Coronavirus disease (COVID-19) outbreak

czyli hobby, kultura, sztuka, wścieklizna i w ogóle offtopic...

Moderator: nicpon

marek8
Posty: 1940
Rejestracja: 2011-07-01, 12:22

Re: Coronavirus disease (COVID-19) outbreak

Post autor: marek8 »

Niestety - prawdziwy problem to nie zawoalowana próba skłonienia do myślenia niemyslących, tylko właśnie takie wszystko o wszystkim wiedzące lepiej "napoleony" - patrzące pilnie co by przypadkiem nie wypaść z kręgu oficjalnie głoszonych tez i gotowe wyłączyć myślenie na każde żądanie "autorytetu" z telewizji... Za dużo was jest i w gruncie rzeczy obrażacie i poniżacie pojęcie krajowej inteligencji sprowadzając ją do roli wybitnie klakierskiej. I proszę to traktować jak swego rodzaju komplement zakładający, że owa "zdolność" wyłączana jest jedynie dla celów konikunkturalno-oportunistycznych... Ale co gdy "napoleony" nie posiadają jej naprawdę? :( Są na to jakie naukowe badania? Zaczepią się i sto razy jeżeli im jaki profesor z TV powie, że to godne i sprawiedliwe, słuszne i zbawienne... I dla zdławienia wewnętrznego poczucia, że to jednak może nie był wcale taki dobry pomysł pierwsi zaczną nawoływać do tego aby inni robili to samo... No taki prosty i w sumie zrozumiały mechanizm...
W historii trafił się co najmniej kilka zupełnie nietrafionych kampanii szczepionkowych na dużą skalę, których oddziaływanie z dzisiejszej perspektywy można ocenić jako prawdopodobnie zupełnie neutralne - ani nie pomogły ani nie zaszkodziły - ale napoleony swoich czasów zapewne były w pierwszych szeregach "zachwalaczy" - niektórych zaś tak przez nich lubiany "owczy pęd" po prostu drażni...

Dodano po 1 godzinie 29 minutach 18 sekundach:
W odrębym poście pozwolę sobie dać próbkę "kultury i szacunku" ze strony doktora nauk medycznych "przekonującego" czytelnika wiadomo do czego.... - najsmutniejsze w tym jest to, że facetowi nawet przez myśl nie przejdzie, że taką dawką i poziomem informacji nie tylko nikogo nie przekona, ale też czynnie powiększy grono tych na nie... Ale niech każdy sam sobie oceni : https://www.medonet.pl/porozmawiajmyosz ... 70848.html
Awatar użytkownika
Marmik
Posty: 4953
Rejestracja: 2006-04-30, 23:49
Lokalizacja: Puck

Re: Coronavirus disease (COVID-19) outbreak

Post autor: Marmik »

