Polityka gospodarcza

czyli hobby, kultura, sztuka, wścieklizna i w ogóle offtopic...

Moderator: nicpon

Awatar użytkownika
peceed
Posty: 1098
Rejestracja: 2019-09-12, 16:25

Polityka gospodarcza

Post autor: peceed »

Napoleon pisze: wydaje mi się Peceed, że nie rozumiesz jednej podstawowej rzeczy. Że różnice pomiędzy nami wynikają z innych poglądów. Tu tkwi źródło. A nie z tego czy ktoś coś rozumie czy nie.
Ale mam też świadomość różnych deficytów u różnych ludzi. Dlatego absolutnie nie doszukuję się złej woli czy trollowania u kolegi. To konflikt dwóch wizji świata, z pewnością, ale każda wizja jest zbudowana wokół własnych ograniczeń.
Napoleon pisze: Tylko, że ja uważam, że stopy należało podnosić znacznie wcześniej (choć ostrożnie), gdy zagrożony był cel inflacyjny. Ty zaś, nie zgadzałeś się ze mną w tej kwestii.
Ale jaka jest niby różnica pomiędzy KPO a niskimi stopami procentowymi? Obie wywołają inflację w tym samym stopniu, z tym że niskie stopy powodują że o tym ile i kto zaciągnie kredytów zadecyduje rynek a nie politycy, czyli alokacja środków będzie lepsza. Centralne "plany odbudowy" sterowane przez polityków są znacznie mniej efektywne gospodarczo!
W naszym wypadku gigantyczną "zaletą" KPO z punktu widzenia polityków jest ominięcie konstytucyjnego limitu budżetowego i to jedyny powód, dla którego nie zaciągamy tych kredytów sami. A idealnie powinien robić to sam rynek. Za pomocą niskich stóp procentowych.
Zrzucanie pieniędzy z helikoptera i jednocześnie podnoszenie stóp procentowych to szalenstwo, helikoptery włącza się gdy stopy wynoszą 0!
Napoleon pisze: Podejrzewam, że tego najnormalniej w świecie nie rozumiecie Panowie. Stąd i wasza agresja momentami się pojawiająca, tudzież takie a nie inne reakcje.
U mnie jest zero agresji.
Napoleon pisze: Wpadł mi w ręce taki wykresik pokazujący poglądy ekonomistów na pewne kwestie (zamieszczam na końcu postu). Zakładam, że ekonomiści na rzeczy się znają.
Nie. Gdyby się znali to nie mieliby poglądów. Na przykład fizycy się znają na rzeczywistości, ale rola poglądów jest ograniczona do tego czego NIE WIADOMO.
Przede wszystkim lockdowny zablokowały funkcjonowanie realnej gospodarki, czyli podaż realnych dóbr i usług, a zaczęto to leczyć dodrukiem pieniądza. To absolutnie pewny sposób na wywołanie inflacji, która nie musi uderzać od razu (bo ludzie te drukowane pieniądze oszczędzali).
Do tego Polska nie jest wyspą, na inflacje można spojrzeć jako wzrost popytu na wszystko, od towarów po pracę. Wystarczy że taki impuls popytowy pojawi się w Europie i w końcu dojdzie do Polski, zaczną rosnąć realne ceny wszystkiego bez żadnej wzmożonej ilości PLN-ów w obiegu.
Podniesienie cen energii również wywołuje lawinę wzrostów cen wszystkich towarów od niej zależnych.
Na świecie nastąpiło obecnie połączenie wszystkich tych zjawisk, więc nędzne próby gaszenia inflacji przez zmniejszanie podaży pieniądza skończą się dla Polski tragicznie, bo pozytywny można rozpatrywać wyłącznie w skali globalnej - zmniejszyliśmy podaż pieniądza o promile na świecie natomiast zarżnęliśmy dostępność środków finansowych w Polsce.
Używając innej analogii, wszędzie na świecie ludzie zaczęli jeździć na gapę w międzynarodowym towarzystwie komunikacyjnym, i nasz rząd walcząc z tym zjawiskiem postanowił dociskać wyłącznie polskich obywateli. Czy to jest z korzyścią dla polskich obywateli? Nie!
Albo wszyscy zaczną walczyć z tym procederem i przestrzegać zasad, wtedy ma to sens, albo nie ma sensu pchać się przed szereg.
W przypadku gospodarki światowej bardzo długo rolę wszystkich mógł pełnić dolar, i w przypadku USA rzeczywiście od ich "lokalnych" posunięć zależało bardzo wiele w USA. Ale my nie jesteśmy USA, i małpowanie ich schematów postępowania z czasów potęgi kończy się tragicznie.
Nawet USA nie są USA z czasów swojej dominacji. USA zareagowały elastycznie i zaczęły drukować dolara na potęgę dymając wszystkich innych na całym świecie (nie pierwszy raz). A u nas polskim monetarystom wydaje się że od ich ofiar składanych z rodaków bogowie ześlą Polsce dobrobyt ;)
Nie wolno ignorować kosztów obsługi obecnego zadłużenia. Podniesienie stóp procentowych ubije konsumpcję bo środki będą wędrować do banków, powiększając ich zyski które potem pojadą za granicę (analogia z biletami i komunikacją naprawdę działa). A w Polsce ludzie mają ogromne ilości kredytów hipotecznych.
Warto jeszcze zastanowić się jak to wygląda w strefie Euro z jedną walutą, a różnymi poziomami inflacji.
BTW. Są jeszcze pozytywne skutki lockdownów - wiele firm przeszło na pracę zdalną, to rewolucja w modelu zatrudnienia. Będzie procentować przez lata.
Pisowi można zarzucić brak ułatwień administracyjnych dla prowadzenia biznesu, dokładnie tak samo jak PO. Pod tym względem wszyscy robili niewiele.
Ideałem byłby prosty system podatkowy, sprawne urzędy, błyskawicznie działające sądy. Tak wiem, PO przez 8 lat miała kryzys i nie było pieniędzy na zmiany :P
-Panie Kapitanie! Toniemy!
-Jak nie Wy, to kto?
AdrianM
Posty: 2823
Rejestracja: 2018-03-14, 18:34

Polityka gospodarcza

Post autor: AdrianM »

peceed pisze: 2022-05-31, 16:27 Ale mam też świadomość różnych deficytów u różnych ludzi. Dlatego absolutnie nie doszukuję się złej woli czy trollowania u kolegi. To konflikt dwóch wizji świata, z pewnością, ale każda wizja jest zbudowana wokół własnych ograniczeń.
Zwróć uwagę, że nie rozmawiasz ani ekonomistą, ani z kimś kto chce się posługiwać jakąkolwiek argumentacją rzeczową. Masz do czynienia z partyjniakiem, który dostał przykaz i trzyma się tego co mu kazali. A kazali mu pisać, że inflację wywołało 500+ oraz podwyżki pensji minimalnej. Choć nie ma to niczego wspólnego z przyczynami obecnej inflacji to jednak tylko tak można uderzać w PiS, bo merytorycznych argumentów brak, choć można na poczekaniu znaleźć ze setkę. Niestety mamy do czynienia w kraju z niezwykle tępą opozycją i wykwity głupot musimy czytać też na tym forum. No niestety nie wykreujesz Napoleona na zagubioną owieczkę, która coś tam pod czaszką. Jego przecież to nawet nie interesuje jak jest. Najważniejsze jest przecież odsunięcie PiS od władzy.

Niestety rodzima klasa polityczna to jest w większości hołota, którą należałoby pogonić.
peceed pisze: 2022-05-31, 16:27 Centralne "plany odbudowy" sterowane przez polityków są znacznie mniej efektywne gospodarczo!
To wiadomo, ale wstęgi na prywatnej inwestycji nie da się przecinać i powiedzieć "my to uczynili". Dodatkowo prywatna inwestycja mogłaby służyć nie temu kto "nam" sprzyja, więc jest bezużyteczna i może obsługiwać konkurencję ;) Stąd mniemanie, że najlepiej jakby inwestycja była efektywna politycznie. Tak samo działa to na poziomie reform służby zdrowia. Przecież jakby ktoś chciał by działało to właściwie i kosztowo efektywnie to można by to uczynić, przecież różne rozwiązania są już wypracowane na świecie. Inna kwestia to polityka zakupowa kolejnych MON, która głównie miała obsługiwać kapitał polityczny partii, a nie służyć rozwojowi zdolności obronnych, czy też krajowego przemysłu. Z przemysłem to w ogóle jest wesoło, ale co się dziwić jak PO zadanie to powierzyło niesławnemu Krystowskiemu (tak tego co również odpowiadał za offset na F16). A Siemoniak do dzisiaj się szczyci tym jak "zręcznie" rozwiązał sprawę Kraba. Tymczasem poprzednia ekipa puszcza okazję z niemieckimi Patriotami i Leopardami, które jeszcze w czasach Klicha były do załatwienia. Przychodzi obecna ekipa i próbuje ratować niedziałający system zwiększaniem finansowania. I gdzie jesteśmy po 7 latach? No właśnie jakby nie wiele się zmieniło, choć masa miliardów ubyła.

A teraz posłuchaj co obie partie mówią na ten temat.

1) PO: trzeba było Caracale kupić to wszystko by wyglądało inaczej. Trzeba było kupować Patrioty, bo proponowali nam taniej niż PiS kupił (poważnie? jakichś wałek PiS na tych Patriotach zrobił? Czy po prostu kosztują więcej niż początkowo zakładali planiści?). F35 nie potrzeba. Himarsa za mało. Wojska za dużo Itd. itd.

2) PiS: Kupujemy nowy sprzęt. Zwiększamy wydatki na armię. Zwiększamy liczebność. Kupujemy najlepszy i najnowocześniejszy sprzęt. itd. itd.

A po co nam nam ten sprzęt? Po co nam to wojsko? Co ma realizować? Jak ma osiągnąć wyznaczone cele skoro celowości posiadania wojska żadna partia nie jest w stanie wskazać? A najlepiej to widać po stanie naszej MW, no bo jak celu nie ma i się nie rozumie to i zakup Holownika można odtrąbić jako wiekopomny sukces.

Także mamy gdzieś tam w cieniu ludzi którzy tą wojskowością próbują się na poważnie zajmować i analizować, a u sterów mamy ciągle głąbow, którzy kombinują jak na tym zrobić sobie kapitał polityczny. No, ale nie da się kapitału zrobić na tworzeniu czegoś konstruktywnego, bo to musiałoby trwać, trzeba by zacząć od zmiany sposobu myślenia samego wojska, wyznaczyć im cele, pozwolić decydować, rozliczać za podejmowane działania i decyzje. Trzeba byłoby raportować o porażkach, opóźnieniach, o stanach osobowych, o wynikach wyszkolenia, o stanie nepotyzmu w WP itd. Teraz nawet coroczne egzaminy z wuefu chyba wycofali. A co się liczy?

Lans się liczy i partyjne interesy. Koryto, spółeczki państwowe, miejsca w radach nadzorczych itd.

