Koreańskie zakupy.

czyli hobby, kultura, sztuka, wścieklizna i w ogóle offtopic...

Moderator: nicpon

Awatar użytkownika
Marmik
Posty: 4953
Rejestracja: 2006-04-30, 23:49
Lokalizacja: Puck

Koreańskie zakupy.

Post autor: Marmik »

SmokEustachy pisze: 2023-09-23, 13:15
Napoleon pisze: Rzecz w tym Marmik, że ja się pytam gdzie to jest zapisane. Cały czas bowiem chciałbym dojść do tych przeszkód, które nie pozwalają zwiększyć ilości osób w NSR poza te ograniczenia o których piszesz. /..../
Musisz zwiększyć etaty czasu P kosztem zmniejszenia etatów czasu W. Przy czym etat czasu W rozumiemy jako etat którego nie ma w czasie P a pojawia się w czasie W.
Następnie nadmiarowe etaty czasu P definiujesz jako etat NSR

Ale to nie ma sensu.
No to jednak trochę nie tak. Nie trzeba zmniejszać stanu osobowego etatu W, by zwiększyć stan osobowy etatu P. Można zwiększać, czy zmniejszać oba zależnie od zadań jednostek wojskowych. Problem w tym, że istnienie NSR nie zmieniało tychże zadań, a więc nie wpływało na zmianę ilości stanowisk etatowych. Innymi słowy jeśli chciałbyś mieć więcej NSR to nie "zabierałeś" ze stanu dla etatu W tylko ze stanu dla etatu P. Oczywiście w teorii nic nie stało na przeszkodzie by stworzyć rozwiązanie pozwalające pełnić pewien rodzaj bardziej aktywnej służby w ramach etatów czasu W, ale wtedy to nie byłyby już NSR, zwłaszcza, że ich głównym problemem było to, że zajmowały stanowisk służbowe w czasie P, które tak naprawdę były potrzebne na co dzień, a nie od święta. Czy zatem możliwa był inna opcja, czyli bez jakiegoś istotnego, krytycznego wpływu na etat czasu W... po prostu zwiększenie stanu osobowego etatu czasu P? Można. Przecież to od dawna realizuje obecny rząd. Tyle że to musi wynikać z zadań czasu P i dlatego nadal nie będzie to systemowym szkoleniem rezerw. Zwiększenie od tak sobie by po prostu zaspokoić czyjeś ego jest kosztowne, głupie i nielogiczne, wiec przeczy fundamentom tworzenia sił zbrojnych.

Problem jest w tym, że Napoleon ma praktycznie wszystko co potrzeba, ale najprawdopodobniej nie przeczytał tego, a jedynie włączył sobie crtl+F na jakieś hasło. Kluczem do zrozumienia jest określenie "etat jednostki wojskowej". Nie znajdzie się tam dosłownego zapisu, że na stanowisku służbowym etacie nie może być jednocześnie dwóch żołnierzy, nawet tylko czasowo. Nie wiem czy to wynika z tego, że legislatorom wydawało się to tak oczywiste, czy z innych powodów, ale jest cała masa różnych zapisów, które to jednoznacznie potwierdzają. I to nie jest zabawa w rozważania typu, a może jednak byłoby to możliwe, bo skoro w nadrzędnej ustawie nie napisano tego wprost to można byłoby kombinować. Otóż takie kombinowanie oznaczałoby zarzucenie fundamentalnych zasad tworzenia sił zbrojnych w ogóle, czyli jakiś kompletny absurd wprowadzający chaos.

Nie będę tu wrzucał cytatów, bo skoro Napoleon przeglądał dokumenty to jako dorosły, piśmienny człowiek bez problemu znajdzie fragmenty, o których piszę. A jeśli mam rację, że robił tylko crtl+F to pora je przeczytać. Ja leniowi paluszkiem nie pokaże. :dupa:

Jeśli byłoby dwóch żołnierzy jednocześnie wyznaczonych na to samo stanowisko to... musieliby strzelać z tego samego karabinka, korzystać z tych samych nabojów do niego, chodzić w tych samych spodniach i nosić ten sam hełm, spać w tym samym łóżku, jeździć na tym samym miejscu w KTO, samochodzie, czy BWPie, jeść ten sam posiłek, brać tę samą pensję, mieszkać w tym samym mieszkaniu służbowym, dowodzić tą samą drużyną, czołgiem lub okrętem... no w zasadzie wszystko co jest dokładnie przewidziane organizacyjnie na to jedno stanowisko w etacie i normach należności przewidzianych na to co ujęte w etacie.

Nawet jeśli jednostka ma jakieś uzasadnione potrzeby niewynikające stricte z etatu czasu P to i tak nie można zatrudnić dwóch osób na jedno stanowisko. W takiej sytuacji tworzy się tzw. wykaz dodatkowy do etatu i tam umieszcza się stanowiska, które mogą być istotne z punktu widzenia funkcjonowania jednostki, ale tu ważna uwaga: niewynikającego z jej głównego przeznaczenia. Ot np. personel niezbędny do prowadzenia szkolenia w ramach służby przygotowawczej dla potrzeb uzupełniania innych jednostek wojskowych (takie szkolenia prowadzą tylko wybrane jednostki wojskowe). A przy okazji to jeszcze istnieje coś takiego jak nieetatowy stan zmienny, który obejmuje między innymi takich szkolonych.

Czy w tej sytuacji do NSR można przyjąć więcej żołnierzy niż przewiduje liczba stanowisk dla nich. No nie. Nawet jeśli zajdzie potrzeba wyznaczenia żołnierza NSR inne stanowisko służbowe to powoduje to zmianę nadanego mu przydziału kryzysowego i zmianę kontraktu na wykonywanie obowiązków w ramach NSR. Tak samo dzieje się, gdy likwidowane jest stanowisko związane z jego przydziałem kryzysowym. Wszystko musi się zgadzać z etatem, a etat przewiduje dwa stany: P i W. Nie ma stanu K, więc posiadanie przydziału kryzysowego dowiązane jest do stanu P. Co istotne, żołnierz NSR najczęściej posiadał taki sam przydział kryzysowy i mobilizacyjnych, czyli na ćwiczeniach rezerwy de facto obsadzał swoje stanowisko służbowe z przydziału kryzysowego wyodrębnione w etacie jednostki wojskowej czasu P.
Najczęściej bo były pewne wyjątki, o których już wspomniałem.