Napoleon pisze: 2022-01-28, 13:23To już chyba u Ciebie Marmik jest chorobliwe, że musisz skomentować każdy mój post.
Nie. Komentuje tylko potoki bredni. Może to chorobliwe. W końcu alergia to stan chorobowy.
Napoleon pisze: 2022-01-28, 13:23Czyli jednak komentujesz me posty nawet ich nie czytając. Albowiem wcześniej (a i obecnie) nigdy nie kryłem, że na kwestiach medycznych związanych z pandemią czy jakąkolwiek zarazą się kompletnie nie znam.
W przeciwieństwie do Ciebie, ja doskonale pamiętam co wcześniej pisałeś i doskonale pamiętam, że Twoje deklaracje "kompletnego nieznania się" nigdy nie przeszkadzały Ci mądrzyć się na prawo i lewo.
Napoleon pisze: 2022-01-28, 13:23Wypowiedzi zaś o których wspomniałem (podważające sens i szczepień czy innych obostrzeń, nie wprost ale w sposób zawoalowany) po prostu widzę.
No cóż. W odniesieniu do postów ogromnej większości piszących (jest chyba tylko jeden wyjątek) to wypadałoby stwierdzić, że okulistę pora odwiedzić. Zawsze możesz zacytować, ale jak przychodzi co do czego to wycofujesz się po angielsku. Może i dobrze, bo mniej bredni do czytania.
Napoleon pisze: 2022-01-28, 13:23Bo gdybym nie miał dość sprecyzowanych poglądów na temat pandemii to tak owe wypowiedzi by na mnie działały - zniechęcająco, w sposób podważający zdanie większości medyków i epidemiologów. Więc doprawdy nie wiem co komentujesz Marmik. Jak zauważyłeś nie zamierzam brać udziału w jałowej dyskusji. Wszystko w temacie.
Tak, to jest Twój główny problem tj. piszesz wszystko z pozycji osoby o sprecyzowanych (wręcz zabetonowanych) poglądach, więc nawet gdybyś się mocno naprężył to i tak nie zrozumiesz niczego prócz tego w co święcie wierzysz. Dopuszczenie, że coś w tym przyjętym schemacie jest nie tak oznaczałoby swego rodzaju "wiarołomstwo". Na szczęście nikt nie zmusza Cię do myślenia, więc możesz trwać dalej w tym stanie. Nie żebyś był wyjątkiem, więc spokojnie.

Jak zauważyłem, nie zamierzasz brać udziału w dyskusji, ale i tak w niej weźmiesz udział. Bez względu na wszelkie wcześniejsze deklaracje i gwarancję "poziomu" do jakiego był czas się przyzwyczaić.
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
Awatar użytkownika
SmokEustachy
Posty: 4479
Rejestracja: 2004-01-06, 14:28
Lokalizacja: Oxenfurt
Kontakt:

Re: Coronavirus disease (COVID-19) outbreak

Post autor: SmokEustachy »

W Kanadzie element antysocjalistyczny się buntuje w postaci ciężarówek. Premier spierniczył.
Obrazek
Awatar użytkownika
SmokEustachy
Posty: 4479
Rejestracja: 2004-01-06, 14:28
Lokalizacja: Oxenfurt
Kontakt:

Re: Coronavirus disease (COVID-19) outbreak

Post autor: SmokEustachy »


Polityka represyjna się zmieniła?
Awatar użytkownika
Marmik
Posty: 4953
Rejestracja: 2006-04-30, 23:49
Lokalizacja: Puck

Re: Coronavirus disease (COVID-19) outbreak

Post autor: Marmik »

Pan Otoka-Frąckiewicz trochę pokręcił (np. zasadę działania z mechanizmem działania), ale spróbujmy wyprostować, bo nie jest tak daleki od sedna.

Zaczynamy od krzyczących nagłówków: "Amantadyna nie działa!"
Faktycznie, aż trudno opisać jaka radość rozlała się po sercach tych, którzy od początku robili wszystko by... nie dać temu lekowi szansy podobnej jaką dano innym lekom o podobnie domniemanej skuteczności (chorochina, osocze ozdrowieńców...). Dochodzi do jednej wielkiej szydery, gdzie ludzie z tytułami porównują skuteczność amantadyny do okładania się po głowie bakłażanem. Normalnie tańcom radości nie ma końca. Wcześniej na podstawie sfałszowania jednego egipskiego badania okrzyknięto nieskutecznym "lek dla koni" (iwermektynę). Muszę pozazdrościć mediom głównego nurtu wszelkich talentów w tworzeniu porównań, których celem jest rzecz jasna wyłącznie ośmieszenie.

