Nowości wydawnicze: OKRĘTY (w tym numery specjalne)

Dokumenty, książki, artykuły prasowe, internetowe, ikonografia, filmy...

Moderatorzy: crolick, Marmik

Awatar użytkownika
Marmik
Posty: 4953
Rejestracja: 2006-04-30, 23:49
Lokalizacja: Puck

Re: Nowości wydawnicze: OKRĘTY (w tym numery specjalne)

Post autor: Marmik »

A tak na poważnie i może niekoniecznie dowiązując li tylko do tego pisma, poziom redagowania pism wydaje się być w locie nurkowym ku ziemi. Może z biegiem lat wzrastają moje oczekiwania, ale jak czytam niektóre starsze teksty to wydaje mi się, że było zauważalnie lepiej.
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
Colonel
Posty: 511
Rejestracja: 2010-03-31, 08:29
Kontakt:

Re: Nowości wydawnicze: OKRĘTY (w tym numery specjalne)

Post autor: Colonel »

Nie Marmiku, Twoje wymagani też się zaniżają,tyle że wolniej....
A w Pucku dziś było ciemno i smutno..
SnakeDoc
Posty: 32
Rejestracja: 2009-07-31, 16:51
Kontakt:

Re: Nowości wydawnicze: OKRĘTY (w tym numery specjalne)

Post autor: SnakeDoc »

Strona 74, zdjęcie podpisane "Obsługa wyrzutni torpedowych" - marynarze w brytyjskich mundurach? W rzeczywistości na zdjęciu uwieczniono zakładanie ładunków wybuchowych na wyrzutniach torpedowych U2321 (typ XXIII), w trakcie operacji Deadlight. Ostatecznie okręt ten poszedł na dno od ognia z dział HMS Onslow i Błyskawicy 27 listopada 1945 roku.
Natomiast na stronie 76, z podpisem "Na pokładzie okrętu zawsze jest coś do roboty" wstawiono zdjęcie U116 - podwodnego stawiacza min typu XB, okrętu wcielonego do służby w połowie 1941 roku - w tekście o działaniach we wrześniu 1939 roku!
Wiem, że większość z Was ma dość U-Bootów, ale to też są szczegóły rzutujące na całość pisma (a jak można podejrzewać z adnotacji na końcu tekstu, w wyborze zdjęć również maczał palce Pan Skwiot).

--
Pozdrawiam
Maciek
Awatar użytkownika
wottek
Posty: 129
Rejestracja: 2007-06-14, 21:53

Re: Nowości wydawnicze: OKRĘTY (w tym numery specjalne)

Post autor: wottek »

Obrazek
Okrety nr 30/2013
W numerze:

„Sankt Georg” – zbuntowany krążownik
Witold Koszela

Narodziny lotnictwa torpedowego. Część 1.
Leszek A. Wieliczko

U 26 – nietypowe misje nietypowego U-Boota
Mieczysław Jastrzębski

Niszczyciel „Kagero” – jeden z „koni roboczych” cesarskiej floty
Waldemar Góralski – 3D, Łukasz Stach – Tekst

Brytyjskie okręty-pułapki ponownie w akcji. Część 2.
Rafał M. Kaczmarek

Sukces pod Trypolisem
Wojciech Holicki

Najwierniejsi przyjaciele marynarzy – Gaz i Aza
Bartłomiej Błaszkowski
MiKo
Admin FOW
Posty: 4040
Rejestracja: 2004-01-07, 09:02

Re: Nowości wydawnicze: OKRĘTY (w tym numery specjalne)

Post autor: MiKo »

Co by nie mówić, okładka jak zwykle baardzo ładna.
Awatar użytkownika
wottek
Posty: 129
Rejestracja: 2007-06-14, 21:53

Re: Nowości wydawnicze: OKRĘTY (w tym numery specjalne)

Post autor: wottek »

W środku jest kalendarz. Styczeń-Czerwiec to wizualizacja Kagero, a Lipiec - Grudzień to USS Arizona.
Adam
Posty: 1745
Rejestracja: 2005-09-06, 12:58

Re: Nowości wydawnicze: OKRĘTY (w tym numery specjalne)