Wymieniać można długo, ale czy to ma sens przy takim poziomie klasy politycznej, gdzieś między narcyzmem i trollizmem?
Awatar użytkownika
peceed
Posty: 1098
Rejestracja: 2019-09-12, 16:25

Polityka gospodarcza

Post autor: peceed »

AdrianM pisze: Himarsa za mało
Wykrakali :)
AdrianM pisze: F35 nie potrzeba
Potrzeba tylko że zakup był bez sensu bez Wisły i Narwi. Ale skore pieniądze skądśsięznalazły, to jest ok. Tylko offset mógłby być lepszy. Tutaj się tłumaczę, bo też twierdziłem na początku, że o ile samolot wybrano dobry i nie ma alternatywy (obecnie mamy serię "przetargów na F-35") to nie jest on w obecnej sytuacji najpilniejszym nabytkiem.
AdrianM pisze: Także mamy gdzieś tam w cieniu ludzi którzy tą wojskowością próbują się na poważnie zajmować i analizować, a u sterów mamy ciągle głąbow, którzy kombinują jak na tym zrobić sobie kapitał polityczny.
Jest znacznie gorzej. Podobno w naszej polityce panuje taka toksyczna kultura, że jak komuś zależy, chce i się stara to się go profilaktycznie odstrzeliwuje jako groźnego konkurenta. Zadaniem polityka nie jest rozwiązywanie problemów tylko walka polityczna z przeciwnikami i szczerzenie gęby w telewizji, rozsądne działania są traktowane jako próba wybicia się i droga na skróty poza kolejnością ;)
AdrianM pisze: ale co się dziwić jak PO zadanie to powierzyło niesławnemu Krystowskiemu (tak tego co również odpowiadał za offset na F16)
Swoją drogą nie rozumiem jak takim osobom udaje się funkcjonować w obiegu przez tak długi czas. Choć może to wynikać z tuszowania porażek. Partie polityczne nigdy nie przyznają się do błędów, więc nie da się wyciągać konsekwencji wobec osób odpowiedzialnych za te błędy.
Cytując handlowca z mojej firmy: co z tego że wciskamy gówniany system i się zorientują, przecież jak już podpiszą kontrakt to zrobią wszystko aby nie polecieć i wdrożenie na pewno zakończy się "sukcesem".
-Panie Kapitanie! Toniemy!
-Jak nie Wy, to kto?
AdrianM
Posty: 2823
Rejestracja: 2018-03-14, 18:34

Polityka gospodarcza

Post autor: AdrianM »

peceed pisze: 2022-05-31, 22:24 Podobno w naszej polityce panuje taka toksyczna kultura, że jak komuś zależy, chce i się stara to się go profilaktycznie odstrzeliwuje jako groźnego konkurenta. Zadaniem polityka nie jest rozwiązywanie problemów tylko walka polityczna z przeciwnikami i szczerzenie gęby w telewizji, rozsądne działania są traktowane jako próba wybicia się i droga na skróty poza kolejnością
No nie do końca, ale o tym dalej.
peceed pisze: 2022-05-31, 22:24 Swoją drogą nie rozumiem jak takim osobom udaje się funkcjonować w obiegu przez tak długi czas.
Chodzi o tą krótką ławkę. I nie chodzi o to, że nie ma chętnych i kompetentnych, ale szczególnie brak tych "zaufanych". Morawiecki ma tą cechę, że miał plecy w osobie ojca, który był w stanie dać jakieś poręczenie. Inaczej Beaty (oszczędzę sobie przekazów na jej temat) by nie wysiudał ze stanowiska.

No tak to działa. Zresztą bardzo często toleruje się niekompetencje jeśli tylko osoba ma status profilu zaufanego. Krystowski widocznie umiał w uległość i oddanie. Bardziej bulwersujące jest to, że takie serwilistyczne postawy są aż tak mocno promowane. Nie łączył bym tu szacunku do postaw między różnymi ugrupowaniami, bo tam wszelkie akcenty są mocno rozstrzelone, ale ogólnie chodzi o to samo. Kultury plemienno-stadne i kult przywódcy. Mali i niekumaci mogą się buntować, ale ci co kumają robią karierę na lizaniu :dupa: Każdemu smakuje wszak co innego.

Jak ktoś nie może zasnąć ot można posłuchać dalej o inflacji:


Grono symetrystów rośnie. Tak z ciekawości zaglądnołem na jutiuba i ot checa. Oczywiście kto ma jakiekolwiek zdolności analityczne musi dojść do tych samych wniosków, bo kwestie pińcet plus lub płacy minimalnej się zwyczajnie nie kleją. Małe, duże gospodarki się nie kleją. Nic na poziomie zwykłych bzdur się nie klei. Na poziomie ideologicznym można skleić i owszem. Na tym poziomie wszystko da się skleić. Skoro Napoleonowi udało się pokleić problem jego szpitala powiatowego z niskimi nakładami na służbę zdrowia, ale nie z brakiem realnej reformy służby zdrowia, to da się wszystko. Jeśli szpital ma długi = cierpi na brak pieniędzy, ergo trzeba dać mu wincej :dupa: Mnie przeraża, że tacy ludzie garną się do władzy :(
Napoleon
Posty: 4007
Rejestracja: 2006-04-21, 14:07
Lokalizacja: Racibórz

Polityka gospodarcza

Post autor: Napoleon »

Dalej nie zmienia to faktu, że wychodzi to samo relatywnie
Nie chodzi. Nie wiem dlaczego tak uważasz, bo różnica jest wyraźna. A tym większa, jeżeli zdamy sobie sprawę z tego, że najpóźniej od 2017 roku rządzący dysponowali, dzięki koniunkturze, wyraźnie większymi dochodami budżetowymi. Na służbie zdrowia zaś oszczędzali, pieniądze zaś woleli wydać na transfery.
Mogliście zreformować służbę zdrowia tak by działała faktycznie lepiej i efektywniej
W złych czasach reformować jest trudno. Wymagałoby to znacznych nakładów (choćby na oddłużenie, nawet, jeżeli nie wszystkich). Poza tym, byłaby to już kolejna, trzecia reforma w przeciągi dekady. A co za dużo to niezdrowo. System może nie znieść ciągłych zmian. A nawet jeżeli zniesie, to nie wyjść na tym dobrze. Co zresztą pokazują zmiany wprowadzone przez PiS. PiS zmienił system finansowania służby zdrowia - na jeszcze gorszy. W perspektywie była całkowita nacjonalizacja szpitali, ale z tego co wiem nie zdecydowali się na to, bo bali się iż padające szpitale źle wpłyną na notowania. Co nie zmienia tego, że do pomysłu mogą wrócić.
Jeśli nie ma pomysłu na funkcjonowanie szpitala to zwyczajnie musi upaść.
A jeśli przyczyną jest system finansowania? Lub inflacja?
Mnie nie obchodzą twoje partyjniackie "prawdy objawione".
Już Ci pisałem - nie oceniaj innych według siebie. A obchodzić to co piszę cię powinno o tyle, że ze mną dyskutujesz.
No zwiększyli deficyt na rzecz uruchomienia 500+. W czyerujesz zamrożenia płac?m problem? Pisałeś kompletnie coś innego i że nie było to uwzględnione w ustawie...
Niepotrzebne zwiększenie deficytu zawsze jest problemem. A pisałem dokładnie to co pisałem, gdyż ten wątek dyskusji rozpoczął się od mego stwierdzenia, że nieco wyższe nakłady na służbę zdrowia w 2016 roku wynikały z tego, że budżet układali jeszcze poprzednicy. A PiS, po objęciu władzy, nie był w stanie go zmienić w zasadniczy sposób. Tłumaczyłem to już wcześniej. Dopisanie czegoś, sfinansowanie z dodatkowych dochodów czy zwiększonego deficytu, to nie jest kardynalna zmiana. Takową byłaby zmiana polegająca na poprzesuwaniu środków pomiędzy działami czy paragrafami. Czyli: odebranie z jednego działa i przekazanie drugiemu. A tu jakichś zasadniczych zmian nie było.
Bo nie były nigdy nauczone inwestowania...
:lol: Jasne. To wina firm. Powinni inwestować, bo... No właśnie, dlaczego powinni przy takiej władzy i takich realiach? Już nie wspomnę, dlaczego powinni teraz, przy inflacji kilkunastoprocentowej z tendencją rosnącą.
Nie jesteśmy w żadnej spirali cenowo-płacowej. Możemy zamrozić płace, a ceny i tak będą rosły.
:shock: Sugerujesz zamrożenie płac? W jaki sposób? Chętnie poczytam, o skutkach też.
A co do spirali - tkwimy już w niej od paru miesięcy. A patrząc na zapowiedzi rządu, będzie się tylko nakręcać.
Pisałem ci też, że Głapiński podniesie stopy w październiku i potem kolejny raz. To było oczywiste, bo nadmierny wzrost na rynku kredytów stał się faktem, a nie teorią. Trzeba było ukrócić te wzrosty i rynek błyskawicznie zareagował. Kredyty spadły do poziomów niemal z 2020roku.
I mamy co mamy. Co oznacza, że się drastycznie myliłeś (co było łatwe do przewidzenia). Tym bardziej, że takiej inflacji absolutnie nie przewidywałeś.
Ale mam też świadomość różnych deficytów u różnych ludzi.
No cóż, Peceed, jeżeli dla Ciebie różnica poglądów wynika z deficytów u tych, których poglądy nie zgadzają się z twoimi, to.... Nie będę tego komentował.
Ale jaka jest niby różnica pomiędzy KPO a niskimi stopami procentowymi?
Nie jestem zwolennikiem pompowania pieniędzy do gospodarki. Nie pochwalam takich działań. W jakiś sposób je rozumiem o tyle, że ograniczenia nałożone przez rządzących powinny zostać w jakiś sposób zrekompensowane. Ale wszystko winno mieć swe granice. Nie pochwalam tez sztucznej polityki niskich stóp procentowych. Można je w określonej sytuacji tolerować, jeśli nie powodują przegrzania gospodarki. ale to nie znaczy, że takową politykę "z zasady" traktuję jako coś dobrego.
Zrzucanie pieniędzy z helikoptera i jednocześnie podnoszenie stóp procentowych to szalenstwo
Pełna zgoda. I dlatego uważam, że jesteśmy dopiero na początku problemów.
Nie. Gdyby się znali to nie mieliby poglądów. Na przykład fizycy się znają na rzeczywistości, ale rola poglądów jest ograniczona do tego czego NIE WIADOMO.
Mylisz się. Byłem świadkiem dyskusji i fizyków, i matematyków i astronomów. Oj, działo się! Zapewniam cię, że dyskusje były nie mniej gorące niż historyków czy politologów.
Ekonomia zaś jest nauką ścisłą tylko częściowo.
Co do tego co piszesz dalej Peceed, w większości (nie zw wszystkim, ale nie ma mam za dużo czasu na szczegóły) się zgodzę. Tylko że nie zmienia to mojej krytyki wobec polityki gospodarczej naszego rządu. Nie pochwalam tego co się dzieje na świecie. Ale nie usprawiedliwia to tego co dzieje się u nas. A zarzuty to:
1) Podporządkowanie wszystkiego, w tym polityki budżetowej, gospodarczej czy pieniężnej (z czym wiąże się upolitycznienie NBP), doraźnym celom politycznym z nadrzędnym - zmiana ustroju - na czele. Z tego zarzutu wynikają kolejne.
2) Przejedzenie dobrych czasów - czyli życie ponad stan. Sztucznie podkręcano dochody ludności poprzez podwyżki płac minimalnych i transfery. Co spowodowało nakręcenie konsumpcji - podkręciło to wzrost PKB, ale do czasu. Spowodowało inflację i sprawiło, że gdy przyszły gorsze czasy nie byliśmy na nie przygotowani.
3) Absurdalna polityka NBP podporządkowana celom politycznym. Na dodatek obecnie zupełnie niekompatybilna (nie wiem czy to dobre określenie) z polityką władz. Efekt - dalszy wzrost inflacji murowany.
Jak ma osiągnąć wyznaczone cele skoro celowości posiadania wojska żadna partia nie jest w stanie wskazać?
:?: :!:
a u sterów mamy ciągle głąbow
U sterów mamy takich ludzi, jakich wybierają sobie wyborcy. Obecnie bardziej tacy jak Ty, Adrianie M. czy Peceed, niż jak ja. W demokracji (a ta władza, choć ustrój zmienia, wybrana została jeszcze w jako takiej, ale jednak demokracji) ludzie dostają to co chcą. A politycy robią to co chcą ludzie. Więc narzekanie powinieneś zacząć od zastanowienia się nad sobą samym.
Lans się liczy i partyjne interesy. Koryto, spółeczki państwowe, miejsca w radach nadzorczych itd.
Jeżeli na Ciebie to np. działa, to dlaczego robić coś inaczej?
Skoro Napoleonowi udało się pokleić problem jego szpitala powiatowego z niskimi nakładami na służbę zdrowia, ale nie z brakiem realnej reformy służby zdrowia...
Oj, Adrianie M., nie czytasz tego co piszę, lub przekręcasz (kłamiesz? - lubisz nadużywać tego słowa :wink: ). Reformę służby zdrowi Pis przeprowadził. zmieniając system finansowania - z kontraktów na ryczałt (i nie tylko, ale o tym byłoby dużo pisać). O czym wielokrotnie wspominałem. I co zmieniło sytuację szpitala na gorszą. A to zasadniczo zmienia postać rzeczy, bo ryczałt nakłada na władzę centralną określone zobowiązania, na które, jak się później okazuje, kasy nie ma. To wynika w dużym stopniu z systemu. znów - kpisz z rzeczy której ani nie rozumiesz ani nie masz o niej zielonego pojęcia.
Nie musisz mieć, zawsze możesz się mylić, ale wtedy nie kpij i nie krytykuj. Bo robisz z siebie ignoranta. I się ośmieszasz (w oczach tych, którzy choćby z grubsza mają pojęcie w temacie).
Awatar użytkownika
peceed
Posty: 1098
Rejestracja: 2019-09-12, 16:25

