Polityka gospodarcza

czyli hobby, kultura, sztuka, wścieklizna i w ogóle offtopic...

Moderator: nicpon

Napoleon
Posty: 3981
Rejestracja: 2006-04-21, 14:07
Lokalizacja: Racibórz

Polityka gospodarcza

Post autor: Napoleon »

Czyli średnia za waszych czasów i za PiS jest podobna i wynosi jakieś 26%.
Nie jest podobna. Nie mając pojęcia o tym na jakich zasadach funkcjonuje publiczna służba zdrowia, wyciągasz pochopne i fałszywe wnioski. To pół biedy. Ale Ty się jeszcze z tego cieszysz. Tu zacytuję: "Pycha kroczy przed upadkiem" :wink: Skromność jest cnotą - pamiętaj o tym.
Raz, wydatki w 2016 roku były realizowane w oparciu o budżet stworzony jeszcze przez poprzedników. Wydajesz się o tym zapominać. I były wyraźne wyższe, gdyż poprzednicy temat traktowali poważniej. Dwa, wydatki w 2020 roku to już skutki covidu - musiały być wyższe. W praktyce nie są tu miarodajnym przykładem. Trzy, jeśli uwzględni się to co napisałem, to różnica wynosi ponad 1 procent. A to jest już różnica wyraźna. Cztery - dynamika wydatków na służbę zdrowia w porównaniu dochodami budżetu pokazuje, jak poważnie rządzący traktują służbę zdrowia.
Gdyby takie zestawienie zrobić z pozostałymi usługami publicznymi, wyjdzie podobnie. Po 2015 roku wydatki na takowe wyraźnie zaczęły spadać, przy czym w odczuwalny i jednoznaczny sposób od roku 2017. A to jeszcze nie da Ci pełnego obrazu, gdyż część tych wydatków finansowały samorządy, którym też zaczęto obcinać dochody.
Tłumaczyłem Ci np., że u nas w powiecie, ale i w innych samorządach, od 2017 roku zaczęliśmy dopłacać do oświaty, choć sieć szkół mamy ustawioną tak, jak mało kto. I do tej pory, jeżeli dokładaliśmy, to tylko do inwestycji. Na obecny rok przyjdzie nam dołożyć jakieś 6 milionów (przy budżecie oświatowym rzędu 55-60 mln). Jeśli nie więcej (choć może też być nieco mniej - zobaczymy). I chodzi tu o stałe wydatki.
To jest efekt transferów, na które podobno "nas stać".
Kryzys 2008 minął w kilka miesięcy. Był to jeden z szybszych kryzysów w historii.
Rozumiem, że wykres, który parę postów temu podałem, jest fałszywy? W którym miejscu i dlaczego? Bo pokazuje on zupełnie coś innego niż piszesz. Ale, jak rozumiem, jesteś w stanie to wyjaśnić?
Jednoznacznie wychodzi z tych danych, że stać nas na więcej.
Czyli kompletnie nic nie rozumiesz. Bo piszesz niedorzeczności - przeczysz stanowi faktycznemu.
Mamy wysoką inflację - czy tak? Pytanie niby retoryczne, ale Ty zaprzeczysz wielu rzeczom oczywistym, więc wolę się zapytać.
Otóż w sytuacji jaką mamy, wysoka inflacja ZAWSZE świadczy o życiu ponad stan. To może wynikać z naszych błędów (nadmierna emisja pieniądza, dług publiczny itp.) to może wynikać z czynników obiektywnych (wzrost cen surowców). Ale ZAWSZE świadczy, że pozwalamy, pozwalaliśmy sobie na więcej niż nas było stać i natura (czyli rynek) to koryguje. sprowadzając nasze dochody do stanu faktycznego. Ty tego, jak widzę kompletnie nie rozumiesz. Dlatego pytałem się jak chcesz sobie poradzić ze spirala cenowo-płacową, na co mi nie odpowiedziałeś.
Przecież cały czas ci tłumaczę, że pompowanie lockdaunowe setek miliardów musiało się tak skończyć...
Jeżeli dostrzegasz negatywny wpływ pompowania do gospodarki dodatkowych środków w ramach "pomocy po pandemii", to czemu nie dostrzegasz pompowania konsumpcji przez sztuczne podnoszenie dochodów ludności poprzez podnoszenie pensji czy też transfery? Przecież efekt był taki sam. Z tym, że w naszym przypadku te dwie rzeczy się na siebie nałożyły, dlatego mamy inflację większą niż średnia unijna. I będzie nam trudniej ją zbić.
Jedyny portal jaki tu cytowałem to był przecież gazeta.pl i wywiad z Wójcikiem
Wyborcy PiS i prawicy są chyba jednak w jakiś sposób ograniczeni. Bo nie potrafią zrozumieć, że "normalne" media podają bardzo różne opinie. GW jest otwarta na opinie ludzi o różnych poglądach. Częste są sytuacja (gdybyś GW czytał to byś to zauważył), że w kolejnych numerach publikowane są polemiki (niekiedy nawet w tym samym numerze obok siebie), często też publikowane są wywiady z osobami "z innej bajki". Tak się robi przyzwoite media. Ja rozumiem, że Ty, mając cały czas do czynienia z czystą propagandą (co widac po twoich wypowiedziach) tego nie rozumiesz (stąd też zwracałem Ci uwagę, byś nie sądził innych po sobie). Ale tak jest.
Musisz się jednak jeszcze sporo nauczyć. Z tym, że musiałbyś się chcieć uczyć. Twój problem zaś polega na tym, że masz irracjonalne przekonanie o swej "wielkości". Zacytuję jeszcze raz: "Pycha kroczy przed upadkiem"...
Idą po tą kasę i rozdysponują ją tak by wyszło dla nich jak najkorzystniej i by wygrać kolejne wybory.
Powiedziałem - zobaczymy. Takich ludzi jak Ty żyje w Polsce wielu i wielu dało sobie zrobić "wodę z mózgu". Nie mogę więc wykluczyć, że tak będzie. Nie mogę też wykluczyć, że choć zmiany jakie teraz PiS w systemie sądownictwa wprowadził, choć mają charakter kosmetyczny i tak naprawdę niewiele zmieniają, sprawią, że UE skapituluje i dla świętego spokoju kasę da. To będzie świadczyć tylko o tym, że UE traci instynkt samozachowawczy i jej przyszłość rysuje się marnie. I wbrew moim nadziejom, rozpadnie się prędzej czy później.
Wszystko jest możliwe. Ty jednak, jak rozumiem, WIESZ co będzie. Ja co najwyżej wiem co byłoby dla Polski, albo państw unijnych czy całej UE, optymalne. Ale w przeciwieństwie do Ciebie przyszłości nie jestem w stanie przewidzieć. I mam tego świadomość. Jak rozumiem, Ty z kolei masz pełną świadomość tego, że potrafisz wywróżyć ze 100% pewnością co będzie? :roll:
AdrianM
Posty: 2823
Rejestracja: 2018-03-14, 18:34

Polityka gospodarcza

Post autor: AdrianM »

Napoleon pisze: 2022-05-28, 13:04 Nie jest podobna. Nie mając pojęcia o tym na jakich zasadach funkcjonuje publiczna służba zdrowia, wyciągasz pochopne i fałszywe wnioski. To pół biedy. Ale Ty się jeszcze z tego cieszysz. Tu zacytuję: "Pycha kroczy przed upadkiem" Skromność jest cnotą - pamiętaj o tym.
Raz, wydatki w 2016 roku były realizowane w oparciu o budżet stworzony jeszcze przez poprzedników. Wydajesz się o tym zapominać. I były wyraźne wyższe, gdyż poprzednicy temat traktowali poważniej. Dwa, wydatki w 2020 roku to już skutki covidu - musiały być wyższe. W praktyce nie są tu miarodajnym przykładem. Trzy, jeśli uwzględni się to co napisałem, to różnica wynosi ponad 1 procent. A to jest już różnica wyraźna. Cztery - dynamika wydatków na służbę zdrowia w porównaniu dochodami budżetu pokazuje, jak poważnie rządzący traktują służbę zdrowia.
Gdyby takie zestawienie zrobić z pozostałymi usługami publicznymi, wyjdzie podobnie. Po 2015 roku wydatki na takowe wyraźnie zaczęły spadać, przy czym w odczuwalny i jednoznaczny sposób od roku 2017. A to jeszcze nie da Ci pełnego obrazu, gdyż część tych wydatków finansowały samorządy, którym też zaczęto obcinać dochody.
Tłumaczyłem Ci np., że u nas w powiecie, ale i w innych samorządach, od 2017 roku zaczęliśmy dopłacać do oświaty, choć sieć szkół mamy ustawioną tak, jak mało kto. I do tej pory, jeżeli dokładaliśmy, to tylko do inwestycji. Na obecny rok przyjdzie nam dołożyć jakieś 6 milionów (przy budżecie oświatowym rzędu 55-60 mln). Jeśli nie więcej (choć może też być nieco mniej - zobaczymy). I chodzi tu o stałe wydatki.
To jest efekt transferów, na które podobno "nas stać".
Zamiast lać wodę to przedstaw jeszcze jakieś liczby i dane. Coraz śmieszniej się robi jak wyskakujesz z jakimiś danymi zamiast z tymi chłopogennymi przemyśleniami.
Napoleon pisze: 2022-05-28, 13:04 Czyli kompletnie nic nie rozumiesz. Bo piszesz niedorzeczności - przeczysz stanowi faktycznemu.
Mamy wysoką inflację - czy tak? Pytanie niby retoryczne, ale Ty zaprzeczysz wielu rzeczom oczywistym, więc wolę się zapytać.
Otóż w sytuacji jaką mamy, wysoka inflacja ZAWSZE świadczy o życiu ponad stan. To może wynikać z naszych błędów (nadmierna emisja pieniądza, dług publiczny itp.) to może wynikać z czynników obiektywnych (wzrost cen surowców). Ale ZAWSZE świadczy, że pozwalamy, pozwalaliśmy sobie na więcej niż nas było stać i natura (czyli rynek) to koryguje. sprowadzając nasze dochody do stanu faktycznego. Ty tego, jak widzę kompletnie nie rozumiesz. Dlatego pytałem się jak chcesz sobie poradzić ze spirala cenowo-płacową, na co mi nie odpowiedziałeś.
Jeszcze raz co mówią dane GUS które sam tu wkleiłeś po mnie? Jak było w 2015 i jak w 2021? Proste? Proste. A że ci wynik nie pasuje do teoryjek to już twój problem, a nie mój Jasiu.
Napoleon pisze: 2022-05-28, 13:04 Jeżeli dostrzegasz negatywny wpływ pompowania do gospodarki dodatkowych środków w ramach "pomocy po pandemii", to czemu nie dostrzegasz pompowania konsumpcji przez sztuczne podnoszenie dochodów ludności poprzez podnoszenie pensji czy też transfery? Przecież efekt był taki sam. Z tym, że w naszym przypadku te dwie rzeczy się na siebie nałożyły, dlatego mamy inflację większą niż średnia unijna. I będzie nam trudniej ją zbić.
Dlatego, że socjal rozbudowywano w oparciu o podatki i zmniejszano sukcesywnie zadłużenie. To było z pieniędzy które gospodarka wypracowała. Przy lockdaunie było odwrotnie zwiększano wypłaty z budżetu równolegle zwiększając zadłużenie w niespotykanej do tej pory skali.

Dla ciebie może różnicy nie ma, ale ja ci tylko wyjaśniam, że jest. Jak nie rozumiesz to może jesteś zbyt ograniczony intelektualnie?
Napoleon pisze: 2022-05-28, 13:04 Wyborcy PiS i prawicy są chyba jednak w jakiś sposób ograniczeni. Bo nie potrafią zrozumieć, że "normalne" media podają bardzo różne opinie. GW jest otwarta na opinie ludzi o różnych poglądach.
To ty czytasz jakieś portale, ja sporadycznie na jakichś zaglądnę. Tym razem by się z tobą podroczyć zaglądnąłem sobie na topowy dla partyjniaka z PO portal gazeta.pl i pisali co pisali. Oczywiście portal nie najgorszy, bo szanuje rzeczowe opinie, a ty zamiast uszanować, że ktoś ma inne zdanie to wyzywasz ludzi. Chłop ze wsi wyjdzie, ale wieś z chłopa nigdy. Co byś nie robił to pozostaniesz ograniczonym prostym człowiekiem.
Napoleon pisze: 2022-05-28, 13:04 Musisz się jednak jeszcze sporo nauczyć. Z tym, że musiałbyś się chcieć uczyć. Twój problem zaś polega na tym, że masz irracjonalne przekonanie o swej "wielkości". Zacytuję jeszcze raz: "Pycha kroczy przed upadkiem"...
Od ciebie to można by się nauczyć jedynie trollowania. Ja ci zwyczajnie podaję jakie są fakty i dane, a ty rób sobie co ci się tam podoba. Wkurza mnie postawa takiego wiejskiego quasi mędrka więc się wypchaj mocium panie, bo znów czas mi marnujesz.
Napoleon pisze: 2022-05-28, 13:04 To będzie świadczyć tylko o tym, że UE traci instynkt samozachowawczy i jej przyszłość rysuje się marnie. I wbrew moim nadziejom, rozpadnie się prędzej czy później.
No jeśli się ma rozpaść przez reformę sądownictwa w Polsce to może faktycznie zbyt słaby to jest twór ;)
Napoleon pisze: 2022-05-28, 13:04 Wszystko jest możliwe. Ty jednak, jak rozumiem, WIESZ co będzie. Ja co najwyżej wiem co byłoby dla Polski, albo państw unijnych czy całej UE, optymalne. Ale w przeciwieństwie do Ciebie przyszłości nie jestem w stanie przewidzieć. I mam tego świadomość. Jak rozumiem, Ty z kolei masz pełną świadomość tego, że potrafisz wywróżyć ze 100% pewnością co będzie?
Ja ci napisałem tylko jaki jest cel Kaczyńskiego i jest nim kasa z UE. To nie jest przepowiadanie przyszłości tylko piszę ci jak jest. Oczywiście te pieniądze zostaną wydane tak by PiS na tym jak najbardziej zyskał i chłopaki teraz mają gdzieś reformę Ziobry i cel jest ważniejszy, bo muszą coś zrobić do czasu wyborów, by zostać po wsze czasy czempionami jak ludziki Orbana. Znów masz jakichś emocjonalny problem sam ze sobą i jeszcze takie przepowiednie sadzisz jak rozpad UE, a mi wypominasz, że napisałem ci jaki jest obecny cel Kaczki i nie pasowało to do twojego światopoglądu.

