Nie dotarł do mnie jeszcze egzemplarz Misia z artykułem o typie „Indefatigable” ale w zajawce na stronie Magnum widzę kwestię, która jest zdecydowanie niezgodna ze aktualnym stanem wiedzy o genezie powstania krążowników liniowych. Mamy tam następujący fragment artykułu:
„Przewaga prędkości nad przeciwnikiem miała zapewnić im możliwość dyktowania warunków, dzięki czemu mogły one walczyć w dogodnej pozycji (np. przy sprzyjającym oświetleniu), odległości, czy kierunku podejścia. Było to jednak możliwe jedynie w przypadku spotkania przy bardzo dobrej widoczności. Tu pojawiał się jednak problem. Nie było wielką tajemnicą, że najbardziej prawdopodobny przeciwnik Wielkiej Brytanii – Niemcy – szykuje się raczej do walki swoimi pancernikami na Morzu Północnym, a nie gdzieś na środkowym Pacyfiku (bardzo mało realne), lub w najgorszym razie środkowym bądź północnym Atlantyku. Akwen, na którym było największe prawdopodobieństwo spotkania pancerników Kaiserliche Marine, wręcz słynął ze zmiennej i ogólnie nie najlepszej widzialności. Niespodziewane pojawienie się przeciwnika w małej odległości groziło szybkim unicestwieniem słabo opancerzonej, choć szybkiej jednostki, zanim zdąży ona wykorzystać przewagę prędkości do ucieczki”
Przede wszystkim ani „Dreadnought” ani pierwsze krążowniki liniowe nie były projektowane przeciw Niemcom. Cała najnowsza literatura brytyjska (najnowsza oznacza ostatnie 10 lat) wyraźnie wskazuje, że te dwa koncepty nie miały nic wspólnego z niemieckimi zbrojeniami i ustawami morskimi. Do zakończenia wojny rosyjsko-japońskiej w 1906 r. strategicznym przeciwnikiem Royal Navy pozostawały Francja/Rosja i tylko wobec nich budowano strategiczne plany wojenne. Niemieckie zbrojenia oraz agresywna polityka międzynarodowa (Agadir/ Wenezuela itd.) były oczywiście obserwowane, ale nie był to przeciwnik, którego Brytyjczycy brali pod uwagę ze względu na ich małą zdolność koalicyjną zarówno z Francją jak i z Rosją. Niemcy jako samodzielny podmiot pojawiają się w brytyjskim planowaniu wojennym dopiero na przełomie 1907/08 r. w tzw. planie Ballarda/Hankeya. Do tego czasu wszystko co budowano – budowano pod aktualnie istniejące plany strategiczne. A te, jak pokazuje praca Shawna Grimes’a do 1912 r. zakładały ścisłą blokadę wybrzeża przeciwnika – standardową taktykę Royal Navy od czasów napoleońskich. Oczywiście dotyczyło to tylko wybrzeża Francji – w przypadku Rosji strategicznym problemem brytyjskim było niedopuszczenie do połączenia się eskadr obu flot – czy to via Bosfor czy to via Sund. Skąd więc w brytyjskim planowaniu wojennym koncept wielkiego krążownika pancernego ? Ano stąd, że zgodnie z doktryną idola Fishera – francuskiego admirała Fourniera wielki krążownik pancerny miał być tzw. bonne a tout faire – czyli panienką do wszystkiego. A dlaczego ? A dlatego, że Fisher obejmował stanowisko Pierwszego Lorda Morskiego z jednym jedynym zadaniem – zredukowania gigantycznego budżetu floty, który wraz z wydatkami na wojnę burską zdemolował brytyjskie finanse na przełomie wieków. Pisałem już o tym na FOW parę razy no ale jakoś umknęło…. Dlatego na wszystko co robił Fisher w pierwszych latach swojego urzędowania trzeba patrzeć przez pryzmat finansów. Stąd program złomowania starych okrętów, koncentracja floty wokół Wysp Brytyjskich i powstanie Home Fleet, stąd też pomysł na New Order Navy - na wzór Cromwellowskiej New Order Army z XVII wieku. Fisher planował przy okazji zmienić warunki gry – dotychczasowe, trochę bezmyślne budowanie seriami pancerników i krążowników pancernych chciał zmienić we flotę ukierunkowaną na realne strategiczne zagrożenia państwa. Bzdurą jest myślenie o ówczesnej Royal Navy jako zapatrzonej nieustannie w taktykę liniową i rozstrzygające bitwy morskie. W planie Fishera nowa flota miała mieć trzy podstawowe