Za kilka lat Polska będzie bezbronna na morzu?

[Colonel]

Zalozmy, ze locznie nasze 3 fregaty spedza na misji w afryce 15 fregato-lat.

A po cholerę im do tej Afryki???!!!
Nam potrzeba patrolowców na Bałtyk.

[Colonel]

...najpierw dobrze byłoby wiedzieć co i a zwłaszcza po co w ogóle chcielibyśmy mieć.

...

Masz "lajka"!!!

[oskarm]

Zalozmy, ze locznie nasze 3 fregaty spedza na misji w afryce 15 fregato-lat.

A po cholerę im do tej Afryki???!!!
Nam potrzeba patrolowców na Bałtyk.

Koszty dzialalnosci piratow w Rogu Afryki w 2011 wyniosly o ile dobrze pamietam 21 mld USD. W 2012 juz tylko 11 mld USD. W tych sumach zawieraja sie ubezpieczenia, ochrona, nieoptymalne trasy, przestoje w oczekiwaniu na konwoj itp. Z tych mld USD pewnie kilkaset mln przypadlo na ceny u nas.

A jakie jest uzasadnienie OPV na Baltyku? Jakich zadan nie bylby w stanie wykonac prawie dowolne okrety MW czy smiglowce wsparte samolotami rozpoznawczymi, BSLami i SG?

[Adam]

Nas sens bycia w Afryce jest taki sam jaki mają np. Finowe i Swedzi wysyłający tam swoje okręty. Polska jest chyba jednym z nielicznych, posiadających marynarkę, krajem NATO który nie wziął udziału w misji antypirackiej.

[ALF]

Eee, aby na pewno? A ORP Bielik, ORP Gen. K. Pułaski, ORP Kondor i ORP Kontradmirał Xawery Czernicki. To jakby nie patrzeć cztery okręty, w większości po kilka razy.

[Wicher]

Adamowi chodzi o stricte antypiracką operację Atalanta. Tyle tylko, że to jest operacja UE a nie NATO W operacji tej nie wzięliśmy udziału.

[ALF]

W Atalancie, nie. Ale w poprzednich latach braliśmy wielokrotnie udział w misjach antypirackich.

[Marmik]

No tu bym się raczej nie zgodził, bo poprzednie operacje (wyłącznie operacje NATO) w których uczestniczyły polskie okręty nie były stricte operacjami antypirackimi. Dopiero rejon Rogu Afryki i działalność somalijskich piratów otworzyła na nowo rozdział piractwa (i to pomimo faktu że od gdzieś tak 2003 roku temat zaczęto traktować bardzo poważnie, ale zasadniczo w innych regionach niż działały natowskie okręty).

[oskarm]

Antypiracka operacja NATO to "Ocean Shield": http://www.mc.nato.int/ops/Pages/OOS.aspx Polska bierze w symboliczny udzial.

[Adam]

OK, może byłem za mało precyzyjny - chodziło mi o "prawdziwe" operacje antypirackie w rejonie tzw. Rogu Afryki, a nie działania np. na Morzu Śródziemnym. W misji Atalanta brały udział takie kraje jak właśnie Szwecja czy Finlandia, a Polska nie. I to jest problem, jeśli nasza MW nie będzie przydatna do realizacji misji NATO i UE to wkrótce jej nie będzie, a nawet jeśli, to jej głównym celem będzie usuwanie niewybuchów na rejonie Bałtyku, czyli rolą jaką dziś pełnią MW Litwy, Łotwy i Estonii. To chyba trochę za mało jak na nasze ambicje, a przede wszystkim wielkość i znaczenie kraju.

[Colonel]

To chyba trochę za mało jak na nasze ambicje, a przede wszystkim wielkość i znaczenie kraju.

Bądź łaskaw nie przypisywać mi ambicji różnych admirałów i komandorów, to ie są "nasze" ambicje, tylko "ich". Mnie wystarczy sprawna Straż Graniczna plus SAR i ewentualnie okręty przeciwminowe, nie potrzebuje fregat, korwet, okrętów podwodnych, desantowych i innych kosztownych zabawek, które kosztuja więcej, niż te
"kilkaset mln" co na nas przypadły.

