bo ZTCW Peregrine był "konkurentem"/drugą drogą rozwojową w stosunku do Merlina. Skoro Merliny były zarezerwoane na Hurricane i Spita to pozostał mniej doskonały brat, który wówczas oferował moc o zaledwie 150 KM mniejszą (odnoszę go do Melina II). Foka była, a w zasadzie miała być o około 500 KM słabsza od 14Kfs, który pozwolił dość lekkiemu jednosilnikowemu górnopłatowi ze stałym podwoziem osiągnąć 416 km/h w 1934 roku. Mało tego, była aż o około 200 KM słabsza (a przypominam, że to nie ta sama skala mocy co w przypadku R-R P i M) od silników montowanych wówczas na seryjnych P.11c wyciągających max 375 km.h.
Nie wzięto słabego silnika bo tylko taki był dostępny (wręcz przeciwnie, był niedostępny). Wzięto go CELOWO.

Doprawdy jestem ciekaw współczynników oporu powietrza uzasadniających tak nietrafny wybór silnika. Nie przeczę, że nie były one wielce istotne, bo później CR.714 pokazał, że ze słabiutkim silnikiem można się nieźle rozbujać. Niemniej IMO to całkowicie odmienne podejście (szybki, wielozadaniowy, silnie uzbrojony z możliwością przenoszenia bomby vs. po prostu lekki i szybki)
Zacytuję w całości, żeby zgodzić się z ogólną wymową Twojej wypowiedzi.

Z perspektywy XXI wieku widać, że Polscy konstruktorzy popełnili karygodny błąd stawiając na Wilka.

Ale to nie było motywem artykułu. To nawet nie zostało wspomniane w artykule!!!


Natomiast co do szczegółów: Tak, Vulture, to - przynajmniej jeśli chodzi o wymiary główne silnika - nic innego, jak dwa Peregrine'y . Tak, kolejność powstawania duetu Vulture - Peregrine była inna niż Mars-Foka, ale chyba nie ma to nic do rzeczy. Tak, mało prawdopodobne, że Wilk z 440-konnymi Fokami osiągnąłby prędkość 520 km/h, ale Foki miał mieć znacznie większą moc, a Wilk osiągać znacznie mniejszą prędkość. Tak, Peregrine nie jest "mały" - przynajmniej w porównaniu do Foki. Ale ja napisałem tylko, że Peregrine jest "mniejszy od Vulture'a". Peregrine nigdy nie był konkurentem dla Merlina, czy raczej Merlin, nigdy nie był konkurentem dla Peregrine'a. (Odpowiedzią dlaczego, jest sygnatura Merlina - 'PV' co goście z R&R tłumaczyli jako "prywatne przedsięwzięcie".)


Jak to było z Peregrinem?

Pod koniec lat trzydziestych RAF chciała otrzymać docelowy, szybki, potężnie uzbrojony myśliwiec.
(Warto przypomnieć, że tzw. "specyfikacje" to - wbrew pozorom - nie wszystko, a jedynie wygania stawiane konkretnym samolotom!)
Z powodów pozamerytorycznych nowym, docelowym, potężnym myśliwcem miał być samolot produkowany przez Hawkera.
Miał on być napędzany 2000-konnym silnikiem i nazywać się Hawker Tornado.
Silnikiem dla Tornado miał być R&R Vulture (albo Napier Sabre - również 24-cylindrowe silnik rzędowy).

(Pod koniec lat trzydziestych RAF chciała otrzymać docelowy, szybki, potężnie uzbrojony bombowiec. Z powodów pozamerytorycznych miał nim być Avro Manchester... napędzany R&R Vulture.)

R&R Vulture był nadzieją RAF - drogą, skomplikowaną, potężną, zarezerwowaną dla sztandarowych programów zbrojeniowych.

Ze względu na "nawarstwienie się przejściowych trudności o obiektywnym charakterze" inne firmy dostały szanse na produkcję samolotów - Westland opracował szybki, potężnie uzbrojony myśliwiec, napędzany - zamiast jednym potężnym 24-cylindrowym potworem - dwoma 12-cylindrowymi silnikami Peregrine.

I - przynajmniej do wprowadzenia do służby Hawkera Tornado - to miał być podstawowy myśliwiec RAF.

