Koreańskie zakupy.

czyli hobby, kultura, sztuka, wścieklizna i w ogóle offtopic...

Moderator: nicpon

Awatar użytkownika
Marmik
Posty: 4953
Rejestracja: 2006-04-30, 23:49
Lokalizacja: Puck

Koreańskie zakupy.

Post autor: Marmik »

Czyli wybrałeś wpis-standardzik: Bla, bla, bla.
A wystarczyło byś napisał jedno merytoryczne zdanie (dla innych, nie dla mnie, bo ja od dawna wiem, że nie masz na ten temat zielonego pojęcia). Strach Cię obleciał, bo inni zobaczą, że król jest nagi? Nie jestem zdziwiony.
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
Dobra Zmiana
Posty: 72
Rejestracja: 2022-10-17, 11:56

Koreańskie zakupy.

Post autor: Dobra Zmiana »

Tak sobie po cichutku podglądam i "podziwiam" - że się wam jeszcze nie znudziło, panowie... Aż mi się zamarzyło, żeby - jak w tym dowcipie leciwym - przyszedł leśniczy i wygonił was z lasu... :D
Napoleon
Posty: 4007
Rejestracja: 2006-04-21, 14:07
Lokalizacja: Racibórz

Koreańskie zakupy.

Post autor: Napoleon »

Tak sobie po cichutku podglądam i "podziwiam" - że się wam jeszcze nie znudziło, panowie...
Mnie się znudziło. Ale naiwny jestem i zdawało mi się, że można normalnie podyskutować. Myliłem się. Mój błąd. Przyznaję.
Z kimś zwichrowanym psychicznie rozmawiać normalnie się nie da.
Ostatnio zmieniony 2023-09-15, 09:43 przez Napoleon, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Marmik
Posty: 4953
Rejestracja: 2006-04-30, 23:49
Lokalizacja: Puck

Koreańskie zakupy.

Post autor: Marmik »

Napoleon pisze: 2023-09-15, 01:07Mnie się znudziło. Ale naiwny jestem i zdawało mi się, że można normalnie podyskutować. Myliłem się.
Nie naiwny tylko ślepy, albo jeszcze coś gorszego. Wystarczyło przeczytać to co już co najmniej tuzin razy jasno i wyraźnie pisałem o kwestii dyskusji z Tobą.
No i zamiast sześciu zdań "psychoanalizy" wystarczyło napisać jedno - tak JEDNO - merytoryczne zdanie o NSR, rozwiewające wszelkie wątpliwości... i to nie dla mnie (ja już wiem), a dla innych. To by było normalną rozmową... ale skoro strach Cię obleciał to co począć.
Napoleon pisze: 2023-09-15, 01:07Z kimś zwichrowanym psychicznie rozmawiać normalnie się nie da.
Czy to Twoje oficjalne stanowisko dotyczące mojej osoby?
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
marek8
Posty: 1940
Rejestracja: 2011-07-01, 12:22

Koreańskie zakupy.

Post autor: marek8 »

Może wypadałoby wprost nazwać oryginalne wywody rzeczonego po prostu głupimi? A akurat takowe - niestety wyjątkowo zakorzenione w rodzimym "swiatku politycznym" są w zasadzie główną przyczyną najróżniejszych problemów tego kraju, który kłopotliwie często w skrajnie dziecinny sposób definiuje swoje interesy i metody działania, dodatkowo zresztą dając sobą manipulować ile wlezie :(
Ja od dawna jestem zwolennikiem publicznych egzaminów kandydatów na polityków, w których tok rozumowania ala Napoleon winien po prostu dyskwalifikować... jako zupełnie niezdatnych do rządzenia choćby przysłowiową stróżówką... :diabel:
Napoleonie - masz wiele talentów w różnych dziedzinach - zaniechaj daremnych prób odnalezienia się w świecie polityki, której najwyraźniej zupełnie nie czujesz ani nie rozumiesz...Zyska na tym i nasz biedny kraj i my wszyscy w nim żyjący... Powodzenia :calus:
Co do koreańskich zakupów zaś to czy wiadomo może co jest zabezpieczeniem owych ogromnych umów kredytowych?
Napoleon
Posty: 4007
Rejestracja: 2006-04-21, 14:07
Lokalizacja: Racibórz

Koreańskie zakupy.