Jedynie co uczciwszy dodają, że z badania na grupie 149 pacjentów przeprowadzonego w Katowicach wiadomo, iż amantadyna nie działa "w leczeniu w szpitalu pacjentów we wczesnej fazie z umiarkowanym bądź ciężkim covidem". Wczesna faza leczenia szpitalnego to która doba od zakażenia? 7? 10? 14? Zaznaczam, że nie chodzi mi o promowanie amantadyny, ale o obiektywność interpretacji badań. Nie dość, że na badania i ich wyniki trzeba było czekać prawie dwa lata, w czasie których zmarło na CoViD-19 i w mniej lub bardziej ścisłym związku z tą chorobą ponad 100 tys. Polek i Polaków. Dwa lata, cztery fale... i na koniec z radością odtańczony taniec deszczu.

Badanie w Lublinie jeszcze trwa, ale Rzecznik Praw Pacjenta już "zakazał" stosowania amantadyny podmiotom leczniczym do leczenia CoViD-19. Hmmm... czyżby odnotowano jakieś działania niepożądane? Nie, z wcześniejszego badania wynikało, że nie ma takich poza znanymi od dekad (zaburzenia snu, stany lękowe, hipotermia...), w przypadku których zwyczajnie należało przerwać leczenie. Czyli mamy ciekawa logikę. Wiadomo, że nie potwierdzono skuteczności leku w leczeniu szpitalnym (choć porównanie z remdesivierm wygląda... ciekawie), więc... należy zakazać leczenia ambulatoryjnego, czy domowego we wcześniejszej fazie (od dnia objawów lub od dnia pozytywnego samoprzetestowania się), kiedy może dochodzić do szybkiej replikacji wirusa. Osobiście nie mam jakieś "wiary" co do skuteczności amantadyny, ale po prostu nie mogę się nadziwić z jaką zajadłością pewne środowiska walczą z tym lekiem na absolutnie wszystkie możliwe sposoby.

W tej sytuacji nie dziwi mnie, że wielu ludziom trudno uznać za przypadek sytuację, gdy odtrąbia się nieskuteczność leku jednocześnie zawierając umowy na dostawy leków z dwoma farmaceutycznymi gigantami tj. z Merck na Lagevrio oraz z Pfizerem na Paxlovid.
Ale OK, przypadki chodzą po ludziach.

W każdym razie warto zauważyć, że... dla Paxlovidu (skądinąd wspaniała nazwa :) ) "kluczowe jest, aby go podać w pierwszych pięciu dniach choroby". To co? Kilka dni później jego skuteczność... może okazać się... podobna do okładania bakłażanem po głowie?

Ponadto dość wyraźnie rysuje się otwieranie "wyjścia ewakuacyjnego". Tak na wszelki wypadek, albo ściśle realizując scenariusz, o którym pisałem ponad pół roku temu, chyba przy okazji Remdesiviru:
artykuł pt. "Prezes Pfizer Polska: doustne terapie przeciwwirusowe mogą zrewolucjonizować walkę z COVID-19" pisze:
Puls Medycyny: Na świecie obserwujemy obecnie znaczący wzrost zakażeń związany z wariantem Omikron. Jaka jest skuteczność leku w przypadku tej odmiany koronawirusa?

Dorota Hryniewiecka-Firlej, prezes Pfizer Polska: Tutaj znowu odwołam się do mechanizmu działania leku, ale również do specyfiki budowy wirusa. Mianowicie obecne warianty koronawirusa - które budzą szczególny niepokój - mogą być oporne na leczenie skupiające się na białku kolca ze względu na mutacje w tym regionie. Natomiast mechanizm działania terapii opartej na inhibitorach proteazy jest inny – działa on wewnątrzkomórkowo na proteazę wirusa, hamując jego replikację.
Źródło:
https://pulsmedycyny.pl/prezes-pfizer-p ... 9S-f2ePLd4