Polityka gospodarcza

Post autor: peceed »

Napoleon pisze: W złych czasach reformować jest trudno.
Już to przerabialiśmy. Jest dokładnie odwrotnie, to złe czasy są najlepszym momentem do reform. To uniwersalna zasada wszystkich organizacji. Jest nawet takie hasło - co Cię nie zabije to Cię wzmocni, tylko trzeba chcieć. Po prostu wypiera kolega z głowy fakt, że przepieprzyliście 8 lat gdzie pełno było miejsca i możliwości na naprawę państwa. Reforma sądownictwa mogła się odbyć bez żadnych kosztów, wystarczy się przypatrzyć jak sobie radzą w innych krajach. Do tego niewydolne sądy to ogromne koszty dla państwa i gospodarki, bariera rozwojowa.
Napoleon pisze: Mylisz się. Byłem świadkiem dyskusji i fizyków, i matematyków i astronomów. Oj, działo się! Zapewniam cię, że dyskusje były nie mniej gorące niż historyków czy politologów.
I tyle kolega zapamiętał, ale nie zrozumiał. Powtórzę - nie dyskutuje się o rzeczach znanych, a o granicy poznania. Wiedza pewna nie wywołuje emocji.
Prawdziwe dyskusje odbywają się w postaci prac, czasami na setki stron, wypełnionych wzorami. Tymczasem prace humanistyczne rzeczywiście niewiele różnią się od biesiady przy stole.
Napoleon pisze: Już nie wspomnę, dlaczego powinni teraz, przy inflacji kilkunastoprocentowej z tendencją rosnącą.
Bo inwestycja jest najpewniejszą ochroną wartości, i z powodu premii inflacyjnej.
Napoleon pisze: A jeśli przyczyną jest system finansowania? Lub inflacja?
Ewolucja nie dba o to czy potencjalny samiec alfa nie uważał na drapieżniki czy po prostu miał pecha. Nie żyje i już. Tak samo wolny rynek nie dba o "winę", tylko oddaje udziały tym firmom które nie upadły.
Napoleon pisze: No cóż, Peceed, jeżeli dla Ciebie różnica poglądów wynika z deficytów u tych, których poglądy nie zgadzają się z twoimi, to.... Nie będę tego komentował.
Jest takie powiedzenie, że masz prawo do swoich własnych poglądów ale nie do faktów. Jeśli u mnie kończyły się poglądy a zaczynały fakty to upieranie się przy swoich poglądach przez innych ludzi wynikało wyłącznie z deficytów, czy to rozumienia czy wiedzy.
Napoleon pisze: Co spowodowało nakręcenie konsumpcji - podkręciło to wzrost PKB, ale do czasu. Spowodowało inflację i sprawiło, że gdy przyszły gorsze czasy nie byliśmy na nie przygotowani.
No i to jest właśnie taki śmieszny pogląd kolegi wbrew faktom - same transfery nie mogą spowodować inflacji. Pewne drugorzędowe efekty przez nie spowodowane tak, w minimalnym stopniu. Nie ma to nic wspólnego z tym co się dzieje teraz w Polsce, oberwaliśmy przez wirusa z Wuhan.
Natomiast "podkręcony" PKB jest wygraną obywateli.
Wiele koledze by się wyjaśniło gdyby zaczął analizować PNB zamiast PKB. Albo jeszcze lepiej - sumę dochodów dolnej połówki obywateli, takie PNB_{50}.
Napoleon pisze: U sterów mamy takich ludzi, jakich wybierają sobie wyborcy. Obecnie bardziej tacy jak Ty, Adrianie M. czy Peceed, niż jak ja.
Niezły dowcip. Efekt myślenia że cała reszta świata musi się znajdować w przeciwnym narożniku piaskownicy.
-Panie Kapitanie! Toniemy!
-Jak nie Wy, to kto?
Napoleon
Posty: 4007
Rejestracja: 2006-04-21, 14:07
Lokalizacja: Racibórz

Polityka gospodarcza

Post autor: Napoleon »

Już to przerabialiśmy. Jest dokładnie odwrotnie, to złe czasy są najlepszym momentem do reform.
Nie masz racji, a przynajmniej nie do końca. Złe czasy, zdarza się, że ZMUSZAJĄ do reform. Ale najlepszym momentem nigdy nie są. Najlepszym momentem do reform są dobre czasy. Choć tu zgodzę się z Tobą o tyle, że w dobrych czasach ludzie reform za bardzo nie chcą. Bo po co coś zmieniać gdy żyje się dobrze? Dla większości jest to niezrozumiałe. I w tym sensie - akceptacji zmian - masz dużo racji. Ale sam proces zmian jest znacznie łatwiejszy do przeprowadzenia w dobrych czasach.
Po prostu wypiera kolega z głowy fakt, że przepieprzyliście 8 lat gdzie pełno było miejsca i możliwości na naprawę państwa.
A generalnie co chciałeś naprawiać? Sądownictwo? To kwestia nakładów finansowych w pierwszej kolejności. Spotykałem się z różnymi opiniami, ale do tego się głównie sprowadzało. No i może pewnych uproszczeń proceduralnych. nie znam się na sądownictwie i nie chciałbym tu dyskutować na ten temat. Ale pieniądze to był tu podstawowy problem.
PiS podjęło zaś problem "reformy sądownictwa" nie dlatego, że jest on tak istotny, tylko dlatego, że chce je podporządkować władzy wykonawczej. Stąd i hasło, stąd temat.
Powtórzę - nie dyskutuje się o rzeczach znanych, a o granicy poznania.
Nie sądzę. Dyskusja szła o istotę rzeczy JUŻ POZNANYCH. Inaczej tego przykładu bym nie podawał.
Dyskutujemy zazwyczaj na temat "interpretacji" faktów. Fakty są znane. Inaczej je jednak oceniamy. A ocena w dużym stopniu zależy od punktu widzenia wyznaczonego poglądami, ideologią, wiarą itd. Liberał będzie inaczej patrzył na pewne kwestie niż socjaldemokrata, osoba wierząca inaczej niż osoba niewierząca itd. Tu w grę zaczynają wchodzić także wartości.
Piszesz: "Jest takie powiedzenie, że masz prawo do swoich własnych poglądów ale nie do faktów.". I słusznie. Tyle tylko, że ja twierdzę, że jesteśmy już w spirali cenowo-płacowej (co jest oczywiste dla większości ekonomistów) a Adrian M. np. twierdzi, że nie. W oczywisty sposób zaprzeczając faktom. Więc wytłumacz to Adrianowi M.
Jak wspomniałem, ludzie patrzą na świat przez pryzmat swych poglądów, te zaś określają ideologie. Niekiedy powoduje to, że są ślepi. Na fakty, na zdrowy rozsądek, na wiedzę. Z tym przypadkiem mam tu do czynienia, gdy z Wami Panowie dyskutuję.
Przy czym nie twierdzę, że w wielu kwestiach nie macie racji. Po prostu, gdy rzeczy dochodzą do pewnej... nazwijmy to "bariery ideologicznej" tracicie poczucie rzeczywistości. Tak to widzę.
Nawiasem, stąd też innych oceniacie po sobie. A przynajmniej Adrian M. A to błąd.
Bo inwestycja jest najpewniejszą ochroną wartości, i z powodu premii inflacyjnej
A inwestujesz? Spotkałem ostatniego znajomego mającego firmę związaną z budownictwem. Chce ją likwidować. Wygrał np. przetarg i ma problem, bo ceny rosną tak szybko, że za ofertę którą złożył inwestycji, już to wie, nie zrobi.
Nie wiesz co piszesz Peceed. Inflacja ZABIJA inwestycje.
Tak samo wolny rynek nie dba o "winę", tylko oddaje udziały tym firmom które nie upadły.
:?: Publiczna służba zdrowia nie ma charakteru wolnorynkowego. I mieć nie może. Więc o co Ci chodzi - nie wiem?!
same transfery nie mogą spowodować inflacji
Prawdopodobnie spowodowałyby, choć nie powiem jak wysoką. Dyskusja na ten temat byłaby jednak czysto akademicka, bo transfery do inflacji się "tylko" dołożyły - przyczyn było wiele.
Natomiast "podkręcony" PKB jest wygraną obywateli.
Gdyby był trwały - tak. Ale inflacja zredukuje nasz poziom życia do takiego, który odpowiada realiom. Jeżeli zaś rząd będzie dolewał "benzyny do ognia" (a pewno będzie, bo wybory się zbliżają) to możemy wpaść w naprawdę potężne tarapaty. I stracimy to, co niby zyskaliśmy po 2015 roku.
Niezły dowcip. Efekt myślenia że cała reszta świata musi się znajdować w przeciwnym narożniku piaskownicy.
A jesteś mi w stanie Peceed powiedzieć skąd się biorą rządzący? Z księżyca? Marsjanie ich w teczce przywożą? My ich wybieramy. A to znaczy, że politycy są dokładnie tacy jak ich wyborcy.
Dlaczego uważasz, że jest inaczej?
Komuś jest wstyd? To pół biedy, bo to dobrze. Przynajmniej zaczyna nabierać świadomości. W medycynie podstawa dobrego leczenia jest właściwa diagnoza. Zła diagnoza - złe leczenie. Jeśli ludzie tego nie zrozumieją - będzie jeszcze gorzej.
Awatar użytkownika
peceed
Posty: 1098
Rejestracja: 2019-09-12, 16:25