Post autor: Napoleon »

Marku8, polityka to kwestia poglądów. W przypadku różnicy poglądów, należy próbować te różnice sprecyzować, swe stanowisko uzasadnić a następnie odnieść się do stanowiska adwersarza by go przekonać do swoich racji. Na tym z grubsza polega dyskusja. Swoje racje staram się uzasadniać racjonalnie. Rozumiem, że komuś mogą się nie podobać, rozumiem, że ktoś może mieć inne zdanie. Nie rozumiem natomiast postawy w której adwersarz nie reaguje na argumenty starając się udowodnić, że "nic go nie przekona iż białe jest białe a czarne jest czarne". Nie rozumiem też chamstwa.

Przypomnę Ci więc bieg wydarzeń.
Peperon zapytał: "A jakież to wielkie inwestycje obronne podjął PiS w latach 2016 - 21 ? Co dobrego kupił w ich ramach ?..."
Marmik skierował go do swej wypowiedzi:
"Pomogę, bo mam akurat pod ręką notatki. Zamówienia tych co wyliczono (bo trochę można byłoby też dodać, od drobnicy w stylu Warmate po to co z Korei), chronologicznie w uogólnieniu do miesięcy podpisania umowy:
NDR - XII 2014
Grot - IX 2017 i I 2023
Patriot - III 2018
Black Hawk - I 2019 i XII 2021
HIMARS - II 2019
Merlin - IV 2019
F-35 - I 2020
TB-2 - V 2021
M1 - IV 2022 i I 2023

Z pewnością można zarzucić obecnemu obozowi, że przespał ze 3 lata dokonując redefinicji celów SZ. Natomiast nadużyciem byłoby stwierdzenie, że obudził się dopiero po ataku Moskali na Ukrainę. Na pewno najpoważniejszym zarzutem nie są zakupy, a nieposprzątanie burdelu po reformie systemu dowodzenia SZ co szumnie zapowiadano osiem lat temu. Ograniczono się do kosmetycznych poprawek i przy okazji dołożono swoją cegiełkę do tego bajzlu."