Niejako w uzupełnieniu powyższego:
29 stycznia 2022 - ograniczenia w stosowaniu przeciwciał monoklonalnych w COVID-19
Amerykańska Agencja Żywności i Leków (FDA) podjęła decyzję dotyczącą ograniczenia w stosowaniu dwóch terapii na COVID-19 opartych na przeciwciałach monoklonalnych. Chodzi o bamlanivimab i etesevimab (podawane razem) oraz preparat REGEN-COV (casirivimab i imdevimab). Wyniki badań pokazują, że nie są one skuteczne w przypadku wariantu Omikron, który obecnie przeważa w USA. Ich użycie ma być dozwolone tylko wówczas, jeśli prawdopodobne będzie zakażenie wariantem, na który te przeciwciała działają.
Czyli co? Wracamy do medycyny klasycznej? Oby jak najszybciej.
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
Awatar użytkownika
SmokEustachy
Posty: 4479
Rejestracja: 2004-01-06, 14:28
Lokalizacja: Oxenfurt
Kontakt:

Re: Coronavirus disease (COVID-19) outbreak

Post autor: SmokEustachy »

Ale przekręcanie nazwiska to trochę nie takie jest.
Awatar użytkownika
Marmik
Posty: 4953
Rejestracja: 2006-04-30, 23:49
Lokalizacja: Puck

Re: Coronavirus disease (COVID-19) outbreak

Post autor: Marmik »

Nie przekręcam. Po prostu nie pamiętałem drugiego członu nazwiska (już poprawiłem). Na marginesie, już po napisaniu tamtego postu zadałem sobie trud obejrzenia całego materiału i w sumie muszę napisać, że pewnie w większości byśmy się zgodzili. Czy na pewno to jest lewicowy publicysta? Lewica - przynajmniej ta medialnie słyszalna - jest w amoku, a ten gość nie (wręcz przeciwnie). Mało tego, "ukradł " mi ;) wpis, w który chciałem powiedzieć "Sprawdzam" przepowiedniom Nostradamusa... znaczy się Grzesiowskiego. Ba! On wyciągnął ich wszystkich. Mam tylko ogromną nadzieję, że prócz tego, iż powiedzą, że nigdy tak nie mówili (to akurat prawie pewne) to jednak będą się cieszyć, że przerażająca wizja Armagedonu się nie spełniła.
A media? Media... oczywiście nie mają żadnego udziału w tworzeniu narodowej histerii :-D . Jeśli miałbym oceniać jakie błędy najczęściej popełniano w czasie tej pandemii to chyba byłby to błędy jatrogenne. Tylko, że mam dziwne, naprawdę dziwne przeczucie, że to wcale nie były błędy.
.
Otoka-Frackiewicz.jpg
Otoka-Frackiewicz.jpg (156.65 KiB) Przejrzano 1781 razy
.
A histerię tworzono od samego początku. Nawet wtedy, gdy o omikronie wiedziano niewiele, ale to co wiedziano niezbyt pasowało do przyjętej linii.
.
Jak rodzi się histeria.jpg
Jak rodzi się histeria.jpg (116.28 KiB) Przejrzano 1775 razy
.
Co ciekawe, EMA od dłuższego czasu zachowuje swoistą powściągliwość w rekomendowaniu szczepień dalszych niż te, które zarekomendowano, a ludzie z EMA coraz częściej publicznie przestrzegają przed nakręcaniem amoku kolejnych dawek przypominjących (co rozjeżdżało się ze skracaniem ważności paszportu szczepionkowego w wielu krajach UE).
EMA decyzja.jpg
EMA decyzja.jpg (42.02 KiB) Przejrzano 1772 razy
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
Awatar użytkownika
SmokEustachy
Posty: 4479
Rejestracja: 2004-01-06, 14:28
Lokalizacja: Oxenfurt
Kontakt:

Re: Coronavirus disease (COVID-19) outbreak

Post autor: SmokEustachy »

Skoro się tak okresla to znaczy że jest
Piotr S.
Posty: 2303
Rejestracja: 2006-05-24, 18:48

Re: Coronavirus disease (COVID-19) outbreak

Post autor: Piotr S. »

szczury już uciekają
zamordyzm co u niektórych nie odpuszcza
Awatar użytkownika
jogi balboa
Posty: 2823
Rejestracja: 2007-01-18, 16:39