Tymczasem produkowano przejściowy samolot myśliwski wyposażony w przejściowy, prowizoryczny silnik - Spitfire'a z Merlinem.
Ze względu na opóźnienia w produkcji Tornado (nigdy się nie pojawił) oraz Westlanda Whirwinda (pojawił się już po bitwie nad Anglią) podstawowym brytyjskim myśliwcem został Spitfire (a podstawowym bombowcem - Lancaster. Oba napędzane "prowizorycznymi", raczej nie branymi na poważnie przez RAF-owskich planistów, Merlinami.

(No dobra, ostatecznie docelowym, potężnym myśliwcem, napędzanym 24-cylindrowym silnikiem został samolot produkowany przez Hawkera - Tempest)

Mam nadzieję, że teraz jest już jasne?
Marmik pisze:IMO ciężko uznać, że konstruktorzy postępowali według tej samej idei.
Zgodzę się ze stwierdzeniem, że projektanci rozważali/znali dwa sposoby na uzyskanie określonej prędkości tj. jeden mocniejszy silnik lub dwa słabsze
Być może ciężko uznać, że konstruktorzy postępowali według tej samej idei.
Zgodzę się ze stwierdzeniem, że projektanci rozważali/znali dwa sposoby na uzyskanie określonej prędkości tj. jeden mocniejszy silnik lub dwa słabsze...

I tu jest pies pogrzebany.

Propaganda PRL (i - zupełnie niezależnie - guru polskiej publicystyki lotniczej J.B. Cynk ) starała się wykazać, że winowajcą klęski wrześniowej była sanacja, toteż ośmieszała wysiłki polskich wojskowych.
Jednym z ulubionych chłopców do bicia był Ludomił Rayski. Na przykład poprzez porównanie dwusilnikowych myśliwców: słabego Wilka z potężnym Me-110 wykazywano, że nie było szans, na dorównanie Niemcom (więc powstanie PRL i jej zależność od ZSRS, broniących nad przed niemieckim zakusami jest jak najbardziej "w porzo").

Jakiś czas temu prof. Edward Malak odważył się głośno zaprotestować, że jest to kłamstwo, że Wilk nie był ciężkim myśliwcem uderzeniowym, tylko był lekkim myśliwcem, ale miał dwa silniki w zamian jednego. Spotkało się to z agresywnym przeciwdziałaniem - zarówno wielbicieli propagandy PRL, J.B. Cynka, jak i przedstawicieli aparatu przymusu PRL (tak!).
Można rozejrzeć się nawet na tym forum, aby znaleźć oddźwięk polemiki z "Lotnictwa" 5/2006.

Jako że w ostatnim artykule o myśliwcach poparłem Malaka - stałem się obiektem agresywnego ataku, pisanych grupowo anonimowych paszkwili, wyzwisk, chwytów rodem z "Trybuny Ludu", a nawet ośmieszania przed uczniami studentami i ...
Kolejnym krokiem będą zapewne donosy do moich pracodawców...


usunięte


Pozdrawiam
Ksenofont
Myślisz, że było zagrożenie, które im umknęło; problem, którego nie poruszyli; aspekt, którego nie rozpatrywali; pomysł, na który nie wpadli; rozwiązanie, którego nie znaleźli?!?
Obrazek
Awatar użytkownika
JB
Posty: 3082
Rejestracja: 2004-03-28, 21:48
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: JB »

Ksenofont pisze:usunięte
Jest to wypowiedź podła.
Aby Pana ośmieszyć nie potrzeba "oficera prowadzącego", z lepszym skutkiem robi to Pan sam.
Jan Bartelski
MiKo
Admin FOW
Posty: 4036
Rejestracja: 2004-01-07, 09:02

Post autor: MiKo »

Ksenofont pisze:usunięte
Nie wiem czy mówimy o tym samym tekście, ale to co ja czytałem (Biuletyn DWS) to anonimowe nie było. Słusznie było by się zająć treścią, a nie szukaniem dziury w całym.
Ostatnio zmieniony 2009-06-17, 21:52 przez MiKo, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Ksenofont
Posty: 2105
Rejestracja: 2004-12-27, 23:28
Lokalizacja: Praga

Post autor: Ksenofont »

