Nasze fantazje okrętowe

Okręty Wojenne lat 1905-1945

Moderatorzy: crolick, Marmik

Franek Wichura
Posty: 555
Rejestracja: 2021-06-02, 12:36

Nasze fantazje okrętowe

Post autor: Franek Wichura »

peceed pisze: A to ciekawe. Czyli powiedzmy krążownik z powiedzmy 5 armatami 152 o wyporności dajmy na to 6000 ton nie będzie miał problemu z takim HSK Orion mającym 6 dział 15cm i wyporności 15 tyś?
Tak. Po stronie krazownika jest przewaga predkosci i manewru co umozliwia mu zajecie i utrzymanie korzystnej pozycji - Orion rozwijal na maksa 14 w - i to jak akurat mial wszytko OK z napedem - zakladam ze stary krazownik bedzie jednak szybszy. Ustawienie armat na Orionie tez nie bylo optymalne - salwa burtowa 4 armaty - przez dziob 2 i rufe 1 armata (jesli chodzi o 150 mm) - chyba od Centuar typ C mial 5 armat 152 w osi wzdluznej okretu - nie pamietam czy HSK mialy centralne kierowanie ogniem czy tez armaty celowaly indywidualnie - niemniej zakladam ze tu rowniez przewga bedzie po stronie krazownika - do tego dochodzi odpornosc konstrunkcji na ogien przeciwnika - pancerz. Tak wiec jak najbardziej moim zdaniem - odpowiednio dowodzony lekki krazownik (zachowanie dystansu i ostroznosci) nawet z 5-6 armatami 152 mm nie powinien miec problemu z rajderem przebudowanym ze statku handlowego - pomimo roznicy wypornosci :mrgreen:
Awatar użytkownika
Peperon
Posty: 6409
Rejestracja: 2010-11-05, 14:52
Lokalizacja: z Krakowa

Nasze fantazje okrętowe

Post autor: Peperon »

peceed pisze: I to ma być zaporowa ilość?...
Jak masz w rezerwie 200 okrętów, to już robi się problem.
Zwłaszcza jeśli w rezerwie masz krążowniki i pancerniki, dla których obsada szkieletowa liczy koło setki ludzi.

Dodano po 1 minucie 27 sekundach:
Franek Wichura pisze: Po stronie krazownika jest przewaga predkosci i manewru co umozliwia mu zajecie i utrzymanie korzystnej pozycji
Przypominam o Sydneyu. Miał wszystko to co wymieniasz, a Kormoran był na dodatek mniejszy od Oriona...
Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Franek Wichura
Posty: 555
Rejestracja: 2021-06-02, 12:36

Nasze fantazje okrętowe

Post autor: Franek Wichura »

Peperon pisze: Przypominam o Sydneyu. Miał wszystko to co wymieniasz, a Kormoran był na dodatek mniejszy od Oriona...
Pamietam - dlatego pisze o odpowiedmin dowodzeniu - zachowaniu ostroznosci i dystansu.
Przypominam o HSK Stier - poszedl na dno od ognia JEDNEJ armaty 102 mm :mrgreen:
Awatar użytkownika
SmokEustachy
Posty: 4481
Rejestracja: 2004-01-06, 14:28
Lokalizacja: Oxenfurt
Kontakt:

Nasze fantazje okrętowe

Post autor: SmokEustachy »

A w którym roku Anglicy zrzekli się baz w Irlandii?
cieciwa
Posty: 106
Rejestracja: 2004-09-21, 13:03

Nasze fantazje okrętowe

Post autor: cieciwa »

@Peperon i podszedł do nieznanej jednostki na zasięg broni automatycznej - to proszenie się o kłopoty. Już odległość 4-5 km znacząco by utrudniła zaskoczenie i masakrę na mostku ...
Adam
Posty: 1745
Rejestracja: 2005-09-06, 12:58

Nasze fantazje okrętowe

Post autor: Adam »