Ja z takim podejściem do sprawy się nie zgodziłem. Motywując to. Przy czym stwierdzenie Marmika, że rząd "3 lata przespał" nie uważam za trafne, gdyż po dojściu do władzy zawieszono w praktyce plan modernizacji (realizowano tylko niektóre jego wątki, raczej dość ograniczone) i zmniejszono budżet na armię. A to oznacza, że nie "przespano" ale zdemontowano program, powodując regres. Można to nazwać opóźnieniami, ale de facto był to regres. Później zaczęto się budzić. Częściowo wracając do punktów z programu (których nie realizowano) częściowo tworząc nowe. W niektórych przypadkach może i wyszło to na dobre, ale w ogromnej większości przyniosło szkody, bo wiele rzeczy już mogliśmy dawno mieć - a nie mamy. Np. Patrioty (czy co by tam nie było w zamian) mielibyśmy już w komplecie. A mamy raptem 2 baterie.
I to są moje pierwsze zarzuty wobec rządzących. Drugie zaś, to kupowanie bez ładu i składu i bez zastanowienia. Wiem jedno, że kupić uzbrojenie to jedno, a wdrożyć je i sensownie z niego korzystać, to drugie. I jedno i drugie kosztuje. A my pieniędzy NIE MAMY. Na forum widzę zachłyśnięcie się ilością kupowanego uzbrojenia. Nie rozumiem jednak dlaczego osoby, które z tego powodu się cieszą, nie zastanowią się, że np., skoro amerykańska armia planuje kupić 900 Himarsów (cała armia to 1,3-1,4 mln ludzi z tego armia lądowa niecałe 0,5 mln; nie liczę GN) to dlaczego my chcemy kupić ich prawie tyle samo (łącznie z koreańskimi)? Mając armię 120 tys. Nawet przy planach rozbudowy do 250 tys. (co jest nierealne) tyle wyrzutni nie jest nam potrzebnych. Z tego co pamiętam, przy tworzeniu planu modernizacji określono nasze potrzeby na bodajże 160 wyrzutni. Dlaczego nikomu nie przychodzi do głowy, że zakup takiej ilości wyrzutni to po prostu paranoja? Sugerująca, że ci co kupują nie kontrolują tego co robią. Itd.
Kolejna kwestia to pieniądze. Którymi, jak zauważam, wiele osób się za bardzo nie przejmuje. Zwracam uwagę zaś, że idą raczej trudne czasy (bez względu na to kto będzie rządził). Mamy lekką recesję, potężną inflację, która jeszcze długo nie spadnie i malejące realne dochody ludzi. Już teraz. Do tego potężne zakupy uzbrojenia na kredyt i największy dług publiczny w historii III RP. A to uzbrojenie trzeba będzie jakoś przyjąć do armii, co też kosztuje niemało. Wiem jedno, w moim powiecie szpital ma z roku na rok coraz mniej kasy. Udaje się nam wiązać koniec z końcem, ale niedługo już się nie da. Do oświaty w zeszłym roku dopłaciliśmy 7 mln, w tym będzie to ponad 8 (do 2016 nie dopłacaliśmy w ogóle). Itd. W innych samorządach jest raczej gorzej niż lepiej. A teraz powiedzcie mi panowie, że gdy zacznie być naprawdę ciężko (a zacznie) to ludzie (nie ja, nie PO, nie PiS - przeciętni obywatele) będą woleli by oszczędzać na nich, na usługach publicznych, czy na armii? Parę osób denerwowało się na mnie gdy napisałem, że na armii oszczędza się najłatwiej. Ale tak jest. Ktoś się ma zamiar obrażać na rzeczywistość? Mnie się to też może nie podobać, ale tak jest.
Zbrojenia w naszym przypadku mają sens. Ale ten program (? pytanie, czy to jest jakiś program?!) sensu nie ma. I przyniesie więcej szkody niż pożytku. Także dla armii. Która może mieć uzbrojenie ale nie mieć kasy by je móc wykorzystać. To są moje podstawowe argumenty w dyskusji (bo są jeszcze uboczne, których tu nie poruszam, jak choćby kwestia przygotowania rezerw, koszty tworzenia WOT itp.). Jeśli ktoś uważa, że bez sensu, lub że są one głupie, czekam na konkretne uwagi. Wówczas można przejść do szczegółów.
Jeśli więc Marku8 uważasz, że moje wywody są głupie, teraz masz okazję by to wykazać. Lub straciłeś okazję by milczeć. :wink:
greg_tank
Posty: 338
Rejestracja: 2021-05-21, 23:06

Koreańskie zakupy.

Post autor: greg_tank »

Marmik pisze: Zasadniczym problemem Sił Zbrojnych nadal pozostaje liczebność.
Nie zgadzam się. Byłoby fajnie mieć większą armię, ale inne problemy są poważniejsze. W przypadku MW - niedopasowanie i absurdalne zróżnicowanie.
Awatar użytkownika
Marmik
Posty: 4953
Rejestracja: 2006-04-30, 23:49
Lokalizacja: Puck

Koreańskie zakupy.

Post autor: Marmik »