Polityka gospodarcza

Post autor: peceed »

Napoleon pisze: Sądownictwo? To kwestia nakładów finansowych w pierwszej kolejności. Spotykałem się z różnymi opiniami, ale do tego się głównie sprowadzało. No i może pewnych uproszczeń proceduralnych. nie znam się na sądownictwie i nie chciałbym tu dyskutować na ten temat. Ale pieniądze to był tu podstawowy problem.
Każda biurokracja chce rozwiązać swoje problemy zwiększoną ilości pieniędzy, im bardziej niekompetentna tym więcej. Ale trudno, trzeba było wydać te kilka miliardów rocznie więcej, błyskawicznie by sie zwróciło. Choć sądownictwo w Polsce i tak jest drogie w stosunku do PKB.
Napoleon pisze: A inwestujesz? Spotkałem ostatniego znajomego mającego firmę związaną z budownictwem. Chce ją likwidować. Wygrał np. przetarg i ma problem, bo ceny rosną tak szybko, że za ofertę którą złożył inwestycji, już to wie, nie zrobi.
Ceny w budownictwie nie wzrosły o poziom inflacji, tylko dużo więcej, wiec to nie inflacja jest powodem, a już w szczególności transfery socjalne.
Jednakże mamy coś takiego jak prawo popytu i podaży, skoro ceny są takie to znaczy że ktoś po takich cenach kupuje. Tak, jednym z powodów jest większy popyt na te materiały po zaporowych cenach. Ale to tyko jedna branża, bardzo wrażliwa na ceny nośników energii.
Napoleon pisze: Gdyby był trwały - tak. Ale inflacja zredukuje nasz poziom życia do takiego, który odpowiada realiom. Jeżeli zaś rząd będzie dolewał "benzyny do ognia" (a pewno będzie, bo wybory się zbliżają) to możemy wpaść w naprawdę potężne tarapaty. I stracimy to, co niby zyskaliśmy po 2015 roku.
Czysta inflacja jest zupełnie agnostyczna dla poziomu życia obywateli i wzrostu gospodarczego. Prosta prawda której kolega nie rozumie. Poziom życia jest obniżany przez realną drożyznę na rynku energii, choć podwyższany u jej producentów/eksporterów.
Transfery socjalne mogą podnosić o tyle, że zwiększają popyt i ceny na niektóre towary w koszyku, ale w ujęciu "globalnym" (na poziomie strefy monetarnej) są bez znaczenia. Za to obniżają wartość stałych transferów w stylu 500+, i to jedyna strata obywateli.
Napoleon pisze: Inflacja ZABIJA inwestycje.
Jak na razie zabija firmy podpisujące kiepskie kontrakty, i nie jest to inflacja a drożyzna która jest impulsem inflacyjnym.
Napoleon pisze: Niezły dowcip. Efekt myślenia że cała reszta świata musi się znajdować w przeciwnym narożniku piaskownicy.
A jesteś mi w stanie Peceed powiedzieć skąd się biorą rządzący? Z księżyca? Marsjanie ich w teczce przywożą? My ich wybieramy. A to znaczy, że politycy są dokładnie tacy jak ich wyborcy.
Dlaczego uważasz, że jest inaczej?
Komuś jest wstyd? To pół biedy, bo to dobrze. Przynajmniej zaczyna nabierać świadomości. W medycynie podstawa dobrego leczenia jest właściwa diagnoza. Zła diagnoza - złe leczenie. Jeśli ludzie tego nie zrozumieją - będzie jeszcze gorzej.
Z tej wypowiedzi rozumiem tylko tyle, że jest nie na temat :P
Napoleon pisze: A to znaczy, że politycy są dokładnie tacy jak ich wyborcy.
Politycy to bardzo specyficzny gatunek ludzi, bardzo odmienny od wyborców.
-Panie Kapitanie! Toniemy!
-Jak nie Wy, to kto?
Napoleon
Posty: 4007
Rejestracja: 2006-04-21, 14:07
Lokalizacja: Racibórz

Polityka gospodarcza

Post autor: Napoleon »

Każda biurokracja chce rozwiązać swoje problemy zwiększoną ilości pieniędzy...
Tylko co rozumiesz pod pojęciem "biurokracja"? Bo tak formalnie oznacza to po prostu system zarządzania. I w tym kontekście nie za bardzo ma sens. A jeżeli chodzi ci o władzę jako taką, to nie zgodzę się. Mieliśmy już do czynienia choćby w Polsce z władzą, która miała świadomośc tego, że zwiększanie ilości pieniądza nic nie rozwiąże, a wprost przeciwnie, może zaszkodzić, a raczej zaszkodzi.
Ale trudno, trzeba było wydać te kilka miliardów rocznie więcej, błyskawicznie by sie zwróciło.
Nie zwróciłoby się. To raz. Sądownictwo to taki dział, gdzie więcej pieniędzy rozsądnie wydanych usprawniłoby funkcjonowanie, natomiast nie miałoby to przełożenia na jakieś zyski. Przynajmniej w zauważalnej i przewidywalnej formie. W jakimś sensie masz oczywiście rację, bo lepsze funkcjonowanie tego typu usług jakoś się może przełożyć na gospodarkę, ale to nie będzie miało widocznego znaczenia z punktu widzenia ogólnej sytuacji. to raz. A dwa - takich potrzeb było bardzo wiele.
Ceny w budownictwie nie wzrosły o poziom inflacji, tylko dużo więcej, wiec to nie inflacja jest powodem, a już w szczególności transfery socjalne.
Nieprawda. Powodem jest inflacja. A transfery (itp.) przyczyniły się znacząco do jej wzrostu i poziomu.
Inflacja ma to do siebie, że powoduje wzrost cen. W budownictwie, aby zrealizować inwestycję, trzeba mieć materiały. Jeżeli budowlaniec wygra np. przetarg, ma określony termin realizacji za określoną cenę. Jeśli inflacja jest nieprzewidywalna i wysoka (a taką mamy) to gość ma problem, bo jeżeli będzie kupował materiały na bieżąco, to będzie je kupował coraz drożej i przekroczy akceptowalną dla niego wysokość kosztów. Więc robi zapasy. A robienie zapasów powoduje wzrost popytu i jeszcze wyższy wzrost cen - w tym wypadku materiałów budowlanych (stąd i m.in., to zjawisko o którym wspominasz).
Przy czym nawet robienie zapasów nie rozwiązuje problemu, bo pozostają jeszcze płace. A jak się kupuje na zapas, to te zapasy trzeba magazynować. Jak się nie odwrócisz, d#$% z tyłu. A u podstawy tego wszystkiego stoi inflacja. U podstawy inflacji zaś nadmierna podaż pieniądza. Za czym m.in. stoją transfery.
Czysta inflacja jest zupełnie agnostyczna dla poziomu życia obywateli i wzrostu gospodarczego.
:?: Inflacja jest zjawiskiem jak najbardziej poznawalnym. A przyczyny naszej są oczywiste. W tej chwili przyznają już to nawet ekonomiści związani z "dobrą zmianą" tudzież z tą nową szkołą ekonomiczną twierdzącą, że "państwo nie może zbankrutować". Ci ludzie co najwyżej, w swym zaślepieniu, twierdzą, iż kierunek w jakim poszedł rząd PiS był dobry, ale wykonanie złe. Czyli coś w rodzaju "socjalizm tak, wypaczenia nie" :? Natomiast co do tego, że jest źle a polityka ekonomiczna rządu właśnie bankrutuje (przy założeniu, że rząd jakąś politykę ekonomiczną prowadził - to odrębny temat), zgadzają się już właściwie wszyscy.
Jak na razie zabija firmy podpisujące kiepskie kontrakty...
Przy wysokiej inflacji KAŻDY kontrakt jest kiepski. Zdajesz się tego nie rozumieć. Natomiast kontrakt "przyzwoity" (dla inwestora) będzie oznaczał większe koszty inwestycji i jeszcze większą inflację.
i nie jest to inflacja a drożyzna która jest impulsem inflacyjnym
:?: :!: inflacja to stały i systematyczny wzrost cen. po osiągnięciu określonego pułapu cen jest to więc drożyzna. O co ci więc chodzi?
Z tej wypowiedzi rozumiem tylko tyle, że jest nie na temat
Jest na uboczu tematu, ale z tematem jak najbardziej związana. Gdyż obecna polityka gospodarcza rządu (jeśli, jak wspomniałem, przyjmiemy iz rząd ma jakąś spójną politykę gospodarczą) jest taka jaka jest, gdyż podoba się około połowie polskiego społeczeństwa. Gdyby się nie podobała - PiS by nie rządził. Z tym, że prawdy/słuszności się nie da przegłosować. Więc jeżeli te plus-minus 50 % społeczeństwa chce dla siebie obiektywnie źle, to nie będzie to tylko wina rządzących ale także ich. I to w niemałym stopniu. A piszę to po to by uzmysłowić Tobie i np. Adrianowi M., że też jesteście odpowiedzialni za to co się dzieje i za to co dziać się będzie.
Jest bowiem taki zwyczaj (skądinąd zrozumiały), że ludzie nie lubią przyznawać się do odpowiedzialności i popełnionych błędów. Więc gdy zaczyna się dziać źle, to nikt się nie przyzna, że to m.in. jego wina. W tym przypadku zwala się wszystko na polityków. Tymczasem w demokracji oni skądś się biorą. I są dokładnie tacy jak ICH wyborcy. Człek nierozsądny nie zagłosuje zazwyczaj na kogoś rozsądnego - bo jako osoba nierozsądna będzie dawała wiarę nierozsądnym obietnicom.
Jeśli piszesz Peceed, że politycy to jakaś specyficzna grupa, to znaczy, że odsuwasz od siebie tę prostą prawdę - nie chcesz jej przyjąć. Bo już wiesz jak jest - napisałem ci. ale bronisz się przed nią. Pytanie - dlaczego? :wink:
AdrianM
Posty: 2823
Rejestracja: 2018-03-14, 18:34

Polityka gospodarcza

Post autor: AdrianM »