Nie wiem co z tobą jest nie tak. Może udaj się do jakiegoś psychologa, wyrzuć te rozterki z siebie. Weź się w garść i najlepiej za jakąś pożyteczną robotę. Warto robić coś konstruktywnego i wtedy człowiekowi w głowie zaczyna się zmieniać. Nie wiem może ogródkiem się zajmij albo budowlanką.
Napoleon
Posty: 3981
Rejestracja: 2006-04-21, 14:07
Lokalizacja: Racibórz

Polityka gospodarcza

Post autor: Napoleon »

Zamiast lać wodę to przedstaw jeszcze jakieś liczby i dane
Podałem ci jak wyglądały nakłady na służbę zdrowia w stosunku do dochodów budżetu w latach 2015-2020. Gdyby porównać do wydatków, to wyjdzie nieco lepiej dla rządzących, ale ogólny trend będzie taki sam. Pominę, że nie potrafisz ich interpretować (choć ja bym postawił na to, że starasz się je interpretować "po swojemu"). A teraz porównaj jak się to ma do zarobków etatowych lekarzy (w przypadku kontraktowych, których zazwyczaj jest więcej, sytuacja jest analogiczna) - jeśli wierzyć ministerstwu zdrowia, to w 2015 roku wynagrodzenie brutto lekarza ze specjalizacją II stopnia wynosiło 8015 PLN, w 2020 - 13643 PLN (średnio). Masz przyrost wynagrodzeń (który jednak może wyglądać różnie w różnych szpitalach). Taką skalę, ponad 40%, należy zastosować do przyrostu wynagrodzeń ogółem. Wzrosły też ceny leków (nieco mniej, ale dość znacznie), tak samo media. Jeśli porównasz w cenach bezwzględnych, to wyjdzie nieco więcej niż przyrost nakładów w złotówkach. Przy czym pamiętaj, że rok 2015 to był rok wychodzenia z kryzysu i nakłady na służbę zdrowia nie były wystarczające.
Różnica kilku procent będzie tu miała kolosalne znaczenie.
Podaję ci dane ogólne, bo w warunkach forum nie da się podać inaczej. Lepszy obraz przedstawiłoby Ci pokazanie wyceny punktów w jakich ocenia się koszty procedur medycznych. Tu sytuacja wygląda jeszcze gorzej. Obecnie bowiem sporą część nakładów na służbę zdrowia się "chomikuje" wydając później pod koniec roku "po uważaniu". To tylko potęguje problemy.
Przykład: https://www.rynekzdrowia.pl/Polityka-zd ... 50,14.html
Adrianie M., jak widzę, nie masz kompletnie pojęcia o tym jak jest finansowana służba zdrowia, nie masz pojęcia o tym jak była. Nie jesteś w stanie nic porównać, nie znasz realiów. Poradziłbym byś poczytał, ale boję się, że na tyle mocno tkwisz w swej bańce informacyjnej, że nie będziesz w stanie poza nią wyjść.
Jeszcze raz co mówią dane GUS które sam tu wkleiłeś po mnie? Jak było w 2015 i jak w 2021? Proste? Proste.
Skoro to jest takie proste, to dlaczego nie odniosłeś się do tego o co pytałem?
Czy zaprzeczasz, że wpadliśmy w spiralę cenowo-płacową? Jak chcesz z niej wyjść?
Dlatego, że socjal rozbudowywano w oparciu o podatki i zmniejszano sukcesywnie zadłużenie.
To jakim cudem jesteśmy obecnie dwa razy bardziej zadłużeni niż w 2015 roku (a może i więcej)?
To było z pieniędzy które gospodarka wypracowała.
I przejadła na rozdawnictwo. Napędzając konsumpcję w sposób sztuczny. Ty tego zdajesz się nie rozumieć. Gdyby tak nie czyniono, to może i wzrost byłby odrobinę mniejszy, ale "zdrowszy". A teraz mielibyśmy inflację o połowę mniejszą i lepsze perspektywy przed sobą.
Inaczej mówiąc, gdy czasy były dobre, to z trudem bo z trudem, ograniczając wydatki na inne cele i zadłużając się w stopniu umiarkowanym, byliśmy w stanie udźwignąć ciężar transferów. Z trudem bo z trudem, ale jednak (pomijam negatywne skutki takiej polityki w dłuższym okresie czasu, które i tak by wystąpiły). Gdy przychodzą jednak gorsze czasy, okazuje się, że absolutnie nie jesteśmy w stanie takiej polityki prowadzić - nie stać nas na nią. W żadnym wypadku. A po dobrych czasach, czasy gorsze następują ZAWSZE. KAŻDY kto rządzi i kreuje politykę gospodarczą, musi o tym pamiętać.
Mam wrażenie, że albo jesteś zaczadzony propagandą (o czym świadczyłoby i to, że innych oceniasz po sobie), albo po prostu nie potrafisz patrzeć w przyszłość. Sam nie wiem co jest gorsze.
Co gorsza, oczywiste fakty nic cię nie uczą. Jesteś na nie ślepy.
No jeśli się ma rozpaść przez reformę sądownictwa w Polsce...
Nie. Przez tolerowanie w swych szeregach państw naruszających art. 2 Traktatu Lizbońskiego.
Ja ci napisałem tylko jaki jest cel Kaczyńskiego i jest nim kasa z UE. To nie jest przepowiadanie przyszłości tylko piszę ci jak jest.
Nie. Ty już wiesz co będzie. Ja nie wiem. Taka jest między nami różnica. Co jest szczególnie ciekawe w kontekście twych proroctw ekonomicznych.

UE wcale nie musi się rozpaść. Ale by tak było, musi przestrzegać pewnych zasad. Konsekwentnie. Szczególnie, jeżeli podstawą UE jest wolny rynek. Bo to oznacza, że członkowie UE muszą być państwami demokratycznymi i praworządnymi - bez tego warunku bowiem nie będą to państwa wolnorynkowe. Takowe państwo funkcjonujące w obrębie UE będzie "ciałem obcym" działającym na UE destrukcyjnie. W interesie UE będzie się takiego intruza pozbyć. Jeśli tego nie zrobi, to będzie musiała ponieść konsekwencje tej destrukcyjnej działalności. A jeśli masa krytyczna tych "obcych ciał" przekroczy dopuszczalną wartość - UE nie utrzyma się jako całość. Proste.
Takim "obcym ciałem" w UE już są Węgry. To państwo autorytarne, niepraworządne. Następni w kolejce jesteśmy, niestety, my.
AdrianM
Posty: 2823
Rejestracja: 2018-03-14, 18:34

Polityka gospodarcza

Post autor: AdrianM »

Napoleon pisze: 2022-05-29, 11:51 Podałem ci jak wyglądały nakłady na służbę zdrowia w stosunku do dochodów budżetu w latach 2015-2020. Gdyby porównać do wydatków, to wyjdzie nieco lepiej dla rządzących, ale ogólny trend będzie taki sam. Pominę, że nie potrafisz ich interpretować (choć ja bym postawił na to, że starasz się je interpretować "po swojemu"). A teraz porównaj jak się to ma do zarobków etatowych lekarzy (w przypadku kontraktowych, których zazwyczaj jest więcej, sytuacja jest analogiczna) - jeśli wierzyć ministerstwu zdrowia, to w 2015 roku wynagrodzenie brutto lekarza ze specjalizacją II stopnia wynosiło 8015 PLN, w 2020 - 13643 PLN (średnio). Masz przyrost wynagrodzeń (który jednak może wyglądać różnie w różnych szpitalach). Taką skalę, ponad 40%, należy zastosować do przyrostu wynagrodzeń ogółem. Wzrosły też ceny leków (nieco mniej, ale dość znacznie), tak samo media. Jeśli porównasz w cenach bezwzględnych, to wyjdzie nieco więcej niż przyrost nakładów w złotówkach. Przy czym pamiętaj, że rok 2015 to był rok wychodzenia z kryzysu i nakłady na służbę zdrowia nie były wystarczające.
Różnica kilku procent będzie tu miała kolosalne znaczenie.
Podaję ci dane ogólne, bo w warunkach forum nie da się podać inaczej. Lepszy obraz przedstawiłoby Ci pokazanie wyceny punktów w jakich ocenia się koszty procedur medycznych. Tu sytuacja wygląda jeszcze gorzej. Obecnie bowiem sporą część nakładów na służbę zdrowia się "chomikuje" wydając później pod koniec roku "po uważaniu". To tylko potęguje problemy.
Przykład: https://www.rynekzdrowia.pl/Polityka-zd ... 50,14.html
Adrianie M., jak widzę, nie masz kompletnie pojęcia o tym jak jest finansowana służba zdrowia, nie masz pojęcia o tym jak była. Nie jesteś w stanie nic porównać, nie znasz realiów. Poradziłbym byś poczytał, ale boję się, że na tyle mocno tkwisz w swej bańce informacyjnej, że nie będziesz w stanie poza nią wyjść.
No skoro największym problemem dla ciebie jest podwyżka u lekarzy o 40%, a w tym samym czasie dochody państwa rosną z 289mld do 419mld, czyli o 45% to problemu nie ma. Poniał, czy nie poniał? Dodatkowo jak wiemy od 2020 skokowo rosną i jak widać NFZ nie jest w stanie wykorzystać 10mld, więc problemem nie są tyle pieniądze, co źle funkcjonujący system, co tylko potwierdza moją diagnozę. I co znów się wygłupiłeś chłopku roztropku? Wystarczy, że musisz przedstawić jakieś liczby i znów klops i wtopa :D
Napoleon pisze: 2022-05-29, 11:51 Skoro to jest takie proste, to dlaczego nie odniosłeś się do tego o co pytałem?
Czy zaprzeczasz, że wpadliśmy w spiralę cenowo-płacową? Jak chcesz z niej wyjść?
Czyli już nie zaprzeczysz, że w 2021 mogliśmy kupić więcej. Co do spirali to już przecież pisałem, że brakuje ci takich więcej w głowie. Z niczego nie musimy wychodzić, z UE też nie będziemy wychodzić, a to co się roi w twojej chorej głowie to twój problem i już ci radziłem gdzie należy się udać z tym problemem.
Napoleon pisze: 2022-05-29, 11:51 To jakim cudem jesteśmy obecnie dwa razy bardziej zadłużeni niż w 2015 roku (a może i więcej)?
No przez lockdauna. Otwórz sobie tabelkę i sprawdź i kiedy dług wzrósł. Nawet skrajnie tępe osoby to rozumieją.
Napoleon pisze: 2022-05-29, 11:51 I przejadła na rozdawnictwo. Napędzając konsumpcję w sposób sztuczny. Ty tego zdajesz się nie rozumieć. Gdyby tak nie czyniono, to może i wzrost byłby odrobinę mniejszy, ale "zdrowszy". A teraz mielibyśmy inflację o połowę mniejszą i lepsze perspektywy przed sobą.
Inaczej mówiąc, gdy czasy były dobre, to z trudem bo z trudem, ograniczając wydatki na inne cele i zadłużając się w stopniu umiarkowanym, byliśmy w stanie udźwignąć ciężar transferów. Z trudem bo z trudem, ale jednak (pomijam negatywne skutki takiej polityki w dłuższym okresie czasu, które i tak by wystąpiły). Gdy przychodzą jednak gorsze czasy, okazuje się, że absolutnie nie jesteśmy w stanie takiej polityki prowadzić - nie stać nas na nią. W żadnym wypadku. A po dobrych czasach, czasy gorsze następują ZAWSZE. KAŻDY kto rządzi i kreuje politykę gospodarczą, musi o tym pamiętać.
Mam wrażenie, że albo jesteś zaczadzony propagandą (o czym świadczyłoby i to, że innych oceniasz po sobie), albo po prostu nie potrafisz patrzeć w przyszłość. Sam nie wiem co jest gorsze.
Co gorsza, oczywiste fakty nic cię nie uczą. Jesteś na nie ślepy.
Wasz "zdrowszy" model rządzenia się nie sprawdził. Ludzie was pogonili. I słusznie. Do wniosków musicie sami dojść i przestań mi zawracać tymi dyrdymałami głowę i tą domorosłą analizą "zdrowej gospodarki", gdzie wszyscy masowo protestują na ulicach, gdzie ludzie mają problem wiązać koniec z końcem. Musiałbyś z małżonką zarabiać minimalną krajową i wtedy moglibyśmy pogadać, czy ci lepiej było w 2015. Jakoś właśnie ci ludzie głosują na PiS. Widocznie jest im lepiej i czują, że obecna ekipa nie będzie im wciskać kitu o tym co jest dla nich zdrowsze. Ja sam jestem za okresowymi głodówkami, ale nie wszyscy rozumieją zdrowotne zalety tego typu rozwiązań. Najważniejsze, żeby to był własny wybór, a nie życiowy :dupa:

Mamy raport o ubóstwie i wszystko jest jasne:
https://stat.gov.pl/files/gfx/portalinf ... 0_roku.pdf

Jakieś dane, czy znów będzie wykwit gołosłowia? Czekam na te fakty Jasiu :D
Napoleon pisze: 2022-05-29, 11:51 Nie. Ty już wiesz co będzie. Ja nie wiem. Taka jest między nami różnica. Co jest szczególnie ciekawe w kontekście twych proroctw ekonomicznych.

