Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...
Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...
Przelew zlecony, mail wysłany.
Teraz pozostaje mi tylko czekać.
Teraz pozostaje mi tylko czekać.
Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...
Jutro wysyłam. Dziś już nie dam rady.
Było zresztą podawać adres od razu, wysyłam nie czekając na mamonę. W końcu dorośli jesteśmy.
Tak przy okazji - wyjaśniła się już sprawa "kotłowni"
No i sądząc z nazwy okrętu dziecko chyba się orientuje, który pancernik najlepszym na świecie był
Było zresztą podawać adres od razu, wysyłam nie czekając na mamonę. W końcu dorośli jesteśmy.
Tak przy okazji - wyjaśniła się już sprawa "kotłowni"
No i sądząc z nazwy okrętu dziecko chyba się orientuje, który pancernik najlepszym na świecie był
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...
Ba! Nie od dziś wiadomo, że Potiomkin.
Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...
A ja gupi myślałem, że drażnienie mnie, to ulubione zajęcie tylko małżonki i potomków.
Widzę, że lista jest "nieco" dłuższa.
Widzę, że lista jest "nieco" dłuższa.
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...
Właśnie. Ten Peperon to wyjątkowo złośliwa persona.Maciej3 pisze:A ja gupi myślałem, że drażnienie mnie, to ulubione zajęcie tylko małżonki i potomków.
Widzę, że lista jest "nieco" dłuższa.
Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...
A inni to w ogóle nie, co?
Masz za karę. Zgadnij co to.
Jedna próba.
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...
Rzut z góry.
Co wygrałem?
Co wygrałem?
Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...
Nic.
Chodzi o typ okrętu.
I proszę więcej nie drażnić mojego wrzoda na żołądku.
Chodzi o typ okrętu.
I proszę więcej nie drażnić mojego wrzoda na żołądku.
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...
No okręt nawodny przecież.
Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...
No przecież ktoś musi podrażnić Byka, bo kolejne trzy tomy się nie napiszą same.wpk pisze:Właśnie. Ten Peperon to wyjątkowo złośliwa persona.
Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...
Jak myślisz, że czytanie podczas ..... (cenzura) mnie motywuje do pracy, to jak by to delikatnie ująć, trochę rozmijasz się z przewidywaniem
A tak swoją drogą to wczoraj rozmawiałem z kimś tam na ten temat. Dość jasno dał do zrozumienia, że nie wierzy w to, żebym się w 10 tomach łącznie wyrobił.
Przeca tom 7 dopiero ma szansę objąć Nelsona. A gdzie rekonstrukcje, a gdzie projektu okresu międzywojennego? Toż 10 to nawet II wojna nie będzie.
Może ma i rację?
A tak swoją drogą to wczoraj rozmawiałem z kimś tam na ten temat. Dość jasno dał do zrozumienia, że nie wierzy w to, żebym się w 10 tomach łącznie wyrobił.
Przeca tom 7 dopiero ma szansę objąć Nelsona. A gdzie rekonstrukcje, a gdzie projektu okresu międzywojennego? Toż 10 to nawet II wojna nie będzie.
Może ma i rację?
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...
Im więcej, tym lepiej!
Aleksander Hrabia Fredro - "Żale Macieja nad utratą gaci".Maciej3 pisze:
Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...
Cholera, tak w ogóle to miało to być nieco większe opracowanie na temat South Dakota i "Iowy Wielkiej Wojny" oraz Lexington. W zasadzie jeszcze to tego jeszcze nie zamknąłem. Czyli to taki nieco przydługi i nudny wstęp.
Potem to miało być 5 tomów. Na całość.
Jakbym wiedział jakie to będzie wielkie, to bym nawet palcem nie kiwnął.
I przy okazji w pełni rozumiem wydawnictwa, że mnie zlały ciepłym moczem. Szansa na sukces finansowy czegoś takiego mniejsza od zera.ście
EDIT:
A co do Fredry to wolę jego inną twórczość. Też młodzieńczą oczywiście
Potem to miało być 5 tomów. Na całość.
Jakbym wiedział jakie to będzie wielkie, to bym nawet palcem nie kiwnął.
I przy okazji w pełni rozumiem wydawnictwa, że mnie zlały ciepłym moczem. Szansa na sukces finansowy czegoś takiego mniejsza od zera.ście
EDIT:
A co do Fredry to wolę jego inną twórczość. Też młodzieńczą oczywiście
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...
Pytanie nie do mnie, jednak skoro wątek poszedł w inną stronę, to zgaduje: Jedna z propozycji projektu South Dakoty (1920) r.?Maciej3 pisze::
Masz za karę. Zgadnij co to.
Jedna próba.
...
Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...
Kompletne pudło, ale już nie będę trzymał w niepewności.
To w zasadzie powinno się ukazać w tomie 4 przy okazji Nagato, ale wtedy nie miałem materiałów pozwalających na zrobienie tego rysunku, więc wplotę to w wątek powstania Tosa.
To projekt A-125, który Hiraga chciał wsadzić zamiast Mutsu - to znaczy chciał żeby Mutsu tak wyglądał.
Jak się popatrzy głębiej co miało być w kadłubie, to Hiraga trochę "odleciał", ale opis dopiero się tworzy.
W sumie nie wiem, co ci Japończycy brali, ale czasami dawało naprawdę dobrego kopa. Na trzeźwo to nie przejdzie.
Inna sprawa, że przynajmniej wtedy, to jeszcze rzadko odlatywali do końca. To dopiero miało nadejść
To w zasadzie powinno się ukazać w tomie 4 przy okazji Nagato, ale wtedy nie miałem materiałów pozwalających na zrobienie tego rysunku, więc wplotę to w wątek powstania Tosa.
To projekt A-125, który Hiraga chciał wsadzić zamiast Mutsu - to znaczy chciał żeby Mutsu tak wyglądał.
Jak się popatrzy głębiej co miało być w kadłubie, to Hiraga trochę "odleciał", ale opis dopiero się tworzy.
W sumie nie wiem, co ci Japończycy brali, ale czasami dawało naprawdę dobrego kopa. Na trzeźwo to nie przejdzie.
Inna sprawa, że przynajmniej wtedy, to jeszcze rzadko odlatywali do końca. To dopiero miało nadejść
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.