szwindel global łorming zdemaskowany na poważnie...

czyli hobby, kultura, sztuka, wścieklizna i w ogóle offtopic...

Moderator: nicpon

Awatar użytkownika
peceed
Posty: 1274
Rejestracja: 2019-09-12, 16:25

szwindel global łorming zdemaskowany na poważnie...

Post autor: peceed »

Tadeusz Klimczyk pisze: To jest film niemalże dokumentalny.
A "Kapitał" był niemalże przełomową pracą naukową :lol:

Dodano po 3 minutach 23 sekundach:
Gregski pisze: Może dlatego coś sceptyczny jestem.
Ojtam ojtam. To po prostu kolejny nieunikniony okres błędów i wypaczeń zasadniczo słusznej (bo nie może przecież być inaczej) idei.
Należy zdekolonializować Azję Północną.
Tadeusz Klimczyk
Posty: 1310
Rejestracja: 2004-04-05, 09:06
Lokalizacja: Sopot

szwindel global łorming zdemaskowany na poważnie...

Post autor: Tadeusz Klimczyk »

peceed pisze:
Tadeusz Klimczyk pisze: To jest film niemalże dokumentalny.
A "Kapitał" był niemalże przełomową pracą naukową :lol:
Kapitał Marksa jest powszechnie cenioną krytyką bardzo wczesnego kapitalizmu. Józef Piłsudski wyznawał, że to jego lektura spowodowała, że stał się socjalistą. Więc albo nie wiesz o czym piszesz albo myli Ci się Marks z marksizmem. Czyli też nie wiesz o czym piszesz.
Awatar użytkownika
Gregski
Posty: 1636
Rejestracja: 2006-01-27, 21:47
Lokalizacja: Na Kociewiu albo na morzu

szwindel global łorming zdemaskowany na poważnie...

Post autor: Gregski »

Tadeusz Klimczyk pisze: Kapitał Marksa jest powszechnie cenioną krytyką bardzo wczesnego kapitalizmu.
Wygooglałem.
Szeroko dostępny w księgarniach w działach "wyprzedaże" lub "tania książka". Tak więc ogólnie dostępny jakby ktoś chciał.
Miałem zajęcia na studiach.
My bawiliśmy się wtedy w wyszukiwanie nonsensów, a pani doktor habilitowana potem na zaliczeniu też się bawiła.
Ogólnie nieprzyjemne wspomnienia.
Od tego czasu mam podejście podobne do stwierdzenia profesora Andrzeja Dragana który kiedyś gdzieś napisał (Kwantechizm?):
" Ja się tam na filozofii czy zoofilii to nie znam".

Dodano po 6 minutach 57 sekundach:
Znalazłem ten dowcip Reagana!
Dokładnie nie pamiętałem.
No i oczywiście on to znacznie lepiej opowiada niż ja.
Wśród ludzi człowiek dziczeje.
Waldemar Łysiak
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4929
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

szwindel global łorming zdemaskowany na poważnie...

Post autor: Maciej3 »

Cóż teraz mam zapłacić dużo za mgliste i wątpliwe korzyści w przyszłości. I wszystko dla mojego dobra..
I.pod przymusem.
Czy jesteś księdzem?
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Awatar użytkownika
Marmik
Posty: 5085
Rejestracja: 2006-04-30, 23:49
Lokalizacja: Puck

szwindel global łorming zdemaskowany na poważnie...

Post autor: Marmik »

