Coronavirus disease (COVID-19) outbreak

czyli hobby, kultura, sztuka, wścieklizna i w ogóle offtopic...

Moderator: nicpon

Awatar użytkownika
SmokEustachy
Posty: 4479
Rejestracja: 2004-01-06, 14:28
Lokalizacja: Oxenfurt
Kontakt:

Coronavirus disease (COVID-19) outbreak

Post autor: SmokEustachy »

https://lodz.wyborcza.pl/lodz/7,35136,2 ... iecej.html
Tylu infekcji jeszcze nie było. Lekarz: Przez izolację i maseczki straciliśmy odporność
Foliarstwo we Wyborczej. Jakoś mnie to nie dziwi.
Awatar użytkownika
Marmik
Posty: 4949
Rejestracja: 2006-04-30, 23:49
Lokalizacja: Puck

Coronavirus disease (COVID-19) outbreak

Post autor: Marmik »

Jestem nieco zaskoczony, że artykuły o zbliżonym przekazie można przeczytać w Do Rzeczy i Wyborczej. Jedynie Medonet ustami p. Szuster-Ciesielskiej zadaje kłam tym barbarzyńskim rewelacjom (przy okazji oddając to jak bardzo zawiedziona jest Wybroczą Łódź), że jakoby izolacja i maseczki zmniejszyły naszą odporność poprzez długotrwałe ograniczenie kontaktu z wszelakimi patogenami. Niemniej już nawet p. Grzesiowski dostrzegł (podobno dawno temu, ale jakoś nie odnotowałem), że będziemy mieli do czynienia z epidemią wyrównawczą chorób, które przez izolację atakowały społeczeństwa w znacznie mniejszym stopniu. Szkoda, że gdy wcześniej mówili o tym inni to ogłaszało się ich foliarzami. W każdym razie część przychodni wygląda trochę jak jesienią.
Miesiąc temu trąbiono, że liczba przypadków ospy wietrznej wzrosła o 300% w stosunku do analogicznego okresu w 2021 roku i to w przypadku gdy mamy dwudawkowe bardzo bezpieczne szczepionki, które są dobrze tolerowane przez dzieci. Ale to było tylko 60 000 zakażeń od początku roku, więc spoko.
Teraz jeszcze dochodzi do tego olbrzymi wzrost alergii. Dramatycznego stanu psychiatrii, zwłaszcza dziecięcej to już nawet szkoda wspominać. No i ci głupi psychiatrzy, którzy czarnowidzą, że "izolacja, która podczas pandemii bardzo nas dotknęła, znacząco wpłynęła na zaburzenia adaptacyjne, wynikające z faktu, że nie potrafimy się odnaleźć w nowej sytuacji."
A może tylko oni zastanawiają się nad złożonością problemów, które sprawiły, że w 2021 r. liczba samobójstw wśród nastolatków wzrosła o 22 % w stosunku do roku 2020, a - co ważniejsze - liczba prób samobójczych wzrosła prawie dwukrotnie?
Według szacunków, w Polsce 9 proc. dzieci i młodzieży, wymaga pomocy systemu lecznictwa psychiatrycznego i psychologicznego. Ja mam pomysł. Zamknijmy ich znów w domach przed komputerami. Taki eksperymencik. Ciężko będzie szybko dostrzec społeczny Armagedon jaki to by zafundowało, ale myślenie w przód nigdy nie było mocną stroną rządzących, więc cała naprzód! Tym razem ze szczerym błogosławieństwem większości opozycji.

Okazuje się, że eurounijny ciemnogród, czyli byłe demoludy coś tam próbują naskrobać do KE w sprawie renegocjacji kontraktów na szczepionki , ale pozostaje pytanie na jakim poziomie utrzymuje się amok u największych, mocno wyszczepionych krajów, gdzie jeszcze niedawno notowano 1,5 mln zakażeń tygodniowo, a obecnie 100 000 przypadków dziennie. Pozostaje też pytanie jak długo niemiecki czy francuski rząd będą sobie zdawały pytanie: Jak to możliwe, że pomimo zaszczepienia ok. 80% populacji wciąż tyle osób zaraża się tym koronawirusem?
Od ponad dwóch miesięcy w odcinkach leci powieść pt. "Czekając na czwartą dawkę". Podobno EMA ma się wypowiedzieć we wrześniu.
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
Awatar użytkownika
Marmik
Posty: 4949
Rejestracja: 2006-04-30, 23:49
Lokalizacja: Puck

Coronavirus disease (COVID-19) outbreak

Post autor: Marmik »

