Wojciech Łabuć pisze: ↑2022-04-26, 11:52
Ale pożar i wybuch magazynu RBU-6000 może spowodować tak zalanie z jednej stony jak i rozszerzenie pożaru. To jest pozycja 52 na przekroju.
Ładunek w silniku rakietowym oraz głowicy x 96.
Mysle ze Kolega Teach ma racje - magazyn RBU jest za bardzo z przodu pomiedzy pierwsza a druga para rakiet przeciwokretowch - jest gleboko w kadlubie gdyby poszedl w powietrze to bylyby slady na zewnatrz i wielka dziura w kadlubie bo to wiekszy potencjal na bum niz amunicja 30 mm - dziura czyli przeglebienie na dziob i pewnie mocniejszy przechyl, bo watpie czy ruscy byliby w stanie to tak ladnie zbalansowac - jak patrzec na plan to blizej od "kotlowni" gdzie chyba palilo sie najbardziej jest do wyrzutni rakiet plot, a te wygladaja OK.
Moze sie myle ale ja bym stawial tak:
Moskwa dostala rakiete a potem poszlo dla ruskich za szybko - gwaltowny pozar, eksplozja amunicji 30 mm, silny i gwaltowny pozar przedzialow napedowych i koniec zasilania (to w dowolnej kolejnosci moze najpierw 30 mm a moze naped) zadymienie jesli nie calego kadluba to przedzialow od maszynowni do wysokosci wyrzutni Os (slady tego widac na zdjeciu) - pozar przedzialow napedowych mogl wytworzyc wysoka temperature ktora naruszyla strukture kadluba, wypaczyla grodzie pomiedzy przedzialami sasiadujacymi z przedzaialami napedowymi, doprowadzila do rozszczelnienie otworow technicznych prowadzacych z zewnatrz do przedzialow napedowych i zaczely sie przecieki - wysoka temperatura i trujace zadymienie mogly uniemozliwic lokalizacje i zwalczanie pozaru - ruscy sie przestraszyli ze skoro nie panuja nad ogniem to zaraz im dupnie jak nie prawdziwy Wulkan to S-300 i sie zwineli z okretu - i to byc moze bylo nawet OK - tylko trzeba bylo zostawic ekipe do walki z pozarem i przeciekami + kogos kto odbierze hol - a tak zostawili okret na pastwe plomieni i wody - ile godzin po trafieniu jest zrobione to zdjecie? Pozar prawie zgasl a okret jest prawie na rownej stepce - jak by to wygladalo dgyby ze 20-30 ludzi i ze 3-4 oficerow podjelo walke o przetrwanie okretu - dwoma ekipami jedna od dziobu druga od rufy w aparatch tlenowych szli by w strone srodokrecia zamykajac grodzie - doszli by tam gdzie by im pozwolila temperatura i mogli by sie zajac gaszeniem ognia i wentylacja zadymionych przedzialow - mozna bylo sciagnac pompy z innych jednostek i poprosic o asyste a nie spierdzielac w podskokach. Nawet zalanie przedzialow maszynowych oraz sasiednich i tych pomiedzy maszynowniami nie powinno poslac takiej jednostki na dno - nie przy takim stanie morza i nie jak sie wylewa co sie da - a mozna bylo podjac probe osuszania przedzialow graniczacych z napedowymi a jak nie to kolejnych az temperatura pozwoli sie zblizyc do nastepnych - tymczasem dla mnie wyglada jak by ruscy zwiali nie zamykajac grodzi i woda powolutku (znowu pytanie o godzine zdjecia - ile od trafienia?) rozlewala sie po kadlubie napelniajac kolejne przedzialy az do szczesliwego konca
Przyglądam się fotce tonącej Moskwy i odnoszę wrażenie, że rufa głębiej siedzi w wodzie niż śródokręcie. Widać to po załamaniu burtowym, które jest na wysokości pokładu rufowego (mniej więcej). Może więc należałoby przyjąć "wariant norweski" zatonięcia krążownika. Uszkodzenie części podwodnej na rufie i zalanie przedziałów lewej burty wzdłuż wału napędowego.
Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Ogólnie to samo co u nas. Trafienia w śródokręcie. Pożar maszynowni, zniszczone AKM 630M, opuszczenie okrętu przez załogę mimo, że sytuacja nie była beznadziejna.
Peperon pisze: ↑2022-04-26, 20:22
Przyglądam się fotce tonącej Moskwy i odnoszę wrażenie, że rufa głębiej siedzi w wodzie niż śródokręcie. Widać to po załamaniu burtowym, które jest na wysokości pokładu rufowego (mniej więcej). Może więc należałoby przyjąć "wariant norweski" zatonięcia krążownika. Uszkodzenie części podwodnej na rufie i zalanie przedziałów lewej burty wzdłuż wału napędowego.
Mam watpliwosci.
1. Co mialo spowodowac uszkodzenie części podwodnej na rufie - gruga rakieta? Brak sladu.
2. Zalanie przedziałów lewej burty wzdłuż wału napędowego - gdyby zalewane byly przedzialy z lewej burty na rufie to czy przechyl nie powinien byc wiekszy a dziob bardziej zadarty?
Z wariantem norweski to moze byc tozsame slabe wyszkolenie zalogi i pootwierane drzwi i luki. Tylko ze norwegowie mieli burte rozdarta na wiele metrow a ruscy na poczatek jedna dziure powyzej lini wodnej - jak by sie Moskwa sfajczyla do cna to by nie byl wstyd - a tak zrobila plum bo ja porzucila zaloga
Edward Teach pisze: ↑2022-04-27, 13:03
Ogólnie to samo co u nas. Trafienia w śródokręcie. Pożar maszynowni, zniszczone AKM 630M, opuszczenie okrętu przez załogę mimo, że sytuacja nie była beznadziejna.
Dzieki za streszczenie. Ja po angielsku to tylko w kiosku z fajkami - jes malboro?
Może nie mieli wyposażenia do walki z pożarami? Albo taki atak i pożar to było najlepsze co mogło ich spotkać, bo pozwoliło zatopić krążownik zmodernizowany w niemieckiej technologii MANKO Decyzja o "zatopieniu" mogła mieć charakter strategiczny.
Admirałowie również przygotowują się do poprzednich wojen.
Ciekawy filmik polecam. Dla tych, którzy nie znają angielskiego. Na ruskich okrętach raczej nie ma skomputeryzowanych systemów walki, które potrafią zinterpretować co widzi radar i automatycznie ogłosić alarm. Wszystko zależy od tego czy poborowy marynarz, który obsługuje radar pamiętający czasy Breżniewa jest znużony po 8 godzinnej wachcie czy nie.