Nie jest podobna. Nie mając pojęcia o tym na jakich zasadach funkcjonuje publiczna służba zdrowia, wyciągasz pochopne i fałszywe wnioski. To pół biedy. Ale Ty się jeszcze z tego cieszysz. Tu zacytuję: "Pycha kroczy przed upadkiem" Skromność jest cnotą - pamiętaj o tym.Czyli średnia za waszych czasów i za PiS jest podobna i wynosi jakieś 26%.
Raz, wydatki w 2016 roku były realizowane w oparciu o budżet stworzony jeszcze przez poprzedników. Wydajesz się o tym zapominać. I były wyraźne wyższe, gdyż poprzednicy temat traktowali poważniej. Dwa, wydatki w 2020 roku to już skutki covidu - musiały być wyższe. W praktyce nie są tu miarodajnym przykładem. Trzy, jeśli uwzględni się to co napisałem, to różnica wynosi ponad 1 procent. A to jest już różnica wyraźna. Cztery - dynamika wydatków na służbę zdrowia w porównaniu dochodami budżetu pokazuje, jak poważnie rządzący traktują służbę zdrowia.
Gdyby takie zestawienie zrobić z pozostałymi usługami publicznymi, wyjdzie podobnie. Po 2015 roku wydatki na takowe wyraźnie zaczęły spadać, przy czym w odczuwalny i jednoznaczny sposób od roku 2017. A to jeszcze nie da Ci pełnego obrazu, gdyż część tych wydatków finansowały samorządy, którym też zaczęto obcinać dochody.
Tłumaczyłem Ci np., że u nas w powiecie, ale i w innych samorządach, od 2017 roku zaczęliśmy dopłacać do oświaty, choć sieć szkół mamy ustawioną tak, jak mało kto. I do tej pory, jeżeli dokładaliśmy, to tylko do inwestycji. Na obecny rok przyjdzie nam dołożyć jakieś 6 milionów (przy budżecie oświatowym rzędu 55-60 mln). Jeśli nie więcej (choć może też być nieco mniej - zobaczymy). I chodzi tu o stałe wydatki.
To jest efekt transferów, na które podobno "nas stać".
Rozumiem, że wykres, który parę postów temu podałem, jest fałszywy? W którym miejscu i dlaczego? Bo pokazuje on zupełnie coś innego niż piszesz. Ale, jak rozumiem, jesteś w stanie to wyjaśnić?Kryzys 2008 minął w kilka miesięcy. Był to jeden z szybszych kryzysów w historii.
Czyli kompletnie nic nie rozumiesz. Bo piszesz niedorzeczności - przeczysz stanowi faktycznemu.Jednoznacznie wychodzi z tych danych, że stać nas na więcej.
Mamy wysoką inflację - czy tak? Pytanie niby retoryczne, ale Ty zaprzeczysz wielu rzeczom oczywistym, więc wolę się zapytać.
Otóż w sytuacji jaką mamy, wysoka inflacja ZAWSZE świadczy o życiu ponad stan. To może wynikać z naszych błędów (nadmierna emisja pieniądza, dług publiczny itp.) to może wynikać z czynników obiektywnych (wzrost cen surowców). Ale ZAWSZE świadczy, że pozwalamy, pozwalaliśmy sobie na więcej niż nas było stać i natura (czyli rynek) to koryguje. sprowadzając nasze dochody do stanu faktycznego. Ty tego, jak widzę kompletnie nie rozumiesz. Dlatego pytałem się jak chcesz sobie poradzić ze spirala cenowo-płacową, na co mi nie odpowiedziałeś.
Jeżeli dostrzegasz negatywny wpływ pompowania do gospodarki dodatkowych środków w ramach "pomocy po pandemii", to czemu nie dostrzegasz pompowania konsumpcji przez sztuczne podnoszenie dochodów ludności poprzez podnoszenie pensji czy też transfery? Przecież efekt był taki sam. Z tym, że w naszym przypadku te dwie rzeczy się na siebie nałożyły, dlatego mamy inflację większą niż średnia unijna. I będzie nam trudniej ją zbić.Przecież cały czas ci tłumaczę, że pompowanie lockdaunowe setek miliardów musiało się tak skończyć...
Wyborcy PiS i prawicy są chyba jednak w jakiś sposób ograniczeni. Bo nie potrafią zrozumieć, że "normalne" media podają bardzo różne opinie. GW jest otwarta na opinie ludzi o różnych poglądach. Częste są sytuacja (gdybyś GW czytał to byś to zauważył), że w kolejnych numerach publikowane są polemiki (niekiedy nawet w tym samym numerze obok siebie), często też publikowane są wywiady z osobami "z innej bajki". Tak się robi przyzwoite media. Ja rozumiem, że Ty, mając cały czas do czynienia z czystą propagandą (co widac po twoich wypowiedziach) tego nie rozumiesz (stąd też zwracałem Ci uwagę, byś nie sądził innych po sobie). Ale tak jest.Jedyny portal jaki tu cytowałem to był przecież gazeta.pl i wywiad z Wójcikiem
Musisz się jednak jeszcze sporo nauczyć. Z tym, że musiałbyś się chcieć uczyć. Twój problem zaś polega na tym, że masz irracjonalne przekonanie o swej "wielkości". Zacytuję jeszcze raz: "Pycha kroczy przed upadkiem"...
Powiedziałem - zobaczymy. Takich ludzi jak Ty żyje w Polsce wielu i wielu dało sobie zrobić "wodę z mózgu". Nie mogę więc wykluczyć, że tak będzie. Nie mogę też wykluczyć, że choć zmiany jakie teraz PiS w systemie sądownictwa wprowadził, choć mają charakter kosmetyczny i tak naprawdę niewiele zmieniają, sprawią, że UE skapituluje i dla świętego spokoju kasę da. To będzie świadczyć tylko o tym, że UE traci instynkt samozachowawczy i jej przyszłość rysuje się marnie. I wbrew moim nadziejom, rozpadnie się prędzej czy później.Idą po tą kasę i rozdysponują ją tak by wyszło dla nich jak najkorzystniej i by wygrać kolejne wybory.
Wszystko jest możliwe. Ty jednak, jak rozumiem, WIESZ co będzie. Ja co najwyżej wiem co byłoby dla Polski, albo państw unijnych czy całej UE, optymalne. Ale w przeciwieństwie do Ciebie przyszłości nie jestem w stanie przewidzieć. I mam tego świadomość. Jak rozumiem, Ty z kolei masz pełną świadomość tego, że potrafisz wywróżyć ze 100% pewnością co będzie?