Napoleon pisze: 2022-06-01, 12:01 Nie wiem dlaczego tak uważasz, bo różnica jest wyraźna.
Bo już ci to tłumaczyłem. Możesz zaklinać rzeczywistość, ale liczby pokazują wyraźnie, że to to samo. Możesz się przekomarzać, ale wychodzi to co ci napisałem. Nie masz nic więcej do zaprezentowania to koniec dyskusji i nie mam zamiaru przepisywać tego co ci już napisałem, bo do ciebie prosty fakt nie dociera.
Napoleon pisze: 2022-06-01, 12:01 W złych czasach reformować jest trudno. Wymagałoby to znacznych nakładów (choćby na oddłużenie, nawet, jeżeli nie wszystkich).
Bzdura. Wiele rzeczy można było przygotować nawet, a zwłaszcza przy niskim budżecie, bo wtedy nawet łatwiej wyjaśnić potrzebne cięcia w rozrośniętym systemie.
Napoleon pisze: 2022-06-01, 12:01 A jeśli przyczyną jest system finansowania? Lub inflacja?
Nie jest. Zasada jest prosta. Najpierw ograniczamy koszty oraz poprawiamy zarządzanie szpitalami, a dopiero następnie zaczynamy poprawiać finansowanie. Odwrotnie to można ratować niewydajny system i dawać argument by nie zmieniać, no bo przecież działa. Obecne problemy szpitali nie są wynikiem słabego finansowania, bo są szpitale, które dobrze sobie dobrze radzą. Nie pakujmy wszystkich do jednego worka.
Napoleon pisze: 2022-06-01, 12:01 Niepotrzebne zwiększenie deficytu zawsze jest problemem. A pisałem dokładnie to co pisałem, gdyż ten wątek dyskusji rozpoczął się od mego stwierdzenia, że nieco wyższe nakłady na służbę zdrowia w 2016 roku wynikały z tego, że budżet układali jeszcze poprzednicy. A PiS, po objęciu władzy, nie był w stanie go zmienić w zasadniczy sposób. Tłumaczyłem to już wcześniej. Dopisanie czegoś, sfinansowanie z dodatkowych dochodów czy zwiększonego deficytu, to nie jest kardynalna zmiana. Takową byłaby zmiana polegająca na poprzesuwaniu środków pomiędzy działami czy paragrafami. Czyli: odebranie z jednego działa i przekazanie drugiemu. A tu jakichś zasadniczych zmian nie było.
I dalej co z tego? Wypisujesz jakieś nonsensy, potem kręcisz, że nie tak. O co ci teraz chodzi, bo ja już nie wiem?
Napoleon pisze: 2022-06-01, 12:01 Jasne. To wina firm. Powinni inwestować, bo... No właśnie, dlaczego powinni przy takiej władzy i takich realiach? Już nie wspomnę, dlaczego powinni teraz, przy inflacji kilkunastoprocentowej z tendencją rosnącą.
Dlaczego nie inwestowali przy waszej władzy? Inwestycje wynikały tylko z tego, że nie można było inaczej zgarnąć tych pieniędzy z UE. Idąc tym tropem to nie ma takiej władzy by chcieli inwestować.
Napoleon pisze: 2022-06-01, 12:01 Sugerujesz zamrożenie płac? W jaki sposób? Chętnie poczytam, o skutkach też.
A co do spirali - tkwimy już w niej od paru miesięcy. A patrząc na zapowiedzi rządu, będzie się tylko nakręcać.
Sugeruję, że nawet jak zamrozisz płace to ceny i tak dalej będą rosły. Czytaj ze zrozumieniem i będzie mniej klepania. Jeśli to byłby efekt przyczynowo skutkowy to zamrożenie płac powinno spowodować zatrzymanie inflacji, a tak nie jest.
Napoleon pisze: 2022-06-01, 12:01 I mamy co mamy. Co oznacza, że się drastycznie myliłeś (co było łatwe do przewidzenia). Tym bardziej, że takiej inflacji absolutnie nie przewidywałeś.
Nikt nic nie przewidział. Ja ci natomiast zdiagnozowałem problemy i dlaczego podnoszenie stóp nic nie zmieni. Miałem rację.
Napoleon pisze: 2022-06-01, 12:01 U sterów mamy takich ludzi, jakich wybierają sobie wyborcy.
Cóż współczuję elektoratu.
Napoleon pisze: 2022-06-01, 12:01 Obecnie bardziej tacy jak Ty, Adrianie M. czy Peceed, niż jak ja.
No niestety moi kandydaci notorycznie nie wchodzą do do sejmu. Nie mam z tym problemów, bo mam świadomość, że mamy sporo ludzi którzy nie rozumieją co i dlaczego się dzieje. Ty jesteś doskonałym przykładem, że tak można funkcjonować i jeszcze twierdzić, że cokolwiek się rozumie.
Napoleon pisze: 2022-06-01, 12:01 bo ryczałt nakłada na władzę centralną określone zobowiązania, na które, jak się później okazuje, kasy nie ma.
Jeśli są zobowiązanie to szpitale mogą się domagać pieniędzy. Inaczej nie byłoby to zobowiązaniem. Tutaj znów ci się coś mocno pomieszało. No, ale nie dziwi mnie to. A jak sam wcześniej wklejałeś to w zeszłym roku kilka miliardów nie zostało wykorzystane. To nie ryczałt jest problemem, ale kolejny raz co ty możesz o tym wiedzieć?
peceed pisze: 2022-06-01, 22:39 Każda biurokracja chce rozwiązać swoje problemy zwiększoną ilości pieniędzy,
Wincej dużo wincej. Rzuć panie kasę to będzie dobrze ;)

Właściwie to działa czasami, ale jakimś przypadkiem jedynie jeśli chodzi o socjal. Wystarczy popatrzeć jak sypnięcie kasy "pomogło" w rozwiązywaniu problemów modernizacji WP :) Zresztą zaraz będziemy mieli przykład jak sypanie kasą będzie leczyć szpitale, chyba że się jakichś cud wydarzy. Jakby nie ewidentne błędy PO to ograniczenie pieniędzy na MON mogło mieć uzdrawiający wpływ na nasze WP w tamtych czasach. Jakby tam zamiast psychiatry wsadzili wtedy kogoś rozgarniętego i rozumiejącego problematykę to można było zorganizować pieniądze na modernizację i zrobić wiele rzeczy z głową. Zakup L2A5 był takim rozsądnym posunięciem, gdzie stosunkowo tanio pozyskaliśmy znaczące zdolności. Można było zrobić jeszcze więcej, no ale...
Napoleon pisze: 2022-06-02, 09:00 Inflacja jest zjawiskiem jak najbardziej poznawalnym.
Dokładnie. Zaznajom się z nią i dopiero później wróć do dyskusji.
Napoleon
Posty: 4007
Rejestracja: 2006-04-21, 14:07
Lokalizacja: Racibórz

Polityka gospodarcza

Post autor: Napoleon »

Bo już ci to tłumaczyłem. Możesz zaklinać rzeczywistość, ale liczby pokazują wyraźnie, że to to samo.
To nie jest to samo. Różnica niby niewielka (w teorii) ale wyraźna i istotna.
Wiele rzeczy można było przygotować nawet, a zwłaszcza przy niskim budżecie, bo wtedy nawet łatwiej wyjaśnić potrzebne cięcia w rozrośniętym systemie.
Jest czymś oczywistym, że klimat się zmienia. To już raczej nie ulega wątpliwości. Jest też czymś oczywistym, że nie da się funkcjonować w nieskończoność na ograniczonej ilości zasobów. W tej chwili katastrofy jeszcze nie ma. Jest dobry moment do podjęcia reform, mających ograniczyć i straty klimatyczne i pozwalających w miarę normalnie przygotować się na zmianę źródeł energii. Uważasz, że należałoby czekać na katastrofę? A wówczas wszystkie reformy można by zrobić bezkosztowo lub z niewielkimi tylko kosztami?
Najpierw ograniczamy koszty oraz poprawiamy zarządzanie szpitalami, a dopiero następnie zaczynamy poprawiać finansowanie.
Adrianie M. To co piszesz jest naiwne. Tłumaczyłem Ci, że PiS zreformował system wprowadzając finansowanie przez ryczałt (przynajmniej w decydującym stopniu). A ten w praktyce uniemożliwia właściwe funkcjonowanie. Bo przerzuca koszty zmian, usprawnień czy zwiększenia zakresu działalności na szpital. To było dobrze widoczne w trakcie pandemii, gdy wprowadzono szpitale jednoimienne. Z ich wprowadzeniem nie było problemu (to znaczy rząd nie miał, bo dyrekcje szpitali jak najbardziej), ale system finansowania szpitali covidowych był inny. I gdy przyszło do powrotu na działalność normalną, lub choćby hybrydową, ku zaskoczeniu strony rządowej okazało się, że szpital nie powinien w ogóle dostać pieniędzy. No bo jeżeli przez pól roku działał jako covidowy i był finansowany z puli covidowej, to nie dostał ryczałtu. Czyli otrzymał 0 PLN. A ryczałt jest przeważnie rozliczany w skali półrocznej. Więc po przejściu na normalną działalność, powinien przejść na ryczałt, z tym, że przez pierwszy okres ryczałtowy powinien dostawać 0 PLN - tyle ile w ostatnim. Tak to działa.
Wypowiadasz się nie mając pojęcia o czym. Bo system finansowania to nie jest wszystko. W tej chwili np. stoimy przed dylematem pozyskiwania lekarzy. Lekarzy jest za mało. Szpitale ich sobie podkupują. Przepłacając. A owe podwyżki napędzane są inflacja. Przy czym podwyżka dla jednej grupy lekarzy oznacza żądania innych, a potem pielęgniarek, techników itd. (klasyczna spirala cenowo-płacowa, której Ty udajesz, że nie ma). Szpital ma do wyboru: płacić coraz więcej i wpadać w długi lub tracić lekarzy i zamykać kolejne oddziały. Pamiętaj przy tym, że szpital publiczny nie ma prawa zarabiać - może korzystać TYLKO ze środków przyznanych przez NFZ (może jeszcze podnajmować powierzchnię, brać pieniądze od cudzoziemców lub nieubezpieczonych itd., ale to są drobiazgi). Więc jak tu chcesz ograniczać koszty albo "poprawnie zarządzać"?
Próbujesz na siłę usprawiedliwiać rządzących, nie mając przy tym pojęcia o tym, co oni nabroili.
Wypisujesz jakieś nonsensy, potem kręcisz, że nie tak.
A na czym ten nonsens polega? Zadałem ci proste pytanie, czy kiedykolwiek układałeś (brałeś udział w układaniu) budżet samorządu lub instytucji publicznej?
Co negujesz z tego co napisałem? Czy rządzący dokonali przesunięć w dziale służby zdrowia? Bo jeżeli nie, to znaczy, że zostawili te pieniądze, które zaplanowali poprzednicy. Czy tak?
Dlaczego nie inwestowali przy waszej władzy?
Inwestowali znacznie więcej niż pod rządami PiS. A że trochę mniej niż wcześniej - w złych czasach się nie inwestuje. Na końcu zamieszczam wykres ilustrujący jak wyglądaliśmy na tle UE. Wraz z lepszymi czasami, które przyszły za PiS, stopa inwestycji powinna rosnąć. A nie rosła. Powtórzę pytanie - dlaczego?
Nikt nic nie przewidział. Ja ci natomiast zdiagnozowałem problemy i dlaczego podnoszenie stóp nic nie zmieni. Miałem rację.
Żyjesz chyba we własnym świecie. Przy czym błyskawicznie wypierasz wszystkie błędy które popełniłeś i zapominasz o nich (lub nie chcesz się wbrew oczywistej oczywistości do nich przyznać). Podnoszenie stóp zmieni dużo. Zawsze zmienia. Spytaj się tych, którzy mają kredyty. Gdyby NBP w odpowiednim czasie zaczął podnosić stopy, a rząd zrezygnowałby choćby z części niepotrzbnych wydatków (i pompowania pustych pieniędzy go gospodarki) to efekt byłby niepomiernie lepszy (choć inflacja i tak by wystąpiła). A teraz będzie cieżko - tym ciężej im rząd, pod wpływem paniki rodzącej się z obawy przed przegraniem wyborów, będzie dalej sypał pieniędzmi.
Przeczytał właśnie gdzieś informację, że PiS rozważa podniesienie 500+ do 700+ lub nawet 800+. Pytanie do Ciebie Adrianie M. (ale i do np. Peceeda) - będzie to miało wpływ na inflację czy nie?
Cóż współczuję elektoratu.
Pamiętaj, że rządzą podobni co Ciebie. Usprawiedliwiasz się, że twoi kandydaci nie wchodzą do sejmu, ale tu chodzi o podobieństwo. z tego co piszesz jednoznacznie wynika, że to co robiła PO nie akceptujesz. To zaś co robi PiS w dużym stopniu akceptujesz. Wyborcą PO nie będziesz. PiS-u - całkiem prawdopodobne. O tym świadczą twe słowa, poglądy.
Wystarczy popatrzeć jak sypnięcie kasy "pomogło" w rozwiązywaniu problemów modernizacji WP
:?: Jak rozumiem, to ironia? Pytam się, bo niektóre twoje wypowiedzi to dowcipy, a Ty je traktujesz poważnie. Więc wolę się upewnić.
Załączniki
Stopa-inwestycji_Polska-i-ESW_otwarcie.jpg
Stopa-inwestycji_Polska-i-ESW_otwarcie.jpg (282.44 KiB) Przejrzano 1080 razy
Awatar użytkownika
peceed
Posty: 1098
Rejestracja: 2019-09-12, 16:25

