Gregski pisze: ↑2024-01-16, 06:08
Ogólna sytuacja sprawiała, że nie było planu który by spracował.
Dysproporcja sił wręcz kosmiczna a geografia też nie pomaga.
Wszystkie nasze duże okręty znalazłyby się na dnie jeszcze zanim Westerplatte skapitulowało.
Wypada żałować, że pozostawiono Wichra i Gryfa na pewne stracenie.
To już przerabialiśmy - nie było sensu walczyć... tylko "uciekać". Trudno to uznać za "budujące", gdy za granicą trwa wojna...
Po fakcie wiemy, że bez względu na podjęte działania w 1939 roku niewiele mogliśmy wskórać przeciwko Niemcom, nie tylko na morzu, ale też w powietrzu i na lądzie, ale czy to znaczy, że mieliśmy poddać się po kilku dniach jak Holandia czy Dania? Jeśli ktoś tak uważa, to OK - nie ma dyskusji, ale jeśli założyć, że władze II RP nie chciały (lub nie mogły) poddać się bez walki, to należy zastanowić się
dlaczego przyjęto taki sposób obrony państwa, i czy można było to zaplanować inaczej. Dotyczy to również planów operacyjnych PMW.
Franek Wichura pisze: ↑2024-01-16, 14:30
Miner pisze: ↑
Po prostu nie widzimy pełnego obrazu i wszystkie wnioski, które wyciągamy z tego znanego kawałka, z założenia mogą być błędne
Podziwiam jak Kolega jest konsekwentny w swej roli adwokata PMW A.D. 1939
Wydaje mi się, że nie trzeba być "adwokatem PMW", żeby opierać się na faktach i nie wyciągać pochopnych wniosków. Nie trzeba też bezkrytycznie powtarzać opinii Pertków, Kosiarzy, Borowiaków i tym podobnych.
W tym miejscu odnosiłem się do tego, że znamy wyłącznie rozkazy operacyjne dla okrętów podwodnych. Gdybyśmy znali resztę rozkazów PMW, to może okazałoby się, że całościowy plan obrony wybrzeża "miał sens", albo wręcz odwrotnie - uznalibyśmy go za całkowicie "bezsensowny". Tego po prostu nie wiemy.
Franek Wichura pisze: ↑2024-01-16, 14:30
Ale tu chyba troszke Kolega przesadzil - kto niby sie spodziewal w najsmielszych snach ze RN wplynie na Baltyk i po co?
Jeśli chodzi o plany operacyjne PMW tworzone wiosną 1939 roku, to nie ma znaczenia, co my dziś o tym myślimy, ale to, że PMW mogła spodziewać się pomocy sojuszniczej, a z pewnością jej nie wykluczała. Między innymi rozważano wejście na Bałtyk brytyjskich okrętów podwodnych, o co zabiegał kadm. Świrski podczas majowych rozmów sztabowych. Potem w czasie lipcowej wizyty gen. Ironside'a znowu to podniesiono, a ten zostawił sprawę "do omówienia". No i takich "śmiałych snów" nie wykluczała sama Kriegsmarine, która w ramach swoich planów przewidziała środki obronne przeciwko interwencji Francji i Wielkiej Brytanii nie tylko na Morzu Północnym, ale też na Morzu Bałtyckim.