Wojna na Ukrainie już się trochę mediom znudziła, więc wraca temat pandemii, zwłaszcza, że za naszą zachodnią granicą niezmiennie panuje wysyp na poziomie ponad miliona (średnio to chyba ze dwa miliony) zakażeń miesięcznie. Tymczasem w Polsce mało kto już myśli i jeszcze rzadziej ktoś mówi o CoViD-19. Nawet w szpitalach połowa ludzi chodzi bez maseczek. Żadne portale nie podają już dziennej numerologii ile to tam nowych przypadków, to i ludzie przestali tymi liczbami żyć. Pociągi zatłoczone, sklepy pełne... a jak sobie przypomnę niefortunną wyprawę 1 czerwca do gdyńskiego akwarium to choć bardzo się starałem przypomnieć kiedy ostatnio widziałem taką koncentrację ludzi na podobnej powierzchni... ale nie udało mi się. Życie wróciło do normy i jakoś tak po staremu ludzie ręce sobie podają.

Ale... to tylko u nas. Im dalej od granicy z Rosją tym zakażeń i zgonów coraz więcej. Niemcy odnotowali wczoraj nieco ponad 127 tysięcy nowych przypadków zakażenia wirusem SARS-CoV-2 (więcej niż Polska przez ostatnie 3 miesiące), a w ciągu ostatnich dwóch tygodni ponad 1 milion. I tak jest cały czas z odchyleniami raz nieco poniżej raz nieco powyżej miliona. Wyjątkiem był przełom maja i czerwca, gdy średnio zakażenia spadły do około 30 000 przypadków dziennie. Nie wiem ile milionów zakażeń odnotowano od początku roku, ale rekord przypadł na 31 marca, kiedy to tylko w tym jednym dniu statystyki covidowe tego kraju powiększyły się o 527 tysięcy. Ile tego wyszło razem? Osiem milionów? Dziesięć milionów? Może więcej. Szczerze mówiąc nie mam zamiaru liczyć. Istotne jest to, że tam nadal liczą, a to znaczy, że nieprędko Europa zapomni o istnieniu różnych mechanizmów, jakie udało się przemycić przy okazji pandemii. Sytuacja we Francji podobna (1,7 mln zakażeń w ciągu 2 tyg.). W Wielkiej Brytanii, gdzie niedawno zakończył się Wimbledon też. Przy okazji media obiegły nowe sensacyjne doniesienia o trędowatym. Szkoda, że nie wyeksportowaliśmy tam naszego nieudanego lex konfident, bo zaszczepieni Cilić i Berrettini mogliby oskarżyć niezaszczepionego Djokovica... że się z nim dobrowolnie uścisnęli.
Wracając do Niemiec. Media podają, że połowa oddziałów intensywnej opieki medycznej nie działa w pełnym wymiarze w związku z brakiem personelu (na chorobowym). Jak rozumiem to w ramach hasła "Ostatnia prosta. Szczepimy się i wracamy do normalności"? W ciągu miesiąca zmarło tam w zawiązku z CoViD-19 nieco ponad dwa tysiące trzysta osób... i to przy ich - podobno odmiennym od naszego - sposobie liczenia. Sytuacja jest podobna od tygodni. W Polsce już nikt za dobrze nie liczy, ale oficjalnie odnotowano około sto osób zmarłych z potwierdzonym zakażeniami SARS-CoV-2 (zdaje się, że nadal liczymy właśnie w ten sposób). Jakoś dajemy radę bez oddziałów covidowych na Stadionie Narodowym. Ba! W ogóle bez oddziałów covidowych.
W każdym razie Polska pomału zbliża się do stanu Nebraska, gdzie już dawno w ogóle przestano zbierać jakiekolwiek statystyki. Minus taki, że Nebraska jest w Stanach Zjednoczonych, a Polska w Unii Europejskiej, więc jednak nieprędko przestaniemy o tych statystykach wspominać i ozdabiać nagłówki gazet, gdy zabraknie innych tematów.

EMA w obliczu narastającej grozy jednak zapobiegawczo bez nowych wyników badań wydała dość bezpieczną rekomendację by 60+ wzięli 4 dawkę. A ponieważ groza w zachodnich mediach panuje dość mocna to i polskie media znudzone monotonią wojny na Ukrainie o czymś muszą pisać, bo ile można czytać o rozstaniu Kasi Cichopek i Marcina Hakiela?
mapa przypadków 12.07.2022.jpg
mapa przypadków 12.07.2022.jpg (82.31 KiB) Przejrzano 4250 razy
A tu dla porównania sprzed dwóch tygodni. Raportowanych zgonów za ten i jeszcze wcześniejszy 2-tygodniowy okres było nieco poniżej dwóch tysięcy, czyli o jakieś trzysta mniej niż licząc 2 tygodnie później (dla porównania w Polsce w ogóle około sto).
Nowe niemcy.jpg
Nowe niemcy.jpg (83.6 KiB) Przejrzano 4256 razy
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
Awatar użytkownika
Marmik
Posty: 4949
Rejestracja: 2006-04-30, 23:49
Lokalizacja: Puck