UE wcale nie musi się rozpaść. Ale by tak było, musi przestrzegać pewnych zasad. Konsekwentnie. Szczególnie, jeżeli podstawą UE jest wolny rynek. Bo to oznacza, że członkowie UE muszą być państwami demokratycznymi i praworządnymi - bez tego warunku bowiem nie będą to państwa wolnorynkowe. Takowe państwo funkcjonujące w obrębie UE będzie "ciałem obcym" działającym na UE destrukcyjnie. W interesie UE będzie się takiego intruza pozbyć. Jeśli tego nie zrobi, to będzie musiała ponieść konsekwencje tej destrukcyjnej działalności. A jeśli masa krytyczna tych "obcych ciał" przekroczy dopuszczalną wartość - UE nie utrzyma się jako całość. Proste.
Takim "obcym ciałem" w UE już są Węgry. To państwo autorytarne, niepraworządne. Następni w kolejce jesteśmy, niestety, my.
Ja ci piszę tylko co się dzieje u Kaczora w partii, bo wyglądasz na strasznie błędnie poinformowanego. Propaganda w PO widzę ostro wytrzepała ci mózg, że nie jesteś w stanie sam śledzić co się dzieje u konkurencji. To jest bardzo zły symptom Napoleonie, wyglądasz na ofiarę waszej propagandy. Jeśli nie potrafisz samodzielnie myśleć to dyskwalifikuje cię zasadniczo jako polityka. Może jednak pasanie kóz? Pomocnik fryzjera? Jest sporo prac do wykonania dla bezmyślnych osób. Warto byś się rozglądnął za czymś nowym.

Co do Węgier to mają jakieś tam postępowanie wyjaśniające. Nie obronią się, to pewnie stracą kasę, a jak się zdecydują na exit to stracą jeszcze więcej. Jest odcinek na forum gdzie jest dyskusja o przyszłości UE, możesz tam te pierdoły wypisywać, bo nie chce mi się tego czytać i dlatego do tamtego wątku nie zaglądam, by oszczędzić sobie czytania kolejnych wykwitów twojej wyobraźni. Cały powyższy paragraf kompletnie niczego nie wnosi do dyskusji, a widzę, że masz jakichś przykaz trzaskania literówek, byle dużo i głupio. Więc upraszam ciebie zrezygnuj z tych idiotycznych dygresji i pisz do rzeczy! :cisza:
Napoleon
Posty: 3981
Rejestracja: 2006-04-21, 14:07
Lokalizacja: Racibórz

Polityka gospodarcza

Post autor: Napoleon »

No skoro największym problemem dla ciebie jest podwyżka u lekarzy o 40%, a w tym samym czasie dochody państwa rosną z 289mld do 419mld, czyli o 45% to problemu nie ma. Poniał, czy nie poniał?
Problem polega na tym, że Ty nic nie poniał. Choć staram Ci się wytłumaczyć. Informację o średnich podwyżkach lekarzy etatowców (bo są i goście na kontraktach) podałem ci by uświadomić skalę wzrostu kosztów osobowych (nie tylko lekarzy). Do tego dochodziły leki i media. A nie wszystkie środki były kierowane na pokrycie kosztów działania służby zdrowia. Przy czym kompletnie nie rozumiem dlaczego odwołujesz się do wzrostów dochodów budżetowych, skoro w stosunku do nich na służbę zdrowia wydawano coraz mniej?
Zauważyłem też jedną rzecz u Ciebie, która świadczy o tym, że kompletnie nie zdajesz sobie sprawę z tego o czym piszesz. Dla Ciebie kilka procent mniej lub więcej to żaden problem. Takie przynajmniej odnoszę wrażenie. A to błąd. O budżecie naszego szpitala wspomniałem. W 2015 to było jakieś 70+ mln. Do zamknięcia brakowało 2 mln. Dla Ciebie to zapewne nic. A problem był KOLOSALNY.
Czyli już nie zaprzeczysz, że w 2021 mogliśmy kupić więcej. Co do spirali to już przecież pisałem, że brakuje ci takich więcej w głowie.
Czyli standard - szyderstwa zamiast odpowiedzi. Masz świadomość, że to świadczy tylko o tobie? I twojej ignorancji i chamstwie?
Wzrost płac zawsze winien iść za wzrostem produkcji. Spirala cenowo-płacowa powstaje, gdy przedsiębiorcy, by utrzymać zyski, podnoszą ceny produkowanych towarów czy usług. Co wywołuje żądania wzrostu płac. Ja się pytam, jak chcesz temu zapobiec/to przerwać? A może uważasz, że taka spirala trwać może w nieskończoność?
Wracając zaś do twego pytania, to zwracam ci uwagę, że życie ponad stan polega na tym, że początkowo możemy kupować coraz więcej. A przynajmniej tak się nam zdaje. Bo w pewnym momencie to się kończy i życie, a właściwie rynek, sprowadza nas do stanu rzeczywistego. Właśnie za pomocą inflacji. Odpowiedz na moje pytanie dotyczące spirali. Jeżeli przy odpowiedzi zaczniesz się zastanawiać (a nie korzystać z jakichś idiotycznych ściąg) to może zrozumiesz w czym problem.
No przez lockdauna.
Ale inflację mamy wyraźnie większą niż większość innych państw. Lockdawn tego nie wyjaśnia.
Wasz "zdrowszy" model rządzenia się nie sprawdził. Ludzie was pogonili. I słusznie.
1. Nie wszyscy ludzie "nas pogonili". To raz.
2. Prawdy, słuszności nie da się przegłosować. To, że "nas pogonili" nie oznacza, że nie mieliśmy rację. Demokracja nie gwarantuje dobrych rozwiązań - gwarantuje, że ludzie dostaną to co chcą.
3. Nasz model rządzenia się sprawdził. W czasie kryzysu 2008+, gdyż wyszliśmy najlepiej ze wszystkich państw europejskich (najwyższy wzrost, nie zaliczyliśmy spadku PKB). Gdy PiS objął władzę, objął też zdrową gospodarkę i mógł od razu wydawać pieniądze na potęgę. Powiedz mi, czy ten, kto obejmie władzę po PiS, będzie mógł to robić? Co to będzie świadczyć o gospodarce, która obejmie?

Znów, zaczynam rozumieć, że sądzisz innych po sobie, bo odwołujesz się do obiegowych opinii pochodzących z propagandy PiS. Zero refleksji, zero zdrowego rozsądku, zero obiektywizmu.
Pamiętaj jednak, że skoro dotyczy to Ciebie, nie musi dotyczyć innych.
Jakieś dane, czy znów będzie wykwit gołosłowia?
Nie muszę podawać ci jakichś danych, te które podałeś wystarczą. Po prostu należy umieć patrzeć na dane.
1. Rośnie ubóstwo skrajne. Od mniej więcej 2016 roku się waha - rok w górę, rok w dół. Co znaczy, że polityka mające na celu ograniczenie takowego jest nieskuteczna. I nie powinno to dziwić. Choć granice ubóstwa skrajnego rosną - co warto zauważyć (ale mamy inflację).
Ubóstwo skrajne jednak nie uznałbym za najważniejszy wskaźnik.
2. Ubóstwo relatywne/względne (według mnie najistotniejszy wskaźnik) wzrosło w 2018, po czym spadło. Co było do przewidzenia ze względu na wzrost transferów (m.in. pełne 500+). Można było jednak przewidzieć, że przy takiej polityce będzie to sytuacja chwilowa i po pewnym czasie ubóstwo względne znowu wzrośnie. Zwróć uwagę na to, że jego granica spadła. A to sugeruje, że szykuje się jego wzrost.
Jeśli weźmiemy pod uwagę, że od 2016 mamy okres prosperity, to spadek ubóstwa w obu kategoriach powinien spadać. Jeśli weźmiemy pod uwagę transfery - tym bardziej. Problem polega jednak na tym, że nie do końca tak się dzieje. Ubóstwo skrajne raz spada raz rośnie utrzymując się w dłuższym okresie czasu na zbliżonym poziomie. Ubóstwo względne powinno cały czas rosnąć - spadek w 2018 roku jest zadziwiający przy takiej prospericie i takich transferach. Co prawda później zaczął znów spadać (efekt powiększonego 500+), ale jego granica maleje, co zapowiada wzrost w perspektywie 1-2 lat.
Pytanie - co miałeś na myśli przytaczając mi ten raport?
Ja ci piszę tylko co się dzieje u Kaczora w partii, bo wyglądasz na strasznie błędnie poinformowanego.
Ja rozumiem, że jesteś znacznie lepiej poinformowany? Wierzę! :-)

Co do reszty - wracasz do standardów. Czyli do chamskich odzywek i impertynencji. Cóż, taki jesteś. Choć mimo wszystko powinieneś nad sobą pracować. Chamstwo nie jest wrodzone i warto z nim walczyć. Zachęcam.
AdrianM
Posty: 2823
Rejestracja: 2018-03-14, 18:34

Polityka gospodarcza

Post autor: AdrianM »

Napoleon pisze: 2022-05-29, 21:16 Problem polega na tym, że Ty nic nie poniał. Choć staram Ci się wytłumaczyć. Informację o średnich podwyżkach lekarzy etatowców (bo są i goście na kontraktach) podałem ci by uświadomić skalę wzrostu kosztów osobowych (nie tylko lekarzy). Do tego dochodziły leki i media. A nie wszystkie środki były kierowane na pokrycie kosztów działania służby zdrowia. Przy czym kompletnie nie rozumiem dlaczego odwołujesz się do wzrostów dochodów budżetowych, skoro w stosunku do nich na służbę zdrowia wydawano coraz mniej?
No ale jak to Jasiu? Najpierw podałeś mi zestawienie z którego wynikało, że średnia wydatków na służbę zdrowia dla PO i PiS to 26% budżetu. Więc jeśli budżet był o 45% wyższy to oczywistym jest, że było państwo stać na podwyżki rzędu 40%. Pogrążasz się w tym swoim partyjniackim bełkocie.
Napoleon pisze: 2022-05-29, 21:16 Czyli standard - szyderstwa zamiast odpowiedzi.
Ale już ci odpowiedziałem danymi z GUS. Co ty chcesz więcej? Przyznaj, że się wygłupiłeś to się przestanę z ciebie śmiać.
Napoleon pisze: 2022-05-29, 21:16 Wzrost płac zawsze winien iść za wzrostem produkcji.
No ale przecież ten wzrost szedł ze wzrostem produkcji. Pokazałem ci to wcześniej na danych z gospodarki o ile rosła produkcja vs. płace i wzrost produktywności był cały czas wyższy niż wzrost płac. Cofnij się kilka stron wstecz doczytaj i przestań łgać oraz manipulować. Zaznajom się z danymi z gospodarki. Dostałeś wszystko na talerzu, uciekłeś od tematu, a teraz wracasz do tych ordynarnych kłamstw.
Napoleon pisze: 2022-05-29, 21:16 Ale inflację mamy wyraźnie większą niż większość innych państw. Lockdawn tego nie wyjaśnia.
Od niektórych mamy większą, a od niektórych mniejszą. Widzę, że sprawa cię przerasta. Jeszcze raz. Dyscyplina budżetowa nie ochroniła prymusa Estoni od wyższej inflacji niż u nas. Inflacja na całym świecie jest horendalnie wysoka. Największe gospodarki tradycyjnie odczuwają ją lżej, bo z innej dużo wyższej bazy cenowej startują i nie da się tego odnieść wprost. Mamy wolny rynek i produkty wędrują tam gdzie lepiej płacą, więc i nam się dostaje. Na tej zasadzie taka dobrze zdyscyplinowana Estonia dostaje, bo reszcie się nie chciało trzymać takiej samej dyscypliny finansowej. I to mimo tego, że mają euro i kursy walut nie walą w nich tak samo jak w nas i teoretycznie powinno być im lżej, a tak nie jest.
Napoleon pisze: 2022-05-29, 21:16 Powiedz mi, czy ten, kto obejmie władzę po PiS, będzie mógł to robić? Co to będzie świadczyć o gospodarce, która obejmie?
Oczywiście, że będzie mógł. Jak nie wiecie jak to się do rządzenia nie pchajcie. Znajdźcie sobie dowolną inną robotę. Może pucybuta? Nie pamiętam by PiS narzekał, że będzie musiał rządzić dalej i z chęcią będą kontynuować. Jak słyszę już wasze utyskiwania, że wam przyjdzie znów rządzić w "kryzysie" to zwyczajnie rzućcie ręcznikiem i wypad ze sceny politycznej. Patałachów nam nie potrzeba.
Napoleon pisze: 2022-05-29, 21:16 Nie muszę podawać ci jakichś danych, te które podałeś wystarczą.
No to podaj Jasiu te dane. Dostałeś cały raport, a spowrotem ja dostałem cały bełkot. Nie ma danych nie ma dyskusji.
Napoleon pisze: 2022-05-29, 21:16 Pytanie - co miałeś na myśli przytaczając mi ten raport?
Byś się zaznajomił. Przeczy wszystkiemu co tu pleciesz.
Napoleon pisze: 2022-05-29, 21:16 Co do reszty - wracasz do standardów. Czyli do chamskich odzywek i impertynencji. Cóż, taki jesteś. Choć mimo wszystko powinieneś nad sobą pracować. Chamstwo nie jest wrodzone i warto z nim walczyć. Zachęcam.
Słuchaj prostaku i chamie pospolity. Nie będziesz mnie pouczał. Jak zaczniesz się zachowywać i zrezygnujesz z wycieczek osobistych to dostaniesz to samo z powrotem. Zasada działania jest prosta jak cep. Cepem uderzysz to cep do ciebie wróci :bije:
Napoleon
Posty: 3981
Rejestracja: 2006-04-21, 14:07
Lokalizacja: Racibórz