Tadeusz Klimczyk pisze: 2024-07-23, 09:23Soda Stream to bardzo dobry przykład działania "niewidzialnej ręki rynku" na polu ekologii. Sam o tym tak myślałem i kupiłem maszynę w zbożnym celu ratowania planety.
No to przyjrzyjmy się bliżej. Niewątpliwą korzyścią jest ograniczenie produkcji butelek PET. W zamian powstają wielorazowe butelki plastikowe lub szklane (zależnie od wybranego rodzaju saturatora). Niewątpliwa korzyść, choć... PET (butelka) i PE (nakrętka) nie są zwykłym odpadem. Mało jest tak dobrze przetwarzalnych produktów jak PET, a już tym bardziej PE. Jednocześnie mało jest produktów, które miałyby znacznie dłuższy okres degradacji w środowisku.
Stąd problem tego typu odpadów rozwiązuje się sam jeśli są poddane recyklingowi. Można osiągnąć wysoki stopień recyklingu nawet bez kosztownych automatów przyjmujących te odpady. I tu jako żywo stymulacja ze strony państwa lub organizacji ponadpaństwowych byłaby mocno wskazana dekady temu.
Wracając do saturatorów... woda w nich jest oczywiście nasycana CO2, tak jak ta butelkowana w fabrykach, ale... efektywność nasycania a w warunkach domowych jest nieco inna niż w przemysłowych, stąd więcej CO2 bezproduktywnie ucieknie do atmosfery. W skali pojedynczego gospodarstwa domowego to nieistotne, ale w skali kraju bez wątpienia byłaby to ilość całkiem spora. Do tego koszty produkcji samych saturatorów, butli itd, itp.
Ja nie wątpię, że to jest świetne rozwiązanie (wygoda i elastyczność), ale trzeba pamiętać, że okala je mnóstwo innych zagadnień.

__________________________

Odniosę się też nieco do fetyszu śladu węglowego. Podróżowanie samochodem jest be, a hulajnogą elektryczną lub pociągiem jest cacy. No dobra, PKP od jakiegoś czasu w swoich biletach podaje ile to mniejszy ślad węglowy robi pasażer wybierając pociąg, a nie samochód. Problem w tym, że dokładnie z tych samych wyliczeń wynika, że np. do Wrocławia moja rodzina samochodem dojedzie znacznie taniej (nawet uwzględniając ulgi PKP) i zostawi zauważalnie mniejszy ślad węglowy. Po prostu wszystko zależy od sposobu podróżowania.
A jeszcze popastwię się nad wspomnianymi hulajnogami. Może w dużych miastach poprawiają nieco sytuacje obciążenia komunikacji miejskiej, a i jakiś odsetek kierowców samochodów w pewnej części roku wybierze taki sposób przemieszczania się do pracy, ale Polska to nie tylko duże miasta, a generalnie hulajnoga wg badań nie zastępuje samochodów, bo stanowi alternatywę dla... pójścia pieszo lub jazdy rowerem, czyli obu sposobów przemieszczania się, które mają dalece większe znaczenie prozdrowotne, a i nie generują śladu węglowego w takim zakresie jak owa hulajnoga, która zostaje wybrana zamiast nich (świadomie, czy podświadomie) z uwagi na czas dotarcia do celu lub wygodę. Problem w tym, że hulajnoga średnio potrzebuje prawie 2 kW na przejechanie 100 km, czyli (chwilowo pomijając koszty produkcji akumulatora) wielokrotnie więcej niż rower i pieszy :) Oczywiście przyjmując, że byłaby ładowana w nocy (okres nadmiaru prądu w sieci) to można potraktować ją jako mikromagazyn i uznać za plus, a nie minus, ale w miarę poprawy elastyczności systemu problem będzie rósł, a nie malał. W każdym razie u nas na razie hulajnogi i rowery elektryczne też jeżdżą na węgiel ;) .
ecobike.jpg
ecobike.jpg (42.82 KiB) Przejrzano 4228 razy

__________________________

A tak mi się jeszcze przypomniało, że przecież młodzi ludzie dostają teraz tak wiele cennych wskazówek jak ratować planetę, że na pewno wybiorą te, które są najłatwiejsze z ich punktu widzenia :)... czyli gdzieś tak ze środka strony ;)
Jak to pisze wydawca (Nasza Księgarnia): "Kompendium wiedzy o aktualnej sytuacji Ziemi. Napisana z dbałością o szczegóły, z szacunkiem dla istoty żywej i planety Ziemia. Publikacja, której dokładność i forma jest bardzo przystępna dla młodzieży"
Dobre rady.jpg
Dobre rady.jpg (86.19 KiB) Przejrzano 4204 razy
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
Awatar użytkownika
peceed
Posty: 1274
Rejestracja: 2019-09-12, 16:25

szwindel global łorming zdemaskowany na poważnie...