greg_tank pisze: 2023-09-16, 16:02
Marmik pisze: Zasadniczym problemem Sił Zbrojnych nadal pozostaje liczebność.
Nie zgadzam się. Byłoby fajnie mieć większą armię, ale inne problemy są poważniejsze. W przypadku MW - niedopasowanie i absurdalne zróżnicowanie.
Może się niewłaściwie wyraziłem. Jesteśmy w głębokim kryzysie jeśli chodzi o możliwości pozyskiwania personelu wojskowego. Nie występuje sytuacja podobna do tej sprzed prawie 15 lat, gdy wojsko było upatrywane przez całkiem spora grupę ludzi jako bezpieczna przystań na chude lata. Teraz rynek pracy jest gotów wchłonąć każdego komu się chce pracować. Około połowa ludzi odchodzących z wojska nie nabywa żadnych uprawnień emerytalnych. Po prostu wybierają cywilny rynek pracy. Siłą rzeczy w naborze nowych pracowników to nie wojsko jako pracodawca wybiera "tłuste kąski". Wystarczy, że w pobliżu jest jakiś duży ośrodek miejski i już robi się problem.
Co więcej, statystki odejść nic nie mówią o tym kto konkretnie odchodzi, bo jeśli po 10 latach służby odchodzi specjalista, którego wyszkolenie zajmuje 8 lat to to jest zwyczajna "strata w mieniu". Na jego miejsce może przyjść nawet trzech nowych, ale chyba rozumiesz jaka będzie ich wartość. Wbrew pozorom w wojsku jest dużo specjalności które wymagają długotrwałego szkolenia i na których liczy się nie tyle wiedza co praktyczne doświadczenie. Załóżmy sytuacje, że jest sobie specjalista nasłuchowiec. Dziś ze świecą szukać młodych ludzi znających rosyjski, więc wojsko inwestuje kierując go na kursy językowe do poziomu średniozawansowanego (łącznie dwa półroczne okresy bardzo intensywnego szkolenia), co jeszcze samo w sobie niewiele znaczy, bo prócz języka potrzebne jest praktyczne doświadczenie, które zdobywa jakoś tak co najmniej dwa lata. Załóżmy, że z przerwami wszystko trwa 4-5 lat. W szóstym roku odchodzi z wojska i trzeba wszystko zaczynać od nowa. A to tylko najniższy szczebel.
Reasumując, ministerstwo gimnastykuje się by zwiększać stan etatowy SZ i przywrócić jakiś w miarę normalny ruch zasilający rezerwę, a jednocześnie przepuszcza przez palce specjalistów, których można byłoby zatrzymać drobnymi zmianami przepisów jeśliby reagować z wyprzedzeniem, a nie po fakcie (a jak po fakcie to i tak przeważnie od dupy strony). Niestety, zaślepieni medialną "propagandą sukcesu" wydają się tego nie dostrzegać, a jeśli dostrzegają to reakcja jest jakby po omacku. Stąd, ja nie mówię o większej armii, a o armii rozwijanej płynnie, bez dziur wyszkoleniowych. Żeby nie dochodziło do takich sytuacji, że ktoś trafia do dobrowolnej zasadniczej służby wojskowej i już pierwszego dnia w jednostce trzeba mu oznajmiać, że po miesięcznym szkoleniu może od razu przejść do służby stałej.
Napoleon pisze: 2023-09-16, 00:59których tu nie poruszam, jak choćby kwestia przygotowania rezerw
Ty się normalnie prosisz o łomot. No weź oświeć wszystkich co PiS "popsuł" w tej kwestii. Chlapiesz i chlapiesz o tych rezerwach, bez bladego pojęcia i bez refleksji, że akurat co do zaniedbań w tej kwestii poprzednicy są kompletnie, ale to kompletnie nie do pobicia.
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
greg_tank
Posty: 338
Rejestracja: 2021-05-21, 23:06

Koreańskie zakupy.

Post autor: greg_tank »

Marmik pisze: W szóstym roku odchodzi z wojska
Są wady i zalety tego rodzaju sytuacji. Wada - konieczność nieustannego szkolenia, zaleta - utrzymywanie ciągłości wysiłku szkoleniowego, budowa rezerw, wspieranie cywilnej gospodarki procesem szkoleniowym.
Napoleon
Posty: 4007
Rejestracja: 2006-04-21, 14:07
Lokalizacja: Racibórz

Koreańskie zakupy.