Polityka gospodarcza

Post autor: Napoleon »

Najpierw podałeś mi zestawienie z którego wynikało, że średnia wydatków na służbę zdrowia dla PO i PiS to 26% budżetu.
Wyjaśniłem Ci, że budżet 2016 zaplanowała jeszcze PO i tego tak łatwo zmienić się nie da. A budżet 2020 to już budżet covidowy, gdzie wydatki na służbę zdrowia muszą być większe. Kierujesz się w swych opiniach fałszywymi przesłankami. Które wynikają albo ze złej woli albo z tego, że nie rozumiesz pewnych kwestii.
Czy zaprzeczysz, że budżet 2016 przygotowała PO? Tak nawiasem, czy miałeś kiedykolwiek do czynienia z układaniem budżetu jakiejś instytucji samorządowej itp?
No ale przecież ten wzrost szedł ze wzrostem produkcji.
Dochody ludności nie szły za wzrostem. To konsumpcja napędzała wzrost, co dale rezultaty na krótką metę. I teraz właśnie do tej mety dochodzimy. Wątek o mieszkaniach dobrze to ilustrował.
Od niektórych mamy większą, a od niektórych mniejszą.
Od większości mamy większą. Mamy też wyraźnie większą od średniej. To nie jest przypadek.
A małe kraje nie są tu najlepszym przykładem, gdyż bywają bardzo wrażliwe na wszelkie zawirowania. I na plus i na minus.
Dostałeś cały raport, a spowrotem ja dostałem cały bełkot. Nie ma danych nie ma dyskusji.
To wyjasnij dlaczego to co napisałem jest "bełkotem"?
Wiesz dlaczego znów odwołujesz się do obelg i szyderstw? Bo nie jesteś w stanie tu nic napisać. Zdajesz sobie sprawę, że podałeś materiał, który ilustruje to co piszę od dłuższego czasu. I jesteś sfrustrowany (tym bardziej, że wychodzi na to, że nie do końca rozumiesz treści, które linkujesz), co rekompensujesz tymi obelgami i szyderstwem. Mniej więcej tak jak Marmik.
Odnieś się do tego co napisałem. Ja twierdzę, że materiał który zalinkowałeś, pokazuje fiasko tej tzw. polityki społecznej PiS. Co nie powinno nikogo dziwić, bo ta polityka krojona była pod polityczne zapotrzebowanie, nie mając na celu ani zwiększenia dzietności, ani walki z ubóstwem ani czyjegokolwiek dobra. Chodziło tylko o pozyskanie głosów, by w wyborach 2018 mieć większość konstytucyjną. Więc kolosalne koszty i marne efekty nie powinny nikogo dziwić. Ty zaś, próbując tu bronić rządzących, stoisz na straconej pozycji. I to cię, jak widzę, bardzo denerwuje.
Ech....
AdrianM
Posty: 2823
Rejestracja: 2018-03-14, 18:34

Polityka gospodarcza

Post autor: AdrianM »

Napoleon pisze: 2022-05-30, 11:55 Wyjaśniłem Ci, że budżet 2016 zaplanowała jeszcze PO i tego tak łatwo zmienić się nie da. A budżet 2020 to już budżet covidowy, gdzie wydatki na służbę zdrowia muszą być większe. Kierujesz się w swych opiniach fałszywymi przesłankami. Które wynikają albo ze złej woli albo z tego, że nie rozumiesz pewnych kwestii.
Czy zaprzeczysz, że budżet 2016 przygotowała PO? Tak nawiasem, czy miałeś kiedykolwiek do czynienia z układaniem budżetu jakiejś instytucji samorządowej itp?
No, ale sam przytoczyłeś te dane więc o co ci chodzi? Z nich wynika co wynika i że było podobnie, a dojdą jeszcze lata 2021 i 2022 i będzie zdziwko. Nie wiem po co się wyrwałeś z tymi danymi. Ja na twoim miejscu bym sobie je odpuścił, bo wychodzi z nich co wychodzi, a ty teraz grzęźniesz w tym bagnie. Budżet 2016 uchwalał już nowy sejm i znalazło się tam wiele poprawek jak choćby środki na 500+, czy zwiększenie pensji grupom pracowniczym których pensje były zamrożone od 2010r. Także zdecydowanie współtworzyli budżet 2016. Dalej z tego nic nie wynika oprócz tego, że wychodziło tyle samo nakładów.
Napoleon pisze: 2022-05-30, 11:55 Dochody ludności nie szły za wzrostem. To konsumpcja napędzała wzrost, co dale rezultaty na krótką metę. I teraz właśnie do tej mety dochodzimy. Wątek o mieszkaniach dobrze to ilustrował.
A ty ciągle swoje. Już ci przedstawiałem dane na ten temat. Masz inne to przedstaw i porównamy. Mieszkania jak najbardziej szły za średnią krajową i te dane z GUS to potwierdzają.
Napoleon pisze: 2022-05-30, 11:55 Od większości mamy większą. Mamy też wyraźnie większą od średniej. To nie jest przypadek.
A małe kraje nie są tu najlepszym przykładem, gdyż bywają bardzo wrażliwe na wszelkie zawirowania. I na plus i na minus.
I co chcesz tym razem dowieść? Nie wiesz dlaczego tak jest w różnych krajach, ale będziesz się wypowiadał. Jeszcze raz spytam. Dlaczego Estonia ma tak wysoką inflację? Przecież jesteś tutaj najmądrzejszy i zawsze wszystko wiesz i rozumiesz, a inni nie rozumieją. Więc dawaj, a nie wciskaj o małych krajach, bo jest dużo krajów małych z inflacją poniżej średniej unijnej. To nasz czempion dyscypliny budżetowej powinien być przecież najlepszy wśród małych krajów używając twojej logiki.
Napoleon pisze: 2022-05-30, 11:55 To wyjasnij dlaczego to co napisałem jest "bełkotem"?
Wyjaśniłem już ci. Nie ma danych nie ma dyskusji.
Napoleon pisze: 2022-05-30, 11:55 Odnieś się do tego co napisałem. Ja twierdzę, że materiał który zalinkowałeś, pokazuje fiasko tej tzw. polityki społecznej PiS. Co nie powinno nikogo dziwić, bo ta polityka krojona była pod polityczne zapotrzebowanie, nie mając na celu ani zwiększenia dzietności, ani walki z ubóstwem ani czyjegokolwiek dobra. Chodziło tylko o pozyskanie głosów, by w wyborach 2018 mieć większość konstytucyjną. Więc kolosalne koszty i marne efekty nie powinny nikogo dziwić. Ty zaś, próbując tu bronić rządzących, stoisz na straconej pozycji. I to cię, jak widzę, bardzo denerwuje.
Podaj te dane, bo nie mam się do czego odnosić. Przeczysz temu raportowi.

Ad1. Ubóstwo skrajne za waszych lat to niecałe 7% średnio. Za PiS średnia poniżej 5%.
Ad2. Ubóstwo relatywne spada o 4% wliczając nawet w to słabiutki 2020r.

Postawiłeś 2 kłamliwe tezy, więc uznałem, że do kłamstw nie muszę się odnosić i nazwałem to bełkotem, bo tyle to warte było. Jest raport i każdy może sobie przeczytać bez twojej wykładni. Liczby nie kłamią dlatego je wszyscy zdrowi na umyśle lubią i używają. Jeśli ubóstwo spadło dzięki 500+ to dobrze i cieszy mnie to, ale to miało głównie zlikwidować skrajne ubóstwo wśród dzieci i taki był jeden z pobocznych celów tego programu, główny to oczywiście miało być zwiększenie dzietności. Jak widać jeszcze sporo dobrego można zrobić więc do dzieła :P
Napoleon pisze: 2022-05-29, 21:16 Ubóstwo względne powinno cały czas rosnąć
Co ty opowiadasz?! Ubóstwo powinno cały czas spadać. Nie chcemy więcej ubogich, chcemy ich mniej. Dziwi mnie, że tak osoba o tak skrajnych poglądach bierze się za politykę. Ja rozumiem, że w partii karierę robią tylko ci najmniej empatyczni, ale postulowanie zwiększania ubóstwa to już niezła dewiacja. Więc posłuchaj mnie. Nie każdy od urodzenia ma szansę równego startu, no niestety różnie się ludziom życie układa i niektórzy cierpią biedę albo na jakimś etapie życia zwyczajnie im świat nie sprzyja. Część to rozwodnicy przytłoczeni alimentami, czasami jakieś patologie z nałogami narkotykowymi lub alkoholowymi, ludzie niepełnosprawni lub renciści którzy z powodu innych problemów zdrowotnych nie są w stanie wrócić do pracy. Najwrażliwsze są rodziny wielodzietne, gdzie często jedno z rodziców (głównie matka) nie jest w stanie pracować, bo musi się zajmować dziećmi i zbyt długo była poza rynkiem pracy i tej grupie ubóstwa zwyczajnie współczujemy najbardziej i poprawienie ich bytu da tym dzieciakom szansę na poprawę i może choć trochę lepszy start w życiu. Nie rozumiem jak takie rzeczy można wypisywać. Trzeba mieć naprawdę tupet. Poziom twojej empatii równy jest poziomowi wychowania. Dno i tyle.
Napoleon pisze: 2022-05-30, 11:55 I jesteś sfrustrowany
Jestem, bo muszę czytać twoje kłamstwa i ciągle przy zderzeniu z liczbami jest to samo. Wygłupisz się, a potem idziesz w zaparte, że czarne jest białe. Męczy mnie dyskusja z kimś takim. Nie jesteś w stanie nic przedstawić, a jak już dostaniesz gotowe zestawienia to później zaczynasz zmyślać na poczekaniu jakieś totalne głupoty jak z tymi m2 mieszkania. Ile razy ci można zwracać uwagę, że kłamiesz i mijasz się z tym co jest w oficjalnych danych GUS? Ty dalej klepiesz jakieś brednie i wnioskuję, że robisz to celowo, by mnie wkurzyć. Normalny dyskutant by przeprosił za fałszywą tezę, ale nie ty i będziesz powtarzał kłamstwa, bo może mi się odechce w końcu pisać. Tym razem mi się nie odechciewa więc albo przeprosisz za swoją pomyłkę albo ci będę przypominał te łgarstwa. Każdy ma prawo się wygłupić zwłaszcza gdy prezentuje taki niski poziom wiedzy o własnym kraju jak ty. Natomiast wypada przyznać się do błędu i głupoty jaką się wypisywało i będzie od razu milej i weselej :dupa:
Awatar użytkownika
Marmik
Posty: 4949
Rejestracja: 2006-04-30, 23:49
Lokalizacja: Puck

Polityka gospodarcza

Post autor: Marmik »

Napoleon pisze: 2022-05-30, 11:55Mniej więcej tak jak Marmik.
Brutalnej prawdy nie nazywaj obelgami (nawet jeśli tylko mniej wiecej, a wiadomo, że u Ciebie to określenie ma ogromną pojemność) i nie roznoś swojego biadolenia na każdy wątek. A zresztą jak tam sobie chcesz. Póki nie obraziłeś królowej to możesz tu napisać każdą bzdurę ;)
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
Napoleon
Posty: 3981
Rejestracja: 2006-04-21, 14:07
Lokalizacja: Racibórz

Polityka gospodarcza

Post autor: Napoleon »