Post autor: Adam »

Jest już nowy, pierwszy w 2014 roku numer Okrętów, m.in. monografie: USS Massachusetts i świetnie ilustrowana niszczycieli min 206 FM. , z żagli - Sovereign of the Seas, amerykańskie niszczyciele w starciach na Salomonach (bitwa u wybrzeży Vella Lavella), plus kontynuacja artykułów (Orzeł, koniec ery krążowników).
Awatar użytkownika
Peperon
Posty: 6410
Rejestracja: 2010-11-05, 14:52
Lokalizacja: z Krakowa

Re: Nowości wydawnicze: OKRĘTY (w tym numery specjalne)

Post autor: Peperon »

Adam pisze:Jest już nowy, pierwszy w 2014 roku numer Okrętów...
A na stronie Kagero jeszcze króluje ostatni numer z 2013 roku :lol:
Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Awatar użytkownika
ZzB
Posty: 110
Rejestracja: 2004-02-13, 08:21
Lokalizacja: Reda k/Gdyni

Re: Nowości wydawnicze: OKRĘTY (w tym numery specjalne)

Post autor: ZzB »

Hej.
A ja jestem ciekawy jak zostanie rozwiązany problem prenumeratorów za rok 2013.
W warunkach prenumeraty stało jak byk - 11 kolejnych numerów.
A wyszło fizycznie 10 sztuk, bo trudno traktować 11-12 jako dwa numery (ani z objętości ani z ceny okładkowej).
Na razie póki co - cicho wszędzie głucho wszędzie....

Pozdrowionka
ZzB
Jacek Drećka
Posty: 12
Rejestracja: 2010-06-02, 18:35
Lokalizacja: Zelów

Re: Nowości wydawnicze: OKRĘTY (w tym numery specjalne)

Post autor: Jacek Drećka »

W numerze 11-12/2013 w "słowie od redakcji":
"Z uwagi na reorganizację wydawnictwa i dystrybucji w mijającym roku nie ukazało się 11 planowanych wydań magazynu Okręty. Rekompensatą dla naszych Czytelników i Prenumeratorów będzie dodatkowy numer w 2014 roku."
Awatar użytkownika
ZzB
Posty: 110
Rejestracja: 2004-02-13, 08:21
Lokalizacja: Reda k/Gdyni

Re: Nowości wydawnicze: OKRĘTY (w tym numery specjalne)

Post autor: ZzB »

Jacek Drećka pisze:W numerze 11-12/2013 w "słowie od redakcji":
Dzięki za info. Jakoś mi umknęła ta informacja.
Tak BTW - co to będzie za dodatkowy numer ? Dodatkowy w serii 'Okręty" , dodatkowy w serii Okręty Specjal ?
Czy coś całkiem pobocznego ?

Pozdrowionka
ZzB
wkwiat70
Posty: 53
Rejestracja: 2006-12-18, 18:53

Re: Nowości wydawnicze: OKRĘTY (w tym numery specjalne)

Post autor: wkwiat70 »

Miałem prenumeratę Okrętów i Okrętów Numer Specjalny na 2013 rok. Jestem "do tyłu" na trzy numery (wyszło 10 z 11 O i 4 z 6 OnS). Ponieważ zaprenumerowałem oba periodyki na 2014 rok to napisałem maila do wydawnictwa co zamierza z tym fantem zrobić. Otrzymałem odpowiedź, że moja prenumerata zostanie przedłużona automatycznie do numerów 1/2015 (Okręty) i 2/2015 (Okręty nr specj.). Jeśli w 2014 też będą jakieś "obsuwy" to chyba pół rocznika 2015 będę miał już opłacone. :)
Napoleon
Posty: 4008
Rejestracja: 2006-04-21, 14:07
Lokalizacja: Racibórz

Re: Nowości wydawnicze: OKRĘTY (w tym numery specjalne)

Post autor: Napoleon »