Post autor: Napoleon »

Ty się normalnie prosisz o łomot. No weź oświeć wszystkich co PiS "popsuł" w tej kwestii.
A gdzie ja piszę tu o "psuciu"? Z tym twoim "psuciem" to tak jak wcześniej z "przespaniem". Problem rezerw to stary problem - prawda. Rzecz w tym, że PiS nie zrobił tu w zasadzie nic. Pozwalając "umrzeć śmiercią naturalną" (może jeszcze nie do końca, ale w tym kierunku to idzie) NSR (które w mojej opinii nie było?/nie jest? złym rozwiązaniem) i wprowadzając, moim zdaniem niezbyt przemyślaną (przynajmniej w takiej formie w jakiej jest obecnie), ochotniczą służbę (która mogłaby być też użyteczna, gdyby to zrobić z sensem).
Poprzednicy zaś są do pobicia. Bo kwestia rezerw to w dużym stopniu kwestia finansowa (już o tym była kiedyś mowa). Nie będzie rezerw bez zainwestowania w to pieniędzy. Które w tej chwili trwoni się na zakupy niepotrzebnego uzbrojenia (niepotrzebnie kupowanego na szybko w tak znacznej ilości) podczas gdy należałoby je przeznaczyć na rzeczy może mniej spektakularne, ale bardziej potrzebne.
Dla mnie NSR to było dobre rozwiązanie. Jeśli według Ciebie nie - wyjaśnij dlaczego tak uważasz. tudzież, jeśli uważasz, że służba ochotnicza to dobre rozwiązanie, lub że może z powodzeniem zastąpić NSR (?), to także wyjaśnij dlaczego tak uważasz. Najłatwiej jest wyśmiewać się z innych nie pisząc nic samemu co się o tym sądzi lub jak się sprawę widzi.
Formuła NSR wydaje mi się najbardziej logiczna i najrozsądniejsza (szczególnie w kontekście wykorzystania potencjału byłych żołnierzy zawodowych, na których armia wciąż by reflektowała). Nie twierdzę, że nie można wymyślić czegoś lepszego, ale nie zauważyłem by ktoś coś lepszego wymyślił. Tyle, że aby NSR funkcjonowały jak należy, trzeba pieniędzy. Co w jakiś sposób usprawiedliwia poprzedników (bo pieniędzy nie było), nawet, jeśli nie do końca.

W chwili obecnej jednak, kwestia organizacji rezerw jest, moim zdaniem, przytłoczona szalonymi, nieprzemyślanymi zakupami uzbrojenia "na szybko". Bo na to idą kolosalne pieniądze, pożyczane, których trzeba będzie kiedyś zwrócić. Co wpłynie na poziom finansowania armii - czyli na wszystko. Co wyjaśniłem powyżej.
greg_tank
Posty: 338
Rejestracja: 2021-05-21, 23:06

Koreańskie zakupy.

Post autor: greg_tank »

Niestety, zakupy uzbrojenia są konieczne bo w wielu kategoriach sprzętu po prostu jest słabo.
Organizacja rezerw traci sens, jak rezerwy nie będą miały sprzętu do walki.
Awatar użytkownika
peceed
Posty: 1098
Rejestracja: 2019-09-12, 16:25

Koreańskie zakupy.

Post autor: peceed »

Napoleon pisze: Nie rozumiem jednak dlaczego osoby, które z tego powodu się cieszą, nie zastanowią się, że np., skoro amerykańska armia planuje kupić 900 Himarsów (cała armia to 1,3-1,4 mln ludzi z tego armia lądowa niecałe 0,5 mln; nie liczę GN) to dlaczego my chcemy kupić ich prawie tyle samo (łącznie z koreańskimi)?
Tłumaczyłem to kilka razy. USA ma obok Himarsów wyrzutnie MLRS, i znacznie większe siły lotnicze których substytutem będzie część tej artylerii - jak na Ukrainie zresztą.
Natomiast forma jest trochę słaba, należało kupić Chunmoo i zintegrować z amerykańskimi rakietami.

Dodano po 6 minutach 1 sekundzie:
Marmik pisze: Załóżmy sytuacje, że jest sobie specjalista nasłuchowiec. Dziś ze świecą szukać młodych ludzi znających rosyjski, więc wojsko inwestuje kierując go na kursy językowe do poziomu średniozawansowanego (łącznie dwa półroczne okresy bardzo intensywnego szkolenia), co jeszcze samo w sobie niewiele znaczy, bo prócz języka potrzebne jest praktyczne doświadczenie, które zdobywa jakoś tak co najmniej dwa lata. Załóżmy, że z przerwami wszystko trwa 4-5 lat.
Niezły dowcip. Specjalista nasłuchowiec zostanie zastąpiony przez standardowy system sztucznej inteligencji, który obsłuży wszystkie używane języki świata.