I to jest właśnie fundamentalna zasada istnienia etatu. Jeśli ktokolwiek utożsamia etat z "etatem", czyli stanowiskiem w jednostce to się po prostu myli. Etat jest to dokument szczegółowo określający strukturę organizacyjną jednostki wojskowej i relacje dowodzenia tak w jej obrębie, jak i z nadrzędnym związkiem organizacyjnym. Etat zawiera informacje na temat stanu osobowego JW tj. wyszczególnia liczbę i rodzaje stanowisk służbowych ze wszelkimi niezbędnymi szczegółami (stopień etatowy, wymagania kwalifikacyjne, specjalność wojskową, grupa uposażenia etc), liczbę i rodzaj należącego do tej jednostki etatowego uzbrojenia, wyposażenia bojowego i innego sprzętu, w tym środków transportu, sprzętu technicznego, środków łączności etc, etc, a powiązane są z nim także kwestie zabezpieczenia logistycznego. Nie muszę tłumaczyć, że dla każdej jednostki jest to dokument o fundamentalnym znaczeniu, bez którego po prostu ona nie ma prawa istnieć. Możliwe, że tego też nie napisano w ustawie dosłownie, ale dokładnie to wynika z zawartej w niej treści. Nie muszę dodawać, że etat każdej jednostki jest dokumentem niejawnym, choć dokumenty regulujące zasady jego prowadzenia są jawne i dostępne.

Pora dojść do tego, że Napoleon uważając, iż można przyjmować ludzi więcej niż jest ujęte w etacie proponuje całkowite zaprzeczenia istocie formowania sił zbrojnych. Myślenie typu: "Srać na etat. Zwiększmy sobie o 50% liczbę żołnierzy NSR." jest po prostu całkowicie przeczące zasadom funkcjonowania jednostek wojskowych.

Co więcej mówią dokumenty? Ano mówią, że jeśli żołnierz zostaje zwolniony z dotychczas zajmowanego stanowiska służbowego i przewiduje się dla niego wyznaczenie na inne stanowisko służbowe to... może być przeniesiony do rezerwy kadrowej (wcześniej było też do dyspozycji dowódców Rodzajów Sił Zbrojnych). To jest jedno z tych XYZ, które trudno opisywać, gdy nie rozumie się A. Rezerwa kadrowa to swego rodzaju pula stanowisk będąca przechowalnią dla żołnierzy dla których NIE MA WOLNEGO stanowiska odpowiadającego ich kwalifikacjom. To jeden z licznych dowodów w ustawie, że nie może dwóch żołnierzy służyć na jednym stanowisku równocześnie. Co ciekawe, jeśli przez dwa lata nie zwolni się jakieś stanowisko odpowiadające kwalifikacjom żołnierza to znaczy się, że potencjalnie jest niepotrzebny i zwalnia się go do rezerwy. Nie ma tu opcji "dublera", czy "zapasu" na stanowisku. To się tyczy etatu czasu P. Z przydziałami kryzysowymi jest jeszcze prościej, bowiem jeśli nie ma innego stanowiska to po prostu przydział od razu się uchyla i można rozwiązać się kontrakt, bez długiego szukania innego stanowiska. To wszystko jest opisane w przytoczonych przez Napoleona dokumentach. Wystarczy to przeczytać.

I teraz najważniejsze. Dzisiejsza aktywna rezerwa wydaje się być tym, czym powinny być NSR, gdyby ich twórcy nie zastosowali najgłupszego rozwiązania ze wszystkich możliwych. Różnica tkwi właśnie w umiejscowieniu stanowisk, gdzie aktywna rezerwa będzie faktycznie rezerwą, a NSRy były upośledzaniem funkcji jednostek wojskowych. Jeśli fetysz nazwy ma jakieś znaczenie – a najwidoczniej dla Napoleona ma - to aktywną rezerwę można nazwać NSRami bis, choć to znaczne uproszczenie, bowiem pewną niewielką część funkcji wybranych stanowisk NSR przejęły WOT. Konkretnie chodzi tu o wspomniane kompanie przy WSzW. Przy czym przejęcie tej funkcji odbywało się ze zdecydowanym rozszerzaniem zadań nowej formacji, która de facto stała się głównie militarna, a nie głównie kryzysowa i z istotnym powiększeniem zakresu szkolenia. To był jeden z elementów redefinicji funkcjonowania Sił Zbrojnych, której dokonano za następnej ekipy rządzącej.
Więc jeśli Napoleon pyta, czy można byłoby tak zmienić NSR, by miał sens to odpowiedzi też już udzieliłem. Nie! No chyba, że w taki sposób (koń->hipopotam) by przestał być tym czym był, czyli wyprowadzić go z etatu czasu P w większości jednostek wojskowych, czyli... zlikwidować i utworzyć poza etatem czasu P, co de facto oznacza właśnie inną koncepcję, która dziś nazywa się aktywna rezerwa. Przy czym trzeba pamiętać, że nawet aktywna rezerwa nie „dostarcza” nowych rezerw. Chodzi o to, że nie powiększa zbioru rezerwy. Nowe rezerwy dostarczać będzie dobrowolna zasadnicza służba wojskowa. Będzie, bo na razie służy za rezerwuar uzupełniania zmienionych etatów jednostek wojskowych czasu P. Podobną funkcje zrealizowała część żołnierzy NSRów na skutek ich likwidacji. Zresztą nie jest to żadną tajemnica, bowiem bez trudu w necie można znaleźć zapisy jeszcze z poprzedniej dekady mówiące, że zmniejszenie stanu żołnierzy NSR było wynikiem założeń Strategicznego Przeglądu Obronnego z 2017 r., gdzie wskazano na konieczność stopniowej likwidacji NSR i wykorzystania jej zasobów na potrzeby służby zawodowej, terytorialnej służby wojskowej oraz gromadzenia rezerw mobilizacyjnych (którymi NSR nie były).