Re: Coronavirus disease (COVID-19) outbreak

Post autor: jogi balboa »

Wladimir Putin winien dostać nagrodę nobla z dziedziny nauki, medycyny i . W ciągu kilku minut doprowadził do unicestwienia światowej pandemii-epidemii coronavirusa. Zlikwidował również problem nielegalnej emigracji na granicach Unii Europejskiej. Genialne.
marek8
Posty: 1940
Rejestracja: 2011-07-01, 12:22

Re: Coronavirus disease (COVID-19) outbreak

Post autor: marek8 »

Czy prawdą jest, że w Moskwie zniesione zostały z dniem dzisiejszym certyfikaty QR?
Awatar użytkownika
Marmik
Posty: 4953
Rejestracja: 2006-04-30, 23:49
Lokalizacja: Puck

Re: Coronavirus disease (COVID-19) outbreak

Post autor: Marmik »

Aż dziwne (dla kogo dziwne, dla tego dziwne ;)), że jakoś portale nie trąbią o tym jako wiadomość dnia, bowiem... stało się. Może nie formalnie, ale de facto w Polsce zakończyła się pandemia koronawirusa. Już gdzieś półtora roku temu pisałem, że będzie to decyzja polityczna, albo raczej administracyjna, a nie stricte medyczna. Wirusolodzy najchętniej dalej by nas trzymali w "złotej" klatce, czego oczywistym dowodem jest to, że ten dyżurny od tsunami (Grzesiowski) nie rozumie zniesienia nakazu noszenia maseczek. Zresztą prócz epidemiologii i wirusologii to zdaje się, że oni w ogóle niewiele rozumieli.
Wirus nie zniknął i nadal codziennie wykrywa się kilka tysięcy nowych przypadków (a pewnie wielokrotnie więcej się w ogóle nie wykrywa). Nie nastąpił Armagedon i nie kroczymy już doliną śmierci, choć liczba zaszczepionych co najmniej dwoma dawkami w ciągu ostatnich 3 miesięcy wzrosła zaledwie o 3,5%, a za naszą zachodnią granicą znów odnotowują "rekordy" zakażeń (przez ostatnie dwa tygodnie przybyło 2,3 mln pozytywnych wyników testów - na co już istnieje logiczna, naukowa próba wyjaśnienia, choć chyba niezbyt podoba się szczepionkowym warmongerom). Oczywiście świat nie wróci już do normalności, bo... w sumie po co miałby do niej wracać???

W każdym razie od dziś koniec z maseczkami gdziekolwiek poza placówkami medycznymi, koniec z kwarantanną, izolacją itd. Obyśmy już nigdy nie wracali do zakazu wychodzenia z domu dla dzieci, "nauczania" zdalnego, zakazu wstępu do lasu, teleporad i innych dobrodziejstw, które upośledziły nasze życie społeczne jeśli nie na zawsze do na długie dekady i sponiewierały niejedną gałąź działalności gospodarczej.
Mam tylko wielką nadzieję, że wszyscy ci, dla których pandemia była osią życia przez ostatnie dwa lata i dzienne statystyki były pierwszą rzeczą jaką czytali, jakoś odnajdą sią w nowej sytuacji i swoje zaangażowanie przekierują na jakieś pożyteczne kierunki jak np. działalność charytatywna lub pomoc humanitarna... czego im z całego serca życzę. A w razie tęsknoty to będą jeszcze jakieś fale, będzie jak co roku sezon grypowy, więc jeszcze będą okazje by powrócić do dawnego hobby.
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
Awatar użytkownika
Marmik
Posty: 4953
Rejestracja: 2006-04-30, 23:49
Lokalizacja: Puck

Re: Coronavirus disease (COVID-19) outbreak

Post autor: Marmik »