Kupiłem sobie dziś numer pierwszy "Okrętów" z 2014 roku i oczywiście na początek sięgnąłem do artykułu o "Sovereign of the Seas". I jestem lekko... jak by to ująć... zawiedziony. Tak naprawdę zajmuję się bardziej wojnami niż konstrukcjami (pan Gerlach byłby tu nieporównanie lepszym recenzentem) ale kilka błędów zawartych w tekście sprawiło, że... no właśnie, że jestem jednak dość mocno zawiedziony.
Artykuł ma charakter zdecydowanie popularny, więc wiele rzeczy może w nim ujść. Tym nie mniej wspominanie o "De Zeven Provincien" z okresu II wojny angielsko-holenderskiej (aczkolwiek okręt ten uczestniczył także w III wojnie i później w wojnie Francji z Ligą Augsburską) jako o 100-działowcu jest nieporozumieniem. To był po prostu duży dwupokładowiec (na którym 100 armat nie za bardzo dałoby się nawet "upchnąć") nominalnie klasyfikowany jako 80-dzialowiec (lub coś koło tego) a w czasie wojny z Francją w latach 1688-1697 (w trakcie której został wycofany ze służby, choć zdążył wziąć udział w bitwie pod Barfleur) noszący bodajże 76 armat (liczba armat była zmienna). Zapewne jest to okręt warty wspomnienia (pisała o nim swego czasu tekst pani Pastorek) ale nie była to jednostka porównywalna z "Sovereignem" (jego tonaż wynosił coś około 1100 ton).
Druga uwaga nie dotyczy okrętu tylko oceny panowania Karola I, tym nie mniej uważam, że warto by było jednak autorowi zwrócić uwagę by nie ulegał purytańskiej propagandzie! Okres ten przedstawia jak najgorzej ("represjom i prześladowaniom nie było końca", "11-letnia tyrania", "gwałt, przemoc, próżność były symbolami władzy Karola I" itd.!!!). Jedne co mogę powiedzieć, to: biedny Karol I Stuart - nie dość że go ścięto, to jeszcze pan Koszela pisze o nim takie rzeczy! Ja nie twierdzę, że był to władca idealny, ale nawet gdy pisze się tekst popularny - jak by nie było z zakresu historii - to należy opinie wyważać. A autor artykułu cytuje purytańską propagandę starającą się przedstawić zamordowanego przez tychże zwolenników Parlamentu monarchę w jak najgorszym świetle jak najświętszą prawdę. Tak nie można!!! Karol I miał "swoje za uszami" ale nie był tyranem. Przynajmniej gorszym niż inni ówcześni władcy - nie wybiegającym poza ówczesne standardy.
Wróćmy jednak do okrętu. Autor pisze o wykorzystaniu przez Petta "matematyki stosowanej" jako swego rodzaju nowum. Byłbym tu bardzo ostrożny z takimi stwierdzeniami. Raz, ponieważ w dzisiejszym tego słowa znaczeniu stosowanie takich czy innych obliczeń w ówczesnych czasach wyglądało zupełnie inaczej. Dwa, ponieważ nie za bardzo wiem na czym miałoby to polegać (a autor nie podaje - skoro zaś tak pisze to powinien). Trzy zaś, ponieważ okręt po zbudowaniu obciążony był sporą dawką błędów, co owej "matematyce stosowanej" najlepszego świadectwa by nie wstawiało.
Nie wiem też na czym miałaby polegać "nowoczesność" tego okrętu. Owszem, był duży. Większy niż inne budowane jednostki. Ale czy to świadczy o nowoczesności? Autor pisze o tym, że posiadał 4 maszty. Z tego co ja wiem (ale może się mylę) posiadał trzy. Zresztą, fakt posiadania 4 masztów o żadnej "nowoczesności" by nie świadczył (nie wiem czy dobrze odczytałem zamiary autora - nie wyrażał się tu zbyt jasno) - raczej odwrotnie. Cztery maszty na dużych jednostkach dośc powszechnie stosowano pod koniec XVI i na początku XVII wieku. I to doświadczenie wykazało, że trzy maszty na dużych jednostkach to ilość optymalna.