Skąd to się wszystko wzięło to raczą widzieć tylko mózgi wojskowych z czasów psychiatry, ale można się wielu rzeczy domyślać. Nie pamiętam ile wynosił stan osobowy etatu czasu P w 2007 roku, ale ewidencyjnie (czyli mniej niż etatowo SZ) na ostatni dzień grudnia było ok. 145 tys. żołnierzy, z czego 90 tys. zawodowych. W roku następnym stan ewidencyjny zmalał do prawie 116 tys w tym ok. 37 tys. poborowych (stanowisk etatowych zapewne było kilka lub kilkanaście tysięcy więcej). Nieco ponad miesiąc później zawieszono pobór i w ciągu jedenastu miesięcy uzawodowiono Siły Zbrojne. Liczby zaczynają Wam się dodawać? 116 tys. fizycznego wojska z poborem vs. 100+20 tys. uzawodowionych SZ? No po prostu prawdopodobnie ktoś sobie wymyślił, że NSR w znacznej mierze zastąpią poborowych, co jest o tyle głupie, że ci drudzy fizycznie byli w służbie przez cały tok, a ci pierwsi będą 1/12 tego okresu. Pomijając, że ci drudzy rotowali się co 9 miesięcy, a ci pierwsi minimum co dwa lata, a w praktyce mogli się w ogóle nie rotować przez 12-15 lat.
Ostatecznie pod koniec 2010 roku dotarliśmy do stanu ewidencyjnego 95 tys., w którym to roku rozpoczęto w ogóle próby łatania dziur… ale zbiegło się to z niesamowitymi działaniami PR rządu, które doprowadziły do kryzysu kadrowego w SZ i odpływu ponad 7 tys. żołnierzy (tak, to były te czasy, po których każdy żołnierz zawodowy otrzymał swój egzemplarz "uspokajającego" listu od pana premiera), czyli rekordu pobitego dopiero przez rząd PiS w 11 lat później.

Dotrzymując słowa, że Napoleon ode mnie, w związku moją z moją niewiedzą dotyczącą Sił Zbrojnych RP, nic więcej się nie dowie to mam nadzieję, że rozwiałem Twoje ewentualne wątpliwości Smoku.
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
Awatar użytkownika
SmokEustachy
Posty: 4481
Rejestracja: 2004-01-06, 14:28
Lokalizacja: Oxenfurt
Kontakt:

Koreańskie zakupy.

Post autor: SmokEustachy »

Mamy wzór:
P+NSR+R=W
Gdzie:
P - etat czasu pokoju
NSR - etat NSR
R - etaty czasu W na czas W. Zakładam, ze jednostka w momencie mobilizacji składa się z żołnierzy czasu P uzupełnionych rezerwistami.
I to daje szerokie pole do manewru.
Nawet w takich sytuacjach, że torpedowiec w czasie W obsadza siebie i drugi torpedowiec - rezerwowy
Awatar użytkownika
Marmik
Posty: 4953
Rejestracja: 2006-04-30, 23:49
Lokalizacja: Puck

Koreańskie zakupy.

Post autor: Marmik »

Ufff... kamień spadł mi z serca, bo jednak chyba ze mnie kiepski tłumacz... albo wymyślono to tak kretyńsko, że naprawdę trudno uwierzyć, że właśnie w ten sposób.
"P+NSR+R=W", taki wzór nie jest prawidłowy.
Po pierwsze, P już zawiera NSR, czyli mamy P=ŻZ+NSR, gdzie ŻZ to żołnierze zawodowi
Wracam do klocków. Trzeba pamiętać, że ich przykładowa liczba (tu 18 bloków 4x2) określa etat czasu P.
W normalnej sytuacji, w ramach etatu czasu P są żołnierze, którzy są potrzebni w czasie P. Nie trzyma się żołnierzy na zapas, bo to bezcelowe. Zapasem jest REZERWA.
Jeżeli wyliczono, że w czasie P żołnierzy powinno być tylu, a tylu (konkretna liczba klocków) aby zrealizować zadania jednostek wojskowych to powinno to wyglądać tak.
Etat czasu P.jpg
Etat czasu P.jpg (68.04 KiB) Przejrzano 3067 razy
No i przypomnę, że ktoś sobie wymyślił, iż choć tyle trzeba do realizacji zadań, to może jednak nie wszystkich trzeba mieć na miejscu (będzie taniej?). Samo w sobie jest to idiotyczne, bo właśnie po to wyznacza się etat JW czasu P, że dla każdego tam jest rola w czasie P. Takich co trzeba od czasu do czasu to wzywa się na ćwiczenia rezerwy, by im wiedza i umiejętności nie zardzewiały. Rezerwa nie ma konkretnych zadań na czas P. przychodzi na ćwiczenia, gdzie przygotowuje się do zadań zależnych od posiadanego przydziału mobilizacyjnego. Tyle, że o czymś takim przez kilka lat raczej starano się nie pamiętać.
Zamiast tego część stanowisk w etacie JW czasu P wyodrębniono dla żołnierzy, którzy bywają w jednostce raz, albo kilka razy w roku ( o ile w czasie ćwiczenia rotacyjnego się nie rozchorują), na łącznie miesiąc.
Doprowadziło to do sytuacji, że etat P oficjalnie zaczął wyglądać tak:
Etat czasu P. NSR.jpg
Etat czasu P. NSR.jpg (67.56 KiB) Przejrzano 3067 razy
Gdzie żółty to żołnierze zawodowi, a biały to żołnierze NSR.
A tak naprawdę faktycznie "na co dzień" wyglądało to tak:
Etat czasu P -.jpg
Etat czasu P -.jpg (65.93 KiB) Przejrzano 3067 razy
Czyli brakowało ludzi do realizacji zadań czasu P. Brakowało ludzi do obsługi i konserwacji posiadanego sprzęty, co w wielu przypadkach prowadziło do zwiększonego obciążenia obowiązkami tych, którzy pełnili służbę stałą. Może to nie jest aż tak straszne, gdyby nie fakt, że żołnierze cały czas powinni się rozwijać, co oznacza kierowanie na kursy i szkolenia w kraju i za granicą. W takiej sytuacji albo te szkolenia i kursy trzeba ograniczyć, albo dochodzi do permanentnej kumulacji.
W każdym razie fizycznie na co dzień wyglądało to tak jak na powyższym zdjęciu, czyli nie zmienia się stan osobowy ujęty w etacie czasu P, ale zmniejsza się faktyczna obecność żołnierzy w jednostkach. Taka koncepcja jest głupia, bo upośledza funkcje jednostek wojskowych czasu P utrudniając realizację zadań przewidzianych dla tychże jednostek w czasie P. I to jest cała tajemnica głupoty NSR.
Korci mnie napisanie jakie było moim zdaniem najgłupsze stanowisko wyodrębnione w etacie czasu P dla żołnierza NSR, ale ugryzę się w język.