No, ale sam przytoczyłeś te dane więc o co ci chodzi?
:?: Przytoczyłem je, bo jednoznacznie świadczą o tym, że poprzedni rząd PO/PSL na służbę zdrowia wydawał relatywnie więcej pieniędzy. Lub jak kto woli, traktował ten sektor znacznie poważniej niż rząd PiS. Co ewidentnie związane też było z tym, że przy przekazywaniu środków na transfery, zaczęło brakować na usługi - takie jak służba zdrowia, oświata itd. Dało się to zauważyć od 2017, bo pierwsze 500+ wprowadzono w 2016 i sfinansowano je ze środków niejako "zostawionych" przez poprzedników - zysków NBP i środków za częstotliwości. Tak więc budżet realnie odczuł skutki transferów dopiero w 2017. Jakieś wątpliwości?
Z nich wynika co wynika i że było podobnie, a dojdą jeszcze lata 2021 i 2022 i będzie zdziwko.
Za 2021 rok nakłady na służbę zdrowi będą duże, bo to wynika z pandemii. Bardziej miarodajny będzie rok 2022, ale też nie do końca, bo pewne wydatki zostaną przesunięte na ten rok (np. przekształcenie szpitali, które miały oddziały covidowe na normalne itd.). Ale to wszystko będzie sytuacja nadzwyczajna. Tych wydatków uniknąć się nie dało. Stąd m.in. kolosalny wzrost zadłużenia.
Budżet 2016 uchwalał już nowy sejm i znalazło się tam wiele poprawek jak choćby środki na 500+...
Nie masz racji. Budżet na 2016 uchwalono pod koniec stycznia. Natomiast 500+ uchwalono odrębną ustawą w połowie lutego, z datą wejścia 1 kwietnia. A to stanowi kolosalną różnicę. Oczywiście zmieniało to budżet, ale nie w taki sposób w jaki sugerujesz. Bo znaleźć 20 mld. w budżecie już ułożonym by się nie dało. Powyżej napisałem z jakich środków sfinansowano 500+ w 2016 roku. Zysk z NBP to było sporo ponad 8 mld, za częstotliwości zaś do budżetu wpłynęła suma porównywalna.
Już ci przedstawiałem dane na ten temat
W ogóle nie ustosunkowujesz się do tego co piszę - tu jest problem. Jeżeli inwestycje wyglądają bardzo słabo, to motorem rozwoju może być konsumpcja wewnętrzna i eksport. Eksport stoi ogólnie dobrze, ale nie tłumaczy takiego rozwoju. Więc konsumpcja ma tu duże znaczenie. Jak długo można się szybko rozwijać dzięki konsumpcji wewnętrznej?
Rozmawialiśmy o tym w przypadku mieszkań. Szybki wzrost dochodów (płace + transfery) powodował, że po 2015 ludzi było stać na coraz więcej mieszkania. W szczytowym momencie było to te 1-0,9 m2 za średnią pensję. Tu się chyba zgadzamy? Ale potem nastąpiło załamanie. A nastąpiło, bo okazało się, że nasze dochody są zbyt duże w stosunku do ilości przybywających na rynku mieszkań. I teraz okazuje się, że możemy tych mieszkań (powierzchni) kupić sobie mniej niż w 2015. Powiesz, że to wina podnoszenia stóp procentowych przez NBP. to ja się cały czas pytam, jak widziałbyś rozwój sytuacji, gdyby NBP stóp nie podnosił? W kontekście owej spirali cenowo-płacowej o której wspomniałem. Jak byś to chciał rozwiązać?
bo jest dużo krajów małych z inflacją poniżej średniej unijnej
Z powodów o których wspomniałem - małe kraje są wrażliwsze na wahania. Nie wnikam czy na plus czy na minus, nie odnoszę się do przyczyn. po prostu są wrażliwsze i nie są najlepszym przykładem.
Wyjaśniłem już ci.
Więc wyjaśnij jeszcze raz. Bo ja twojego wyjaśnienia nie zauważyłem.
Zważ, że ja ci tłumacze pewne rzeczy po 10 razy i więcej, nie mogąc doczekać się odpowiedzi.
Ad1. Ubóstwo skrajne za waszych lat to niecałe 7% średnio. Za PiS średnia poniżej 5%.
Ad2. Ubóstwo relatywne spada o 4% wliczając nawet w to słabiutki 2020r.
Dokonujesz daleko idącego nadużycia w interpretacji danych.
Ubóstwo względne spadało systematycznie od początku lat 90 (w twoich materiałach dane są od roku 2008). Wzrosło ponownie po raz pierwszy dopiero w 2018 roku. Jak myślisz - dlaczego?
W okresie rządów PO/PSL ubóstwo relatywne spadło o wyraźnie ponad 2 %. w okresie rządów PiS (czyli od 2016 włącznie) o mniej więcej tyle samo. Z tym, że w 2018 po raz pierwszy wzrosło. W roku następnym spadło, ale to było do przewidzenia, jako że wprowadzono pełne 500+. W 2021 roku poziom ubóstwa wzrósł. Powiesz, że to z powodu pandemii - i będziesz miał dużo racji. Ale wszystkiego to nie wyjaśni, bo przy tej inflacji, która jest, ten poziom będzie się zwiększał także po pandemii i zniesionych obostrzeniach.

I drobna uwaga. Jeżeli liczysz spadek/wzrost takich czy innych wskaźników, to liczysz za określony czas. Czyli np. w przypadku PiS, nastąpił spadek ubóstwa skrajnego o 1,3 % (do 2020 włącznie) a względnego o 3,7 % (do 2020). Przy wahaniach i z aktualną tendencją wzrostową. Dodajmy, że wszystko to kosztem transferów liczonych od 2017 na ponad 40 mld a obecnie na 60-70 mld. Przy braku takich transferów wcześniej (i podobnych wynikach, przynajmniej w zakresie ubóstwa względnego). Czy naprawdę uważasz to za sukces PiS?
Ubóstwo względne powinno cały czas rosnąć
Przepraszam. Przejęzyczyłem się. Mój błąd. Z kontekstu wypowiedzi łatwo to zresztą jest się domyśleć.
AdrianM
Posty: 2823
Rejestracja: 2018-03-14, 18:34

Polityka gospodarcza

Post autor: AdrianM »

Napoleon pisze: 2022-05-30, 16:59 Przytoczyłem je, bo jednoznacznie świadczą o tym, że poprzedni rząd PO/PSL na służbę zdrowia wydawał relatywnie więcej pieniędzy.
No nawet relatywnie nie wydawaliście więcej i zostało ci to wyliczone.
Napoleon pisze: 2022-05-30, 16:59 Za 2021 rok nakłady na służbę zdrowi będą duże, bo to wynika z pandemii. Bardziej miarodajny będzie rok 2022, ale też nie do końca, bo pewne wydatki zostaną przesunięte na ten rok (np. przekształcenie szpitali, które miały oddziały covidowe na normalne itd.). Ale to wszystko będzie sytuacja nadzwyczajna. Tych wydatków uniknąć się nie dało. Stąd m.in. kolosalny wzrost zadłużenia.
Jak nadzwyczajna? Finansowanie szpitali będzie sukcesywnie zwiększane. Są już przecież odpowiednie ustawy podjęte w tej sprawie. Więc zaraz wyjdzie, że wydają więcej niż wy dlatego radzę ci nie idź w to bagno, bo zwyczajnie grzęźniesz.
Napoleon pisze: 2022-05-30, 16:59 Nie masz racji. Budżet na 2016 uchwalono pod koniec stycznia. Natomiast 500+ uchwalono odrębną ustawą w połowie lutego, z datą wejścia 1 kwietnia. A to stanowi kolosalną różnicę. Oczywiście zmieniało to budżet, ale nie w taki sposób w jaki sugerujesz. Bo znaleźć 20 mld. w budżecie już ułożonym by się nie dało. Powyżej napisałem z jakich środków sfinansowano 500+ w 2016 roku. Zysk z NBP to było sporo ponad 8 mld, za częstotliwości zaś do budżetu wpłynęła suma porównywalna.
Coś ci się pomieszało:
https://www.sejm.gov.pl/sejm8.nsf/komun ... 48004D461F
W ustawie zapewniono np. środki na: finansowanie programu „Rodzina 500+” jako priorytetu rządu, zwiększenie wynagrodzeń grup pracowniczych objętych od 2010 r. tzw. zamrożeniem płac, a także jednorazowe dodatki dla emerytów i rencistów. Uwzględniono również pieniądze na m.in. dofinansowanie restrukturyzacji górnictwa węgla kamiennego oraz podniesienie wydatków na obronę narodową do 2 proc. PKB. W ustawie zapisano też środki na kontynuację zadań rozpoczętych w latach ubiegłych takich jak np. ochrona odbiorców wrażliwych energii elektrycznej oraz modernizacja infrastruktury, w szczególności transportowej.
Data 30 stycznia 2016

Widzisz jak kłamiesz i zaraz wrócisz do powtarzania swoich bredni. Praktycznie tak można z każdym twoim akapitem.
Napoleon pisze: 2022-05-30, 16:59 Jeżeli inwestycje wyglądają bardzo słabo, to motorem rozwoju może być konsumpcja wewnętrzna i eksport. Eksport stoi ogólnie dobrze, ale nie tłumaczy takiego rozwoju. Więc konsumpcja ma tu duże znaczenie. Jak długo można się szybko rozwijać dzięki konsumpcji wewnętrznej?
Już ci pisałem, że inwestycje ruszą jak ruszą unijne fundusze. Na tej samej zasadzie jak to było u nas nad Wisłom wcześniej. Przedsiębiorcy muszą dojrzeć do inwestycji i tylko niskie bezrobocie zmusi ich szukania inwestycji w technologie. Tego inaczej się nie da u nas obejść. Możesz sobie wymyślać, że inwestycje to była zasługa PO, a wszyscy wiedzą przecież, że właśnie SLD.
Napoleon pisze: 2022-05-30, 16:59 W szczytowym momencie było to te 1-0,9 m2 za średnią pensję. Tu się chyba zgadzamy? Ale potem nastąpiło załamanie. A nastąpiło, bo okazało się, że nasze dochody są zbyt duże w stosunku do ilości przybywających na rynku mieszkań. I teraz okazuje się, że możemy tych mieszkań (powierzchni) kupić sobie mniej niż w 2015.
No nie zgadzamy się bo wyszło, że za średnią pensję można w 2021 było kupić 1.1 m2. Ergo można było kupić więcej niż w 2015. Co ci się nie zgadza? Tyle wyszło. W obecnym roku ceny już nie rosną, a nawet mowa jest o spadkach, a płaca średnia idzie ciągle w górę. Nie wiem co z tobą jest nie tak? Chory jesteś?
Napoleon pisze: 2022-05-30, 16:59 Z powodów o których wspomniałem - małe kraje są wrażliwsze na wahania. Nie wnikam czy na plus czy na minus, nie odnoszę się do przyczyn. po prostu są wrażliwsze i nie są najlepszym przykładem.
Kpisz sobie. Pojęcia zwyczajnie nie masz dlaczego tak jest.
Napoleon pisze: 2022-05-30, 16:59 Więc wyjaśnij jeszcze raz. Bo ja twojego wyjaśnienia nie zauważyłem.
Zważ, że ja ci tłumacze pewne rzeczy po 10 razy i więcej, nie mogąc doczekać się odpowiedzi.
Ależ wyjaśniłem ci byś przedstawił dane konkretnie i źródło i pogadamy o wszystkim. Już tyle razy się tu kompromitowałeś, że jeszcze raz ci nie zaszkodzi.
Napoleon pisze: 2022-05-30, 16:59 Dokonujesz daleko idącego nadużycia w interpretacji danych.
Ubóstwo względne spadało systematycznie od początku lat 90 (w twoich materiałach dane są od roku 2008). Wzrosło ponownie po raz pierwszy dopiero w 2018 roku. Jak myślisz - dlaczego?
W okresie rządów PO/PSL ubóstwo relatywne spadło o wyraźnie ponad 2 %. w okresie rządów PiS (czyli od 2016 włącznie) o mniej więcej tyle samo. Z tym, że w 2018 po raz pierwszy wzrosło. W roku następnym spadło, ale to było do przewidzenia, jako że wprowadzono pełne 500+. W 2021 roku poziom ubóstwa wzrósł. Powiesz, że to z powodu pandemii - i będziesz miał dużo racji. Ale wszystkiego to nie wyjaśni, bo przy tej inflacji, która jest, ten poziom będzie się zwiększał także po pandemii i zniesionych obostrzeniach.