Polityka gospodarcza

Post autor: peceed »

Napoleon pisze: mających ograniczyć i straty klimatyczne
Jedyne straty klimatyczne to straty wywoływane przez ekoterrorystów. Bo dla życia na Ziemi obecny poziom CO2 jest znakomity, zwiększając światową wegetację i plony o 20% - większa ilość dwutlenku węgla to mniejsze pory u roślin i straty wody na transpirację (aż "dziwne" że rośliny są tak cwane i regulują ich rozmiary dynamicznie), przez co następuje cofanie się terenów do niedawna pustynnych. Nawet niedźwiedzie polarne mają się znakomicie wbrew ekopropagandzie.
Jedynym realnym problem jest podnoszenie się poziomu oceanu, ale to problem ludzi a nie przyrody, ona "zniosła" przyrost 130 m od ostatniego glacjału.
Nam zagraża 6 m w perspektywie kilkuset lat, a to wystarczająco dużo aby problem rozwiązała technologia i geoinżynieria. Nawet dzisiaj osłonięcie wybrzeża przed takim poziomem oceanu w kluczowych miejscach jest zadziwiająco tanie. A najprostsze wyjście to przeniesienie miast - wbrew pozorom nie buduje się wielu budynków na 100 lat.
Napoleon pisze: W tej chwili np. stoimy przed dylematem pozyskiwania lekarzy. Lekarzy jest za mało. Szpitale ich sobie podkupują. Przepłacając. A owe podwyżki napędzane są inflacja.
Nie do końca rozumie kolega co sam pisze. Podwyżki są napędzane konkurencja o lekarzy, a nie inflacja. Inflacja co najwyżej może dostarczyć więcej banknotów do waszej dyspozycji.
Napoleon pisze: Przy czym podwyżka dla jednej grupy lekarzy oznacza żądania innych, a potem pielęgniarek, techników itd. (klasyczna spirala cenowo-płacowa, której Ty udajesz, że nie ma)
Tak samo. Spirala cenowo płacowa nie polega na tym, że jednym się podnosi to inni też chcą.
Napoleon pisze: Usprawiedliwiasz się, że twoi kandydaci nie wchodzą do sejmu, ale tu chodzi o podobieństwo. z tego co piszesz jednoznacznie wynika, że to co robiła PO nie akceptujesz. To zaś co robi PiS w dużym stopniu akceptujesz. Wyborcą PO nie będziesz. PiS-u - całkiem prawdopodobne. O tym świadczą twe słowa, poglądy.
Dlaczego miałbym być wyborcą jednego albo drugiego?
Napoleon pisze: Próbujesz na siłę usprawiedliwiać rządzących, nie mając przy tym pojęcia o tym, co oni nabroili.
Za uszami mają od cholery, ale to niekoniecznie te medialnie pompowane tematy przez media polskojęzyczne. Najbardziej boli zwykła nieudolność, ale to cecha wszystkich rządów.
Co do załącznika- to gdzie jest ta zielona wyspa? I co się stało w 2013?
-Panie Kapitanie! Toniemy!
-Jak nie Wy, to kto?
AdrianM
Posty: 2823
Rejestracja: 2018-03-14, 18:34

Polityka gospodarcza

Post autor: AdrianM »

Napoleon pisze: 2022-06-02, 16:06 Różnica niby niewielka
Nie niby tylko po prostu niewielkia, liczby nie kłamią w przeciwieństwie do co poniektórych :P
Napoleon pisze: 2022-06-02, 16:06 Jest czymś oczywistym, że klimat się zmienia. To już raczej nie ulega wątpliwości. Jest też czymś oczywistym, że nie da się funkcjonować w nieskończoność na ograniczonej ilości zasobów. W tej chwili katastrofy jeszcze nie ma. Jest dobry moment do podjęcia reform, mających ograniczyć i straty klimatyczne i pozwalających w miarę normalnie przygotować się na zmianę źródeł energii. Uważasz, że należałoby czekać na katastrofę? A wówczas wszystkie reformy można by zrobić bezkosztowo lub z niewielkimi tylko kosztami?
Nie wiem o czym ty piszesz, bo ja pisałem o czymś innym.
Napoleon pisze: 2022-06-02, 16:06 Adrianie M. To co piszesz jest naiwne. Tłumaczyłem Ci, że PiS zreformował system wprowadzając finansowanie przez ryczałt (przynajmniej w decydującym stopniu). A ten w praktyce uniemożliwia właściwe funkcjonowanie. Bo przerzuca koszty zmian, usprawnień czy zwiększenia zakresu działalności na szpital. To było dobrze widoczne w trakcie pandemii, gdy wprowadzono szpitale jednoimienne. Z ich wprowadzeniem nie było problemu (to znaczy rząd nie miał, bo dyrekcje szpitali jak najbardziej), ale system finansowania szpitali covidowych był inny. I gdy przyszło do powrotu na działalność normalną, lub choćby hybrydową, ku zaskoczeniu strony rządowej okazało się, że szpital nie powinien w ogóle dostać pieniędzy. No bo jeżeli przez pól roku działał jako covidowy i był finansowany z puli covidowej, to nie dostał ryczałtu. Czyli otrzymał 0 PLN. A ryczałt jest przeważnie rozliczany w skali półrocznej. Więc po przejściu na normalną działalność, powinien przejść na ryczałt, z tym, że przez pierwszy okres ryczałtowy powinien dostawać 0 PLN - tyle ile w ostatnim. Tak to działa.
Wypowiadasz się nie mając pojęcia o czym. Bo system finansowania to nie jest wszystko. W tej chwili np. stoimy przed dylematem pozyskiwania lekarzy. Lekarzy jest za mało. Szpitale ich sobie podkupują. Przepłacając. A owe podwyżki napędzane są inflacja. Przy czym podwyżka dla jednej grupy lekarzy oznacza żądania innych, a potem pielęgniarek, techników itd. (klasyczna spirala cenowo-płacowa, której Ty udajesz, że nie ma). Szpital ma do wyboru: płacić coraz więcej i wpadać w długi lub tracić lekarzy i zamykać kolejne oddziały. Pamiętaj przy tym, że szpital publiczny nie ma prawa zarabiać - może korzystać TYLKO ze środków przyznanych przez NFZ (może jeszcze podnajmować powierzchnię, brać pieniądze od cudzoziemców lub nieubezpieczonych itd., ale to są drobiazgi). Więc jak tu chcesz ograniczać koszty albo "poprawnie zarządzać"?
Ale to ty sprowadziłeś problem do finansów, a teraz jak za bardzo nie wiesz jak z tego wybrnąć to zaczyna się klepanie banałów o potrzebie uzdrowienia systemu :dupa:

Czy ja gdzieś chwaliłem sam ryczałt? Dyskutujesz na ten temat sam ze sobą. Ryczałt to była próba obejścia limitów. Nieudana i można się skupić na kolejnych sposobach oszukiwania samych siebie albo zrobić cokolwiek by jednak system zaczął spełniać swoje funkcje.

Można zamrozić pensje w służbie zdrowia, ale dalej to nic nie zmieni oprócz tego, że może więcej lekarzy trafi z tego powodu i wyjadą za granicę. Lekarzy jest oczywiście za mało ergo presja płacowa rośnie lub trzeba przepłacać za kontrakty. Przestań bujać w obłokach i zejdź na ziemię.
Napoleon pisze: 2022-06-02, 16:06 A na czym ten nonsens polega? Zadałem ci proste pytanie, czy kiedykolwiek układałeś (brałeś udział w układaniu) budżet samorządu lub instytucji publicznej?
Co negujesz z tego co napisałem? Czy rządzący dokonali przesunięć w dziale służby zdrowia? Bo jeżeli nie, to znaczy, że zostawili te pieniądze, które zaplanowali poprzednicy. Czy tak?
Dlaczego mnie o to pytasz? Przecież jak jesteś najmądrzejszy to mi zaraz tu zacytujesz fragment projektu z czasów PO i co z niego zostało po zmianach PiS. Prawda?
Napoleon pisze: 2022-06-02, 16:06 Inwestowali znacznie więcej niż pod rządami PiS. A że trochę mniej niż wcześniej - w złych czasach się nie inwestuje. Na końcu zamieszczam wykres ilustrujący jak wyglądaliśmy na tle UE. Wraz z lepszymi czasami, które przyszły za PiS, stopa inwestycji powinna rosnąć. A nie rosła. Powtórzę pytanie - dlaczego?
Dlaczego powinna rosnąć? Co to znów za banał? od lat '90 spada pomimo stymulacji pieniędzmi unijnymi. To jest proste, niskie koszta pracy nie zmuszają przedsiębiorców do inwestycji w podnoszenie efektywności. Zachodnie gospodarki by być konkurencyjnymi muszą robotyzować produkcję, a u nas wystarczy sprowadzać coraz więcej Ukraińców pracujących za minimalną krajową. Akurat znam wiele krajowych firm i ich podejście do biznesu. Nieliczne firmy prowadzone są należycie. Co więcej u nas przemysł to śmiech na sali, a tam są potencjalnie największe szanse na inwestycje. W porównaniu nawet z Czechami to my jesteśmy zacofani. U nas swego czasu jeszcze sporą rolę grało górnictwo, ale te jest w permanentnym dołku. Prywatyzacja trochę ratowała sprawę, ale już przecież nie ma czego prywatyzować. O czym ty człowieku piszesz? Kolejny raz zielonego pojęcia nie masz i jak ci się tłumaczy dlaczego to ty twierdzisz, że nie. Może zwyczajnie masz jakieś poważne ograniczenia, by to zrozumieć?