Natomiast etat czasu W to nie jest po prostu P+R, bowiem tylko część rezerwistów przewiduje się powołać na stanowiska w etacie czasu W. Owszem jeśli definiujesz "R - etaty [stanowiska w etacie: przyp. Marmik] czasu W na czas W. Zakładam, ze jednostka w momencie mobilizacji składa się z żołnierzy czasu P uzupełnionych rezerwistami." to to się zgadza, ale wtedy to R jest tylko częścią większego R. Dlatego na zdjęciu poniżej tylko część niebieskich klocków oznaczających rezerwistów została uporządkowana (nowopowstała figura odpowiada etatowi czasu W). Reszta nadal jest porozrzucana, czyli stanowi zapas mobilizacyjny (na później lub do czegoś, czego etat W nie przewidywał) i trzeba podkreślić, że jest to liczba naprawdę duża, bowiem obejmuje każdego, kto łapie się w widełki wiekowe i złożył przysięgę wojskową. To naprawdę dość uniwersalne zasady dla sił zbrojnych w ogóle. U nas to może być nadal około miliona ludzi, ale ten zbiór topnieje w oczach, właśnie na skutek lekkomyślnej polityki dotyczącej rezerw mobilizacyjnych. Bez podjęcia działań naprawczych za jakieś 15 lat sytuacja byłaby dramatyczna. A działaniem naprawczym jest właśnie tworzenie nowych rezerw, a następnie systematyczne szkolenie części rezerwy najbardziej pasującej do utrzymania możliwości wypełnienia wyszkolonym personelem stanów etatu czasu W. Trzeba pamiętać, że rezerwy wynikające z naturalnych ruchów kadrowych w siłach zbrojnych mają z reguły relatywnie krótki termin przydatności do spożycia, ;). Na podkreślenie zasługuje fakt, że to wszystko to jest systemem znajdującym się w ciągłym ruchu. Nie tylko raz w roku, lub raz na kwartał, ale codziennie w kwestii personalno-kadrowej siły zbrojne się zmieniają. To wszystko trzyma się kupy tylko dzięki temu, że działają zasady wynikające z etatyzacji.
Etat czasu W, wykorzytanie odwodów - przykład.jpg
Etat czasu W, wykorzytanie odwodów - przykład.jpg (80.88 KiB) Przejrzano 3067 razy
.
______________________________
A na sam koniec, już odchodząc od tego to bardziej w kontekście koreańskich zakupów i zakupów w ogóle warto zapoznać się z tekstem Michała Piekarskiego Rozbudowa liczebności Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej. Możliwości i uwarunkowania . Jest tam parę fajnych i ciekawych zapisów co do przypuszczalnej struktury. A zresztą nawet w kwestii omawianej powyżej dochodzi termin limit stanów średniorocznych żołnierzy, co do którego tak naprawdę występują przede wszystkim uwarunkowania budżetowe, ale nawet mając większe możliwości finansowe nie da się - jak to się mogłoby komuś wydawać - jak guma rozciągać poza granice etatu.
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
Awatar użytkownika
SmokEustachy
Posty: 4481
Rejestracja: 2004-01-06, 14:28
Lokalizacja: Oxenfurt
Kontakt:

Koreańskie zakupy.

Post autor: SmokEustachy »

Tak P zawiera NSR ale aby dotrzeć do istoty rzeczy uprościłem wzór w ten sposób. Bez uproszczenia by był bardziej skomplikowany:

PR=P-NSR
Gdzie PR to Pokojowy Realny.

W praktyce NSR się różni na tyle od etatu pokojowego, że można ją wyodrębnić
Awatar użytkownika
Marmik
Posty: 4953
Rejestracja: 2006-04-30, 23:49
Lokalizacja: Puck

Koreańskie zakupy.

Post autor: Marmik »

Najlepiej bez niepotrzebnych udziwnień. P to P. W to W.
NSR nie różniły się od etatu pokojowego. One w nim były jako ochotniczy element na wyodrębnionych stanowiskach wg przydziału kryzysowego. To po prostu inny rodzaj odbywania służby (różniący się od stałej), wiążący się z fizyczną nieobecnością przez znaczną część roku. Nie ma co tego komplikować. To było proste i głupie.
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
Napoleon
Posty: 4007
Rejestracja: 2006-04-21, 14:07
Lokalizacja: Racibórz

Koreańskie zakupy.

Post autor: Napoleon »

Najlepiej bez niepotrzebnych udziwnień. P to P. W to W.
Tylko, że ja cały czas zwracam uwagę na to, co by było gdyby się różnił. A moim zdaniem, niewiele (abstrahuję od pieniędzy) by należało zrobić, że różnić by się mógł. Na tyle, by móc dostarczyć realnych uzupełnień pokrywających straty wynikła w przypadku jakiegoś, nie daj Boże, konfliktu.
Awatar użytkownika
Grzechu
Posty: 1624
Rejestracja: 2004-06-29, 16:05
Lokalizacja: Kwidzyn (Powiśle)

Koreańskie zakupy.

Post autor: Grzechu »

Dość sensowne opracowanie o NSR:
https://www.bbn.gov.pl/download/1/13738 ... obczyk.pdf
Myślę, że dodatkowo naświetli i potwierdzi wiele z tego, o czym pisał Marmik.
Republika marzeń...
Awatar użytkownika
Marmik
Posty: 4953
Rejestracja: 2006-04-30, 23:49
Lokalizacja: Puck

Koreańskie zakupy.

Post autor: Marmik »

Dzięki za linka :ok: . Opracowanie dobre z kilkoma małymi ale, o czym za chwilę.