I drobna uwaga. Jeżeli liczysz spadek/wzrost takich czy innych wskaźników, to liczysz za określony czas. Czyli np. w przypadku PiS, nastąpił spadek ubóstwa skrajnego o 1,3 % (do 2020 włącznie) a względnego o 3,7 % (do 2020). Przy wahaniach i z aktualną tendencją wzrostową. Dodajmy, że wszystko to kosztem transferów liczonych od 2017 na ponad 40 mld a obecnie na 60-70 mld. Przy braku takich transferów wcześniej (i podobnych wynikach, przynajmniej w zakresie ubóstwa względnego). Czy naprawdę uważasz to za sukces PiS?
Możesz zmyślać dowolne głupoty, a raport jest dostępny i podważyć go nie masz jak. Więc koniec dyskusji na temat twoich wymysłów. To powyżej to już jakichś poziom psychola. Podane przeze mnie dane są poprawne i tyle wychodzi każdy może sobie sprawdzić i zobaczy że wypisujesz oszołomstwo.
Napoleon pisze: 2022-05-30, 16:59 Przepraszam. Przejęzyczyłem się. Mój błąd.
:brawo: Oby tak dalej i przeprosisz za wszystko oraz się wycofasz z tych kłamstw i będzie nam wszystkim przyjaźnie i miło :dupa:
Napoleon
Posty: 3981
Rejestracja: 2006-04-21, 14:07
Lokalizacja: Racibórz

Polityka gospodarcza

Post autor: Napoleon »

No nawet relatywnie nie wydawaliście więcej...
Policz sobie jeszcze raz. W roku 2015 na służbę zdrowia przeznaczono relatywnie tyle samo co w 2020 - roku covidowym. Sprawa jest oczywista.
Finansowanie szpitali będzie sukcesywnie zwiększane.
Biorąc pod uwagę inflację i wzrost kosztów - nie będzie. Choć przepraszam, nie mogę wykluczyć, że przed wyborami będzie - sypną groszem. Później już się nie da.
W tej chwili dzieli się szpitale na kategorie od A do D, w zależności od sytuacji finansowej. Zastanawiam się dlaczego. Teoretycznie po to by te najgorsze restrukturyzować, ograniczyć ich działalność itd. Tak mi się jednak wydaje, że to nie będzie miało znaczenia. Sypnie się groszem i poratuje te które trzeba, bez względu na to z jakich powodów mają długi.
Służba zdrowia nie jest priorytetem rządzących i wydatki na nią nie będą rosły równolegle do wzrastających kosztów.
Widzisz jak kłamiesz i zaraz wrócisz do powtarzania swoich bredni.
Czy kwestionujesz, że ustawa o pomocy państwa w wychowaniu dzieci została uchwalona 11 lutego? W ustawie tej jest art. 29 ust. 6, który mówi, że: "Minister właściwy do spraw finansów publicznych, na wniosek ministra właściwego do spraw rodziny, działającego w porozumieniu z właściwymi dysponentami części budżetowych, może dokonywać przeniesień wydatków budżetowych między częściami budżetu państwa, działami, rozdziałami i paragrafami klasyfikacji wydatków, z przeznaczeniem na zadania wynikające z niniejszej ustawy". Co oznacza, że konkretne pieniądze zamierzano pozyskać ad hoc z bieżących przychodów (m.in. tych, które wymieniłem). Gwarancją był większy deficyt (wyszedł później o 10 mld. mniejszy). To zagwarantowanie środków polegało w ten sposób. M.in. dlatego pytałem Cię, czy kiedykolwiek miałeś do czynienia z układaniem budżetu, np. samorządowego. Bo skala jest oczywiście nieporównanie mniejsza, ale mechanizm ten sam. Mając o tym pojęcie nie pisałbyś tego co napisałeś. I się tak nie cieszył, bo wiedziałbyś, że nie masz z czego.
Już ci pisałem, że inwestycje ruszą jak ruszą unijne fundusze
Inwestycje u nas leżą od czasu objęcia władzy przez PiS. Jeżeli UE zwolni pieniądze, to oczywiście coś się tu ruszy, ale na dłuższą metę to niczego nie rozwiąże.
Przedsiębiorcy muszą dojrzeć do inwestycji i tylko niskie bezrobocie zmusi ich szukania inwestycji w technologie.
Pod warunkiem, że nie zniechęci ich do tego inflacja.
No nie zgadzamy się bo wyszło, że za średnią pensję można w 2021 było kupić 1.1 m2. Ergo można było kupić więcej niż w 2015. Co ci się nie zgadza? Tyle wyszło.
Z mieszkaniami jest ten problem, że będzie to wyglądało różnie w różnych miastach (poniżej wykres). W zalinkowanym prze mnie wcześniej artykule, ceny dotyczyły dużych miast. I tam to wyglądało dokładnie tak jak było napisane. Więc sprawa jest bardziej złożona niż to piszesz. Przy czym pomijamy jeszcze jeden fakt. W 2015 roku przeciętna rata kredytu wynosiła ok. 30 % przeciętnych zarobków. A obecnie?
Możesz zmyślać dowolne głupoty, a raport jest dostępny i podważyć go nie masz jak.
:?: Ależ ja tego raportu NIE PODWAŻAM! Tłumaczę ci tylko, że pokazuje on, iż pomimo wydatkowania po 2015 roku kolosalnych pieniędzy, sytuacja grup najuboższych, jak by nie liczyć, nie poprawiła się bardziej niż za poprzednich rządów. Przy czym w przypadku wskaźnika ubóstwa względnego, doszło pierwszy raz od początków lat 90 (bodajże od 1993, dokładnie nie pamiętam) do wzrostu liczby osób ubogich w 2018 roku. Obecna inflacja zaś będzie wyraźnie wpływała na wzrost ubóstwa i tego względnego i skrajnego. A to wszystko oznacza, że szumne hasła o tym, jak to się ludziom poprawiło są nieprawdą. Co jest naturalne, bo nikt jeszcze biedy masowym rozdawnictwem nie zlikwidował ani skutecznie nie ograniczył.
Zaistniała poprawa była zaś efektem poprawy ogólnej sytuacji ekonomicznej a nie transferów. Które, paradoksalnie, szybciej zaszkodziły niż pomogły (może poza rodzinami wielodzietnymi, ale i tu sprawa jest złożona - na taką poprawę wystarczałoby zresztą tylko, w zależności od szacunków z którymi się spotkałem, od kilku do kilkunastu miliardów).
Oby tak dalej i przeprosisz za wszystko oraz się wycofasz z tych kłamstw...
Jeżeli tak się cieszysz, że złapałeś mnie na oczywistym przejęzyczeniu (co wynika z kontekstu wypowiedzi) to.... Szkoda komentować. Zresztą, wyjaśnij mi dlaczego miałbym upierać się, że się nie przejęzyczyłem?
Załączniki
2020-09-Dostępność-mieszkań.jpg
2020-09-Dostępność-mieszkań.jpg (39.03 KiB) Przejrzano 872 razy
AdrianM
Posty: 2823
Rejestracja: 2018-03-14, 18:34

Polityka gospodarcza

Post autor: AdrianM »

Napoleon pisze: 2022-05-30, 23:26 Policz sobie jeszcze raz. W roku 2015 na służbę zdrowia przeznaczono relatywnie tyle samo co w 2020 - roku covidowym. Sprawa jest oczywista.
No ale przecież ci pisałem, że z tego co podałeś wychodziło z grubsza to samo. Nie widzę tu jakichś osiągnięć ani jednej, ani drugiej strony.
Napoleon pisze: 2022-05-30, 23:26 Teoretycznie po to by te najgorsze restrukturyzować, ograniczyć ich działalność itd. Tak mi się jednak wydaje, że to nie będzie miało znaczenia. Sypnie się groszem i poratuje te które trzeba, bez względu na to z jakich powodów mają długi.
No będziemy oceniać jak teoria się ma do praktyki. Na dziś faktycznie niewiele można powiedzieć, więc nie rozumiem po co to grzebiesz. Skoro nic jeszcze nie wiadomo. Nie chce mi się czytać spekulacji na temat jaka to piękna będzie pogoda, ano chyba żeby deszcz padał.
Napoleon pisze: 2022-05-30, 23:26 Czy kwestionujesz, że ustawa o pomocy państwa w wychowaniu dzieci została uchwalona 11 lutego?
Napoleon pisze: 2022-05-30, 23:26 Co oznacza, że konkretne pieniądze zamierzano pozyskać ad hoc z bieżących przychodów
No a ja ci piszę, że pieniądze były już zabezpieczone w momencie uchwalania budżetu. Podałem ci czarno na białym. Budżet uchwalany w styczniu zakładał dodatkowe środki na te programy. Twierdzisz, że co tam napisano to kłamstwo? Wszystko się zgadza, bo na końcu mamy:
Zgodnie z przyjętym przez Prezydium Sejmu harmonogramem, ustawa budżetowa ma zostać przekazana do prac w Senacie 2 lutego. Senatorowie będą mieli czas do 22 lutego 2016 r. 23 lutego 2016 r. Komisja Finansów Publicznych zajmie się ewentualnymi senackimi poprawkami do budżetu. Głosowanie nad nimi odbędzie się na posiedzeniu Sejmu 24-26 lutego 2016 r. Ustawa budżetowa na 2016 r. ma być przekazana do podpisu prezydenta 29 lutego 2016 r.
Napoleon pisze: 2022-05-30, 23:26 Inwestycje u nas leżą od czasu objęcia władzy przez PiS. Jeżeli UE zwolni pieniądze, to oczywiście coś się tu ruszy, ale na dłuższą metę to niczego nie rozwiąże.
No nie rozwiąże, tak jak i wy niczego nie rozwiązaliście. Póki lały się strumieniem fundusze unijne to inwestycje były, a potem się zmyły. Teraz się pewnie znowu zwiększą i ja ci objaśniam, że mechanizm będzie ten sam.
Napoleon pisze: 2022-05-30, 23:26 Pod warunkiem, że nie zniechęci ich do tego inflacja.
Inflacja też, prawo też, nastroje konsumenckie też, ulgi podatkowe, korzystne kredyty i/lub dotacje też, chęć ograniczenia kosztów i optymalizacja produkcji itd. itd. Czynników sprzyjających inwestycjom jest wiele.
Napoleon pisze: 2022-05-30, 23:26 Z mieszkaniami jest ten problem, że będzie to wyglądało różnie w różnych miastach (poniżej wykres). W zalinkowanym prze mnie wcześniej artykule, ceny dotyczyły dużych miast. I tam to wyglądało dokładnie tak jak było napisane. Więc sprawa jest bardziej złożona niż to piszesz. Przy czym pomijamy jeszcze jeden fakt. W 2015 roku przeciętna rata kredytu wynosiła ok. 30 % przeciętnych zarobków. A obecnie?
Ale przedstawiałem ci przykład Krakowa, gdzie pensje średnie poszły również o ponad 80% w górę. Jest różnie, ale nie mam wiarygodnych danych z tego twojego artykułu by móc się ustosunkować, więc posłużyłem się tym co jest dostępne w skali kraju i jest porównywalne od lat. Tak problem jest złożony. To ty twierdziłeś, że można kupić mniej choć mieliśmy boom.

A co mnie obchodzi ile rata wynosi obecnie? Mówiłem ci, że wynosi mniej więcej tyle co w 2012. Teraz ludzie z powrotem biorą kredyty w euro lub innej walucie, dostali osłonę w postaci wakacji kredytowych. Skoro się chłodzi gospodarkę stopami procentowymi to koszty rat rosną. To jest przecież proste. Dlatego zwracałem już ci uwagę, że takie narzędzie trzeba umieć używać. Stopy będą musieli obniżyć, tak samo szybko jak to było w 2012r. albo nawet i szybciej.
Napoleon pisze: 2022-05-30, 23:26 Ależ ja tego raportu NIE PODWAŻAM! Tłumaczę ci tylko, że pokazuje on, iż pomimo wydatkowania po 2015 roku kolosalnych pieniędzy, sytuacja grup najuboższych, jak by nie liczyć, nie poprawiła się bardziej niż za poprzednich rządów. Przy czym w przypadku wskaźnika ubóstwa względnego, doszło pierwszy raz od początków lat 90 (bodajże od 1993, dokładnie nie pamiętam) do wzrostu liczby osób ubogich w 2018 roku. Obecna inflacja zaś będzie wyraźnie wpływała na wzrost ubóstwa i tego względnego i skrajnego. A to wszystko oznacza, że szumne hasła o tym, jak to się ludziom poprawiło są nieprawdą. Co jest naturalne, bo nikt jeszcze biedy masowym rozdawnictwem nie zlikwidował ani skutecznie nie ograniczył.
Zaistniała poprawa była zaś efektem poprawy ogólnej sytuacji ekonomicznej a nie transferów. Które, paradoksalnie, szybciej zaszkodziły niż pomogły (może poza rodzinami wielodzietnymi, ale i tu sprawa jest złożona - na taką poprawę wystarczałoby zresztą tylko, w zależności od szacunków z którymi się spotkałem, od kilku do kilkunastu miliardów).
No to jak nie podważasz to traktujemy te dane jako wykładnik.Ubóstwo relatywne za waszych lat zmalało gdzieś o 2%, a za PiS o 4% lepsza dynamika. To samo z ubóstwem skrajnym które za waszych czasów rosło, a za PiS spadło. Kropka
Awatar użytkownika
peceed
Posty: 1078
Rejestracja: 2019-09-12, 16:25

Polityka gospodarcza

Post autor: peceed »