A co do specjalistów od rosyjskiego, to w Polsce niezależnie od wyniku wojny pojawi się kilkadziesiąt tysięcy weteranów z natywną znajomością tego języka którzy będą zainteresowani przyjęciem obywatelstwa polskiego oraz być może służbą w armii.
-Panie Kapitanie! Toniemy!
-Jak nie Wy, to kto?
Napoleon
Posty: 4007
Rejestracja: 2006-04-21, 14:07
Lokalizacja: Racibórz

Koreańskie zakupy.

Post autor: Napoleon »

Peceed, MLRS-ów Amerykanie mają jakieś 800 na stanie. Jak by nie liczyć, wobec prawie 0,5 mln armii + korpus piechoty morskiej (prawie 200 tys., choć część z tego trzeba odliczyć na lotnictwo itd.) to i tak okazuje się, że my tych naszych 800 wyrzutni nie potrzebujemy. Bo mamy jakieś 50-60 tys. armii lądowej, czyli 10 razy mniej niż USA. Pomijam, że część HIMARSów zastąpi pewno do czasu wejścia do służby wyrzutnie MLRS. Ale wychodzi, że na 1000 żołnierzy Amerykanie mają, chcą mieć góra 2-3 wyrzutnie, my zaś 12-13. Jest różnica? Więc się pytam po co?
Przypomnę też, że nasze zapotrzebowanie z okresu gdy przygotowywano 10-letni plan modernizacji, to bodajże 160 wyrzutni. Czyli jakieś 2,5 wyrzutni na 1000 ludzi. I to by były proporcje prawidłowe.
należało kupić Chunmoo i zintegrować z amerykańskimi rakietami
Pytanie po co wydawać pieniądze na integrację? Osobną kwestią jest to, dlaczego kupujemy dwa różne rodzaje wyrzutni? To absurd i marnotrawstwo. Zresztą, nie jedyne.
Niestety, zakupy uzbrojenia są konieczne bo w wielu kategoriach sprzętu po prostu jest słabo.
Ja tego nie kwestionuję. Pytam się tylko dlaczego aż tyle? Bo aż tyle nie jest nam potrzebne.

Armię tworzy się po coś. Pod przeciwnika, określony plan, teren przyszłych walk, uwzględniając sojusze. My jesteśmy w NATO i UE. Jasne, że nie należy być obciążeniem dla sojuszników i do sojuszu coś wnosić - im więcej tym lepiej. Ale tez po to się jest w sojuszu, by z tego tytułu mieć korzyści. I np. nie musieć wydawać wszystkiego na siły zbrojne.
Nie wiem. Może przeceniam przenikliwość rządzących. Ale jeśli PiS chce zmienić nasz ustrój (a chce), to jako państwo niedemokratyczne nie będziemy pasowali do UE. więc nasza obecność w tej organizacji będzie problematyczna (nawet, jeśli nie wyjdziemy lub nas nie wyrzucą, to bardziej będziemy formalnie niż rzeczywiście). to nie będzie miało wpływu na naszą obecność w NATO, ale nie czarujmy się, nie będąc w UE będziemy mniej atrakcyjnym czy wartościowym sojusznikiem. Art. 5 będzie obowiązywał, ale jak ktoś ma jakieś wątpliwości, to będzie je mógł mieć większe gdy nas w UE nie będzie (lub będziemy tylko formalnie) niż gdy wciąż jesteśmy. Może to już lekkie zboczenie, ale jeśli tylko z tego powodu dobrowolnie i w pełni świadomie rządzący rezygnują z KPO, czyli z prawie 160 mld PLN, to czemu taki scenariusz ma być nieprawdopodobny? Tyle, że bez obecności w UE nasza gospodarka będzie leżeć i kwiczeć, więc...
Organizacja rezerw traci sens, jak rezerwy nie będą miały sprzętu do walki.
A ile te rezerwy sprzętu winny wynosić? 20%? 25%? Nadal chcemy kupić za dużo. I to o wiele, wiele za dużo (pomijam kwestię różnorodności uzbrojenia itp.). A jak pokazują wydarzenia na Ukrainie, kwestia rezerw osobowych (wyszkolonych!) jest bardzo istotna.
greg_tank
Posty: 338
Rejestracja: 2021-05-21, 23:06

Koreańskie zakupy.