Na raidera to pewnie każdy w miarę sprawny niszczyciel by wystarczył (pomijając jego zdolność do długotrwałego patrolowania oceanu). Nawet banalne 4 calówki spokojnie dadzą radę statkowi handlowemu (jakim w praktyce był raider), z drugiej strony były co prawda 15 cm działa, ale wiekowe i w tak zamontowane, że nadawały się głównie do rozstrzeliwania statków handlowych z bliskiej odległości. Jakichś większych dalmierzy i systemów kierowania ogniem tam raczej nie było, do tego praktycznie żadnej osłony. Więc w bezpośrednim starciu i zwykły Hunt czy nawet czerofajkowiec dałby radę, oczywiście warunkiem jest "niesydneyowanie", bo wtedy nawet Kent czy inny ciężki krążownik mógł mieć pecha. C i D do takich zadań to aż nadto.
Swoją drogą, kiedyś się zastanawiałem, czy nie dałoby się ich przeklasyfikować na "duże niszczyciele"? Od drugowojennych krążowników trochę już odstawały, a do takich Narvików, Porterów czy dużych "francuzów" wcale im tak daleko nie było (wielkość kompensowałaby być może różnice wieku).
Franek Wichura
Posty: 555
Rejestracja: 2021-06-02, 12:36

Nasze fantazje okrętowe

Post autor: Franek Wichura »

Adam pisze: 2022-12-14, 11:49 Swoją drogą, kiedyś się zastanawiałem, czy nie dałoby się ich przeklasyfikować na "duże niszczyciele"? Od drugowojennych krążowników trochę już odstawały, a do takich Narvików, Porterów czy dużych "francuzów" wcale im tak daleko nie było (wielkość kompensowałaby być może różnice wieku).
Predkosc nie ta co niszczyciel.
Adam pisze: 2022-12-14, 11:49 Na raidera to pewnie każdy w miarę sprawny niszczyciel by wystarczył
Pewnie wyrokiem bylby kazdy sprawny okret/statek ktory moglby utrzymac dystans/kontakt i nadawac radiem pozycje - wczesniej czy pozniej cos by rajdera rozjechalo.
Awatar użytkownika
Peperon
Posty: 6409
Rejestracja: 2010-11-05, 14:52
Lokalizacja: z Krakowa

Nasze fantazje okrętowe

Post autor: Peperon »

cieciwa pisze: @Peperon i podszedł do nieznanej jednostki na zasięg broni automatycznej - to proszenie się o kłopoty. Już odległość 4-5 km znacząco by utrudniła zaskoczenie i masakrę na mostku ...
No ale się zdarzyło. Pinguin też zadał straty znacznie silniejszemu przeciwnikowi, niż Sydney...
Dopiero Atlantis dowiedział się, jak krążowniki powinny rozstrzeliwać raidera.
Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Awatar użytkownika
Kpt.G
Posty: 891
Rejestracja: 2013-10-11, 14:22

Nasze fantazje okrętowe

Post autor: Kpt.G »

XD mój post pominięty.. chyba go skasuje XD bo się z nim wciąłem w rozmowę XD
"Jesteś UPIERDLIWY!" Nie.. ja jestem Ciekawy i drążę niektóre interesujące mnie tematy.. a że zadaję dużo pytań? "Kto pyta nie błądzi" głosi powiedzenie. ;)
Jakże daleko z Domu do Morza!
Franek Wichura
Posty: 555
Rejestracja: 2021-06-02, 12:36

Nasze fantazje okrętowe

Post autor: Franek Wichura »

Peperon pisze: No ale się zdarzyło. Pinguin też zadał straty znacznie silniejszemu przeciwnikowi, niż Sydney...
Moze Kolega podac jakie straty? Ja znalazlem tylko ze Pingwin otworzyl ogien z 8000 metrow (to nie wyglada na pojedynek na biala bron jak u Sydneya) i w "pierwszych strzalach" uzyskal trafienia (dwa?) ktore pozbawily zasilania wieze dziobowe i uszkodzily (chyba nieznacznie?) urzadzenia sterowe HMS Cornwall - ten zwiekszyl dystans i po ca 15 minutach bylo po Pingwinie - wylecial w powietrze po trafieniu w przewozone miny. Jakie straty zadal Pingwin? Ile trafien? Co uszkodzily te trafienia? Ilu czlonkow zalogi stracil Cornwall? Ktos cos podpowie?
PawBur
Posty: 490
Rejestracja: 2006-06-06, 22:13
Lokalizacja: Gdańsk