AdrianM pisze: Jeśli ubóstwo spadło dzięki 500+ to dobrze i cieszy mnie to, ale to miało głównie zlikwidować skrajne ubóstwo wśród dzieci i taki był jeden z pobocznych celów tego programu, główny to oczywiście miało być zwiększenie dzietności. Jak widać jeszcze sporo dobrego można zrobić więc do dzieła
Byłem krytykiem 500+ z tego powodu że miało zwiększyć dzietność, bo ten wzrost mógłby realnie nastąpić wyłącznie w najmniej zaradnych warstwach społecznych, czyli znowu mielibyśmy impuls do biologicznej negatywnej selekcji i niekoniecznie chodzi o samą patologię. Ale szczęśliwie okazał się genialnym mechanizmem zmniejszającym ubóstwo w rodzinach posiadających dzieci.
AdrianM pisze: i nazwałem to bełkotem
To nie bełkot, zauważyłem że ludzie niepoprawnie nazywają w ten sposób brednie.
AdrianM pisze: Ile razy ci można zwracać uwagę, że kłamiesz i mijasz się z tym co jest w oficjalnych danych GUS?
Kłamstwo to świadome wprowadzenie drugiej osoby w błąd, a to nieprawda. Kolega Napoleon szczerze nie rozumie tych danych. Zauważyłem że w kilku miejscach nie dochodzi do niego sens pewnych pytań czy wypowiedzi, to subtelne ale znaczące. Nie widzę tam żadnej złej woli. To normalne zjawisko, aby złożony komunikat miał sens odbiorca musi mieć model mentalny który zostanie aktywowany na skutek tej wypowiedzi. Osoby bardzo inteligentne potrafią zejść znacznie poniżej poziomu lingwistycznego, wewnętrznie używając znacznie precyzyjniejszych kategorii semantycznych, tzn. język służy im wyłącznie do porozumiewania się z pełną świadomością że każde zdanie to poezja. Są z kolei ludzie którzy zatrzymują się na poziomie językowym, niektórzy traktują go bardzo dosłownie i są "niewolnikami definicji", a są też osoby które nie ogarniają złożonego precyzyjnego języka, i domyślają się znaczenia podobnie do osoby która domyśla się co mówi osoba w języku obcym w którym znamy jedynie część słów. Takie osoby czytając różne zdania wewnętrznie interpretują je jako mające te same znaczenie. Umysły są różne z definicji i każda osoba ma nieco inne operacyjne zrozumienie języka wynikłe z innego bagażu doświadczeń, więc ryzyko niezrozumienia może pojawić się zawsze, ale inteligentni rozmówcy radzą sobie poprzez ujęcie róznych zagadnień w różnych słowach, mogąc używać różnych analogii zwiększająych szansę na precyzyjne przekazanie myśli. Innym ciekawym zjawiskiem równie istotnym dla komunikacji i zrozumienia świata jest przyjmowanie przez niektórych ludzi wyłącznie najbardziej prawdopodobnych wersji wydażeń (w ich modelu rozumienia świata) jako zdarzeń pewnych, zamiast jak najdłużej ciagnąć rozumowanie na poziomie możliwości.
Trochę przypomina to zwierzęta które w pewnym momencie, mając wszystkie za i przeciw muszą w końcu na coś postawić, tzn. albo skręcają w lewo albo w prawo i od tego zależy ich życie lub przynajmniej zdobycie posiłku. Jest to analogiczny proces do redukcji funkcji falowej. U ludzi takie zjawisko następuje podczas komunikacji, ludzie przekazują sobie najbardziej prawdopodobne wersje wydarzeń jako pewne, tak działają plotki. Niektóre osoby myślą w ten sposób na prywatny użytek, czyli zamiast uwzględniać wszystkie warianty tworzą sobie jeden i zaczynają w niego wierzyć, zapominając nawet o przesłankach które do niego doprowadziły. Takie osoby nigdy nie przewartościują swoich poglądów. Tymczasem osoby które tworzą sobie precyzyjny "bayesowski" model rzeczywistości mogą zmienić poglądy na podstawie każdej informacji, nawet z pozoru mało znaczącej, bo pamiętają przesłanki i połączenia logiczne. Pomimo ogromnej elastyczności obraz świata jaki się tworzy jest zasadniczo stabilny, bo jest poprawny, nawet jeśli z założenia każdy detal może się zmienić. Z kolei część osób po prostu zapamiętuje bardzo dużo zdań nie dbając o związki przyczynowo - skutkowe między nimi, tworząc bardzo stabilny obraz świata, tylko niekoniecznie prawdziwy (kryterium prawdy do zdolność do predykcyjnego modelowania rzeczywistości, tożsame z metodą naukową). W praktyce jako dzieci jesteśmy skazani na operowanie w tym systemie, przyjmując dośc bezrefleksyjnie język i "aksjomaty" od autorytetów ale dość szybko należy przejść na samodzielne myślenie, a w końcu trzeba nauczyć się odrzucać błędne przekonania. Z tym też dużo osób ma problemy. Nawet jeśli ktoś posiada pełny bayesowski obraz rzeczywistości, to może popaść w pułapkę zbyt szybkiego ewaluowania modelu na podstawie nowych danych, tzn. poznając nową teorię rozumuje się w starych kategoriach, próbując przyrostowo dostosować stary model. Uczciwe podejście wymaga stworzenie nowego modelu w całości i wybranie lepszego. Efektywnie musimy umieć zawieszać to co już wiemy w precyzyjnie określonych ramach. Bardzo dobrym treningiem takiego myślenia jest czytanie fantastyki naukowej w której nie dbamy o zgodność z rzeczywistością a jedynie o wewnętrzną kosystencję tzw. setupu. Najlepszą ilustracją problemu jest mechanika kwantowa - absolutna większość fizyków, i to co najmniej 99%, nie jest w stanie jej prawidłowo zrozumieć, bo zbyt długo tworzyła intuicję dla teorii klasycznych.
W gospodarczej dyskusji widzę problemy wynikające z powyższych kwestii na każdym kroku.
Napoleon pisze: 2020-09-Dostępność-mieszkań.jpg
Polski rynek mieszkań ma charakter międzynarodowy, tzn. inwestują u nas podmioty zagraniczne.
Bez znajmości detali ciężko rozumieć proste wykresy. Bo wzrost cen mieszkań jest zasadniczo pozytywnym wynikiem świadczącym o koniukturze.

Dodano po 1 minucie 21 sekundach:
AdrianM pisze: Stopy będą musieli obniżyć, tak samo szybko jak to było w 2012r. albo nawet i szybciej.
KPO zaleje kraj pieniędzmi.
-Panie Kapitanie! Toniemy!
-Jak nie Wy, to kto?
Napoleon
Posty: 3981
Rejestracja: 2006-04-21, 14:07
Lokalizacja: Racibórz

Polityka gospodarcza

Post autor: Napoleon »

No ale przecież ci pisałem, że z tego co podałeś wychodziło z grubsza to samo.
Nie jest to samo. W przypadku budżetu 2016, ułozonego jeszcze przez poprzedników, te proporcje zostały mniej więcej zachowane. I to by się zgadzało z moimi doświadczeniami, bo finansowanie naszego szpitala było wtedy jeszcze całkiem dobre (obowiązywał też jeszcze system kontraktów) - tym bardziej, że katowickie NFZ popełniło podobno "błąd" płacąc prawie całe nadwykonania (dostał za to później po głowie szef). Ale od 2017 zaczęły się problemy i to coraz gorsze. 2020 rok to z kolei pandemia. Tu wydatki MUSIAŁY być większe. Nasz szpital został jednym z pierwszych jednoimiennych i mniej więcej wiem jakie to były koszty. Także przy przekształceniu później na hybrydowy (nawiasem mówiąc ministerstwo dało tu czadu od strony prawnej, bowiem przekształcenia miały się nijak do obowiązującego systemu ryczałtów; naprawili to sypiąc kasą, na czym nasz szpital de facto skorzystał, ale to generowało dodatkowe koszty - to wszystko tu widać). Te lata, gdy rząd PiS sam układał budżet tak jak chciał (bez presji pandemii) jednoznacznie wskazuje, że na służbie zdrowia oszczędzał.
Świadczy tez zresztą o tym sposób w jakim "zrealizowano" porozumienie zawarte z lekarzami rezydentami. Ale to już odrębny temat.
więc nie rozumiem po co to grzebiesz
Aby pokazać, że rządzący nie mają na służbę zdrowia żadnego pomysłu. I wszystko sprowadza się do bieżącego "gaszenia pożarów". Z czym jest związane m.in. i to, że "oszczędza się" pieniądze z budżetu odkładając je na specjalną okazję (dałem do tego stosowny link), co realnie obniża ilość pieniędzy na bieżące wydatki w budżecie. Rzecz niedopuszczalne, którą się już jednak w obliczy powszechnego bajzlu mało kto przejmuje. Ale o tyle masz rację, że to była tylko dygresja (choć związana z tematem).
No a ja ci piszę, że pieniądze były już zabezpieczone w momencie uchwalania budżetu.
Na zasadzie ich dodania (głównie) a nie przesunięcia środków. A to jest coś zupełnie innego. Kontekst tego wątku był taki, że relatywnie wyższe nakłady na służbę zdrowia w 2016 wynikały z tego, że budżet zaplanowali poprzednicy. I tak było. Przy takim zaplanowaniu, nie da się już dokonać istotnych przesunięć, chyba, że się totalnie przekonstruuje budżet. Jeżeli planujesz wydatki dodatkowe na jakieś 22 mld (lub coś koło tego) to oczywiście musisz to jakoś uwzględnić uchwalając ustawę budżetową, ale nie znajdujesz tych środków odbierając z innych działów tylko np. zwiększając deficyt albo planując dodatkowe przychody (podałem na jakie liczono, i słusznie). Tak więc środki na służbę zdrowia w 2016 wyznaczyli jeszcze poprzednicy (tak samo zresztą jak na inne działy). Oczywiście budżet jest zawsze nowelizowany, ale przesunięcia nie są zazwyczaj duże. Tu liczono na dodatkowe środki nie wykluczając jakichś przesunięć, ale w przyszłości, już po uchwaleniu budżetu (co ilustruje stosowny zapis ustawy).
Póki lały się strumieniem fundusze unijne to inwestycje były, a potem się zmyły.
Inwestycje "zmyły się" z wielu powodów. Firmy w 2016 roku, jeśli wierzyć relacjom, miały pieniądze i mogły inwestować. Kredyty nie były drogie. Ale tego nie robiły. Dlaczego?
Inflacja też, prawo też, nastroje konsumenckie też, ulgi podatkowe, korzystne kredyty i/lub dotacje też, chęć ograniczenia kosztów i optymalizacja produkcji itd. itd. Czynników sprzyjających inwestycjom jest wiele.
:-) Dowcipny jesteś. Ironia zawarta w ostatnim zdaniu celna (choć nie wiem czy zamierzona?).
Ale przedstawiałem ci przykład Krakowa, gdzie pensje średnie poszły również o ponad 80% w górę. Jest różnie, ale nie mam wiarygodnych danych z tego twojego artykułu by móc się ustosunkować, więc posłużyłem się tym co jest dostępne w skali kraju i jest porównywalne od lat.
Ja ci nie robię zarzutu. Artykuł na który się powołałem na początku dotyczył dużych miast. Natomiast zwracam Ci uwagę, że sytuacja nie wygląda tak jak to sugerujesz.
To ile wynosi rata powinno Cię obchodzić, bo jest to element bardzo istotny przy określeniu czy ludzi stać na więcej mieszkania czy mniej. Prawda zaś jest taka, jakiekolwiek dane byśmy tu przytoczyli, że mieszkania drożeją a raty idą w górę. Co oznacza, że stać nas na coraz mniej mieszkania. Dobre czasy przypadające na 2016-2018 to już przeszłość. Osiągnięc rządzących ja tu nie widzę.
Skoro się chłodzi gospodarkę stopami procentowymi to koszty rat rosną. To jest przecież proste.
To oczywiste. Z tym, że sugerowałeś, że owe chłodzenie nie jest potrzebne - czy tak? Więc pytałem się jak w takim razie zachowałbyś się przy nakręcającej spirali cenowo-płacowej? Bo my w niej już jesteśmy.
Dlatego zwracałem już ci uwagę, że takie narzędzie trzeba umieć używać.
Zgoda. Z tym, że swego czasu o tym dyskutowaliśmy i twierdziłeś, że polityka pieniężna NBP jest prawidłowa (wstrzymywanie się z podnoszeniem stóp) a zaraz potem inflacja wystrzeliła i stracono nad wszystkim kontrolę. Zgodzę się, że działać należy umiejętnie a Glapiński tego nie potrafi. Tylko, że ja uważam, że stopy należało podnosić znacznie wcześniej (choć ostrożnie), gdy zagrożony był cel inflacyjny. Ty zaś, nie zgadzałeś się ze mną w tej kwestii.
Ubóstwo relatywne za waszych lat zmalało gdzieś o 2%, a za PiS o 4% lepsza dynamika. To samo z ubóstwem skrajnym które za waszych czasów rosło, a za PiS spadło. Kropka
Nie za bardzo. Ubóstwo relatywne malało systematycznie od polowy lat 90 co najmniej. To za rządów PiS pierwszy raz wzrosło. A to świadczy o tym, że polityka prowadzona przez PiS nie zapobiega skutecznie tak rozumianemu ubóstwu. Pomimo corocznego pakowania na ten cel 60-70 mld złotych. Musisz przyznać, że sukces to średni. Tym bardziej, że obecnie ubóstwo względne ma tendencję wzrostową. Powiesz - z powodu pandemii. OK. Ale taki trend przewidywano już w 2018 roku - zakładano, że po rozszerzeniu 500+ nastąpi spadek, bu po jakichś 2 latach (góra) znów doszło do jego wzrostu. Pandemia zaburzyła ten proces, ale za jakiś czas będzie już wiadomo jak to wygląda.
Ubóstwo skrajne jest obecnie niewiele mniejsze niż w 2015 roku. Tu byłbym ostrożny, bo jak wspominałem to nie jest dobry wskaźnik (duże wahania, wpływ różnych czynników), ale o jakimś wielkim sukcesie też trudno mówić.
Generalnie, PiS wpakował kupę forsy z wynikiem, delikatnie pisząc, miernym. W mojej ocenie wcześniej uzyskiwano porównywalne wyniki, w trudniejszych czasach i nieporównanie mniejszych nakładach.
Byłem krytykiem 500+ z tego powodu że miało zwiększyć dzietność, bo ten wzrost mógłby realnie nastąpić wyłącznie w najmniej zaradnych warstwach społecznych, czyli znowu mielibyśmy impuls do biologicznej negatywnej selekcji i niekoniecznie chodzi o samą patologię. Ale szczęśliwie okazał się genialnym mechanizmem zmniejszającym ubóstwo w rodzinach posiadających dzieci.
Tylko, że ten efekt można by spokjnie osiągnąć wydając kilkanaście (góra - spotkałem się z różnymi szacunkami) mld PLN, a wydaje się ponad 40. A to oznacza, że program jest do bani. Bo osiągnięcie celu nadmiernymi środkami jest czymś złym - świadczy o fiasku programu. Pominę to, że celem 500+ nie było ani zwiększenie dzietności ani polepszenie sytuacji kogokolwiek, tylko pozyskanie wyborców. Pod tym względem program PiS może uznać za sukces. PiS - bo należy tu sukces rozumieć w kategoriach partyjnych, nie państwowych. Dla państwa skutki programu są złe. Ale PiS tak już ma, że olewa interes państwa kierując się wyłącznie interesem partyjnym. Co ułatwia mu wygrywanie wyborów - gdyż spotyka mniej ograniczeń. Poza tym wyborcy PiS to akceptują (stąd m.in. tak głębokie podziały w społeczeństwie, korzystne z punktu widzenia PiS). Wyborcy opozycji takie działania już za bardzo nie akceptują. Gdyby więc PO czy inne ugrupowania opozycyjne z czymś takim wyszły, straciłyby jakąś część elektoratu. PiS zyskuje.
Transfery są dla ludzi i nie muszą być niczym złym. Rzecz w tym, by państwo było na nie stać. Każde państwo istnieje po to by świadczyć ludziom jakieś usługi i zapewnić określony ład. W pierwszej kolejności bezpieczeństwa (wewnętrznego i zewnętrznego) w drugiej takie na jakie się "umawiano" (opieka zdrowotna, ubezpieczenia społeczne, oświata itd.). Pomoc słabszym też należy do zadań państwa, ale w dalszej kolejności. PiS podejmując 500+ (i inne świadczenia) wziął (z powodów politycznych) na barki państwa potężny ciężar. W dobrych czasach udawało się go jakoś udźwignąć, choć nie bez szkody dla pozostałych usług świadczonych przez państwo (co już świadczyło o tym, że był to ciężar za duży - nawet na dobre czasy). Sytuacja kryzysowa pokazała, że na taki ciężar nas już tym bardziej nie stać. A skoro nie stać - to transfery są złe. Bo odbijają się negatywnie na innych świadczeniach państwa dla obywateli - świadczeniach ważniejszych.
Kolega Napoleon szczerze nie rozumie tych danych. Zauważyłem że w kilku miejscach nie dochodzi do niego sens pewnych pytań czy wypowiedzi, to subtelne ale znaczące.
wydaje mi się Peceed, że nie rozumiesz jednej podstawowej rzeczy. Że różnice pomiędzy nami wynikają z innych poglądów. Tu tkwi źródło. A nie z tego czy ktoś coś rozumie czy nie.
Zarzucałem Adrianowi M., że w swych opiniach opiera się na pewnych nowych, obecnie dość popularnych koncepcjach ekonomicznych. A zarzucam mu to, ponieważ ja skłaniam się ku poglądom monetarystów. Tobie Peceed zdaje się, że jeśli ktoś nie myśli tak jak Ty, to się myli bo czegoś nie rozumie lub jest zbyt mało rozgarnięty by to zrozumieć. Błąd. To kwestia poglądów.
Wpadł mi w ręce taki wykresik pokazujący poglądy ekonomistów na pewne kwestie (zamieszczam na końcu postu). Zakładam, że ekonomiści na rzeczy się znają. Poglądy ich i opinie/oceny w pewnych sprawach bywają diametralnie różne. Co zapewne wynika z poglądów.
Podejrzewam, że tego najnormalniej w świecie nie rozumiecie Panowie. Stąd i wasza agresja momentami się pojawiająca, tudzież takie a nie inne reakcje. Jeśli zrozumiecie tę banalną prawdę, łatwiej będzie dyskutować. Uwaga ta dotyczy też Adriana M.
Załączniki
1573736.jpg
1573736.jpg (61.21 KiB) Przejrzano 848 razy
AdrianM
Posty: 2823
Rejestracja: 2018-03-14, 18:34