Post autor: greg_tank »

Napoleon pisze: dlaczego kupujemy dwa różne rodzaje wyrzutni?


Było już kilka razy tłumaczone, ostatni raz wyjaśniam: bo inaczej trzeba było bardzo długo czekać na dostawy. Dzięki dwóm producentom będzie szybciej.
Napoleon pisze: o wiele, wiele za dużo
Nawet po zrealizowaniu wszystkich zakupów - co jest kwestią dekady, np. w przypadku czołgów będziemy mieli i tak mniej niż posiadane całkiem niedawno 1700 sztuk. W przypadku BWPów to zastąpienie BMP-1 się dopiero nieśmiało zaczyna. Brygady lekkie (6 i 25) - nie mają praktycznie artylerii. W przypadku lotnictwa - kilkumilionowa Finlandia kupuje 64 F-35. My...
Piotr S.
Posty: 2315
Rejestracja: 2006-05-24, 18:48

Koreańskie zakupy.

Post autor: Piotr S. »

Szef MON ujawnił dziś Plan użycia Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej Warta - 00101". Podtytuł brzmi "Samodzielna operacja obronna". Plan został podpisany 30 czerwca 2011 roku przez ówczesnego Szefa Sztabu Generalnego Wojska Polskiego gen. Mieczysława Cieniucha, a następnie 11 lipca zatwierdzony przez szefa MON Bogdana Klicha.
Rząd Tuska, w razie wojny był gotowy oddać połowę Polski. Plan użycia Sił Zbrojnych, zatwierdzony przez ówczesnego szefa MON Klicha zakładał, że samodzielna obrona kraju potrwa maksymalnie dwa tygodnie, a po siedmiu dniach wróg dotrze do prawego brzegu Wisły – mówi Błaszczak w nagraniu.
Minister Błaszczak powołuje się również na słowa byłego dowódcy generalnego Mirosława Różańskiego.
Potwierdza to gen. Różański, były dowódca generalny. Dokumenty dobitnie pokazują, że Lublin, Rzeszów i Łomża mogły być polską Buczą. Prawo i Sprawiedliwość to zmieniło i będzie broniło każdego skrawka Polski – podkreślił szef MON.
Ten dokument jest dokumentem hańby rządzących ówcześnie PO-lszewików którzy zakładali oddanie połowy terytorium Polski, ale mało tego po rozmowie Tuska z Putinem to Tusk wycofał się z budowy tarczy antyrakietowej w ramach resetu z Rosją następny akt hańby . Innym aktem hańby są wypowiedzi polityków PO i ich zwolenników , którzy swoimi wypowiedziami hańbią lub hańbili mundur żołnierzy polskich . PO-wiedzcie mi jakim trzeba być baranem wyborczym aby głosować na partię zdrady . Tak Napoleonie ten opis jest jak najbardziej do ciebie i do innych baranów wyborczych partii hańby jaką jest PO.
Awatar użytkownika
Marmik
Posty: 4953
Rejestracja: 2006-04-30, 23:49
Lokalizacja: Puck

Koreańskie zakupy.