Nasze fantazje okrętowe

Post autor: PawBur »

https://en.wikipedia.org/wiki/Action_of_8_May_1941

Wychodzi że trafił raz a wieże to miały awarię? No i jeden martwy na pokładzie. Ale może ktoś coś więcej czy inaczej
Awatar użytkownika
Peperon
Posty: 6409
Rejestracja: 2010-11-05, 14:52
Lokalizacja: z Krakowa

Nasze fantazje okrętowe

Post autor: Peperon »

Takie coś od ciotki Wiki:
https://pl.wikipedia.org/wiki/HSK_Pinguin

Ale jeszcze poszukam poza netem...
Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
PawBur
Posty: 490
Rejestracja: 2006-06-06, 22:13
Lokalizacja: Gdańsk

Nasze fantazje okrętowe

Post autor: PawBur »

Czyli zgadza się. I głównym problemem była awaria prądu jak dla mnie a nie jakiś potencjał rajdera. Swoją drogą taka awaria na brytyjskim okręcie...
Franek Wichura
Posty: 555
Rejestracja: 2021-06-02, 12:36

Nasze fantazje okrętowe

Post autor: Franek Wichura »

Peperon pisze: Takie coś od ciotki Wiki:
https://pl.wikipedia.org/wiki/HSK_Pinguin
A w tym:
"Cornwall" zatopił "Pinguina", ale zaraz potem miała miejsce druga awaria sieci elektrycznej, w wyniku której krążownik był praktycznie martwy przez blisko trzy godziny.
Ciekawe co wikipediant mial na mysli piszac "krążownik był praktycznie martwy przez blisko trzy godziny" - stanal w dryfie i sie ruszyc nie mogl?
Czy do podtrzymania pracy silowni potrzebny jest prad? Czy do zmiany polozenia steru potrzebmy byl prad - czy moze dalo sie to zrobic awaryjnie mechanicznie/recznie? Czy wieze mogly dzialac bez pradu - nastawianie na cel, zasilanie w amunicje, odpalenie dziala? Ciekwa jestem odpowiedzi Kolegow.
Awatar użytkownika
Peperon
Posty: 6409
Rejestracja: 2010-11-05, 14:52
Lokalizacja: z Krakowa

Nasze fantazje okrętowe

Post autor: Peperon »

Jest też to:
"...Tymczasem załoga "Pinguina" nie próżnowała: jeden z pocisków uszkodził na jakiś czas maszynę sterową; wystrzelono również dwie torpedy, ale minęły one cel..."
Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
cochise
Posty: 959
Rejestracja: 2005-11-03, 22:07
Lokalizacja: daleko stąd nie widać

Nasze fantazje okrętowe

Post autor: cochise »