Polityka gospodarcza

Post autor: AdrianM »

Napoleon pisze: 2022-05-31, 11:26 Nie jest to samo. W przypadku budżetu 2016, ułozonego jeszcze przez poprzedników, te proporcje zostały mniej więcej zachowane. I to by się zgadzało z moimi doświadczeniami, bo finansowanie naszego szpitala było wtedy jeszcze całkiem dobre (obowiązywał też jeszcze system kontraktów) - tym bardziej, że katowickie NFZ popełniło podobno "błąd" płacąc prawie całe nadwykonania (dostał za to później po głowie szef). Ale od 2017 zaczęły się problemy i to coraz gorsze. 2020 rok to z kolei pandemia. Tu wydatki MUSIAŁY być większe. Nasz szpital został jednym z pierwszych jednoimiennych i mniej więcej wiem jakie to były koszty. Także przy przekształceniu później na hybrydowy (nawiasem mówiąc ministerstwo dało tu czadu od strony prawnej, bowiem przekształcenia miały się nijak do obowiązującego systemu ryczałtów; naprawili to sypiąc kasą, na czym nasz szpital de facto skorzystał, ale to generowało dodatkowe koszty - to wszystko tu widać). Te lata, gdy rząd PiS sam układał budżet tak jak chciał (bez presji pandemii) jednoznacznie wskazuje, że na służbie zdrowia oszczędzał.
Świadczy tez zresztą o tym sposób w jakim "zrealizowano" porozumienie zawarte z lekarzami rezydentami. Ale to już odrębny temat.
Dalej nie zmienia to faktu, że wychodzi to samo relatywnie. Jeden rok 2015 i to w dodatku wyborczy niczego nie zmienia, takjak i rok covidowy.
Napoleon pisze: 2022-05-31, 11:26 Aby pokazać, że rządzący nie mają na służbę zdrowia żadnego pomysłu. I wszystko sprowadza się do bieżącego "gaszenia pożarów". Z czym jest związane m.in. i to, że "oszczędza się" pieniądze z budżetu odkładając je na specjalną okazję (dałem do tego stosowny link), co realnie obniża ilość pieniędzy na bieżące wydatki w budżecie. Rzecz niedopuszczalne, którą się już jednak w obliczy powszechnego bajzlu mało kto przejmuje. Ale o tyle masz rację, że to była tylko dygresja (choć związana z tematem).
Mogliście zreformować służbę zdrowia tak by działała faktycznie lepiej i efektywniej. 8 lat przebimbaliście i teraz masz jakieś dziwne pretensje, że ktoś inny też niewiele zrobił. Jeszcze raz ci powtórzę. Jeśli reformy i zmiany mają się opierać tylko na dolewaniu kasy do nieefektywnego systemu to szkoda pieniędzy. Lepiej by szpitale te najgorsze bankrutowały. Jeśli nie ma pomysłu na funkcjonowanie szpitala to zwyczajnie musi upaść. Jeśli jest plan i perspektywy to należy restrukturyzować. To już dawno powinno być zrobione. Dochodziliśmy do absurdów gdzie ilość szpitali rośnie, a liczba łóżek maleje. Z drugiej strony na tle UE to i tak mieliśmy tych łóżek najwięcej itd.

Jeśli już dopatrywać się gdzieś problemu to w tym, że u nas nie potrafimy przejść z opieki szpitalnej na ambulatoryjną. Funkcjonujemy w ciągle w systemie z którego cała Europa postanowiła wyjść w XXI wieku. Mnie nie obchodzą twoje partyjniackie "prawdy objawione". Zmuś się do myślenia albo dyskusja nie ma sensu.
Napoleon pisze: 2022-05-31, 11:26 Na zasadzie ich dodania (głównie) a nie przesunięcia środków. A to jest coś zupełnie innego. Kontekst tego wątku był taki, że relatywnie wyższe nakłady na służbę zdrowia w 2016 wynikały z tego, że budżet zaplanowali poprzednicy. I tak było. Przy takim zaplanowaniu, nie da się już dokonać istotnych przesunięć, chyba, że się totalnie przekonstruuje budżet. Jeżeli planujesz wydatki dodatkowe na jakieś 22 mld (lub coś koło tego) to oczywiście musisz to jakoś uwzględnić uchwalając ustawę budżetową, ale nie znajdujesz tych środków odbierając z innych działów tylko np. zwiększając deficyt albo planując dodatkowe przychody (podałem na jakie liczono, i słusznie). Tak więc środki na służbę zdrowia w 2016 wyznaczyli jeszcze poprzednicy (tak samo zresztą jak na inne działy). Oczywiście budżet jest zawsze nowelizowany, ale przesunięcia nie są zazwyczaj duże. Tu liczono na dodatkowe środki nie wykluczając jakichś przesunięć, ale w przyszłości, już po uchwaleniu budżetu (co ilustruje stosowny zapis ustawy).
No zwiększyli deficyt na rzecz uruchomienia 500+. W czym problem? Pisałeś kompletnie coś innego i że nie było to uwzględnione w ustawie, a teraz już prostujesz swoje manipulacje pisząc, że musieli uwzględnić to w deficycie.
Napoleon pisze: 2022-05-31, 11:26 Inwestycje "zmyły się" z wielu powodów. Firmy w 2016 roku, jeśli wierzyć relacjom, miały pieniądze i mogły inwestować. Kredyty nie były drogie. Ale tego nie robiły. Dlaczego?
Bo nie były nigdy nauczone inwestowania. Nauczyliśmy firmy brać dotacje unijne. Natomiast równolegle nikt ich nie nauczył inwestowania. Przyjdą nowe fundusze, inwestycje wzrosną, ale nie zmieni to nic. Aż przykro się czyta twoje komentarze, bo ty nic, a nic z tego nie rozumiesz :(
Napoleon pisze: 2022-05-31, 11:26 Artykuł na który się powołałem na początku dotyczył dużych miast. Natomiast zwracam Ci uwagę, że sytuacja nie wygląda tak jak to sugerujesz.
A ja ci zwróciłem uwagę, że artykuł próbował porównać jakieś lokalne dane z pensją średnią w Polsce. Było to nieprofesjonalne i wręcz zakrawało o manipulację lub słaby warsztat autora.
Napoleon pisze: 2022-05-31, 11:26 Prawda zaś jest taka, jakiekolwiek dane byśmy tu przytoczyli, że mieszkania drożeją a raty idą w górę. Co oznacza, że stać nas na coraz mniej mieszkania. Dobre czasy przypadające na 2016-2018 to już przeszłość. Osiągnięc rządzących ja tu nie widzę.
Raty idą w górę właśnie po to by ludzie wyhamowali z kupnem mieszkania i z braniem kredytów. No tak to działa. Ty stworzyłeś sobie jakąś ideologię w okół tego i nie rozumiem jaką? Samo podnoszenie stóp niewiele zmienia w kryterium jakim przedstawiłeś, bo odniosłeś średnią cenę m2 w stosunku do średniej pensji. Więc ci wyjaśniłem, że ta jest korzystniejsza i to właśnie na konkretnych danych GUS. Rozmowia się z tobą jak z zadaniowanym trollem.
Napoleon pisze: 2022-05-31, 11:26 Z tym, że sugerowałeś, że owe chłodzenie nie jest potrzebne - czy tak? Więc pytałem się jak w takim razie zachowałbyś się przy nakręcającej spirali cenowo-płacowej? Bo my w niej już jesteśmy.
Nie jesteśmy w żadnej spirali cenowo-płacowej. Możemy zamrozić płace, a ceny i tak będą rosły. I pisałem ci wyraźnie, że skala tego chłodzenia jest bez sensu poza podwyżkami stóp w 2021 roku nie trzeba było więcej, bo dalsze podwyżki szkodzą tylko tym co już wzięli kredyt, a na inflację nie mają już wpływu albo bardzo znikomy. Są natomiast szkodliwe dla gospodarki przy tej wysokości.
Napoleon pisze: 2022-05-31, 11:26 Zgoda. Z tym, że swego czasu o tym dyskutowaliśmy i twierdziłeś, że polityka pieniężna NBP jest prawidłowa (wstrzymywanie się z podnoszeniem stóp) a zaraz potem inflacja wystrzeliła i stracono nad wszystkim kontrolę. Zgodzę się, że działać należy umiejętnie a Glapiński tego nie potrafi. Tylko, że ja uważam, że stopy należało podnosić znacznie wcześniej (choć ostrożnie), gdy zagrożony był cel inflacyjny. Ty zaś, nie zgadzałeś się ze mną w tej kwestii.
Dokładnie tak pisałem. Pisałem ci też, że Głapiński podniesie stopy w październiku i potem kolejny raz. To było oczywiste, bo nadmierny wzrost na rynku kredytów stał się faktem, a nie teorią. Trzeba było ukrócić te wzrosty i rynek błyskawicznie zareagował. Kredyty spadły do poziomów niemal z 2020roku.

Inflacja i tak by wystrzeliła bez względu na to, czy stopy poszłyby w górę w sierpniu, czy we wrześniu. Nie miało to najmniejszego znaczenia.
peceed pisze: 2022-05-31, 10:56 Kłamstwo to świadome wprowadzenie drugiej osoby w błąd, a to nieprawda.
Kto jak kto, ale ten koleś robi to świadomie. Jego to nawet pewnie cieszy. Naklepie bredni pomieszanych z pustosłowiem i powstaje całkiem pokaźny bełkot bez składu i ładu, ale tego gościa to cieszy. Zadaniowany troll. Dlatego wszelka dyskusja z nim nie prowadzi do niczego, bo jego nie obchodzą argumenty, nie obchodzi nawet czy robi z siebie głupca i ma za zadanie klepać coś tam byle wyszło po myśli partii. Wychodzi z prostego założenie, że on to samo może przepisywać w nieskończoność, a każdemu normalnemu się w końcu znudzi. Jeśli ktoś dostaje w czapę, a potem idzie w zaparte to jest syndrom trolla, który ma trollować, a nie dyskutować. To jest akurat prosty mechanizm.
Zablokowany