Za chwilę, bo ja tylko pragnę wszystkim przypomnieć pewną ważną zasadę, że jeszcze się nigdy tak nie stało by od samego mieszania herbata zrobiła się słodsza, albo od przesypywania węgla z jednego wiadra do drugiego wiadra tegoż węgla by przybyło. Nie ważne jaką metodę mieszania się wybierze, albo z jakiej wysokości będzie się przesypać, jakim tempem i ile będzie przy tym hałasu. Niezależnie co by było gdyby było. Ludzie będą się dzielić na tych co to rozumieją i na tych, którzy rozpaczliwie wierzą, że jednak herbata się osłodzi od samego machania łyżeczką, a węgla przybędzie od przesypywania. Takie mają zdanie i już. Ot, wystarczy do szklanki włożyć drugą łyżeczkę i mieszać szybciej lub w inny czarodziejski sposób, byleby tylko nie zaakceptować, że potrzebny jest jakiś słodzik. Z wierzeniami ciężko coś zrobić, gdy ktoś tak bardzo, bardzo chce wierzyć.

Co do przedstawionego przez Ciebie opracowania to ma ono pewną drobną wadę, bowiem obawiam się, że dość swobodnie traktuje się w niej pojęcie kryzysu. Natomiast bez wątpienia jestem zauroczony jednym zdaniem: "Dlatego też proces ich [tj. rezerw] tworzenia i utrzymywania musi mieć charakter planowych działań podejmowanych z odpowiednim wyprzedzeniem – gdy zagrożenie wydaje się jeszcze odległe lub mało prawdopodobne.". :brawo: Dokładnie tego zdania zaprzeczeniem jest metoda przyjęta w czasie uzawodowienia SZ RP, marketingowo dla niepoznaki/zmyłki nazywanego powszechnie profesjonalizacją. :glupek2:

Mam duże zastrzeżenie do zdania "Jak się wydaje, Narodowe Siły Rezerwowe miały w pewnym wymiarze zastąpić ten kosztowny i rozbudowany system zaplecza sił zbrojnych.", ale doceniam, że Autorzy piszą "wydaje się". De facto nie miały nic zastępować, a jedynie ograniczyć liczebność wojska "siedzącego w jednostkach" przy jednoczesnym zapewnieniu w miarę szybkiego osiągniecia faktycznego stanu personelu zbliżonego do etatowego stanu czasu P.
Niezwykle mylącym jest też zapis: "W sierpniu 2012 r. Zarząd Organizacji i Uzupełnień - P1 Sztabu Generalnego WP doprecyzował, że głównym przeznaczeniem Narodowych Sił Rezerwowych ma być: „realizacja zadań z zakresu zwalczania klęsk żywiołowych i likwidacji ich skutków, przedsięwzięć związanych z zarządzaniem kryzysowym, realizacji zadań poza granicami kraju oraz wzmocnienia jednostek wojskowych w celu przyjęcia uzupełnienia zasadniczego i mobilizacyjnego, modernizacji bazy szkoleniowej, przeprowadzenia remontu i rozkonserwowania sprzętu, pobierania zapasów, itp."
Już wyjaśniam dlaczego. Otóż gdybyśmy mieli faktycznie wyspecjalizować jakąś część sił zbrojnych w szybkim reagowaniu na "klęski żywiołowe i likwidację ich skutków oraz przedsięwzięć związanych z zarządzaniem kryzysowym" to... nie powinno się ich tworzyć w obrębie etatów jednostek wojskowych czasu P, gdzie jasno precyzuje się zadania tychże jednostek... w czasie pokoju. Innymi słowy jeśli trzeba reagowania sprawnego i szybkiego to trzeba tworów do tego "pasujących". Jaki sens jest używać do tego pułku pancernego lub dywizjonu okrętów? A przecież w obrębie takich jednostek tworzono stanowiska NSR i odpowiednie dla nich przydziały kryzysowe. To by może jeszcze miało sens w batalionach saperów, czy kompaniach chemicznych, ale... NSR po prostu pierdyknięto w całe Siły Zbrojne nie przez pomyłkę... tylko po prostu taki przyjęto ich model.
Natomiast ciekawym zapisem jest ten, który mówi o rozkonserwowaniu sprzętu i przeprowadzeniu remontów. Może nawet byłoby to bardzo słuszne, gdyby realnie dotyczyło wyłącznie materiałowych rezerw mobilizacyjnych. No i chyba absolutnym kluczem mówiącym, że nawet w najbardziej optymistycznych wyobrażeniach NSR nie miały w sobie nic z rezerwy jest przypisanie im zadania "wzmocnienia jednostek wojskowych w celu przyjęcia uzupełnienia zasadniczego i mobilizacyjnego"! Takie małe pytanko... a skąd to uzupełnienie miałoby przyjść? Ano z niebieskich klocków... którymi NSR zwyczajnie nie były i w ogóle nie miały być... niezależnie od tego kto w co chce wierzyć.

Trzeba sobie teraz wyraźnie powiedzieć skąd przed uzawodowieniem brały się rezerwy w wojsku. W dużym uproszczeniu z częstej rotacji poborowych (strzelam, że to gdzieś 90% całego potencjału) i z odejść żołnierzy zawodowych do cywila. Czas "przydatności" rezerwistów po poborze to około 3 dekady, ale ich wartość wyznacza rzeczywista częstotliwość szkolenia. Natomiast czas przydatności rezerwistów będących wcześniej żołnierzami zawodowymi dzieli się na dwie grupy tj. na tych którzy odeszli na emeryturę i na tych, którzy wybrali inna drogę zawodową. To przedział czasowy w uproszczeniu gdzieś mniej więcej 10-15 lat, ale oczywiście i tu wartość wyznacza rzeczywista częstotliwość szkolenia.