Franek Wichura pisze: Z ktorym? Z tego co wiem niszczyciele typu L dostaly uniwersalne 102 mm bo brakowala 120 mm w wiezach - tak wiec 102 mm (podstawowe uzbrojenie typ C przerabiane na AA) bylo chyba raczej dostepne. Wie Kolega cos wiecej na temat dostepnosci stanowisk 102 mm?
Miszmasz czasowy robisz celowo czy przypadkiem? Życie to nie gra komputerowa i dostępność dział zmienia się w czasie. Zacznijmy od tego w którym roku niszczyciele L dostały 102, a w którym chcesz przebudowywać te C?
Zauważ dwa dosyć istotne szczegóły, przed 39 parę starszych okrętów RN poszło do remontu i na każdym wzmacniano plot, z czego często były to 102. Do racz zauważyć, że przebudowywane na plot krążowniki dostały z jakiegoś powodu różną konfigurację dział, nie przez przypadek.
Franek Wichura pisze: A o czym konkretnie Kolega pisze? Byl "prototyp" (albo i dwa) uzbrojony w pojedyncze 102 mm i byla cala seria z dosc jednorodnym uzbrojeniem glownym w postaci 4 stanowisk z podwojnymi 102 mm.
Dwa pytania, ta seria to ile sztuk? I czy 4 stanowiska zdwojonych 102 to dużo? Sporo mniejsza Błyskawica miała ich tyle.
Franek Wichura pisze: Juz pomoglem - podane jest wczesniej - np. od lipca 1939 do stycznia 1940.
Sory przeoczyłem, wychodzi mi pięć miesięcy, wielka to różnica od pół roku?
Franek Wichura pisze: To wiem. Wstawienie okretu do rezerwy to rowniez oszczednosc - no ale bylo jak bylo - dla mnie troche szkoda (i S i Parker i C) - ciekawe czy RN nie zalowala.
Jednak mniejsza niż złomowanie, w utrzymaniu okrętu najdroższa jest załoga. O czym juz tu wspominano inne powody podał tez Maciej. wszystko to złożyło się na taka a nie inną decyzję. Może i żałowano tylko co z tego?
Franek Wichura pisze: Kolega oczywiscie wie ze po 1935 czyli w latach 1937-1939 wsadzono do stoczni cala serie typ C na przebudowe na AA - ja proponowalem jeszcze dwa. Staruszki to jest pojecie wzgledne - krazowniki typ C i niszczyciele typu S wziely udzial w II WS - podobnie V/W - to wszystko sa mniej wiecej takie same staruszki - jedne dostaly szanse inne nie - i tyle.
Upór godny lepszej sprawy... czego nie rozumiesz? Dwie sztuki niewiele tu zmieniały, np Caroline chyba istniał i jakoś o przywróceniu go do służby nikt nie myślał. Te które wsadzono do przebudowy myślisz, ze nie były w planach bieżących remontów? Ot tak z krzaków je wcisnęli do doku? Dodanie choćby 2 okrętów przy ograniczonych zasobach robi różnicę. coś innego się nie zbuduje lub nie wyremontuje.
Franek Wichura pisze: Wiem tez dla jakich okretow. Moze Kolega wskazac jakie wyposazenie bylo sprowadzane z zagranicy a bylo niezbedne do konwersji typu C na AA? Nie? No to moze jest to jeszcze jeden argument za przebudowa.
Nie problem w tym jakie wyposażenie było niezbędne do konwersji krążowników i było sprowadzane z zagranicy, przykład tylko pokazywał jak się Brytyjczykom zmniejszyły zasoby, ale i o tym wspominałem, ilość dział 102 zwłaszcza tych zdwojonych nie była nieograniczona. Macieja popytaj on ci wytłumaczy jakie były problemy z produkcją np pompomów, bo ja nie mam siły ryćpo książkach by ci znaleźć twarde dane zwłaszcza, że to po Angielsku, a nie jestem w tym biegły.
Franek Wichura pisze: Wielkiego nie - tu sie zgodze z Kolega - ale jak Kolega sam napisal swiat nie jest czarno-bialy - gdyby byly zajecie by sie znalazlo.
Jak już wspominałem, pewnie tak, w końcu te które były nie stały darmo w portach. To chyba oczywiste, ale jak sam zauważasz sensu to za wielkiego nie miało więc wyszło jak wyszło. Zresztą jak wspominał Maciej to były trochę zapchaj dziury, Właśnie min dlatego je wybrano do przebudowy bo ich wartość w oryginalnej postaci była niewielka. A ty chcesz je jeszcze używać do ganiania za rajderami, pewnie by się dało, ale z jakim skutkiem?
Ogólnie dało by się w zasadzie wszystko, dopancerzyć, powiększyć dla zwiększenia zasięgu, wstawić nowe maszyny i pewnie nawet posadowić wieże od dido, tylko po co? Trzeba pamiętać, że przebudowa typu C to były trochę ersatze i eksperyment czy to w ogóle będzie przydatne. Docelowo obronę plot zespołów floty miały przejąć dido.
lecela niye aka ohinni mahel mitawa cante
ODPOWIEDZ