Coronavirus disease (COVID-19) outbreak

Post autor: Marmik »

Czyli możliwe, że wracamy do punktu wyjścia i do medycyny klasycznej. Skoro nawet najwięksi zwolennicy szczepionek genetycznych w Polsce tacy jak p. Szuster-Ciesielska mówią, że możliwe, iż na nowe warianty obecna odporność będzie nieskuteczna to wypada sobie zadać pytanie czy nie należą się przeprosiny tym, którzy 1,5-roku temu zgłaszali uzasadnione wątpliwości? Wtedy mówiono, że przynoszą hańbę medycynie i uczelnie powinny się wstydzić, że to są ich absolwenci. Oczywiście szaleństwem byłoby oczekiwać, że ktokolwiek powie im małe przepraszam.
Wracając do podlinkowanego wpisu, taka narracja nic nie mówi, że "pomylono się" (ostatnia prosta i inne bzdury), a podszyta jest... potrzebą doszczepienia i szukania coraz to nowszych wariantów szczepionek tego typu by zapobiegać coraz to nowszym wariantom. Tyle, że wirus zawsze jest szybszy i skuteczność szczepionek pewnie będzie trzeba traktować podobnie jak tych na grypę (którymi do niedawna interesowali się głównie seniorzy), czyli jak się uda utrafić to trochę więcej niż 50%, a jak się nie uda to trochę mniej. Gdyby tylko udało się sprowadzić liczbę niepożądanych odczynów do choćby odsetka tych co są po inaktywowanych szczepionkach na grypę.

A skoro już wspominam o NOPAch to pod koniec marca przez media cichutko przetoczyły się wiadomości o "sukcesie" programu świadczeń kompensacyjnych. Cichutko, bo na głównych portalach nic nie było. Pisały o tym rzadziej odwiedzane serwisy typu bankier.pl, pulszdrowia.pl, rynekzdrowia.pl, buissnessinsider.pl i... na szczęście polsatnews.pl.
Poinformowano o wypłaceniu pierwszego świadczenia w wysokości 45 tysięcy złotych dla mężczyzny, u którego potwierdzono związek zachorowania na GBS ze szczepieniem na COViD-19. Niestety nie piszą w jakim stanie był pacjent w momencie wypłacania świadczenia, ale skoro spędził w szpitalu 64 dni to bez wątpienia stan nie jest łagodny i chorobę zatrzymano późno. A to oznacza niepełnosprawność i długotrwałą (czytaj: czasami wieloletnią) rehabilitację. Oczywiście ta jest częściowo refundowana, ale jak w przypadku większości chorób, w niewystraczającym zakresie. Jeśli całkowicie pominiemy utratę zarobków w tym czasie to 45 tysięcy wystarczy mniej więcej na dodatkowe 300-500 zabiegów. Powiedzmy, że starczy to na rok, może dwa. Faktycznie można ogłosić sukces, bo producent szczepionki został zwolniony z odpowiedzialności przed sądem.

Szczęśliwie kilka portali pisze o tym temacie co jakiś czas i nawet robi jakieś podsumowania. W maju, po 3 miesiącach funkcjonowania systemu spłynęło 880 wniosków o przyznanie świadczenia i wydano 97 decyzji, którymi przyznano łącznie ponad 677 tysięcy złotych w ramach odszkodowań.
Najciekawsze jest jednak to, że nadal by ubiegać się o to żebracze świadczenie trzeba udokumentować... nie uszczerbek na zdrowiu, a... co najmniej 14 dniową hospitalizację. Pamiętacie jak ponad pół roku temu pisałem, że np. w przypadku ciężkiego porażenia nerwu twarzowego (jeden z NOPów wpisanych do karty opisu produktu leczniczego Comirnaty) w zasadzie w ogóle nie trzeba pacjenta hospitalizować, a hospitalizacje przy zapaleniu mięśnia sercowego mogą trwać kilka dni.
Efekt? W 294 sprawach odmówiono wszczęcia postępowania i... najczęstszym powodem było niespełnienie podstawowego wymogu wskazanego w ustawie, jakim jest pobyt w szpitalu przez co najmniej 14 dni.

