Przyszłość MW

Wszelkie tematy związane z PMW

Moderatorzy: crolick, Marmik

maxgall
Posty: 148
Rejestracja: 2008-10-28, 08:01
Lokalizacja: Silesia

Re: Przyszłość MW

Post autor: maxgall »

Marmik, obiecywałeś nam kiedyś (no, może "obiecywałeś" to za mocne określenie) opisanie jeszcze jednego "wariantu", "jak będzie więcej czasu".
Może już nadszedł czas?
Muszę przyznać że ja czekam z utęsknieniem. ;)

pozdr
Awatar użytkownika
Marmik
Posty: 4953
Rejestracja: 2006-04-30, 23:49
Lokalizacja: Puck

Re: Przyszłość MW

Post autor: Marmik »

Eeee.... yyyyy.... chyba też pisałem, że może jednak zostawię to innym :-D .
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
AdrianM
Posty: 2823
Rejestracja: 2018-03-14, 18:34

Re: Przyszłość MW

Post autor: AdrianM »

Marmik pisze:Kompletnie nie rozumiem w czym jest problem. Ja ciągle uważam, że mały wcale nie znaczy niebojowy i bez problemu można znaleźć rozwiązania wskazujące, że to zupełnie możliwe i to w akceptowalnej cenie.
Tu faktycznie jakby wrzucić na nie co najwyżej jakiś wagowy ekwiwalent 2xMarte-ER to nie powinno być najmniejszego problemu z posadzeniem takich rakiet na Mark VI, a przydałoby się kilka tego typu jednostek w naszej MW.

Osobiście mam jeszczę nadzieję, że coś może ciekawego wyjdzie z naszego programu Kijanka. Nie widzę sensu utrzymywanie nie wiadomo czego więcej na naszych wodach płytkich pomiędzy 2 głównymi portami. Pare dronów nawodnych do monitorowania ogólnie pojmowanej sytuacji podwodnej, ale też jako wysunięty system rozpoznania sytuacji nawodnej dla NDR. Nic tam wiele więcej nie potrzeba. Może i to byłaby jakaś myśl by w tych obecnie ciężkich czasach obkupić się trochę taką drobnicą i może jeszcze przynajmniej jeden zestaw MALE by w końcu wycofać choćby część Bryz.

W sumie kilka prostych ruchów, a zmiana jakościowa mogłaby być ogromna. Zrezygnować z remontu aż 10 Indyków, ja rozumiem, że nie ma pomysłu na zlecenia dla stoczni, ale to jest jednak spora przesada i już lepiej byłoby im załatwić licencje na produkcję Mark VI lub ekwiwalentów (może się okazać, że cóś takiego wyjdzie nam nawet lepiej i taniej).
maxgall
Posty: 148
Rejestracja: 2008-10-28, 08:01
Lokalizacja: Silesia

Re: Przyszłość MW

Post autor: maxgall »

Marmik pisze:Eeee.... yyyyy.... chyba też pisałem, że może jednak zostawię to innym :-D .
Marmik, a nie kusi Cię?
Taka rozrywka intelektualna, w Twoim przypadku na solidnej merytorycznej podbudowie.
O walorach edukacyjnych, dla takich jak ja pasjonatów (celowo napisałem pasjonatów, żeby nie pastwić się zbyt mocno nad moim powiedzmy: brakiem wiedzy), nie wspominając.
:)

pozdr
Awatar użytkownika
Marmik
Posty: 4953
Rejestracja: 2006-04-30, 23:49
Lokalizacja: Puck

Re: Przyszłość MW

Post autor: Marmik »

maxgall pisze:Marmik, a nie kusi Cię?
Teraz mam na głowie samokształcenie dzieciaków, które to samokształcenie szumnie nazywa się u nas edukacją zdalną (zajebiste w przypadku nauczania początkowego w pierwszej klasie).
Potem będę nadrabiał inne, piętrzące się zaległości... czyli... nie, nie kusi mnie :lol: .
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
Awatar użytkownika
Orlik
Posty: 874
Rejestracja: 2008-12-15, 18:14

Re: Przyszłość MW

Post autor: Orlik »

Bojowy-niebojowy, duży-mały, drogi-tani, fajny-niefajny... tak to sobie można kupować modele okrętów... :cry:

Kombinujecie z różnymi wariantami "zabawek", ale nikt nawet się nie zająknie się DO CZEGO miałyby służyć. To przecież niepoważne, zarówno dla średnio zorientowanego obserwatora, jak i dla decydenta w MON, czy w SG WP. Mamy kryzys i trzeba ciąć? No to zacznijmy od wyboru zadań, na które nas stać. A że dzisiaj nawet wróżka nie powie, na co będzie nas stać za rok czy dwa, a co dopiero za lat 10, to z tego typu dywagacjami musimy poczekać. Szkoda transferu.
Ostatecznie nie kadłub, działa, czy torpedy, ale ludzie decydują o wartości okrętu.
AdrianM
Posty: 2823
Rejestracja: 2018-03-14, 18:34

Re: Przyszłość MW

Post autor: AdrianM »

Ale dlaczego nie? Popatrzmy może na nowy program Perkoz... Odpowiednio ukierowane lobby w czasie kryzysu może skutkować uruchomieniem takiego dynksa co by nikt nawet nie pomyślał, że może w przewidywalnym czasie ruszyć. Podobnie może być z MW i stoczniami. Czasami dzięki kreatywnemu łataniu potrzeb w połączeniu z lokalnym folkiem lobbistycznym, da się jednak stworzyć coś na miare chińskiego Type56 ;)

Kolega Orlik zbytnio chciałby się dopatrzyć sensu w tego typu działaniach. Obawiam się, że jakbyśmy chcieli zastosować czysto racjonalne metody naukowe i ekonomicznie efektywne podejście do planowania, to pewnie byśmy zlikwidowali MW. Jakiś sprzeciw? ;) Nie więc kropka :P :-D
szafran
Posty: 2195
Rejestracja: 2007-05-25, 19:27
Lokalizacja: Sopot

Re: Przyszłość MW

Post autor: szafran »

Marmik pisze:Teraz mam na głowie samokształcenie dzieciaków, które to samokształcenie szumnie nazywa się u nas edukacją zdalną (zajebiste w przypadku nauczania początkowego w pierwszej klasie).
Ech i resztka szacunku dla nauczycieli idzie się jebać... Niestety takie głosy, że zdalne nauczanie to fikcja oraz jak to rodzice muszą wszystko robić za nauczycieli jest mnóstwo.
Awatar użytkownika
Marmik
Posty: 4953
Rejestracja: 2006-04-30, 23:49
Lokalizacja: Puck

Re: Przyszłość MW

Post autor: Marmik »

szafran pisze:Ech i resztka szacunku dla nauczycieli idzie się jebać... Niestety takie głosy, że zdalne nauczanie to fikcja oraz jak to rodzice muszą wszystko robić za nauczycieli jest mnóstwo.
Bo to zwyczajnie prawda.
No i co to ma wspólnego z nauczycielami (w kwestii "niestety")? To po prostu stwierdzenie faktu i kompletnego nieprzygotowania wszystkich (szkół, nauczycieli, dzieci i rodziców). Szacunek idzie się jebać wyłącznie wtedy, gdy ktoś udaje, że to się może udać i powszechnie (a zdaje się że taki model edukacji mamy) da się zrealizować podstawę programową. Może w liceum, ale nie w podstawówce, gdzie przez miesiąc na palcach jednej ręki można policzyć lekcje online (zresztą okrutnie szarpane, bo problemy sprzętowe po obu stronach, a do tego o ograniczonej możliwości koncentracji). Ja nie mogę nazwać nauczanie zdalnym czegoś na zasadzie wysłania wiadomości: przeczytajcie temat nr 4 i odpowiedzcie na pytania ze strony 46. Jeśli ktoś chce to nazwać nauczaniem zdalnym no to polecam pilną wizytę u lekarza (tego od głowy), choć z pewnością obecnie będzie to utrudnione.
A to, że na rodzicach spoczęła teraz część pracy nauczycieli to też po prostu fakt.
EOT
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
szafran
Posty: 2195
Rejestracja: 2007-05-25, 19:27
Lokalizacja: Sopot

Re: Przyszłość MW

Post autor: szafran »

Po prostu jest mi bardzo przykro, że wielu rodziców i uczniów zostało tak potraktowanych przez ludzi z mojego korpusu :(

Za 15 minut zaczynam zajęcia dla moich maturzystów. W teorii już nie są moimi uczniami, ale obowiązek każe mi im pomóc. Póki mamy jeszcze trochę czasu.
Piotr S.
Posty: 2315
Rejestracja: 2006-05-24, 18:48