I buhahaha trochę mniej niż wcześniej :dupa:

A najlepszy to znowu twój przykład gdzie widać jak za waszych czasów inwestycje dołowały. Więcej takich przykładów proszę, więcej :D Czy ty musisz zawsze z siebie pośmiewisko robić? :-D
Napoleon pisze: 2022-06-02, 16:06 Żyjesz chyba we własnym świecie. Przy czym błyskawicznie wypierasz wszystkie błędy które popełniłeś i zapominasz o nich (lub nie chcesz się wbrew oczywistej oczywistości do nich przyznać). Podnoszenie stóp zmieni dużo. Zawsze zmienia. Spytaj się tych, którzy mają kredyty. Gdyby NBP w odpowiednim czasie zaczął podnosić stopy, a rząd zrezygnowałby choćby z części niepotrzbnych wydatków (i pompowania pustych pieniędzy go gospodarki) to efekt byłby niepomiernie lepszy (choć inflacja i tak by wystąpiła). A teraz będzie cieżko - tym ciężej im rząd, pod wpływem paniki rodzącej się z obawy przed przegraniem wyborów, będzie dalej sypał pieniędzmi.
Przeczytał właśnie gdzieś informację, że PiS rozważa podniesienie 500+ do 700+ lub nawet 800+. Pytanie do Ciebie Adrianie M. (ale i do np. Peceeda) - będzie to miało wpływ na inflację czy nie?
Bzdury opowiadasz z tym "w porę" podnoszeniem stóp. Nie miało to kompletnie wpływu, a że głupoty pisałeś i teraz to wyraźnie widać to idziesz w zaparte, ale nie potrafisz tego niczym podeprzeć. Nie potrafisz wyjaśnić tego, że wszyscy mają wysoką inflację i u wszystkich rośnie bez względu na to, czy podnosili stopy porcentowe przed nami :dupa:

Mogą podnieść 500+ i nic to nie zmieni. Moim zdaniem jak się nie będą śpieszyć to w ten sposób będą mogli zbijać choć ciut deflację, ale jak ubiją gospodarkę to nic im nie pomoże.
Napoleon pisze: 2022-06-02, 16:06 Usprawiedliwiasz się, że twoi kandydaci nie wchodzą do sejmu, ale tu chodzi o podobieństwo.
Chyba już doszczętnie coś z tobą nie teges. Ja ci się nie usprawiedliwiam, bo mam twoje zdanie w poszanowaniu. Napisałem ci, że mam inne upodobania polityczne niż twój jakichś zamknięty światek PO i PiS. Łącznie wyrabiacie jakieś ponad 50% poparcia, reszta ludzi was zwyczajnie nie lubi i to nie jest jakieś tam parę procent.
Napoleon pisze: 2022-06-02, 16:06 Jak rozumiem, to ironia? Pytam się, bo niektóre twoje wypowiedzi to dowcipy, a Ty je traktujesz poważnie. Więc wolę się upewnić.
A ja rozumiem, że potrafisz już tylko trolować
Napoleon
Posty: 4007
Rejestracja: 2006-04-21, 14:07
Lokalizacja: Racibórz

Polityka gospodarcza

Post autor: Napoleon »

Ale to ty sprowadziłeś problem do finansów, a teraz jak za bardzo nie wiesz jak z tego wybrnąć to zaczyna się klepanie banałów o potrzebie uzdrowienia systemu
Bo to jest sprawa pieniędzy. Także. Spotęgowana przez zły system.
Można zamrozić pensje w służbie zdrowia...
:shock: A niby jak? Jesteś w stanie to wyjaśnić?
Widzisz, zarzucasz mi ignorancję w takich czy innych sprawach, a sam pozwalasz sobie na wypowiedzi, z których jednoznacznie wynika, iż nie masz zielonego pojęcia o czym piszesz - a autorytatywnie się wypowiadasz. Ale może się mylę? Więc powiedz jak niby chciałbyś zamrozić te pensje?
Dlaczego mnie o to pytasz?
Dlatego, że twierdzisz, że się mylę. Ba, zarzucasz mi "kłamstwo" (co zresztą bardzo łatwo Ci zawsze przychodzi - policz sobie ile to razy ten zarzut stawiałeś, już nie będę wymagał byś sprawdzał ile razy okazywało się że nie masz racji, a już zupełnie nie będę zwracał uwagi na to, że nigdy nawet nie próbowałeś przepraszać, co przy twoim braku wychowania nie powinno dziwić). Więc na pytanie powinieneś odpowiedzieć.
Dlaczego powinna rosnąć? Co to znów za banał? od lat '90 spada pomimo stymulacji pieniędzmi unijnymi.
Adrianie M., czy kwestionujesz wykres (informacje w nim zawarte), który zamieściłem? Zmniejszenie inwestycji po kryzysie 2008 jest czymś naturalnym. Zaczynając mniej więcej od "odbicia od dna" po "dołku" 2012-2013 widać jednak wyraźnie, że inwestycje zaczynają rosnąć. co też jest naturalne, bo powoli zaczyna się ożywienie. Wykres jest doprowadzony do 2017, bo chodziło mi tylko o pokazanie, że nieprawda jest to co twierdziłeś, iż za rządów PO/PSL inwestycje nie rosły ("kłamałeś"? :wink: ). Poniżej zamieszczam wykres przedstawiający inwestycje do 2021 - nasze na tle UE. Jak to skomentujesz? To co piszesz to jakieś horrendalne bzdury - wymyślasz ad hoc teorie by bronić swoich tez, których obronić się nie da.
Aby utrzymać wzrost gospodarczy trzeba inwestować. Nasz wzrost gospodarczy po 2015 roku oparty był przede wszystkim na konsumpcji. A takowy wzrost można porównać do słomianego ognia. Pali się fajnie, ale szybko wygasa. Chyba, że cały czas dorzuca się siana. Ale siano pali się szybko, za szybko by móc podtrzymać ogień w dłuższym okresie czasu. Ty "żyjesz chwilą" (lub jesteś zaczadzony politycznym przekazem propagandowym - czego nie wykluczam, gdyż masz zwyczaj sądzić innych według siebie, a cały czas takie zarzuty stawiasz, bezpodstawnie, ale mając chyba siebie na uwadze) i tego nie bierzesz pod uwagę. A tak po prostu jest. Wzrost podsycany transferami pieniężnymi itp. MUSI doprowadzić do inflacji. Która wszystko sprowadzi do poziomu - czyli sprawi, że zaczniemy żyć na takim poziomie na jaki nas stać. Płacąc oczywiście dodatkowo za ten okres, gdy żyliśmy ponad stan. To nas właśnie czeka dzięki takim domorosłym ekonomistom jak Ty i tobie podobni. I wyborcom, którzy dali się nabrać w swej ignorancji.
Mogą podnieść 500+ i nic to nie zmieni. Moim zdaniem jak się nie będą śpieszyć to w ten sposób będą mogli zbijać choć ciut deflację, ale jak ubiją gospodarkę to nic im nie pomoże.
:?: :!: O jkiej deflacji Ty piszesz? Na razie nam nie grozi. Więc może wyjaśnisz? Co do podwyżki 500+ - zapamiętajmy to sobie. Mam nadzieję, że nie podwyższą, bo będzie to bardzo, ale to bardzo zły ruch sprzyjający inflacji. Ale zobaczymy. Na razie sugeruję pamiętać głupoty, które tu wypisujesz.
Napisałem ci, że mam inne upodobania polityczne niż twój jakichś zamknięty światek PO i PiS.
Nie kwestionuję tego. Na naszej scenie politycznej jest wielu szaleńców, by nie powiedzieć jeszcze mocniej. Masz w czym wybierać. Nie zmienia to jednak tego, że podoba Ci się to co robił PiS, przynajmniej do czasów pandemii. Co w praktyce oznacza, że bez względu czy masz tego świadomość czy nie, znajdujesz się w potencjalnym kręgu wyborców tej partii. Na pewno zaś nie znajdujesz się w kręgu wyborców PO. Gdybyś brał udział w badaniach, najprawdopodobniej (nie osądzam, bo brak jest mi dostatecznych danych) tak zostałbyś sklasyfikowany. Inaczej mówiąc, jesteś w stanie znieść władzę PiS (i się do niej przyzwyczaić), nie jesteś w stanie znieść władzy PO i podobnych ugrupowań neoliberalnych czy też lewicy (choć być może lewicę zniósłbyś nawet szybciej niż liberałów - aczkolwiek nie wiem jak odnosisz się do spraw światopoglądowych). Tak to wygląda.
I aby było jasne - to nie jest "wycieczka od persona" tylko konkluzja na podstawie twoich wypowiedzi i opinii zamieszczonych w tej dyskusji.
Jedyne straty klimatyczne to straty wywoływane przez ekoterrorystów. Bo dla życia na Ziemi obecny poziom CO2 jest znakomity, zwiększając światową wegetację i plony o 20%...
Powiedz to rolnikom Peceed. Ci których znam, mają na to diametralnie odmienne zdanie.
Nie do końca rozumie kolega co sam pisze. Podwyżki są napędzane konkurencja o lekarzy, a nie inflacja.
Jeszcze raz. Lekarzy zawsze było za mało. Do 2015 roku jednak istniała pewna stabilizacja. Jak się już tych lekarzy zdobyło i oni pracowali będąc jako tako zadowolonymi z warunków, to ich stan zatrudnienia był stabilny. Problem zaczął się od systematycznych podwyżek płac minimalnych i ogólnego wzrostu płac. Wówczas lekarze zaczęli stawiać żądania. Tak samo zresztą jak inne grupy zawodowe, z tym, że ich żądania były najkosztowniejsze. Ryczałt, jeżeli nawet przewidywał podwyżki dla nich, to raz, z opóźnieniem, dwa, nie uwzględniał lekarzy kontraktowych. więc pojawił się potężny problem, który przybrał na sile gdy ruszyła inflacja. I teraz sytuacja jest naprawdę dramatyczna. Bo jeśli wcześniej można nawet było coś poskładać, to teraz, gdy wpadliśmy w spiralę, to już jest jedno szaleństwo. Rozwiązanie mogą być dwa: szefowie szpitali zachowują się "racjonalnie" (od strony ekonomicznej) i tracą lekarzy, co będzie skutkowało zamykaniem kolejnych oddziałów, lub ulegają im, płacą więcej i popadają w coraz większe długi. I to już będzie głównie efekt INFLACJI.
Spirala cenowo płacowa nie polega na tym, że jednym się podnosi to inni też chcą.
Spirala polega na tym, że pensje rosną napędzając ceny, co skłania do dalszych żądań płacowych itd. Z taką sytuacją mamy do czynienia.
Poza tym, jak jednym dają, to inni też zawsze będą chcieli. Dlaczego mieliby nie chcieć?
Za uszami mają od cholery, ale to niekoniecznie te medialnie pompowane tematy przez media polskojęzyczne.
Krótka analiza tego zdania Peceed. Wspominasz o "mediach polskojęzycznych" - zwrot propagandowy zaczerpnięty z przekazu PiS lub prawicy (czy raczej konfederackiej, skrajnej prawicy). Raz oznacza to, że posługujesz się językiem propagandy (czyli propaganda w jakiś sposób do Ciebie trafia i jej ulegasz), dwa wiadomo skąd ta propaganda pochodzi - jesteś więc z grubsza sympatykiem tej opcji (tych opcji). Idąc dalej (z grubsza odnosi się to też do Adriana M.), PiS nie ma zdolności koalicyjnych. Co jest naturalne, gdyż dążąc do zmiany ustroju na niedemokratyczny nie może mieć takich zdolności - nie toleruje bowiem kompromisu a każda koalicja w jakimś sensie na kompromisie się opiera. nie zmienia to jednak tego, że w ocenach politologów, gdyby jednak do jakiejś koalicji miało dojść, to z konfederacją lub którymś z jej odłamów. A opinia taka bierze się stąd, że w pewnej części poglądy jednych i drugich są zbieżne (ot, choćby w tym, że niektóre media nazywane są "polskojęzycznymi" :wink: ). Gdyby więc po stronie konfederacji zabrakło zdrowego rozsądku (którego w końcu i tak tam nie ma za dużo) lub górę wzięła pazerność (rzecz bardzo prawdopodobna) to porozumienie z PiS jest możliwe. A skoro tak, to możliwy jest tez przepływ elektoratu.
Nie twierdzę tu, że Ty lub Adrian M., zagłosujecie na PiS. Przepływ elektoratu nie będzie bowiem nigdy całkowity. Ale twierdzę, że znajdujecie się w grupie, dla której opcją alternatywną jest PiS. Natomiast nigdy nie będzie PO, Hołownia czy lewica. Tak to działa (w uproszczeniu).
Załączniki
Wykres_inwestycje_2021.jpg
Wykres_inwestycje_2021.jpg (60.64 KiB) Przejrzano 1053 razy
AdrianM
Posty: 2823
Rejestracja: 2018-03-14, 18:34