Oczywiście na zachodzie co chwila po cichu pojawiają się informacje wiążące coraz to nowsze przypadłości ze szczepieniami, ale zawsze mechanizm jest jeden. Najpierw stanowczy opór (oczywiście połączony z oburzeniem), później wyśmiewanie i przypinanie łatek, a na końcu uznawanie za oczywistość, ale z wyraźnym zaznaczeniem, że nie ma się czego obawiać. Niemniej daje to szanse na realne badania problemu, a nie zamiatanie pod dywan. Tak było choćby z wpływem szczepionek na zmiany cyklu miesiączkowego lub obfitość krwawienia, albo wręcz na krwawienie z dróg rodnych u kobiet po menopauzie.

Możliwe że czeka nas jeszcze wiele ciekawych wydarzeń zarówno medycznych jak i socjologicznych. Obyśmy w tym wszystkim nie zapomnieli o najważniejszym, czyli o leczeniu chorych!
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
marek8
Posty: 1940
Rejestracja: 2011-07-01, 12:22

Coronavirus disease (COVID-19) outbreak

Post autor: marek8 »

Zwróciłbym też uwagę na dwie ważne rzeczy.
Po pierwsze być może warto sobie przypomnieć, że w świetle oficjalnych deklaracji samych pigularskich tuzów same czepienia, zupełnie niezależnie od dalszego przebiegu obecnej choroby to nie tylko przyszłość i fundament ich świetlanej przyszłości ale też po prostu podstawowa metoda profilaktyczna w zasadzie wszystkiego - przy czym - co najciekawsze nawet tam gdzie już od dawna istnieją i działają stare czepionki mają być wymyślone nowe - w nowej technologii rzecz jasna... Ot znaleźli sobie kurę znoszącą złote jaja... Na pewno też wyciągną wnioski z przebiegu dotychczasowej "sprzedaży". :clever:
Po drugie - być może można mieć pewne wątpliwości czy aby na pewno podpiska pod oficjalnym zrzeczeniem się roszczeń do producenta dokonana w takiej a nie innej formie (gdzie brak podpisu = brak czepienia) jest w sensie prawnym aby na pewno jednoznacznie skuteczna ;) We wspomnianym wcześniej przypadku niewinnego syropku na kaszelek po kilkudzisięciu latach przepychanek w sądach pigularze jednak musieli co nieco wstrząsnąć mieszkiem...
Piotr S.
Posty: 2289
Rejestracja: 2006-05-24, 18:48

Coronavirus disease (COVID-19) outbreak

Post autor: Piotr S. »

Szczepienia obowiązkowe będą obowiązkowe takie jest stanowisko polski 2050 POwiedział Szymon Hołownia .
Awatar użytkownika
Marmik
Posty: 4949
Rejestracja: 2006-04-30, 23:49
Lokalizacja: Puck

Coronavirus disease (COVID-19) outbreak

Post autor: Marmik »

Uwielbiam wyrywanie czegoś z kontekstu. Powiedział, że szczepienia obowiązkowe będą obowiązkowe. No przecież cały czas są! Mamy cały kalendarz szczepień obowiązkowych i są one obowiązkowe.
Z tego małego fragmentu nie wynika nic innego.
Jakoś przez dekady nie przeszkadzało to zbytnio i nikt nie robił z tego wielkiego halo dopóki coś złego nie zdarzyło się w rodzinie po jakimś szczepieniu, a zdarzało się to bardzo, bardzo rzadko. Jak wspomniałem kiedyś było to kilka przypadków rocznie i w zasadzie zero zgonów. Owszem, jeśli u kogoś wyszło np. stwardnienie rozsiane i przez kilka lat boksował się w sądzie o odszkodowanie to z reguły cała rodzina nie szczepiła się konkretną szczepionką, ale to naprawdę ekstremalnie rzadkie przypadki i nikt nie poddawał tego pod publiczną debatę i ani nie piętnował tych, którzy się nie szczepili, ani nawet się tym nie interesował.
Było wprawdzie kilka przypadków nieudanych szczepionek, które w atmosferze skandalu wycofywano z rynku, albo szczepionek, które same mogły wywołać nowy rodzaj choroby (tak jak wspomniana OVP), których przyjmowanie ograniczano do regionów gdzie ryzyko jest niewspółmiernie niskie w porównaniu do korzyści.
Schemat szczepień poprawiano przez dekady minimalizując negatywny wpływ na organizm człowieka (przykładem jest schemat szczepień przeciwko krztuścowi, tężcowi i błonicy, gdzie przechodzi się po kolei od szczepionki pełnokomórkowej do bezkomórkowej, a ostatecznie do bezkomórkowej o obniżonej zawartości antygenów).

Tak naprawdę program szczepień obowiązkowych poza jednym wyjątkiem kończy się w wieku 6 lat. Inne szczepienia nie są już obowiązkowe. Od lat trwają naciski firm farmaceutycznych by poszerzać katalog szczepień. Przytaczałem już artykuł naszych polskich lekarzy z 2015 roku gdzie wskazywali na krociowe zyski koncernów na samej tylko jednej szczepionce przeciwko pneumokokom - na marginesie bardzo dobrej i dobrze tolerowanej, ale proces jej wdrażania trwał ponad dekadę.

