Napoleon pisze: ↑
Zakup FA-50 może i nie taki zły, ale na razie nikt nie wie jak będzie wyglądała wersja PL.
Wie to nasz wojsko i Koreańczycy. Jak dla mnie - wystarczy.
Moja niewiedza nie może być podstawą do krytyki! Z kolei to co wiem pozwala tylko zakup chwalić.
Bardzo nieortodoksyjny i sprytny - podejście jakiego w naszym wojsku od dawna nie widziałem, gdzie korzyści przejawiają się całkowitym koszcie posiadania na przestrzeni lat.
"Wymyślanie hipotetycznych problemów" tylko aby móc przywalić przeciwnikowi politycznemu nie jest dla mnie poważną dyskusją...
Napoleon pisze: ↑
Kupno Abramsów w sytuacji, gdy podpisuje się kontrakt z Koreańczykami - także nie jest dobrym pomysłem.
Zdecydowano że na szybko musimy kupić znacznie więcej niż 250 czołgów. Z konieczności nie jest ono jednorodne. Kontrakt z Koreańczykami pojawił się po wyklarowaniu się stanowiska amerykańskiego. Gdyby ci okazali się bardziej elastyczni, to pewnie montowalibyśmy dla Polski Abramsy M1A2 SEPv4 i późniejsze.
Napoleon pisze: ↑
Przy czym nie za bardzo wiem co z naszymi Leopardami.
Leopardy są upgradowane do standardu PL i będą utrzymywane do zajechania, następnej wielkiej modyfikacji nie będzie, ich rolę przejmie K2PL/K3PL. Nie nabędziemy dużej ilości nowych.
Do oddania ich Ukraińcom droga bardzo daleka, wcześniej pojadą Twarde.
Odnośnie posiadania dużej ilości różnych typów czołgów - krytyka jest często nie na miejscu. Na przykład posiadanie 3x250 czołgów różnych typów może być jednostkowo tańsze, niż posiadanie 1x125. Nie korzystamy do maksimum z możliwych oszczędności, ale jak się popatrzy na świat to państwa zagrożone nie wahają się używać bardzo wielu różnych typów czołgów w linii - ilość jest ważniejsza od oszczędności.
Napoleon pisze: ↑
Od biedy zakupy mogą się jakoś bronić, choć nie zmienia to faktu, że są chaotyczne i robione bez żadnego planu - czysty bajzel.
To taki "partyjny mem" bez pokrycia w faktach - zakupy są metodyczne, wielkie i rozwiązujące kluczowe problemy sprzętowe naszego wojska. Gigantyczna zmiana na plus w stosunku do podejścia z lat poprzednich. Mają awaryjny charakter, widocznie nikt nie chce przejść do historii jako drugi Kwiatkowski.
Napoleon pisze: ↑
Zakup K9 - boję się, że to koniec Kraba.
Jakby co to są pampersy dla dorosłych, na pewniejsze zasypianie...
Napoleon pisze: ↑
Gdyby tak było - rzecz karygodna. A nawet, gdyby tak nie było - produkcja dwóch praktycznie bardzo podobnych systemów uzbrojenia jest bez sensu.
Nie, to racjonalne podejście maksymalizujące ilość dobrej broni w wojsku. Wykorzystujemy obecne moce produkcyjne aby jak najszybciej dostarczać potrzebne uzbrojenie a nowo zbudowane produkują system lepszy. Krab to tylko nazwa i pewne interesy grupki ludzi.
Napoleon pisze: ↑
. Kwestie finansowe są ważne. Tak Ty jak i Adrian M., nie poświęcacie im większej uwagi - to naturalne dla ludzi myślących jak "dobrozmianowcy".
Kwestie finansowe zostały zaadresowane a kluczowa jest jasno zaakcentowana wola polityczna, którą można rozliczać.
Jako państwo stać nas na takie zakupy o czym łatwo świadczy historyczne porównanie państw w podobnej sytuacji. Sprowadza się to do kwestii technicznych. Kredyt jest jedyną logiczną i dobrą opcją. Notabene nawet rynki finansowe lubią takie cele zakupów - świadczą że kontrahent jest poważny. Armia to inwestycja, często najlepsza jaka istnieje.
Napoleon pisze: ↑
NBP? - tak prawdopodobnie de facto będzie, ale to będzie złamanie prawa.
Prawdopodobnie nie zna się kolega na prawie.
Napoleon pisze: ↑
Pomijam, że takie zakupy powinny wiązać się z korzyściami dla nas. Na razie za bardzo o takowych nie słychać.