Re: Przyszłość MW

Post autor: Piotr S. »

Stanowiska kandydatów na urząd Prezydenta RP w sprawie Marynarki Wojennej .Stanowisko kandydata Władysława Kosiniaka-Kamysza
https://portalstoczniowy.pl/wiadomosci/ ... ojennej-2/
Awatar użytkownika
Marmik
Posty: 4953
Rejestracja: 2006-04-30, 23:49
Lokalizacja: Puck

Re: Przyszłość MW

Post autor: Marmik »

szafran pisze:Po prostu jest mi bardzo przykro, że wielu rodziców i uczniów zostało tak potraktowanych przez ludzi z mojego korpusu :(

Za 15 minut zaczynam zajęcia dla moich maturzystów. W teorii już nie są moimi uczniami, ale obowiązek każe mi im pomóc. Póki mamy jeszcze trochę czasu.
Michale, to temat do Psycholi, ale ja akurat nie mam wielkich pretensji, bo wiem jaka jest średnia wieku nauczycieli w Polsce i zdaję sobie sprawę, że tylko niewielki odsetek ma doświadczenie potrzebne w prowadzeniu edukacji zdalnej. O możliwościach sprzętowo-programowych nie będę się wypowiadał, bo to osobny temat. Dlatego pretensje mam jedynie wówczas gdy ktoś pieprzy głupoty, że realizujemy edukację zdalną. Tak, q...wa zdalnie ktoś uczy pisania literek i wyrazów w pierwszej klasie podstawówki. Na szczęście ja mam do czynienia ze wspaniałą nauczycielką, która doskonale wie, że 80% ciężaru obecnie spoczywa na rodzicach (choć jestem pewien, że ona pracuje teraz więcej niż gdy nauczała w klasie) i wspólnie robim co możem.
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
Awatar użytkownika
Peperon
Posty: 6409
Rejestracja: 2010-11-05, 14:52
Lokalizacja: z Krakowa

Re: Przyszłość MW

Post autor: Peperon »

szafran pisze:...Za 15 minut zaczynam zajęcia dla moich maturzystów...
Witaj w gronie wielu innych. Moja córa też już teoretycznie skończyła szkołę, ale ma nadal zajęcia z nauczycielami. Przynajmniej tych przedmiotów, które będzie zdawała na maturze.
Natomiast wracając do gorzkich słów Marmika, to niestety mam wielu kolegów w pracy, którzy tzw. postojowe spędzili na edukacji dzieci. Zwłaszcza mający dzieci w szkole podstawowej, klasy 1-4. Nie uwierzysz, jacy szczęśliwi wracali do pracy. Nawet konkretna zjebka nie była w stanie zepsuć im humorów...
Orlik pisze:Bojowy-niebojowy, duży-mały, drogi-tani, fajny-niefajny... tak to sobie można kupować modele okrętów... :cry:

Kombinujecie z różnymi wariantami "zabawek", ale nikt nawet się nie zająknie się DO CZEGO miałyby służyć...
Łoj tam, łoj tam. Jak zabawki będą to się okaże, że zadania na nie czekały, a i chętnych do zabawy nie brakuje.
Prawdę mówiąc to normalne podejście w sytuacji kiedy MW ledwie zipie, jest lekko nienormalne. Przecież nam sa potrzebne okręty praktycznie do wszystkiego. No dobra, niszczyciele min się budują i holowniki do nich też :lol: Ale już okrętów do zadań ZOP, czy opl już brak. I nie ma się co czarować, że są niepotrzebne. Przecież zamówionych Patriotów będzie w ilościach "aptecznych", a pomoc ze strony WL jest nierealna, bo samolotów mamy po prostu za mało.
Jakie więc z tego można wyciągnąć wnioski ? Ano na przykład takie, że można postawić fregaty uniwersalne z naciskiem na plot np. takie, jak opisywał kiedyś oskarm. Z tym, że powinny mieć również możliwość obrony przeciwbalistycznej. Droga ? Oczywiście, ale uważam, że na tanie łaty nas po prostu nie stać. Zwróćcie uwagę, że II RP nie nabywała tanich "rozwiązań przejściowych", tylko nabywała docelowe okręty z najwyższej półki. I tylko dlatego teraz możemy chlubić się tradycją "małej floty". Wiem, że może głupio to zabrzmieć, ale czy nie lepiej zamiast kilku staroci typu OHP celować w zakup jednego niszczyciela na poziomie japońskiego Atago ? Przecież jego wartość bojowa przewyższa wartość kilku starych OHP-ów. I tak powolutku okręt do okrętu, a powstanie realna siła, zamiast jakichś drogich protez.
Tylko czy znajdziemy w kraju wariata, który potrafi zawalczyć o realną flotę zamiast wiecznej prowizorki ?
Bo nie ulega wątpliwości, że tylko wariat będzie walczył z politykami, a nawet częścią kadry MW. I nie myślę tu tylko o kasie...
Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Awatar użytkownika
Marmik
Posty: 4953
Rejestracja: 2006-04-30, 23:49
Lokalizacja: Puck