Co do innych szczepionek to jeśli z różnych powodów okazywały się nieudane (ot szczepionka przeciw boreliozie), czy niespełniające oczekiwań (ot choćby de facto szczepionka Janssen) szybko wycofywano je z rynku lub rezygnowano z podawania.

Szymon Hołownia już różne głupoty wygadywał, ale przyznaję, że nie poświęcałem mu zbyt wiele uwagi i być może umknęła mi deklaracja, że szczepienia szczepionkami warunkowo dopuszczonymi do obrotu mają być obowiązkowe.
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
cochise
Posty: 959
Rejestracja: 2005-11-03, 22:07
Lokalizacja: daleko stąd nie widać

Coronavirus disease (COVID-19) outbreak

Post autor: cochise »

Marmik pisze: ....
Nie chce mi się tego czytać a już tym bardziej komentować... spoko zostałeś profesorem medycyny o specjalności wirusologia.
lecela niye aka ohinni mahel mitawa cante
Awatar użytkownika
Marmik
Posty: 4949
Rejestracja: 2006-04-30, 23:49
Lokalizacja: Puck

Coronavirus disease (COVID-19) outbreak

Post autor: Marmik »

To jest główny problem w tej pandemii. Ludzie przestali czytać, a co za tym idzie sami pozbawili się szansy na zdobycie zbioru danych do analizy. Pozostała tylko wiara, a powszechnie wiadomo, że o kwestiach wiary i piękna nie da się prowadzić merytorycznej dyskusji.
W pełni akceptuję to, że rejterujesz próbując ośmieszyć interlokutora. To bardzo powszechny sposób w sytuacji braku argumentów. Zresztą z tej samej grupy co przypisywanie komuś nienapisanych twierdzeń.
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
Awatar użytkownika
Marmik
Posty: 4949
Rejestracja: 2006-04-30, 23:49
Lokalizacja: Puck

Coronavirus disease (COVID-19) outbreak

Post autor: Marmik »

Piąta dawka dwudawkowej szczepionki

To chyba dobry tytuł dla garści podsumowań kilku spraw związanych ze szczepieniami. Przyznaję, że nie mój, a zaczerpnięty z ironicznej wymiany zdań dwóch redaktorów na RMF FM. Oczywiście nie byłoby w tym może nic bardzo dziwnego gdyby nie oficjalne trąbienie, że „na kolejne szczepienie możesz zapisać się już po 3 miesiącach od przyjęcia ostatniej dawki”.

No dobra, teraz kilka spraw, które przez ostatni rok dotarło do większej grupy odbiorców, choć z pewnością nie są to tematy długo okupujące nagłówki portali informacyjnych.

1. Nie było żadnych badań transmisji wirusa z człowieka na człowieka.
Podczas posiedzenia komisji ds. CoViD-19 w Parlamencie Europejskim 10 października 2022 r. holenderski eurodeputowany Rob Roos zapytał Janine Small, wiceprezes Pfizera do spraw rynków zagranicznych o to czy wprowadzając szczepionkę na rynek przeprowadzono jakiekolwiek badania mające pokazać wpływ szczepionki na transmisyjność wirusa. Z rozbrajającym uśmiechem p. Small odpowiedziała, że nie. Po czym długo mówiła o tym, że musieli działać szybko, że musieli dokonać epokowego skoku itd., itp.
Wielkie mi halo, przecież to było wiadome od samego początku. Znaczy, kto chciał to wiedział, a kto nie chciał to wierzył bredniom profesora Horbana, ględzącego że zaszczepiony nie będzie zarażał. Mam nadzieje, że dziś nie ma już nikogo, kto tych słów nie uznałby za brednie.
W każdym razie lekarze wiedzieli. Każdy subskrybent „Medycyny Praktycznej” mógł w marcu 2021 roku obejrzeć bardzo ciekawy cykl prelekcji o szczepionkach w wykonaniu piątki wirusologów i mikrobiologów, gdzie dość gruntownie omówiono mechanizmy działania szczepionek i wyniki badań.
Zresztą lekarze (za wyjątkiem grupy kowidowych celebrytów) to była grupa generalnie uczciwie wypowiadająca się w mediach. Zawsze używano określeń wskazujących, że obecny stan wiedzy pozwala na wyciągniecie wniosku, iż dla społeczeństwa jako ogółu korzyści przewyższają ryzyko. Diabeł zawsze tkwi w szczegółach, które podawało już raczej niewielu (np. profesor Gielerak, dr Basiukiewicz, czy… w przypływie szczerości profesor Gut).