Post autor: Marmik »

Napoleon pisze: 2023-09-17, 13:43A gdzie ja piszę tu o "psuciu"? Z tym twoim "psuciem" to tak jak wcześniej z "przespaniem". Problem rezerw to stary problem - prawda. Rzecz w tym, że PiS nie zrobił tu w zasadzie nic. Pozwalając "umrzeć śmiercią naturalną" (może jeszcze nie do końca, ale w tym kierunku to idzie) NSR (które w mojej opinii nie było?/nie jest? złym rozwiązaniem) i wprowadzając, moim zdaniem niezbyt przemyślaną (przynajmniej w takiej formie w jakiej jest obecnie), ochotniczą służbę (która mogłaby być też użyteczna, gdyby to zrobić z sensem).
Dużo słów, zero treści, a nadal kluczowa kwestią jest to, że Ty ni w ząb nie rozumiesz (dla mnie to niepojęte, bo nawet dziecko by zrozumiało po trzykrotnym wyjaśnieniu tego na tym forum) czym było NSR. Co sądzić o człowieku, który wcześniej pisze, że coś było "bardzo dobre", a teraz już tylko "nie było złe", nie mając absolutnie zielonego, czy bladego pojęcia czym to co chwali było?

Zawsze możesz dowieść, że się mylę i Ty wiesz :lol: :lol: :lol:. No bo jak ktoś ocenia i "czyimś mniemaniu" to znaczy, że musiał to najpierw zrozumieć :shock: .
Wystarczy, że jednym zdaniem napiszesz, czym konkretnie były NSR (bez problemu da się to zrobić).
Czy tym razem starczy Ci odwagi? Czy też może będziesz pięć stron ględził, uogólniał, kręcił i zmieniał temat bojąc się nieuchronnej kompromitacji?

Poczekam nawet piętnaście stron postów, aż Ty przestaniesz (???) kręcić i napiszesz to jedno zdanie. Pewnie i tak nie napiszesz, bo albo musiałbyś napisać jakąś kolejną rozkoszną głupotę, albo rzeczywistość rozjechałaby Ci się z przekazem partyjnym.
Napoleon pisze: 2023-09-17, 13:43Poprzednicy zaś są do pobicia. Bo kwestia rezerw to w dużym stopniu kwestia finansowa (już o tym była kiedyś mowa). Nie będzie rezerw bez zainwestowania w to pieniędzy.
To już wiemy, że jesteś królem truizmów. Problem w tym, że poprzedników może i da się pobić, ale w jaki sposób to już doprawdy trudno sobie wyobrazić, gdyż poprzednicy systemowo nie szkolili żadnych (napiszę większymi literami jakby ktoś nie dostrzegł: ŻADNYCH) rezerw. Zakładając, że to zbiór skończony to co może być mniejsze od zbioru pustego?
Napoleon pisze: 2023-09-17, 13:43tudzież, jeśli uważasz, że służba ochotnicza to dobre rozwiązanie, lub że może z powodzeniem zastąpić NSR (?)
Pomimo niebiańsko elokwentnego "tudzież", już w tym zdaniu kolejny raz jak byk wychodzi to, że Ty kompletnie nie wiesz czym jest jedno i drugie, ale nie mogę się doczekać Twojej jednozdaniowej definicji NSR, bo obawiam, się, że nawet najlepszy skecz kabaretu Hrabi będzie przy tym ledwie nudną opowiastką.
Napoleon pisze: 2023-09-17, 13:43Formuła NSR wydaje mi się najbardziej logiczna i najrozsądniejsza (szczególnie w kontekście wykorzystania potencjału byłych żołnierzy zawodowych, na których armia wciąż by reflektowała).
Przepiękna mowa-trawa, ale Ty nie rozumiesz jaka jest formuła NSR i nie wiesz czym jest rezerwa. Ty naprawdę tego nie w ząb nie rozumiesz, albo jeśli rozumiesz to udajesz głupka tak niesamowicie skutecznie, że jest to nie od odróżnienia.
Napoleon pisze: 2023-09-17, 13:43Nie twierdzę, że nie można wymyślić czegoś lepszego, ale nie zauważyłem by ktoś coś lepszego wymyślił.
Na razie to nikt nie wymyślił nic głupszego (to mnie akurat nie dziwi, bo trudno wyobrazić sobie, że się w ogóle da), ale żeby do tego dojść to... odwagi Napoleonie. Jedno zdanie.
Wystarczy, że jednym zdaniem napiszesz, czym konkretnie były NSR (bez problemu da się to zrobić).
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
ODPOWIEDZ