Samolubni młodzieńcy, którzy nie nosili maseczek i kichali w twarz seniorkom to najczęstsza narracja jaka powtarzana była przez wiele miesięcy... Tak na dobrą sprawę staram sobie przypomnieć ile razy w życiu ktoś mi kichnął w twarz i jakoś nie mogę sobie przypomnieć ani jednego przypadku, choć niewątpliwe zdarzało mi się znaleźć w zasięgu obłoku wystrzelonego z kichawy w jakiejś większej odległości.
Ale dość już tych osobistych retrospekcji. Myślę sobie, że skoro pandemia się nie skończyła to jednak seniorzy wykazują pewną ostrożność i zasłaniają usta i nos nawet teraz. Idę na Mszę Sw. w niedzielę i... kurcze... nikogo w maseczce. N-I-K-O-G-O. No dobra, sprawa dość prosta - katole. Pewnie nie oglądają TVN to nie wiedzą, że jednak powinni o siebie trochę zadbać. Ale taka hipoteza przeżywa zderzenie z rzeczywistością podczas wyprawy do dowolnego marketu, centrum handlowego, sklepu, urzędu...
Kurcze, ja tu czegoś nie rozumiem. Nieodpowiedzialni młodzieńcy bez maseczek to jasne (w końcu są nieodpowiedzialni), ale seniorzy? Dwa dni szukałem jakiegoś w maseczce i... bingo! Mam go. A nie, to koleś gdzieś tak koło czterdziestki, a obok niego nastoletnia dziewczyna (może córka?) - też w maseczce.
No dobra, to mała powiatowa mieścina. Wprawdzie to reduta KO, a nie ciemnego PiSu, ale wiadomo, że - niezależnie od braw wyborczych - na prowincji w ogóle żyją ciemniaki takie jak ja, więc nic nie rozumiemy. Jadę do większego miasta i... widok taki sam. Ale to nadal poniżej ćwierć miliona, więc pewnie nie ma skoku cywilizacyjnego. Wszyscy te maseczki mają w dupie... i już nawet p. Grzesiowski przestał się dziwić dlaczego.
Inna sprawa, że ubolewam nad tym, iż celebryci widoczni dotychczas wszędzie (nawet otwierając w domu lodówkę), jakoś nie grzmią, że trzeba w trybie ekspresowym zaszczepić na gruźlicę, polio i krztusiec ukraińskie dzieci, które teraz chodzą do polskich szkół stanowiąc w niektórych placówkach już blisko 10% uczniów.

A teraz odrobinę poważniej. Pojawiają się coraz to nowsze badania i zawsze coś ciekawego w nich można znaleźć. Zaczynają się pojawiać naukowe dowody (badanie na Uniwersytecie Stanforda) na występowanie pierwotnego grzechu antygenowego (efekt Hoskinsa). Chodzi o to, że organizm uodporniony na konkretny wariant wirusa (np. na Wuhan-Hu-1) po infekcji innym wariantem (np. Deltą) wykazuje słabszą odpowiedź immunologiczną na nowy wariant niż osoba nieuodporniona. W efekcie tego początkowo system immunologiczny zaczyna wytwarzać przeciwciała, które nie są dokładnie celowane w nowy rodzaj wirusa tylko w stary. Innymi słowy przez jakiś czas układ odpornościowy zostaje „uwięziony” w wyuczonej odpowiedzi na stary wariant.
To, wraz z uboższym zakresem przeciwciał, jakie powstają po szczepieniu w porównaniu z przebyciem infekcji (np szczepienie nie generuje przeciwciał IgA tworzących pierwszą obronę przed infekcją) to prawdopodobnie powód, dla którego szczepienia tak słabo zapobiegają zakażeniom i przenoszeniu nowych mutacji wirusa. Dowody na to jasno pojawiały już ponad miesiąc temu w statystkach wskazujących, że u osób zaszczepionych trzecią dawką w większości grup wiekowych znacznie częściej dochodziło do zakażenia niż u nieszczepionych. Żeby było jasne, układ immunologiczny osób szczepionych po początkowym uwiezieniu reakcji później zazwyczaj szybciej wkręcał się na "wysokie obroty" i tak liczba hospitalizacji jak i zgonów nie zostawia wątpliwości czy szczepienia działają. Działają, ale powiedzmy sobie... nie do końca tak jak ludziom nachalnie wmawiano. Warto wrócić do głośnej tezy prof. Gieleraka, który dokonał tego spostrzeżenia już przy delcie tj. o korelacji tego, że szybko stała się ona wariantem dominującym z... szybko rosnącą liczbą zaszczepionych. Jak tak dalej pójdzie to może za rok czy dwa dowiemy się o szczepieniach czegoś naprawdę solidnie opracowanego. W każdym razie absolutnie pewne jest, że szczepienie (nie ważne iloma dawkami) NIE zapobiega transmisji nowych wariantów wirusa. Możliwe, że je wręcz ułatwia, ale przy tym umożliwia łagodniejszy przebieg choroby.