Wracając do meritum, żadna z firm produkujących szczepionki nie przeprowadziła takich badań. Nie powinno to dziwić, gdyż sama metodologia takiego badania na dzień dobry stanowiłaby sito z wielkimi dziurami. Celem badań koncernów nie było ustalenie wpływu szczepionki na transmisję, ani nawet na śmiertelność. Celem badania było ustalenie w jakim stopniu szczepionka wpływa na ograniczenie wystąpienia objawowej choroby CoViD-19. Jak wspominałem już dwa lata temu, jedyna firma, która poszła o krok dalej to Astra Zeneca, gdzie badanie III fazy objęło także przesiewową kontrolę niewielkiej grupy osób, które nie zgłosiły żadnych dolegliwości. Dla standardowej dawki szczepionki otrzymano wtedy „skuteczność” w ograniczaniu rozprzestrzeniania się zakażania na poziomie 3,8% (ten przecinek między 3, a 8 to nie pomyłka). Niemniej, jako zaledwie powierzchowne liźniecie tematu naprawdę można to pominąć.
Późniejsze badania prowadzone już lokalnie przez podmioty zewnętrzne wskazywały na pewien wpływ na ograniczenie występowania objawowego CoViD-19 (nawet skąpoobjawowego), ale instytucje medyczne miały ograniczenia co do liczby badanych i wyłonienia jakiejkolwiek grupy kontrolnej, a statystyki testowe obciążone były niepewnością w związku z wątpliwościami co do rzeczywistej skuteczności testów. W zasadzie rozsądne(?) testowanie zakończyło się na wariancie delta (nawet dziś np. laboratoria Diagnostyka informują, że test RT-PCR wykonują pod kątem tego właśnie wariantu, a przecież teraz jest już Kraken... czy to nie fascynujace, że im mniej zjadliwy wariant tym straszniejsze nazwy się mu wymyśla? Co będzie następne? Golem? Behemot? Nosferatu?). Swoją droga przydałyby się jakieś fajne naukowe opracowania o samych testach. No cóż, to może łatwiejsze niż opracowanie o skuteczności maseczek*, ale w zasadzie nikogo to już nie interesuje. A powinno, bo na podstawie testów wprowadzano restrykcje, a firmy produkujące testy jako całość zarobiły znacznie więcej niż koncerny produkujące szczepionki.

2. Pfizer Gate
Sprawa ma dwa wątki i zdumiewające, że jednak tak łatwo wyszły na jaw. Pierwszy wątek dotyczy działania na szkodę finansów Unii Europejskiej poprzez de facto brak negocjacji z koncernem Pfizer co do ceny szczepionki. Wprawdzie już na samym początku zdziwienie budziła duża, bo ponad dwudziestokrotna różnica ceny szczepionki sprzedanej przez Pfizer-BioNTech, w porównaniu do AstraZeneca. Niemniej przeszła narracja, że choć obie są szczepionkami genetycznymi to jednak faktycznie wyraźnie się różnią. Szybko zaczęto zastępować podręcznikowy termin „szczepionka genetyczna” terminami szczegółowymi „szczepionka mRNA” i „szczepionka wektorowa”. Wcześniej w medycynie nie miało to miejsca i nikt na forum publicznym nie dzielił np. szczepionek inaktywowanych na grupy, a te przecież też się znacznie od siebie różnią.
Ale dość tego bezproduktywnego ględzenia o szczegółach, bowiem najistotniejsze jest, że Europejski Trybunał Obrachunkowy zaniepokoiła kwestia negocjacji z największym dostawcą szczepionek dla UE, czyli z Pfizerem. W wielkim skrócie szefowa KE prowadziła „negocjacje” z Albertem Bourlą, prezesem Pfizera, przez smsy, a prośby o udostępnienie jakichkolwiek treści owych „negocjacji” spotykały się z odmową (no bo kto by rejestrował rozmowy lub co gorsza trzymał smsy). To oburzyło nawet Rzecznik Praw Obywatelskich Unii Europejskiej Emily O'Reilly, która skrytykowała sposób, w jaki KE rozpatrzyła wniosek o publiczny dostęp do wiadomości tekstowych wymienianych między jej przewodniczącą, a szefem firmy farmaceutycznej. W zawiązku z powyższym oraz podejrzeniem, iż von der Leyen interweniowała we wczesnych rozmowach z firmą Pfizer i odsunęła zwykłe zespoły negocjacyjne, aby osobiście wypracować wstępną umowę ETO nie zostało nic innego jak zgłosić sprawę do Prokuratury Europejskiej, która wszczęła śledztwo pod kątem ewentualnej niegospodarności i na razie nie wiadomo kto mógłby usłyszeć ewentualne zarzuty. W końcu nie tylko cena wydaje się zastanawiać, ale tez ilość zamówionych szczepionek wielokrotnie przewyższająca liczbę mieszkańców państw UE, co przy nieprzesadnie długim terminie ważności szczepionek musiało wzbudzać pewne zdziwienie.
Po blisko dwóch miesiącach od wezwania, czy raczej zaproszenia (bo stawiennictwo nie było obowiązkowe) do PE końcu udało się wywołać do tablicy szefową KE, ale za zamkniętym drzwiami. Ponad rok od wybuchu afery, ale dopiero pozew złożony w połowie lutego br przez „New York Times” przeciwko Komisji Europejskiej za odmowę udostępniania informacji publicznej wyciągnął panią von der Leyen z wieży z kości słoniowej. Na razie jednak nic nie powiedziała.
W każdym razie to już było przerabiane gdy była ministrem obrony Niemiec. Podczas dochodzenia w sprawie przyznawania przez Niemcy lukratywnych kontraktów w dziedzinie obronności okazało się, że dane zostały usunięte z telefonu von der Leyen. Krzywda jej się nie stała. Ot dostała kopa w górę do KE.