Powiedzmy jednak, że kwestia tej "nowoczesności" jest kwestią dyskusyjną. Tyle tylko, że twierdzenie, że okręt ten był tak "nowoczesny", że mógłby spokojnie uczestniczyć w bitwie pod Trafalgarem, jest kuriozalne!!! Ja wiem, że od czasu do czasu ktoś takie bzdury pisze, ale to nie znaczy, że należy je powtarzać. Nawet jako cytat (tu muszę przyznać, iż tak to autor podaje - nie jako swoje zdanie - co jednak może zostać uznane za wprowadzanie czytelnika w błąd, więc pretensje o to do niego można mieć, takie przytoczenie opinii wymagałoby co najmniej sporego komentarza!). Nie chcę się tu rozwodzić, ale w tamtych czasach budowano okręty głównie do działań na wodach ojczystych - w bliskości własnych baz. Dopiero doświadczenia wojny Francji z Ligą Augsburską (pierwsze zimowanie angielsko-holenderskich sił głównych poza portami ojczystymi) i wojny o sukcesję hiszpańską, uświadomiły ówczesnym decydentom, że trzeba budować okręty dostosowane do dalekich operacji. Czyli większe i nie przeciążone uzbrojeniem. Ale dużo byłoby o tym pisać...
No i niczego nie usprawiedliwia użycie terminu "wyporność" w stosunku do tonażu! Tyle już o tym pisano, że autor powinien mieć wiedzę iż terminu wyporności w tym czasie nie stosowano (a termin ten użył i w tekście i w tabeli - nie jest to więc przypadek). To jest zupełnie, ale to zupełnie coś innego.
Pominę już informację, że w bitwie pod Texel alianci stracili podobno 9 okrętów (tak przynajmniej zrozumiałem tekst pana Koszela; ani jedna ani druga strona nie straciła, z tego co wiem, żadnego - na ten temat wyszła ostatnio książka pana Franza i pani Pastorek, zresztą wystarczyło poczytać przytoczonego w bibliografii Winfielda). To jednak co bym jeszcze chciał autorowi wypomnieć, to brak informacji o praktyce ówczesnych "przebudów". Które w Anglii w tym czasie polegały na tym, że często budowano na dobrą sprawę nowy okręt z wykorzystaniem części materiałów starego. Stąd też "Royal Sovereign" z okresy wojny Francji z Ligą Augsburską to inny okręt niż ten, zbudowany w 1637 roku. Zupełnie.
Pisanie tu w jednym ciągu o tej samej jednostce jest dopuszczalne według mnie, ale o takim "drobiazgu" warto jednak wspomnieć, szczególnie gdy przytacza się rysunki jednostki z początków jego istnienia (skądinąd bardzo sympatyczne). Niewyrobiony w temacie czytelnik mógłby uznać, że po roku 1685 okręt wyglądał tak samo albo podobnie. A to byłby wielki błąd. Tekst zaś zdaje się nas w ten błąd wprowadzać.
Przy okazji jeszcze jedna uwaga - z tego co wiem, to opisywana jednostka zawsze zaliczana była do pierwszej rangi/klasy i liczona jako nominalny 100-działowiec. Liczbę armat nosiła różną, ale oficjalnie zawsze był to okręt 100-dzialowy (i taką liczbę armat nosił pod koniec swego istnienia, wydaje mi się, że podczas II i III wojny angielsko-holenderskiej też). Nominalna liczba armat oczywiście nie zawsze równała się tej, która na okręcie w danym momencie się znajdowała, nie mogę więc wykluczyć, że kiedyś miał tylko trochę ponad 80 armat (musiałbym sprawdzić), ale znów - taka informacja może wprowadzić w błąd i wymaga głębszego wyjaśnienia.
W sumie, czytać się może i da, ale autor mógłby się lepiej postarać. Ufam więc, że następnym razem (bo do następnego razu zachęcam) się postara.
Awatar użytkownika
ZzB
Posty: 110
Rejestracja: 2004-02-13, 08:21
Lokalizacja: Reda k/Gdyni