Jak wyglądała sprawa po uzawodowieniu SZ? Zniknął element poboru, czyli zniknęło 90% zastępowalności istniejących zasobów mobilizacyjnych. Swego rodzaju "plusem" (?) był w tej materii ograniczony maksymalny czas służby w korpusie szeregowych wynoszący 12 lat (ekonomicznie przydatny z uwagi na ówczesne przepisy emerytalne). Natomiast w NSR rotacja mogła być jeszcze mniejsza, a ostatecznie zdecydowano się na "poprawienie" :lol: i przyjęcie granicy wiekowej (dla szeregowych 50 lat), co w ogóle dyskwalifikowało role NSR w szkoleniu rezerw nawet w porównaniu do służby czynnej. Warto też podkreślić, co zauważają Autorzy opracowania, że rotacja w NSR w znacznej mierze... wynikała z odejść do służby stałej, a nie do zasobów rezerw mobilizacyjnych. Tu też warto zauważyć, że liczebność NSR sztucznie "pompowano" wymuszając przejście przez tę ochotniczą służbę by w ogóle dostać się na stanowisko w służbie stałej. Ale nawet takie fikołki mające PiaRowo ratować ten pomysł tylko go pogrążały. Natomiast najważniejsze jest to, że nie ma tu żadnego SYSTEMOWEGO odświeżania rezerw mobilizacyjnych. Żadnego, które mogłoby "mieć charakter planowych działań podejmowanych z odpowiednim wyprzedzeniem – gdy zagrożenie wydaje się jeszcze odległe lub mało prawdopodobne."

W tekście jest pewne kapitalne zdanie: "Należy podkreślić, że wbrew swojej nazwie NSR nie stanowią oddzielnej, zwartej formacji sił zbrojnych, a jedynie rozproszony dość przypadkowo w całych siłach zbrojnych ochotniczy zasób żołnierzy rezerwy. Utrudnia to, a w niektórych sytuacjach wręcz uniemożliwia wykorzystanie NSR zgodnie z pierwotnym przeznaczeniem."
Należałoby jednak uzupełnić je o ważną informację tj. że owi ochotnicy powołani z żołnierzy rezerwy byli po prostu częścią składowa Sił Zbrojnych etatu czasu P. Jeśli ktoś zastanawia się czy może być coś głupszego od takiej koncepcji to podpowiem, że owszem, jeszcze głupsze może być jej wykonanie.

Na podkreślenie zasługuje tu też słowo "formacja". Wiele osób myślało o NSR właśnie w kategoriach formacji. Tak, nie rozumiejąc problemu, przedstawiano to we wczesnych artykułach prasowych (powieliła to wspomniana pierwsza wersja hasła w Wikipedii). To nie była żadna formacja, a po prostu rodzaj odbywania służby wojskowej.

Autorom opracowania robionego w końcu dla BBN gratuluję dyplomatycznego języka w nazywaniu rzeczy, które po imieniu trzeba byłoby nazwać już całkiem inaczej. Tak czy owak trzeba było zmienić cały MODEL, bo przyjęty był po prostu idiotyczny, a dalsze "utrzymywanie takiego stanu rzeczy, to marnowanie sił i niemałych środków finansowych oraz odkładanie w czasie prawdziwego rozwiązania coraz bardziej narastającego problemu rezerw dla sił zbrojnych."
Wyraźnie podkreślano to ponad dekadę temu... ale jak ktoś chce wierzyć w cudowne :aniol: rozmnożenie węgla lub magiczne :czarodziej: osłodzenie się herbaty to będzie wierzył bez względu na fakty.
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
Awatar użytkownika
Grzechu
Posty: 1624
Rejestracja: 2004-06-29, 16:05
Lokalizacja: Kwidzyn (Powiśle)

Koreańskie zakupy.

Post autor: Grzechu »

Gdzieś tak na początku 2011 r. organizowaliśmy cykl spotkań potencjalnych kandydatów do NSR z oficerami z komend uzupełnień.
Pamiętam z rozmów z nimi, że wówczas ci żołnierze sami byli przekonani, że NSR zapewni rezerwy, ale oczywiście ze świadomością, że skala będzie dużo mniejsza niż rezerwistów po służbie zasadniczej z poboru, a przecież na dodatek spodziewano się, że do NSR wstąpi jakaś część byłych żołnierzy zawodowych, którzy tak czy siak już i tak byli rezerwistami.
Opierali tę wizję na zakładanej stosunkowo dużej rotacji wśród służących w jej ramach ochotników.

Teraz wiemy, że model służby w NSR nie przyciągnął spodziewanej liczby kandydatów, a nadzieje na znaczące uzupełnianie rezerw ostatecznie - według mnie - rozłożyła zmiana, o której wyżej, czyli warunkowanie powołania do służby stałej odbyciem służby w NSR.
Co prawda w teorii odchodzący ze służby stałej stawali się rezerwistami zastępowanymi w pododdziałach byłymi NSRowcami, a z kolei NSR przyjmował w ich miejsce kolejnych ochotników (czyli "przyszłych rezerwistów po służbie stałej"), ale w założeniach ten proces "produkowania rezerwistów" miał biec dwutorowo, niezależnie i równolegle - osobno dla kończących służbę stałą i osobno dla członków NSR po zakończeniu kontraktu.
Republika marzeń...
Awatar użytkownika
Marmik
Posty: 4953
Rejestracja: 2006-04-30, 23:49
Lokalizacja: Puck

Koreańskie zakupy.

Post autor: Marmik »