Temat ciągnie się od roku, ale pewnie dla dobra ludzkości nikt nie każe pani von der Leyen zwrócić kilkuset milionów, a może i miliarda euro. A pewnie było by ciężko. Nawet z pomocą męża. Ta część Pfizer Gate wyszła na jesieni 2022, gdy okazało się, że KE przeznaczyła 320 mln euro na badania nad terapiami genowymi mRNA. Środki miały trafić do Uniwersytetu w Padwie, by zasilić projekt badawczy, w którym bierze udział pewna amerykańska firma biotechnologiczna, w której to z kolei funkcję kierowniczą sprawuje mąż szefowej KE. Zasiada on też w radzie nadzorczej, która może planować strategię budżetową firmy. Dla jasności Heiko von der Leyen jest dyrektorem medycznym Orgenesis International Inc.
Sprawę na krótko podjął nawet Onet, ale jak wszystkie tego typu teksty jest to w zasadzie przedruk z Politco:
https://wiadomosci.onet.pl/swiat/unijny ... ry/xp54eww

Ok, to tak naprawdę nic strasznego. Ot, potencjalny konflikt interesów z 320 milionami euro w tle, ale formalnie samej firmie przypadną jakieś grosze (choć panu Heiko jako człowiekowi na stanowisku… któż to wie ;) ). Chyba do czegoś takiego ludzie już przywykli. Jak tylko sprawa został nagłośniona przez media to mąż Ursuli von der Leyen zrezygnował z pracy w Narodowym Centrum Badawczym Szczepionek Anty-Covid w Padwie. Decyzja typowo pod publikę, bo sama w sobie niewiele oznacza, ponieważ firma Orgenesis (Heiko von der Leyen nadal jest dyrektorem medycznym) pozostaje w realizacji projektu prowadzonego przez Centrum.

3. Szczepionka Comirnaty, nadal jest produktem leczniczym warunkowo dopuszczonym do obrotu w Unii Europejskiej. Piszę to tak na wszelki wypadek, gdyby ktoś nie wiedział jaki jest formalny status.
XII2023.jpg
XII2023.jpg (26.83 KiB) Przejrzano 2786 razy
Zastanawia mnie w jaki sposób zakończą badanie, bowiem… wbrew wszelkim dotychczasowym zasadom i wbrew logice… grupa kontrolna została zaszczepiona w trakcie trwania badania.

Na koniec przypominało mi się co usłyszałem od jednego z kolegów w marcu 2020 roku: Za miesiąc nikt nie będzie już wiedział kto jest zakażony, a kto nie. Za dwa miesiące połowa umrze.

_______________________________
* Wyniki najnowszego przeglądu są tu: https://www.cochranelibrary.com/cdsr/do ... .pub6/full
Trzeba sobie po prostu zdawać sprawę gdzie i w jakich sytuacjach noszenie maseczek ma sens. Są też takie sytuacji, gdy noszenie maseczek jest niezbędne, ale prewencyjne zamaseczkowanie ogółu populacji prawdopodobnie (to słowo znienawidzone, przez kowidowych celebrytów) nie ma większego wpływu na transmisję co zawarto w podlinkowanym opracowaniu: Noszenie masek w społeczności prawdopodobnie ma niewielki lub żaden wpływ na wynik choroby grypopodobnej (ILI)/COVID-19 w porównaniu z nienoszeniem masek (współczynnik ryzyka (RR) 0,95, 95% przedział ufności (CI) 0,84 do 1,09; 9 badań, 276 917 uczestników; dowody o umiarkowanej pewności.
Noszenie masek w społeczności prawdopodobnie ma niewielki lub żaden wpływ na wyniki potwierdzonej laboratoryjnie grypy/SARS-CoV-2 w porównaniu z nienoszeniem masek (RR 1,01, 95% CI) 0,72 do 1,42; 6 badań, 13 919 uczestników; umiarkowana pewność danych.
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
szafran
Posty: 2195
Rejestracja: 2007-05-25, 19:27
Lokalizacja: Sopot