klasy okrętów – niszczyciele i okręty podwodne jako jednostki zabezpieczające podejścia do portów i baz brytyjskich oraz wielkie krążowniki pancerne, którym przypisywał rzeczywiście „niemal magiczne możliwości”. Ale Fisher nie był idiotą – teksty o przewadze prędkości oraz oklepane cytaty typu „Speed is armour” szły do gazet, bo jako specjalista od PR musiał czymś karmić opinię publiczną. Zresztą prawdziwym majstersztykiem w jego wykonaniu była historia Home Fleet ale to już inna historia… W każdy razie w strategicznych realiach lat 1904-1906 budowanie pancerników mogło wydawać się niepraktyczne albowiem flota francuska była pogrążona w bałaganie i nie była w stanie wydać Royal Navy walnej bitwy. Wielki krążownik pancerny był idealną bronią do:
- blokowania i wyłapywania francuskich wypadów z baz oraz do ewentualnych prób inwazyjnych
- niedopuszczenia do połączenia eskadr francuskich i rosyjskich – ich artyleria i manewrowość była zdecydowanym atutem w takich operacjach
- tworzenia zespołów poszukiwawczych francuskich i ew. rosyjskich rajderów oceanicznych. Tu trzeba pamiętać o wielkim zaangażowaniu Royal Navy w program rozwoju łączności radiowej. Ten element jest bardzo często pomijany w ocenie różnych brytyjskich posunięć w I wojnie światowej. Krążowniki liniowe miały tworzyć wielkie zespoły wraz z mniejszymi krążownikami – ich wysokie maszty miały służyć dobrej łączności radiowej z rozrzuconymi w wachlarz jednostkami zespołu. W koncepcji Fishera jeden krążownik liniowy + 4 do 6 mniejszych krążowników mogły przeczesywać pas około 200 mil a prędkość i silne uzbrojenie głównej jednostki „stada” służyło szybkiej likwidacji znalezionego rajdera.
- akcji „policyjnych” w odległych rejonach Imperium.
Innymi słowy – nowa flota miała ograniczyć się do okrętów podwodnych, niszczycieli ( i ich liderów czyli „scouts” oraz wielkich krążowników pancernych. Redukcja kosztów gwarantowana, bezpieczeństwo Imperium też (przynajmniej na papierze). Potem jednak przyszedł wyścig zbrojeń z Niemcami, zmiana partii rządzącej w Wlk. Brytanii i polepszenie sytuacji budżetowej państwa. Za dużo do omawiania na raz.
Na obronę Macieja przywołuję fakt, że stara literatura brytyjska rzeczywiście przypisywała pierwszym ruchom Fishera antyniemieckie cele, sam zresztą o nich kiedyś pisałem. Także w starej literaturze funkcjonują bardzo niejasne przesłanki powstania krążowników liniowych – częściowo powstałe na podstawie tego, co sam Fisher opowiadał publicznie chcąc ukryć swoje prawdziwe zamiary. No ale nauki historyczne nie stoją w miejscu – ostatnie (jeśli można tak nazwać pracę z 1999 r.) analizy Nicholasa Lamberta, Sumidy i innych coraz bardziej pokazują jak to mnie więcej wyglądało na prawdę. I niestety chcąc karmić Czytelnika wiedzą trzeba być z tą wiedzą samemu na bieżąco. A tu wygląda to słabo…
Przy okazji. Jak się pisze:
„W związku z tym pomysły Fishera, by zrezygować z budowy ciężko opancerzonych okrętów i postawić wyłącznie na dużą prędkość i manewr, nie uzyskały generalnego poparcia. Admiralicja twardo stawiała na pancerniki, a nie krążowniki liniowe. Najlepiej o tym świadczą liczby. W czasach, gdy Fisherowi udało się „uwieść” decydentów, zbudowano Dreadnoughta i trzy odpowiadające mu krążowniki pancerne typu Invincible, które z czasem zaczęto nazywać liniowymi.”
To trzeba rozumieć, że nie było żadnego Fishera i Admiralicji tylko że Fisher BYŁ Admiralicją. Admiralicja występowała jako jeden organ, którego reprezentantem był Fisher. Jego opozycja i decydenci, o których pisze Maciej to członkowie rządu, często Pierwszy Lord Admiralicji oraz inny wpływowi politycy.
Poza tym nie rozumiem o jak o stawianiu przez „Admiralicję” na pancerniki mają świadczyć „liczby” w postaci zbudowania jednego pancernika i trzech krążowników liniowych ? Coś nie tak z logiką.