Post autor: peceed »

Tadeusz Klimczyk pisze: Więc albo nie wiesz o czym piszesz albo myli Ci się Marks z marksizmem.
Przyznaję, tak samo Hitler mi się myli z hitleryzmem.
Należy zdekolonializować Azję Północną.
Tadeusz Klimczyk
Posty: 1310
Rejestracja: 2004-04-05, 09:06
Lokalizacja: Sopot

szwindel global łorming zdemaskowany na poważnie...

Post autor: Tadeusz Klimczyk »

Czyli jesteśmy zgodni w tym, że pływasz tutaj po sobie nieznanych wodach.
Awatar użytkownika
peceed
Posty: 1274
Rejestracja: 2019-09-12, 16:25

szwindel global łorming zdemaskowany na poważnie...

Post autor: peceed »

Marmik pisze: Stąd problem tego typu odpadów rozwiązuje się sam jeśli są poddane recyklingowi. Można osiągnąć wysoki stopień recyklingu nawet bez kosztownych automatów przyjmujących te odpady. I tu jako żywo stymulacja ze strony państwa lub organizacji ponadpaństwowych byłaby mocno wskazana dekady temu.
Tymczasem realia są takie, że butelki PET oznaczają ogromne oszczędności w transporcie na ciężarze więc nawet nie ma żadnego sensu w zastępowaniu ich butelkami szklanymi wielorazowymi, bo transport szkła globalnie zużyłby więcej węglowodorów niż zużywa wyprodukowanie butelki.
Marmik pisze: a generalnie hulajnoga wg badań nie zastępuje samochodów, bo stanowi alternatywę dla... pójścia pieszo lub jazdy rowerem,
Alternatywę dla samochodu stanowi system hulajnoga + komunikacja zbiorowa a nie sama hulajnoga. Osobiście dojeżdżałem do pracy składanym rowerem i pociągiem, w dzisiejszych czasach pewnie byłaby to hulajnoga elektryczna, bo rower po prostu jest zbyt wielki po złożeniu. Teraz offtop: Mam z tego okresu kilka pomysłów na bardziej kompaktowe pojazdy "pomiędzy rowerem a deskorolką" z których najbardziej obiecujący był "dreptocykl" - rower bez siodełka wykorzystujący pionowy posuwisto-zwrotny ruch stóp (podnoszenie można przerwać w dowolnym momencie). Idea została zrealizowana "na zachodzie" jako urządzenie do rekreacji ze znacznie większymi gabarytami niż chciałem, za to u mnie miała być progresywna przekładnia eliminująca potrzebę przełożeń. Wadą mojego podejścia był brak uchwytów na nogi (analogów funkcjonalnych pedałów), miały być wolne jak na hulajnodze. To coś co skorygowałby już pierwszy prototyp, ale nie pociągłem pomysłu bo wiedziałem że nie będzie rynku - zwykłe hulajnogi zapewniły "80% możliwości przy 20% komplikacji i masy", sam bym je wybrał.
Dołączenie silnika elektrycznego rozbiło bank.
Marmik pisze: Problem w tym, że hulajnoga średnio potrzebuje prawie 2 kW na przejechanie 100 km, czyli (chwilowo pomijając koszty produkcji akumulatora) wielokrotnie więcej niż rower i pieszy
Typowe dane dla małych hulajnóg to 1.1 kWh/100 km - czyli 4 h jazdy przy 25 km/h dla 250 W. Rower zużywa przy tej prędkości 120 W (randomowa strona z wyszukiwarki) i jest to pewnie spowodowane sylwetką kolarza. Z drugiej strony wszystkie hulajnogi mogłyby otrzymać bardzo proste osłony aerodynamiczne i zmniejszyć zużycie energii do poziomu roweru...
Tesla to ok. 12 kWh/100 km (przy znacznie większej prędkości, bo zasadniczo ma podobny opór co hulajnoga).

Dodano po 8 minutach 16 sekundach:
Tadeusz Klimczyk pisze: Czyli jesteśmy zgodni w tym, że pływasz tutaj po sobie nieznanych wodach.
Przeczytałem kiedyś ekonomię polityczną kapitalizmu i była to dla mnie wystarczająca ilość gówna aby zrozumieć gdzie jest szambo.