Grzechu pisze: 2023-10-05, 01:07Pamiętam z rozmów z nimi, że wówczas ci żołnierze sami byli przekonani, że NSR zapewni rezerwy
To powiem Ci więcej. Mi samemu na początku - nie rozumiejąc jaką piramidalną bzdurę wymyślono - też wydawało się, że NSR było czymś innym niż było... ale miałem podobne doświadczenie co do wpływu tej formy odbywania służby na funkcjonowanie jednostek wojskowych jak panowie z komend uzupełnień. Oczy otworzył mi dopiero kontakt z ludźmi, na których to rozwiązanie wpływało bezpośrednio.
Grzechu pisze: 2023-10-05, 01:07a przecież na dodatek spodziewano się, że do NSR wstąpi jakaś część byłych żołnierzy zawodowych, którzy tak czy siak już i tak byli rezerwistami.
Dokładnie. Co zatem oznacza drenowanie rezerw mobilizacyjnych na potrzeby uzupełnienia stanowisk w etacie czasu P. Gdyby wybrano inny model tj. przesunięto wyszkolony personel w postaci byłych wojskowych poza etaty czasu P to byłaby faktyczna aktywna rezerwa. Ten model jednak w ogóle niczego takiego nie zakładał.
Grzechu pisze: 2023-10-05, 01:07Opierali tę wizję na zakładanej stosunkowo dużej rotacji wśród służących w jej ramach ochotników.
A to już jest absurd wyobraźni ludzi, którzy nie dostrzegli jak zły jest przyjęty system. Co gorsza, zamiast go zmienić na inny, gdy było już wiadomo (a było dość szybko), że ten jest zły to czekano prawie trzy lata by zamiast zmiany... ów system jeszcze pogorszyć.
Grzechu pisze: 2023-10-05, 01:07Teraz wiemy, że model służby w NSR nie przyciągnął spodziewanej liczby kandydatów, a nadzieje na znaczące uzupełnianie rezerw ostatecznie - według mnie - rozłożyła zmiana, o której wyżej, czyli warunkowanie powołania do służby stałej odbyciem służby w NSR.
Owa zmiana wydaje się, że była wymuszona tym, iż po prostu NSR okazał się porażką pod każdym względem i trzeba było jakoś w statystykach pokazać, że nie jest tak dramatycznie. W sumie nie wiem po co, bo i tak nikt by za to nie poniósł odpowiedzialności, ale przywykłem już do zagrywek czysto pod publikę (czy też konkretniej pod prasę, która w kwestiach specjalistycznych naprawdę nie grzeszy przenikliwością).
Grzechu pisze: 2023-10-05, 01:07Co prawda w teorii odchodzący ze służby stałej stawali się rezerwistami zastępowanymi w pododdziałach byłymi NSRowcami, a z kolei NSR przyjmował w ich miejsce kolejnych ochotników (czyli "przyszłych rezerwistów po służbie stałej"), ale w założeniach ten proces "produkowania rezerwistów" miał biec dwutorowo, niezależnie i równolegle - osobno dla kończących służbę stałą i osobno dla członków NSR po zakończeniu kontraktu.
Nawet nie to jest najgorsze. Najgorsze jest, że wszystko odbywało się w obrębie stanowisk etatu czasu P, gdzie naprawę potrzebni byli ludzie na co dzień, a nie 30 dni w roku.

No i jeszcze na koniec jakby tego było mało to trzy lata po uzawodowieniu przeprowadzono kardynalną reformę systemu dowodzenia... i tu niestety też muszę z przykrością stwierdzić, że nawet część architektów nie miała pojęcia co wprowadza.
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
Awatar użytkownika
SmokEustachy
Posty: 4481
Rejestracja: 2004-01-06, 14:28
Lokalizacja: Oxenfurt
Kontakt:

Koreańskie zakupy.

Post autor: SmokEustachy »

Napoleon pisze:
Najlepiej bez niepotrzebnych udziwnień. P to P. W to W.
Tylko, że ja cały czas zwracam uwagę na to, co by było gdyby się różnił. A moim zdaniem, niewiele (abstrahuję od pieniędzy) by należało zrobić, że różnić by się mógł. Na tyle, by móc dostarczyć realnych uzupełnień pokrywających straty wynikła w przypadku jakiegoś, nie daj Boże, konfliktu.
Czy czajnikiem można kopać rowy? Można jak szpadel nazwiesz czajnikiem.
Awatar użytkownika
peceed
Posty: 1098
Rejestracja: 2019-09-12, 16:25

Koreańskie zakupy.

Post autor: peceed »

Marmik pisze: Ludzie będą się dzielić na tych co to rozumieją i na tych, którzy rozpaczliwie wierzą, że jednak herbata się osłodzi od samego machania łyżeczką, a węgla przybędzie od przesypywania.
Jest też masa ludzi którzy mówią że rozwiązali problem brakującego węgla wyciągając go w nocy z piwnicy i pokazowo ładując go w dzień - tak obecnie działają wszyscy politycy.
Ale takie rzeczy dzieją się też w korpo. Na przykład menażer w ramach oszczędności zabrał wszystkim pracownikom firmowe telefony komórkowe i schował do szuflady (ok 50 sztuk). Mające doskonałą umowę ryczałtową, za które i tak trzeba było płacić. Efekt był taki, że firma musiała dodatkowo zwracać pracownikom za korzystanie z ich telefonów do rozmów służbowych.
Ale można było się wykazać działaniami naprawczymi i oszczędnościami wobec właściciela.
Marmik pisze:
Grzechu pisze: 2023-10-05, 01:07Pamiętam z rozmów z nimi, że wówczas ci żołnierze sami byli przekonani, że NSR zapewni rezerwy
To powiem Ci więcej. Mi samemu na początku - nie rozumiejąc jaką piramidalną bzdurę wymyślono - też wydawało się, że NSR jest czymś innym niż jest... ale miałem podobne doświadczenie co do wpływu tej formy odbywania służby na funkcjonowanie jednostek wojskowych jak panowie z komend uzupełnień. Oczy otworzył mi dopiero kontakt z ludźmi, na których to rozwiązanie wpływało bezpośrednio.
Grzechu pisze: 2023-10-05, 01:07a przecież na dodatek spodziewano się, że do NSR wstąpi jakaś część byłych żołnierzy zawodowych, którzy tak czy siak już i tak byli rezerwistami.
Dokładnie. Co zatem oznacza drenowanie rezerw mobilizacyjnych na potrzeby uzupełnienia stanowisk w etacie czasu P. Gdyby wybrano inny model tj. przesunięto wyszkolony personel w postaci byłych wojskowych poza etaty czasu P to byłaby faktyczna aktywna rezerwa. Ten model jednak w ogóle niczego takiego nie zakładał.
Grzechu pisze: 2023-10-05, 01:07Opierali tę wizję na zakładanej stosunkowo dużej rotacji wśród służących w jej ramach ochotników.
A to już jest absurd wyobraźni ludzi, którzy nie dostrzegli jak zły jest przyjęty system. Co gorsza, zamiast go zmienić na inny, gdy było już wiadomo (a było dość szybko), że ten jest zły to czekano prawie trzy lata by zamiast zmiany... ów system jeszcze pogorszyć.
Grzechu pisze: 2023-10-05, 01:07Teraz wiemy, że model służby w NSR nie przyciągnął spodziewanej liczby kandydatów, a nadzieje na znaczące uzupełnianie rezerw ostatecznie - według mnie - rozłożyła zmiana, o której wyżej, czyli warunkowanie powołania do służby stałej odbyciem służby w NSR.
Owa zmiana wydaje się, że była wymuszona tym, iż po prostu NSR okazał się porażką pod każdym względem i trzeba było jakoś w statystykach pokazać, że nie jest tak dramatycznie. W sumie nie wiem po co, bo i tak nikt by za to nie poniósł odpowiedzialności, ale przywykłem już do zagrywek czysto pod publikę (czy też konkretniej pod prasę, która w kwestiach specjalistycznych naprawdę nie grzeszy przenikliwością).
Grzechu pisze: 2023-10-05, 01:07Co prawda w teorii odchodzący ze służby stałej stawali się rezerwistami zastępowanymi w pododdziałach byłymi NSRowcami, a z kolei NSR przyjmował w ich miejsce kolejnych ochotników (czyli "przyszłych rezerwistów po służbie stałej"), ale w założeniach ten proces "produkowania rezerwistów" miał biec dwutorowo, niezależnie i równolegle - osobno dla kończących służbę stałą i osobno dla członków NSR po zakończeniu kontraktu.
Nawet nie to jest najgorsze. Najgorsze jest, że wszystko odbywało się w obrębie stanowisk etatu czasu P, gdzie naprawę potrzebni byli ludzie na co dzień, a nie 30 dni w roku.