Korzyść to silna armia i bezpieczeństwo.
Nawet z przyczyn PR-owych dobrze się zbroić w Korei. W ten sposób uświadamiamy ludziom na świecie, że nie jesteśmy upadłym krajem w pobliżu granicy którego spadają bomby a państwem które znalazło się w podobnej sytuacji co bardzo modna i popularna Korea (co prawda oni mają k-pop a my discopolo :/). Do tego takie inwestycje są również okazją do przełamania barier mentalnych w biznesie i stworzenia nowych kierunków współpracy gospodarczej - choćby to były tylko transporty jabłek do Korei!
Napoleon pisze: ↑
Cieszycie się z zakupów, na które, może się okazać, nie będzie kasy.
Tylko idiota nie potrafiłby zorganizować kasy na takie zakupy. Polska ma zadłużenie poniżej 55% PKB, to tak daleko od niewypłacalności czy ryzyka że klientów znajdziemy z pocałowaniem ręki. Niezależnie od intensywnej roboty tzw. totalnej opozycji, która nie rozumie że nie jest jedyną opozycją i najwyraźniej na zawsze taką chce pozostać.
AdrianM pisze: ↑
No dobra poczekajmy jak pojawią się ceny Borsuka i AS-21 i o ile pojawi się wycena AS-21 dla Polski. Wtedy sobie porównamy.
To słuszne podejście. Mam obawę że o cenie będą decydować drogie systemy które powodują, że sam "pancerz i masa" jest już niewielkim składnikiem.
Jednakże wciąż istnieje punkt widzenia, że piechota powinna dostać tanie pancerne pudełko o minimalnej cenie i chroniące przed podstawowymi najbardziej prawdopodobnymi zagrożeniami. Jeśli "dodatki"(uzbrojenie,nadmierna odporność) podnoszą cenę to po prostu im dziękujemy. Bardzo chciałbym zobaczyć transporter/bwp piechoty stworzony w ramach filozofii minimalizacji ceny i COTS. Bez fanaberii typu odporność na miny itd (interesuje nas przeżywalność statystyczna jak największej ilości wojska), przy czym potem budujemy serię wielu tysięcy egzemplarzy.
AdrianM pisze: ↑
Zawsze warto obserwować mocno wojujące kraje tj. Izrael i oni zdecydowanie stawiają na przeżywalność ponad wszystko!
Specyficzny kraj w permanentnym stanie wojny asymetrycznej. Konflikt pełnoskalowy to zupełnie inna "macierz wypłat" - trzeba mieć świadomość że za jakość ochrony płacimy mniejszą ilością chronionych ludzi. Sensowność jest wyznaczana przez powszechność zagrożeń przed którymi chroni ciężki wóz a lekki nie - i takich może nie być na polu bitwy wcale! Choć z drugiej strony mamy 30 mm oraz wolframowe pociski do WKM-ów w stylu SLAP, wyścig pancerza z mieczem wystartował niezależnie w kategorii bwp od nowa.
Przy czym dychtomia tani-odporny może być fałszywa. Może warto zrobić wóz cięższy a wolniejszy, a sama pływalność nie musi implikować wozu tak lekkiego jak BMP.
Jest jeszcze inna kwestia - być może jasno należy oddzielić pojęcie BWP od transportera opancerzonego. BWP będzie sobie ciężki i na wypasie, a na każdy z nich będzie przypadać kilka tanich i pływających (bo czemu nie) transporterów opancerzonych.
AdrianM pisze: ↑
Jak dla mnie pływający bewup to zwyczajnie wymysł by rodzima zbrojeniówka dostała grantolota, bo w Europie takich nikt nie produkuje. Jakby to miał być ciężki bewup to z pewnością by przerżnęli z konkurencją. Tak to będzie z pewnością najelpszy w swojej klasie, bo bez analoga w mirze.
Samą pływalność dla ciężkich BWP można by uzyskać przez dodatkowe pływaki - moduły amfibijne. To był z pewnością lepszy sposób na uzyskanie pływalności a wciąż chroniący przed konkurencją.
Powinny być spinane, z własnym podwoziem i tworzące samonośną przyczepkę którą można oczywiście holować za samym Borsukiem. Konstrukcja w stylu "możesz mnie dziurawić jak sito a ja i tak sobie nic z tego nie robię".
Pokazując przyczepkę urzędnikom unijnym powiemy "To jest pływający BWP na miarę naszych możliwości. My tym BWP otwieramy oczy niedowiarkom".