Witam!
JB pisze:
Ksenofont pisze:usunięte
Jest to wypowiedź podła.
:o
A na czym "podłość" tej wypowiedzi polega?
Bardzo proszę o wyjaśnienie.
Bo najzwyczajniej w świecie nie wiem.
MiKo pisze:Nie wiem czy mówimy o tym samym tekście, ale to co ja czytałem (Biuletyn DWS) to anonimowe nie było.
"To co czytałeś" jest podpisane: Tadeusz Zawadzki - Tzaw1.
Z przynajmniej dwóch różnych i niezależnych źródeł wiadomo, że autorami "tego co czytałeś" było kilka (6 albo 7) anonimowych osób.
W tym wypadku "Tadeusz Zawadzki - Tzaw1" to nic więcej jak anonimowy kryptonim.

Teraz każda dyskusja jest bezcelowa: nie wiadomo, kto jest dyskutantem, a kto anonimowym współautorem paszkwilu.

Nie wiem, czy dyskutuję z osobą neutralną, czy z anonimowo zaangażowaną.

I tu już zaczyna się spiskowa teorię dziejów i stąd dość blisko do paranoi.

Bo nie mogę zauważyć przypadkowych szczegółów (np. że użytkownik "Tzaw1" zalogował się do FOW akurat w dniu, gdy ostro dyskutowano polemikę Cynk-Malak), ani nie mogę użyć innych słów - bo polemiką mogę urazić przypadkowe osoby.

To nawet nie chodzi o to, że mogę kogoś obrazić swoimi słowami, tylko o to, że ktoś może poczuć się zaliczony przeze mnie w poczet anonimowych autorów w/w paszkwilu.
MiKo pisze:Słusznie było by się zająć treścią, a nie szukaniem dziury w całym.
Co niestety jest niemożliwe.
Pomimo starań kilku osób dyskusja za każdym razem dryfuje...

Pozdrawiam
Tymoteusz Pawłowski
Myślisz, że było zagrożenie, które im umknęło; problem, którego nie poruszyli; aspekt, którego nie rozpatrywali; pomysł, na który nie wpadli; rozwiązanie, którego nie znaleźli?!?
Obrazek
Tzaw1
Posty: 640
Rejestracja: 2006-05-03, 17:23
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Tzaw1 »

Ze względu na "nawarstwienie się przejściowych trudności o obiektywnym charakterze" inne firmy dostały szanse na produkcję samolotów - Westland opracował szybki, potężnie uzbrojony myśliwiec, napędzany - zamiast jednym potężnym 24-cylindrowym potworem - dwoma 12-cylindrowymi silnikami Peregrine.
Westland Whirlwind - specyfikacja F.35/35
Hawker Tornado/Typhoon - F.18/37
Następstwo czasowe jakby podważało sens tej tyrady o Peregrine i Vulture.
Ze względu na opóźnienia w produkcji Tornado (nigdy się nie pojawił)
Nigdy? Nawet Wikipedia odnotowuje jego istnienie.
http://en.wikipedia.org/wiki/Hawker_Tornado

Przy okazji. Ciekaw jestem tych pozamerytorycznych względów dotyczących Tornado i Manchestera.


Resztę Pańskich uwag, doktorze Pawłowski, pomijam, traktując je jako objaw - chwilowej mam nadzieję - aberracji.
Pozdrawiam
TZ
Obrazek
Awatar użytkownika
SmokEustachy
Posty: 4479
Rejestracja: 2004-01-06, 14:28
Lokalizacja: Oxenfurt
Kontakt:

Post autor: SmokEustachy »

Widzę, że przyciśnięty Xeno wydał z siebie kwik.
2. Oczywiście wybielenie Wilka to jeden z podstawowych motywów powstania Xeno-artykułu.
3. Ocena Tzawa i tak jest oględna i łagodna.
Awatar użytkownika
Marmik
Posty: 4949
Rejestracja: 2006-04-30, 23:49
Lokalizacja: Puck

Post autor: Marmik »