Re: Przyszłość MW

Post autor: Marmik »

Orlik pisze:Bojowy-niebojowy, duży-mały, drogi-tani, fajny-niefajny... tak to sobie można kupować modele okrętów... :cry:
Ja modele wybieram metodą ładny-nieładny ;)
Peperon pisze: I tylko dlatego teraz możemy chlubić się tradycją "małej floty".
Mała flota niestety nie miała na koncie nic bardzo (podkreślam to słowo) spektakularnego, choć jasne gwiazdy pojawiały się na niebie. Piszę to nie w celu umniejszania znaczenia żmudnej, trudnej i ważnej służby naszych okrętów, ale de facto doszło do jednej bitwy, w której zabłyśnięto armatami. Gro służby polskich okrętów to systematyczna mrówcza praca przybliżająca aliantów do zwycięstwa, a docenienie jej zawdzięczamy fantastycznej pracy Jerzego Pertka i innych pisarzy lat 60. i 70. (niestety nowe otwarcie przyszło pozycjami "bez mitów"). Gdyby przytrafiło się nam zatopienie trzech niemieckich trałowców w czasie kampanii wrześniowej i np. stan konta U-bootów jaki miała HMS Starling, albo salwa taka jak Unbrokena (pomimo rzeczywistych sukcesów TT, nie były one tak spektakularne) to też wszystko mogłoby wyglądać dziś nieco inaczej.
W tej sytuacji może warto w wyobraźni zerwać z tradycją i nastawić się na potencjalną możliwość zadania strat mniej ważnym okrętom przeciwnika z założeniem, że to da szerszy efekt. Ot dla przykładu wojnę o Flaklandy/Malwiny wygrano (oczywiście to gigantyczne uproszczenie) posyłając na dno stary artyleryjski krążownik.
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
Awatar użytkownika
Orlik
Posty: 874
Rejestracja: 2008-12-15, 18:14

Re: Przyszłość MW

Post autor: Orlik »

Peperon pisze:Ale już okrętów do zadań ZOP, czy opl już brak.
A te zdolności OPL i ZOP na okrętach to DO CZEGO potrzebujemy? Serio pytam.
Ostatecznie nie kadłub, działa, czy torpedy, ale ludzie decydują o wartości okrętu.
Awatar użytkownika
Peperon
Posty: 6409
Rejestracja: 2010-11-05, 14:52
Lokalizacja: z Krakowa

Re: Przyszłość MW

Post autor: Peperon »

Marmik pisze:Mała flota niestety nie miała na koncie nic bardzo (podkreślam to słowo) spektakularnego...
Ale tradycja wcale nie musi oznaczać wielkich i sławnych bitew... Wyobraź sobie co by było gdyby nie było niszczycieli, które wykonały plan Peking. Czy byłyby te wszystkie przejęte niszczyciele lub inne Hunty ? A czy mielibyśmy "straszliwe bliźniaki", gdyby nie było Wilków i Orłów ? Wszelkiego rodzaju działania "małej floty" są częścią tradycji dzisiejszej MW.
Patrząc z innej strony, to zwróć uwagę na taką rzecz. Na całym świecie pływało podczas II wojny kilkadziesiąt pancerników, a ile z nich brało udział w akcji bojowej z wrogimi okrętami ? Jednym z nielicznych chlubnych wyjątków był brytyjski Warspite, który uczestniczył w większej ilości akcji niż niejeden młodszy pancernik.

@Orlik.
A na przykład dla ochrony torów wodnych na Bałtyku i portów.
Z drugiej strony dziwi mnie to pytanie, bo przecież działania ZOP i plot są podstawą zapewnienia bezpieczeństwa szlaków morskich.
Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
ODPOWIEDZ