Re: Nowości wydawnicze: OKRĘTY (w tym numery specjalne)

Post autor: ZzB »

wkwiat70 pisze:Jestem "do tyłu" na trzy numery (wyszło 10 z 11 O i 4 z 6 OnS)
Właśnie sobie uświadomiłem, ze też jestem do tyłu o trzy numery.
Chyba pójdę w Twoje ślady. :D

Pozdrowionka
ZzB
Awatar użytkownika
Peperon
Posty: 6410
Rejestracja: 2010-11-05, 14:52
Lokalizacja: z Krakowa

Re: Nowości wydawnicze: OKRĘTY (w tym numery specjalne)

Post autor: Peperon »

Miałem już nie zwracać uwagi na dziwne rzeczy. Jednak dzisiaj wszedłem na stronę Kagero i szczena mi opadła.
Jak to jest, że na stronie wydawnictwa ostatni numer Okrętów posiada cenę 12,99, a na okładce mamy wydrukowane 13,99 ? Czyżby niechlujstwo z tekstów weszło już na stronę w sieci ?

A teraz o wnętrzu takie co, nieco.
Przeczytałem dwa artykuły i mam mieszane uczucia. Ale po kolei.
Najpierw artykuł o Massachusetts. Już pierwsze zdanie daje do myślenia. Cytat: USS "Massachusetts" o numerze identyfikacyjnym BB-59 był przedstawicielem drugiego typu pancerników South Dakota..." Niby w porządku, ale dlaczego Massachusetts mamy w cudzysłowie, a South Dakota już nie ? Co więcej, przy opisie budowy okrętu w cudzysłów ujęta została nazwa stanu, ale to pewnie "ofiara" literówki.
Kiedyś nadawałem na M. Skwiota za germanizowanie tekstów, które publikował. Tym razem mamy przykład anglizowania nazw japońskich wysp, które mają polskie odpowiedniki (Kyushu zamiast Kiusiu) Również Third Fleet to po polsku Trzecia Flota, ale widać w oryginale lepiej brzmi. Tym co mnie naprawdę ucieszyło, to zdanie rozpoczynające się od "Amerykańskie okręty rozpoczęły naloty..."
Natomiast tym co budzi największe wątpliwości, to planik USS Massachusetts. A konkretnie dziobnica okrętu. Czy aby na pewno przebiegała łukiem, który widać na rysunku ?

Tekst drugi, to koniec krążowników.
Największe zastrzeżenia mam do oznaczeń dział w stylu: 203/55 mm. Oczywiście takich kwiatków mamy więcej bo są 127/38 mm; 76/50 mm; 152/47 mm, ale już na kuriozum zakrawa 20/70 mm. Co to ma znaczyć ? Skróty myślowe czy jak ? Zresztą nie dotyczy to tylko uzbrojenia amerykańskiego. Przy Szwedach mamy 152/53 mm i 40/60 mm. Mamy tu również inne ciekawe oznaczenie działek 40 milimetrowych, bo jest to wz. m/48. Co to za m ?
Przy opisach okrętów francuskich i holenderskich również są takie oznaczenia. Tylko po co ?
Jaki sens ma takie oznaczanie uzbrojenia ? Czy nie lepsze byłoby podanie samego kalibru dział ? Jeżeli już autor decyduje się na podanie długości luf, to niech to będzie pełne oznaczenie, bo w końcu ile miejsca można zaoszczędzić na braku L i spacji.
Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Awatar użytkownika
Marmik
Posty: 4953
Rejestracja: 2006-04-30, 23:49
Lokalizacja: Puck

Re: Nowości wydawnicze: OKRĘTY (w tym numery specjalne)

Post autor: Marmik »

Sprawa cudzysłowów przy nazwach okrętów i typów jest stosunkowo prosta: NIE UŻYWAĆ. Nadal jest to jednak dość powszechna praktyka tak samo jak pisanie nazw okrętów kursywą.
Co do Kiusiu to sprawa jest prosta, bo istnieje posli egzonim i nie ma co dyskutować. Nieco inaczej jest z Third Fleet, bo można to traktować jako nazwę własna w oryginale, choć nie jestem pewien czy w oryginale dokładnie tak nazywał się ten związek operacyjny.

Oznaczenie 203/55 mm jest moim zdaniem całkowicie błędne. Jeśli już to 203 mm/55 (nawet bez L).

Nieco zdumiewa mnie, że po tylu latach w zasadzie w każdym piśmie na co dzień są robione różne szkolne błędy.
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
ODPOWIEDZ