A teraz w nawiązaniu do dawnych "teorii spiskowych". Na samym początku pandemii pytano o wpływ białka S na organizm, o czas trwania jego produkcji po szczepieniu i o ewentualne przenikanie do krwiobiegu. Najczęściej zbywano pytających jakimiś ogólnikami.
Wygląda na to, że nawet około połowa białka kolca wytworzona w następstwie szczepienia może przenikać do krwiobiegu. Obserwowane wysokie stężenie białka S we krwi po szczepieniu i jego utrzymywanie się wraz z mRNA szczepionki w węzłach chłonnych nawet przez miesiące (w przeciwieństwie do sytuacji po infekcji, gdzie takie utrzymywanie się jest rzadkie) wzbudziło obawy o bezpieczeństwo szczepionek i ci co to badali (znówu... Stanford) uznali, że wymaga to dalszych pogłębionych analiz. Warto przypomnieć, że przy okazji badania chorych na CoViD już dawno odkryto, że białko kolca samo w sobie jest patogenne, a nie obojętne. Pytanie o wpływ białka kolca po szczepieniu ucinano, a po mału pojawiają się dowody na to, że wolne białka wytwarzane przez szczepionki mają większą zdolność wiązania się z większą liczbą typów komórek niż same cząsteczki wirusa, co może okazać się wytłumaczeniem dużej liczby poważnych niepożądanych odczynów poszczepiennych w porównaniu do wcześniej znanych szczepień. Dość powiedzieć, że w samych Niemczech niepożądane odczyny po szczepionkach genetycznych podawanych przez niecały rok zdarzały się 20 razy częściej niż w przypadku wszystkich innych szczepionek podawanych Niemcom łącznie przez ostatnie dwie dekady. Mniej więcej pokrywa się to z tym co już pisałem wcześniej o polskich rejestrach.

Pocieszające jest to, że nieszczepieni pracownicy ochrony zdrowia w większości nie rozstali się z pracą i za prawie dwa lata wysiłków na pierwszej linii frontu nikt im nie powiedział teraz "Wypier...lać"!
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
szafran
Posty: 2195
Rejestracja: 2007-05-25, 19:27
Lokalizacja: Sopot

Re: Coronavirus disease (COVID-19) outbreak

Post autor: szafran »

Czekam na ten armagedon zapowiedziany przez Fiałka i Grzesiowskiego. W szkole bez maseczek (za to z Ukraińcami) jakoś nie ma pożogi.
Awatar użytkownika
jogi balboa
Posty: 2823
Rejestracja: 2007-01-18, 16:39

Re: Coronavirus disease (COVID-19) outbreak

Post autor: jogi balboa »