EDIT: a co do wielkości i znaczenia: nasza wielkośc i nasze znaczenie nie zmieni sie od udialu jedenj zabytkowej fregaty albo nawet nowoczesnej korwety gdzies w Somalii...

[Wicher]

Pisząc o "naszych ambicjach" Adam zapewne miał na myśli deklaracje polityków, wybranych prawdopodobnie również przez Ciebie Colonel, podczas negocjacji akcesyjnych do NATO. A tam zadeklarowaliśmy się do posiadania tego czego Ty nie chcesz.

Poza tym Twojej pitolenia (by nie użyć mocniejszych słów) czego Ty chcesz a czego nie chcesz już jest nie tylko żenująca ale i denerwujące. I przestań na ludzi agresywnie naskakiwać swoją wizją świata i swoją wizją potrzeb bo za grosz pojęcia nie masz o zadaniach przed jakimi stoi MW RP jako RSZ oraz część sił sojuszu międzynarodowego i o realnych potrzebach by je wypełnić.

[Marmik]

Wichrze, każdy ma prawo wyrazić swoje zdanie i zdanie tych co nie chcę by ich pieniądze poszły na to czy tamto trzeba uszanować. Druga część Twojego postu (a zwłaszcza początek tejże) nie jest zbyt merytoryczna i nie służy dobrze dyskusji. W Polsce jest wielu ludzi, którzy nie chcą łożyć na zbrojenia, zwłaszcza w kryzysie i to jest fakt z którym trudno walczyć. Przekonać można tylko podając sens istnienia takich czy innych sił, a z tym jest problem bowiem nawet wśród znawców tematu zdania są podzielone (jedni chca małe szybkie, inni duże i silne). Nie zaogniajmy dyskusji.

[Wicher]

Wiem, że tak jest ale to jest FOW więc rozmawiajmy o OW a nie o naszych chciejstwach czy "niechciejstwach". Tym bardziej, że to nie my decydujemy na co pójdą pieniądze i jakie są ambicje państwa (czyt rządzących). Jako osoba, która przesiadła się z samochodu na rower mógłbym sobie rościć prawo do krzyku o nie wydawanie pieniędzy w kryzysie na drogi, ulice, metro itd bo szutry mi w zupełnością wystarczają. Nie robię tego jednak bo jestem tolerancyjny dla potrzeb i poglądów innych. A napisałem tak jak napisałem bo najzwyczajniej nie akceptuję podejścia "nasze" - "ich", "nie nasze" - "ich" itd. Tyle samo wnosi do dyskusji jak i zaognia. Tym bardziej, że wymienieni przez Colonela "ich" mają wpływ na stan posiadania floty w niewiele większym wymiarze co my. I było to moim zdaniem nic innego jak próba obrzucenia "ich" błotem. EOT.

[Michael]

Nie zgadzam się z tym co powiedział Colonel odnośnie tego czym PMW powinna dysponować, ale również uważam, że części planów budowy okrętów trudno jest bronić kierując się rozsądkiem. Dotyczy to chociażby niszczycieli min, pocisków manewrujących dla OP czy zakresu zadań stojących przed okrętami wielozadaniowymi, czy jak kto woli patrolowymi.

[Peperon]

Panowie, proszę bardzo. Nie ma się co unosić.
Wielkość i ambicje naszego kraju (lub chciejstwo naszych "polityków") ma się nijak do tego, co można obserwować w polityce europejskiej i światowej. Nikt z nami się nie liczy i każdy wygrywa swoje interesy. Polacy są dobrzy, jeśli jest potrzeba obrzucenia kogoś błotem lub znalezienia mięsa armatniego. Przypomnijcie sobie kampanię w Holandii lub podejście "najważniejszego sojusznika" przy offsecie za F-16. Każdy nas dymie jak się da, a politycy sami "wchodzą bez mydła". Prawdę mówiąc to odnoszę wrażenie, że Polska w Europie znaczy teraz mniej niż w 1939.
Nic nie zmieni w tym układzie obecność lub nie w jakiejś misji Unii lub NATO. Niestety.
Jeśli sami się nie szanujemy, to nie ma co liczyć na szacunek obcych.