Polityka gospodarcza

Post autor: AdrianM »

Napoleon pisze: 2022-06-03, 10:04 Bo to jest sprawa pieniędzy. Także. Spotęgowana przez zły system.
Tylko my w złym systemie trwamy od lat, tylko nie jesteś w stanie przyznać tego oczywistego dla wszystkich faktu.
Napoleon pisze: 2022-06-03, 10:04 A niby jak? Jesteś w stanie to wyjaśnić?
Widzisz, zarzucasz mi ignorancję w takich czy innych sprawach, a sam pozwalasz sobie na wypowie
Zawsze można, tylko to nie ma sensu, bo nie ma żadnej spirali. Są jedynie twoje wymysły na ten temat. Piszę ci teoretycznie, że nawet jakby cokolwiek mrożono to i tak nie odniosłoby to żadnego rezultatu. Zwyczajnie pomyśl chwilę, zastanów się co za bzdury wypisujesz i nie będziemy musieli rozmawiać o hipotetycznych kwestiach. Obecnie to nie płace odpowiadają za rosnące ceny. Koniec kropka.
Napoleon pisze: 2022-06-03, 10:04 Dlatego, że twierdzisz, że się mylę. Ba, zarzucasz mi "kłamstwo" (co zresztą bardzo łatwo Ci zawsze przychodzi - policz sobie ile to razy ten zarzut stawiałeś, już nie będę wymagał byś sprawdzał ile razy okazywało się że nie masz racji, a już zupełnie nie będę zwracał uwagi na to, że nigdy nawet nie próbowałeś przepraszać, co przy twoim braku wychowania nie powinno dziwić). Więc na pytanie powinieneś odpowiedzieć.
Buhahaha. Czyli nie jesteś w stanie przytoczyć, ale teraz będziesz odwracać kota ogonem? :D Typowe zachowanie dla pospolitego trolla. Po prostu osiągasz jakieś szczyty trollizmu.

Ja ci powiedziałem jakie poprawki się w ustawie budżetowej znalazły i były one autorstwa PiS. Finalnie PiS tą ustawę budżetową zatwierdzał. Kropka. Musisz się teraz sam trollu wykazać, że było inaczej i co zostało z waszej ustawy po przeróbkach PiS. Ty się zacząłeś upierać, że to jest to samo, więc teraz dawaj. Ja cierpliwie czekam.
Napoleon pisze: 2022-06-03, 10:04 Adrianie M., czy kwestionujesz wykres (informacje w nim zawarte), który zamieściłem?
No ale co jeden wykres o inwestycjach ci nie pasował to wkleisz sobie drugi o inwestycjach w środki trwałe, które to równie systematycznie od lat spadają i co ma to wnieść? Póki były dotacje z unii to inwestycje były. Środki się skończyły to inwestycje spadły. Nic więcej mi to nie mówi. Teraz wejdą nowe środki KPO i inwestycje znów wzrosną. To jest proste jak budowa cepa. Możesz zaklinać rzeczywistość, ale tak właśnie jest jak ci piszę.
Napoleon pisze: 2022-06-03, 10:04 bo chodziło mi tylko o pokazanie, że nieprawda jest to co twierdziłeś, iż za rządów PO/PSL inwestycje nie rosły ("kłamałeś"? ).
No ale nic nie pokazałeś, bo inwestycje spadały i wyraźnie to jest widać na dowolnym wykresie jaki wkleisz. To, że gdzieś w jednym roku nastąpi jakaś kumulacja wydatków unijnej forsy nie znaczy, że za waszych czasów rosły, bo generalnie widać wyraźnie, że trend był jeden i to w dół. Jeszcze lepiej to widać na tym nowym wykresie co wkleiłeś. Ty ślepy jesteś?
Napoleon pisze: 2022-06-03, 10:04 Aby utrzymać wzrost gospodarczy trzeba inwestować.
Totalna bzdura i nonsens. Poziom inwestycji ma się nijak do wzrostu gospodarczego. Inwestycje kierunkowe w nowe technologie i badania oraz rozwój już bardziej, ale też nie wprost. Jakby tak było to Polska powinna mieć wzrost gospodarczy poniżej unijnego, a oczywiście tak nie jest. Inwestycje w przestrzenie biurowe może ładnie wyglądać na statystykach, ale nie prowadzi to za sobą wprost przełożenia jeśli to mają być centra tanie siły outsourcingowej. To co daje prawdziwego kopa to tworzenie własnego know-how jak i technologii. Tu przypadkiem PiSiorom akurat wyszło ze względu na ulgi podatkowe (o i to jest faktycznie jakichś pozytywny przykład, że coś można zrobić) i w końcu zaczynamy pod tym względem ścigać chociaż średnią europejską. Nie mamy takiego przemysłu motoryzacyjnego jak reszta Europy więc inwestycje są z natury niższe. Może rozwój elektrowni jądrowych coś zmieni w tym zakresie i wejdziemy na jakiś nowy poziom industrializacji. Może uda się wykorzystać kryzys chipowy i zachęcić inwestorów z zachodu do stawiania na produkcję tego typu technologii u nas w kraju. Inwestować trzeba i do tego zachęcam zawsze ludzi, bo to się nam samym opłaca.

Niski udział inwestycji w PKB zależy od wielu czynników. W 2017 poniżej naszego poziomu byli w UE Wielka Brytania, Włochy, Portugalia, czy Gracja, a poniżej średniej unijnej Hiszpania, Holandia, Litwa itd.

Jak kiedyś zrozumiesz poniższe zależności to może wrócimy do rozmowy:
Obrazek

Zwyczajnie łatwiej jest być podwykonawcą dla niemieckiej gospodarki niż producentem, który z takimi tuzami musi konkurować. To znów dla większości ludzi jest zwyczajnie oczywiste, ale jakimś dziwnym trafem znów ty masz problem ze zrozumieniem, czegoś wręcz banalnego.
Napoleon pisze: 2022-06-03, 10:04 O jkiej deflacji Ty piszesz? Na razie nam nie grozi. Więc może wyjaśnisz? Co do podwyżki 500+ - zapamiętajmy to sobie. Mam nadzieję, że nie podwyższą, bo będzie to bardzo, ale to bardzo zły ruch sprzyjający inflacji. Ale zobaczymy. Na razie sugeruję pamiętać głupoty, które tu wypisujesz.
No jak to jakiej deflacji? Ryzyko jest najwyższe od niepamiętnych czasów. W jakim ty świecie żyjesz?
Napoleon pisze: 2022-06-03, 10:04 Nie kwestionuję tego. Na naszej scenie politycznej jest wielu szaleńców
Szaleńców jest akurat parę porcent. Natomiast mamy z pewnością 20% ordynarnych chamów i buców.
Napoleon pisze: 2022-06-03, 10:04 I aby było jasne - to nie jest "wycieczka od persona" tylko konkluzja na podstawie twoich wypowiedzi i opinii zamieszczonych w tej dyskusji.
Naprawdę? Wybacz jakoś się nie połapałem :dupa:
Awatar użytkownika
peceed
Posty: 1098
Rejestracja: 2019-09-12, 16:25

Polityka gospodarcza

Post autor: peceed »

Napoleon pisze: Nasz wzrost gospodarczy po 2015 roku oparty był przede wszystkim na konsumpcji.
Konsumpcja nie liczy się do PKB. PKB to suma dochodów. Jeśli dochody u wszystkich wzrosły, to dobrze.
Napoleon pisze: Aby utrzymać wzrost gospodarczy trzeba inwestować.
Nie, wystarczy coraz drożej sprzedawać pracę swoich obywateli za granicę. Na przykład wzrost wynagrodzeń w IT i outsourcingu procesów biznesowych podnosi PKB Polski, jednocześnie poprawiając bilans przepływów pieniężnych.
Zbyt wielu debili uwierzyło że skoro głównym produktem eksportowym Polski jest "tania siła robocza", to należy dbać o to, aby była tania zawsze.
Generalnie należy dbać o to, aby rosły marże w gospodarce.
To wzrost dochodu obywateli powoduje że otwierają się nowe segmenty rynku w gospodarce.
Napoleon pisze: Jeszcze raz. Lekarzy zawsze było za mało. Do 2015 roku jednak istniała pewna stabilizacja.
Mieliście 8 lat aby wprowadzić zmiany systemowe skokowo zwiększające ilość kształconych lekarzy. Lekarze nie zrobią się gorsi, bo i tak są bardzo słabi, ta jakość wynika z ogólnego poziomu wiedzy medycznej, systemu kształcenia i kultury lekarskiej rugującej jakiekolwiek samodzielne myślenie.
Polska spokojnie mogłaby się stać europejskim zagłębiem turystyki medycznej oferując przystępne leczenie na poziomie, ale do tego potrzebne są kadry i wizja.
To w sumie grzech wszystkich ugrupowań po '89 że nie posiadano żadnego pomysłu na zwiększenie ilości użytecznych specjalistów, marnując pieniądze na nic nie warte kierunki.
Napoleon pisze: Zmniejszenie inwestycji po kryzysie 2008 jest czymś naturalnym. Zaczynając mniej więcej od "odbicia od dna" po "dołku" 2012-2013 widać jednak wyraźnie, że inwestycje zaczynają rosnąć. co też jest naturalne, bo powoli zaczyna się ożywienie.
Nie podniecałbym się suchymi wskaźnikami bo ich znaczenie zmienia się w czasie. Do niedawna funkcjonowały takie wynalazki jak auta z kratką i ogólnie bardzo dużo rzeczy kupowało się na firmę, fiskalne uszczelnianie i zmiana przepisów powodują że tego typu inwestycje mogą spaść w żaden sposób nie odbijając się na produktywności czy zyskowności przedsiębiorstw. To oczywiście przykład.
Napoleon pisze: Powiedz to rolnikom Peceed. Ci których znam, mają na to diametralnie odmienne zdanie.
Gratuluję autorytetów!
Napoleon pisze: I teraz sytuacja jest naprawdę dramatyczna. Bo jeśli wcześniej można nawet było coś poskładać, to teraz, gdy wpadliśmy w spiralę, to już jest jedno szaleństwo.
To nie podnoście, czy to takie trudne? A jeśli wyjadą, to będzie znaczyć że nie inflacja była problemem.
Napoleon pisze: 2022-06-01, 15:35 Publiczna służba zdrowia nie ma charakteru wolnorynkowego. I mieć nie może. Więc o co Ci chodzi - nie wiem?!
Ale są placówki lepiej i gorzej zarządzane. Sytuacja w której prowadzi się działalność kosztem rosnącego zadłużenia jest skrajnie patologiczna i powinna być jak najszybciej przerwana, są to niejawne koszty przenoszone w przyszłość.
-Panie Kapitanie! Toniemy!
-Jak nie Wy, to kto?
Zablokowany