Armagedonu nie będzie, został odsunięty na czas nieokreślony... no przynajmniej do momentu gdy telewidzom znudzi się ostatni hit oglądalności, show pod tytułem "Wojna na Ukrainie".
Awatar użytkownika
Marmik
Posty: 4953
Rejestracja: 2006-04-30, 23:49
Lokalizacja: Puck

Re: Coronavirus disease (COVID-19) outbreak

Post autor: Marmik »

Odsunięty jak odsunięty. Jego w ogóle nie ma!
Lekarze POZ nie kierują już na testy RT-PCR. Mogą zrobić antygenowy w przychodni. Nagle okazało się że antygenowy za 15-40 złotych też może być... choć od początku było wiadomo, że przewaga RT-PCR (w różnych okresach 200-500 zł) nie występuje przy przyjętym sposobie diagnozowania choroby (tj. gdy pojawia się jeden z objawów).
Ale jest jeszcze jedna ważna sprawa tj. kierowanie na rehabilitację po CoViD-19. Jak to sam NFZ trąbił: "dzięki rehabilitacji pacjenci, który chorowali na COVID-19 i utrzymują się u nich m.in. duszność czy osłabienie, szybciej powrócą do pełnej sprawności". Otóż nie powrócą, bowiem lekarze POZ nie mogą już na taką rehabilitację kierować, a placówki od nowych turnusów przestają świadczyć takie usługi na koszt NFZ. W Polsce oficjalnie jest ok. 5,5 mln ozdrowieńców. U co piątego występowała jakaś forma post-covid. Wprawdzie liczba osób faktycznie kwalifikujących się na rehabilitację (dotychczas skorzystało z niej około 25 tys. osób) jest znacznie, znacznie krótsza to i tak w wielu przypadkach by się przydała.
Ale... no właśnie... w ogromnej większości dotyczy emerytów, więc po co mają szybko wracać do zdrowia skoro i tak nie wracają na rynek pracy? W tej sytuacji w ramach oszczędności najlepiej rehabilitację w ogóle zakończyć.
Nie śledzę wypowiedzi kowidowych celebrytów, bo w Internecie praktycznie już nie istnieją, ale podobno w telewizorach ich nadal pokazują. Czy może nieustannie grzmią w tej sprawie? Na razie odezwała się jedynie góra stowarzyszeń uzdrowisk, ale to nie dziwne, bo docelowo stawka zmniejszy im się ze 188 zł dziennie (rehabilitacja po CoViD) na 100 zł dziennie, bo taka stawka jest dla rehabilitacji pulmonologicznej... o ile oczywiście lekarz POZ wystawi tego typu skierowanie.

Reasumując, CoviD-19 zniknął. Po prostu zniknął. Nie fizycznie, a na skutek decyzji. Robienie dziennych wyliczanek przestaje mieć jakikolwiek sens. W okresie dwutygodniowym mamy zbliżony poziom nowych zakażeń do Danii, Litwy, Słowacji, czy Finlandii, a niedoszczepiona Rumunia ma jeszcze niższy. To już tylko cyferki dla skrajnych fetyszystów. Media mają inny temat więc nie ma już sensu drążyć tego starego, zwłaszcza, że trzeba byłoby to jakoś pogodzić z niewygodną sytuacją stanu zaszczepienia uchodźców. Prześladować własnych niezaszczepionych (a co tam, nawet tych zaszczepionych, którym wygasł certyfikat) to jak najbardziej było OK, ale... niezaszczepionych uciekających przed wojną? Chyba by to źle wyglądało.

Niemniej, masz całkowitą rację, że coś zostało odłożone. Jedno co jest pewne to to, że mechanizmy budowania histerii, wdrażania dobrowolnego przymusu, obdarzania ludzi kodem QR i niezadawania niewygodnych pytań zostały perfekcyjnie sprawdzone. Wiadomo też że zawsze można liczyć na pożytecznych idiotów.
Skoro udało się już osiągnąć nowy "paradygmat" to po co wracać do normalności?
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
ODPOWIEDZ