Coronavirus disease (COVID-19) outbreak

Post autor: szafran »

Tymczasem jakiś wirus szaleje po szkołach. Sam nawet wylądowałem na L4, ale nikt nie nakazuje zamykać na kwarantannach, nosić maseczek itp. Nie słychać też osób domagających się obostrzeń dla niezaszczepionych.
Napoleon
Posty: 3981
Rejestracja: 2006-04-21, 14:07
Lokalizacja: Racibórz

Coronavirus disease (COVID-19) outbreak

Post autor: Napoleon »

A tak generalnie, Marmik, to o co Ci chodzi? Bo za bardzo sensu w tym wszystkim nie widzę. Poza tym, że ci to pisanie najwyraźniej sprawia wielką przyjemność.
Aldrin
Posty: 46
Rejestracja: 2009-03-21, 14:04

Coronavirus disease (COVID-19) outbreak

Post autor: Aldrin »

Nie wiem po co Marmik to pisze, jednak ja to widzę jako pewne podsumowanie, informowanie i raportowanie. Bez nachalnej, narzuconej interpretacji. Wiem, że taka metoda jest w dzisiejszych czasach niepopularna, jednak jak widać, ma jeszcze swoich zwolenników.
Awatar użytkownika
Marmik
Posty: 4949
Rejestracja: 2006-04-30, 23:49
Lokalizacja: Puck

Coronavirus disease (COVID-19) outbreak

Post autor: Marmik »

Napoleon pisze: 2023-03-15, 22:40A tak generalnie, Marmik, to o co Ci chodzi? Bo za bardzo sensu w tym wszystkim nie widzę. Poza tym, że ci to pisanie najwyraźniej sprawia wielką przyjemność.
Nie mierz innych swoją miarą... choć pewnie i tak będziesz to robił, ale ja na Twoje deficyty nic nie poradzę.
Aldrin pisze: ja to widzę jako pewne podsumowanie, informowanie i raportowanie. Bez nachalnej, narzuconej interpretacji. Wiem, że taka metoda jest w dzisiejszych czasach niepopularna, jednak jak widać, ma jeszcze swoich zwolenników.
:ok:
Może ślepo wierzę, że znajdą się ludzie, którzy sami informacji nie szukali, a zarzuceni gotowymi przekazami co mają na dany temat myśleć... jednak czuli pewien niedosyt, bo jednak życie w bańce ma swoje minusy.
Media już dawno zatraciły funkcję informacyjną i pomału przechodzi to nawet w teoretycznie nieograniczony i wolny Internet. Oczywiście dostęp jest nieograniczony w zakresie w jakim pozwalają na to wyszukiwarki internetowe, bowiem istnienie czegoś w Internecie wcale nie oznacza, że kiedykolwiek się do tego dotrze. Jak często ktoś zagląda dalej niż na drugą stronę wyszukanych wyników?
Ewidentnie panuje teraz moda na postawę: mówię co myślę, myślę co mówią... co w sumie wykorzystywane jest przez właścicieli serwisów internetowych. Generalnie to jednak nic nowego i nadal sprawdza się dość leciwy już rysunek:
1337117299_by_sstardust.jpg
1337117299_by_sstardust.jpg (66.81 KiB) Przejrzano 2579 razy
.
Rzadko ludzie zaglądają na przeciwstawne bieguny, a jeszcze rzadziej wyciągają jakiekolwiek samodzielne wnioski... już nawet nie tyle co do samego przekazu tylko choćby nawet do użytej formy przekazu.
A wystarczy zwykła kwestia doboru słów.
Jaki poziom kto woli... taki ma.jpg
Jaki poziom kto woli... taki ma.jpg (136.92 KiB) Przejrzano 2573 razy
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
Napoleon
Posty: 3981
Rejestracja: 2006-04-21, 14:07
Lokalizacja: Racibórz

Coronavirus disease (COVID-19) outbreak

Post autor: Napoleon »

Nie mierz innych swoją miarą...
:?: Pytam się tylko. Bo nie mam pojęcia po co to piszesz (poza tym, że lubisz - to też jest jakiś powód). To Ty reagujesz nerwowo.
ODPOWIEDZ