No i jeszcze na koniec jakby tego było mało to trzy lata po uzawodowieniu przeprowadzono kardynalną reformę systemu dowodzenia... i tu niestety też muszę z przykrością stwierdzić, że nawet część architektów nie miała pojęcia co wprowadza.
A my kiwamy głową nad stopniem penetracji państwa ukraińskiego przez służby rosyjskie...
-Panie Kapitanie! Toniemy!
-Jak nie Wy, to kto?
Piotr S.
Posty: 2315
Rejestracja: 2006-05-24, 18:48

Koreańskie zakupy.

Post autor: Piotr S. »

Sensacyjna oferta z USA dla Polski. Mamy pomóc Ukrainie https://www.msn.com/pl-pl/wiadomosci/ot ... 38c1&ei=15

Jak informuje "Politico", Polska może otrzymać od Stanów Zjednoczonych system obrony powietrznej Żelazna Kopuła. USA chcą jednak, by w zamian oddać Ukrainie systemy Patriot, które trafiły do naszego kraju. W ten sposób nasi sojusznicy chcą przekazać władzom w Kijowie cenną broń.
Nie wiem jak wam ale mi się to zupełnie nie podoba gdy już dostaliśmy pierwsze wyrzutnie i mamy przeszkolony personel nagle mamy oddać te systemy wiedząc ,ze następne wyrzutnie są w drodze.
Oddanie dzisiaj nowych wyrzutni Ukraińcom doprowadzi do wyraźnego osłabienia Polski jak to się będzie miało do wytworzenia luki bo zanim te nowe wyrzutnie dotrą do naszego kraju na pewno minie jakiś czas zanim personel nauczy się je obsługiwać znowu minie dużo niepotrzebnie straconego czasu .
Mamy 3 do 4 lat aby się dozbroić tak mówią eksperci a taka wrzutka na pewno nam w tym nie pomoże tym bardziej ,że sytuacja na świecie jest nie pewna a powyższa propozycja może jest i dobra ale na czasy gdy ma się pełne magazyny i skompletowane systemy wtedy można to rozważyć ale nie w takim momencie w jakim są aktualnie siły zbrojne RP .
Zastanawia mnie dlaczego takiej propozycji nikt inny z NATO nie dostał tylko akurat my , obstawiam ,że każdy kto dostał tą propozycję odrzucił z powyższych powodów lub powiedzenia lepsze jest wrogiem dobrego.
Awatar użytkownika
peceed
Posty: 1098
Rejestracja: 2019-09-12, 16:25

Koreańskie zakupy.

Post autor: peceed »

Piotr S. pisze: Nie wiem jak wam ale mi się to zupełnie nie podoba gdy już dostaliśmy pierwsze wyrzutnie i mamy przeszkolony personel nagle mamy oddać te systemy wiedząc ,ze następne wyrzutnie są w drodze.
Jak dla mnie może być. Z USA tego interesy się opłacają. A dodatkowo zyskujemy kapitał polityczny.
Przy czym nie należy zapomnieć że gramy na zwyciestwo Ukrainy i żadne wasze partyjne buraczano-zbożowe wolty tego nie zmienią.
Notabene rządowi wreszcie się udało namówić mnie na pójście na wybory, a jak sami wicie, rozumicie, to nie była łatwa sprawa. "Gratulacje".
Piotr S. pisze: Zastanawia mnie dlaczego takiej propozycji nikt inny z NATO nie dostał tylko akurat my
Bo akurat do nas idzie najnowszy system mający IBCS. Jeśli padła taka propozycja to oznacza, że Amerykanie uznali, że absolutnie potrzebują.
Przy czym ten system nie ma żadnego znaczenia dla chwilowego bezpieczeństwa, bo mamy wystarczającą ochronę polityczną, to. po prostu etap budowania zdolności które będą gotowe i potrzebne później.
Do tego uważam że Żelazna Kopuła zapewni nam równie dobrą ochronę, na niższej warstwie. Co jest lepsze.
Co do obecnej sytuacji w Izraelu teraz to przesycili możliwości obronne - kilka tysięcy rakiet na raz.
-Panie Kapitanie! Toniemy!
-Jak nie Wy, to kto?
Piotr S.
Posty: 2315
Rejestracja: 2006-05-24, 18:48

Koreańskie zakupy.

Post autor: Piotr S. »

Rozpoczął się nowy konflikt na ba bliskim wschodzie z jakże dziwnym przesłaniem



Ciekawostka polskiej konstrukcji

https://tech.wp.pl/hamas-strzela-z-rury ... 138473280a
Napoleon
Posty: 4007
Rejestracja: 2006-04-21, 14:07
Lokalizacja: Racibórz

Koreańskie zakupy.

Post autor: Napoleon »

Czy czajnikiem można kopać rowy? ....
Porównanie ma się nijak do tego co piszę. Przeczytaj co piszę i zaglądnij do tego rozporządzenia o którym wspominam. To bardziej kwestia pieniędzy.
ODPOWIEDZ