Ksenofont pisze:Tak, kolejność powstawania duetu Vulture - Peregrine była inna niż Mars-Foka, ale chyba nie ma to nic do rzeczy.
Uważam, że to fundamentalne, jeżeli pojawia sie w porównaniu. Przyrost mocy silników w funkcji lat obrazuje sposób podejścia do rozwiązania zagadnienia napędu i osiągów maszyny.
Ksenofont pisze:Tak, mało prawdopodobne, że Wilk z 440-konnymi Fokami osiągnąłby prędkość 520 km/h, ale Foki miał mieć znacznie większą moc, a Wilk osiągać znacznie mniejszą prędkość.
Mogę się mylić, ale prędkość obliczeniowa to było 500-520 km/h z wirtualnym silnikiem. Dopiero gdy okazało się że Foka będzie za słaba zrewidowano to do 465 km/h.
Ksenofont pisze:Propaganda PRL (i - zupełnie niezależnie - guru polskiej publicystyki lotniczej J.B. Cynk ) starała się wykazać, że winowajcą klęski wrześniowej była sanacja, toteż ośmieszała wysiłki polskich wojskowych... itd, itd
Ale ja, nie zajmując się propagandą stwierdzam jednoznacznie, że popełniano błędy niedoszacowania, a droga do osiągania założonych osiągów była odmienna niż w przypadku innych "lekkich" myśliwców dwusilinikowych. BTW ile ich naprawdę było (latających i niespełnionych projektów), by można powiedzieć o jakiejkolwiek istotnej koncepcji/drodze (bo że sposób był znany to wiadomo). I to ostatnie ma największe znaczenie w kontekście artykułu.
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
Awatar użytkownika
SmokEustachy
Posty: 4479
Rejestracja: 2004-01-06, 14:28
Lokalizacja: Oxenfurt
Kontakt:

Post autor: SmokEustachy »

Marmik pisze:/.../
Mogę się mylić, ale prędkość obliczeniowa to było 500-520 km/h z wirtualnym silnikiem. Dopiero gdy okazało się że Foka będzie za słaba zrewidowano to do 465 km/h.
I rację masz.
Ale ja, nie zajmując się propagandą stwierdzam jednoznacznie, że popełniano błędy niedoszacowania, a droga do osiągania założonych osiągów była odmienna niż w przypadku innych "lekkich" myśliwców dwusilinikowych. BTW ile ich naprawdę było (latających i niespełnionych projektów), by można powiedzieć o jakiejkolwiek istotnej koncepcji/drodze (bo że sposób był znany to wiadomo). I to ostatnie ma największe znaczenie w kontekście artykułu.
Było kilka. Głownie we Francji. Mało co weszło do produkcji. Zaczęło się od Caudrona a potem był Amiot. W monografii Wilka są opisane te cuda.
Awatar użytkownika
Zelint
Posty: 795
Rejestracja: 2005-09-24, 08:20
Lokalizacja: Władysławowo

Post autor: Zelint »

usunięte
Za taką wypowiedź porównywalną z tekstami G.Cz. wnioskuję do administratora forum o usunięcie postu w całości tak jak tekstów G.Cz. W przypadku recydywy wnioskuje o bana... Bo jak widać niektórzy nie potrafią się niczego nauczyć... Brak takiego potraktowania obraźliwych postów Ksenofonta świadczyć będzie o tym, że jemu wolno tutaj obrażać wszystkich, ale nikomu nie wolno obrażać jego...
Z przynajmniej dwóch różnych i niezależnych źródeł wiadomo, że autorami "tego co czytałeś" było kilka (6 albo 7) anonimowych osób.
W tym wypadku "Tadeusz Zawadzki - Tzaw1" to nic więcej jak anonimowy kryptonim.

Teraz każda dyskusja jest bezcelowa: nie wiadomo, kto jest dyskutantem, a kto anonimowym współautorem paszkwilu.

Nie wiem, czy dyskutuję z osobą neutralną, czy z anonimowo zaangażowaną.

I tu już zaczyna się spiskowa teorię dziejów i stąd dość blisko do paranoi.
To jest żenujący tekst. Nie wiem jakie to rożne i niezależne źródła (może z ulicy Mysiej?) ale autor jest jeden i się podpisał. To, że kilku osobom przesłał swój tekst do konsultacji to nie jest nic nowego, ani dziwnego. Robi tak też tak np. Pan Tymoteusz Pawłowski. Co więcej nie są to żadne anonimowe osoby tylko osoby znane z imienia i nazwiska bo autor artykułu je wymienił dziękując im za konsultacje...

Chciałem napisać wcześniej posta w obronie Ksenofonta, ale w tej sytuacji sobie podaruję...
Awatar użytkownika
Ksenofont
Posty: 2105
Rejestracja: 2004-12-27, 23:28
Lokalizacja: Praga

Post autor: Ksenofont »

Zelint pisze:
usunięte
Za taką wypowiedź porównywalną z tekstami G.Cz. wnioskuję do administratora forum o usunięcie postu w całości tak jak tekstów G.Cz. W przypadku recydywy wnioskuje o bana... Bo jak widać niektórzy nie potrafią się niczego nauczyć... Brak takiego potraktowania obraźliwych postów Ksenofonta świadczyć będzie o tym, że jemu wolno tutaj obrażać wszystkich, ale nikomu nie wolno obrażać jego...
:o
To obraźliwe jest pytanie o tożsamość "recenzentów"?

Od kiedy?

Jak mi odpowiesz - sam usunę swój post - w całości.
:D


Swoją drogą to ciekawe - za każdym razem, gdy chcę się dowiedzieć, kto stoi za nickami - robi się awantura...



Jako autor dyskutowanego w tym wątku artykułu mam prawo dowiedzieć się, kogo nie stać na podpisanie swojej opinii własnym imieniem i nazwiskiem.

Pozdrawiam
Tymoteusz Pawłowski


P.S. Zapraszam do dyskusji merytorycznej...
X
Myślisz, że było zagrożenie, które im umknęło; problem, którego nie poruszyli; aspekt, którego nie rozpatrywali; pomysł, na który nie wpadli; rozwiązanie, którego nie znaleźli?!?
Obrazek
Awatar użytkownika
Zelint
Posty: 795
Rejestracja: 2005-09-24, 08:20
Lokalizacja: Władysławowo

Post autor: Zelint »

Jak zwykle odkręcasz kota ogonem. Udajesz, że nie rozumiesz złośliwości, których napisałeś? Obraźliwe jest np. sugerowanie, że jest jakaś grupa "sygnowana kryptonimem", że jest "oficer prowadzący" i że celem artykułu w biuletynie było ośmieszenie Cię, na dodatek w sposób oszczerczy. Jeżeli napiszesz merytoryczną, a nie obraźliwą odpowiedź na tekst Tadeusza Zawadzkiego to na pewno ją zamieścimy w biuletynie.

To obraźliwe jest pytanie o tożsamość "recenzentów"?
To jesr znowu próba odwrócenia kota ogonem i usiłowanie wciśnięcia kitu czytelnikom forum, że byli jacyś "recenzenci", jakaś grupa, ktoś kto Cię prześladuje systemowo i w sposób zorganizowany. Powtarzam jeszcze raz, autor artykułu jest tylko jeden i się podpisał. Jest nim Tadeusz Zawadzki. To, że prosił mnie o przeczytanie swojego tekstu przed publikacją nie czyni mnie współautorem tego tekstu. W przeciwnym razie musiałbyś mnie także uznać za współautora Twojego tekstu o myśliwcach w Europie...
Swoją drogą to ciekawe - za każdym razem, gdy chcę się dowiedzieć, kto stoi za nickami - robi się awantura..
Udawanie, że nie wiesz kto kryje się za nickiem Zelint jest śmieszne. I to niezaleznie od tego, ze nie jestem współautorem ani tekstu Tadeusza Zawadzkiego, ani Twojego...
Jako autor dyskutowanego w tym wątku artykułu mam prawo dowiedzieć się, kogo nie stać na podpisanie swojej opinii własnym imieniem i nazwiskiem.
To Ciebie nie stać na dyskusję merytoryczną więc usiłujesz sprowadzić dyskusję na manowce. Powtórzę, po raz kolejny, autor był jeden i nie było żadnej grupy która by się kryła pod nazwiskiem Tadeusz Zawadzki. W przypadku gdybyś jednak chciał merytorycznie podyskutować ponownie zapraszam na łamy biuletynu. W przemyślanym tekście może będzie Ci łatwiej zapanować nad nerwami...

p.s. Na wszelki wypadek, gdybyś zapomniał, napiszę Ci, że pod nickiem Zelint "kryje" się Rafał Białkowski...

p.s. 2. czekam na usunięcie posta...
Zablokowany