Dodano po 2 godzinach 14 minutach 1 sekundzie:
Aż sobie zajrzałem aby przypomnieć sobie detale tych śmieci i zastrzeżenia można mieć do zupełnie wszystkiego.
Na sam początek - wprowadzenie wartości użytkowej i wymiennej. Niestety ta teoria jest do bani.
Wartość dóbr jest absolutnie subiektywna dla stron transakcji i nie da się jej w żaden sposób "zobiektywizować". Cały handel wynika z faktu, że poszczególne strony transakcji różnią się oceną użyteczności dóbr. Dla piekarni bułka jest warta mniej niż pieniądze które za nie dostaje, natomiast dla klienta - odwrotnie.
W przypadku wymiany handlowej dochodzi do ustalenia ceny wymiany, i ta cena znajduje się pomiędzy wartościami subiektywnymi dla stron transakcji (mogą się pojawić sytuacje patologiczne typu kupię "za każdą cenę" i sprzedam "za każdą cenę", może ona być nawet ujemna). To pole pozostawia obszar do targowania się, podczas którego każda strona chce uzyskać jak najlepsze warunki dla siebie ze zbioru akceptowalnych przez obie strony.
Giełda to taki wynalazek który pozwala wszystkim zainteresowanym stronom ustalać cenę która byłaby średnią z długotrwałych procesów negocjacji się, bez ponoszenia ich kosztów.

W sytuacji gdy ktoś zaczyna mówić o "wartości użytkowej" oznacza, że narzuca swoje wartościowanie innym stronom, czyli efektywnie mówi im jak mają żyć.
To podejście komunistyczne które zmuszało nas do produkowania milionów ton stali i węgla. Rozdawanie "wedle potrzeb" było patologią, bo na pewne potrzeby nie ma żądnych naturalnych ograniczeń. Kapitalizm ocenia "realne" potrzeby danej osoby ilością dóbr które jest ona przekazać aby je zaspokoić, czyli zdolnością do zaspokajania potrzeb innych.

Komunistyczne ceny oparte na użyteczności nie biorą pod uwagę podaży. Tlen jest nam absolutnie niezbędny do życia i nie ma żadnej ceny która byłaby dla nas za wysoka. Dlatego w systemie komunistycznym można by zmusić ludzi do kupowania maszyn produkujących powietrze, bo przecież powstaje "bezcenny" towar. A stąd już niewiele do opodatkowania darmowego powietrza ;)
Bez sprawnego rynku poszczególne zasoby nie wędrują do podmiotów którym najbardziej na nich zależy. Nawet jeśli system komunistyczny byłby w stanie wyprodukować te same dobra co kapitalizm, to wędrują one do "złych" odbiorców. W skrajnym wypadku jeśli dziewczynka dostanie czołg a wojsko lalki to wcale nie wygenerowano bogactwa, bo subiektwne wartościowania odbiorców tych przedmiotów są równe zeru.
W kapitalizmie dobrowolna wymiana handlowa zawsze zwiększa sumę subiektywnych wartościowań uczestników gry rynkowej, dlatego "dobrobyt" wzrasta.
Nawet jeśli uzyskiwane różnice są małe, to mają charakteru kumulatywny.

Optymalny poziom temperatury na Ziemi jest właśnie taką subiektywną wielkością z którą różne strony nie muszą się zgadzać, dlatego dochodzi do "wymuszeń" i pozbawienia ludzi wyboru.
Warto jeszcze dodać że rynek to abstrakcja opisująca pewną klasę zachowań którą można nazwać transakcjami, ale są inne. Antylopa nie dokonuje z lwem żadnej dobrowolnej transakcji. Natomiast rośliny produkujące nektar czy owoce owszem - sprzedają pożywienie za usługę pomocy w prokreacji ;)
Rynek jest tworzony przez konkurencję osobników, i w końcu dochodzi do ustalenia optymalnego poziomu cen (czyli rozmiarów i pożywności owoców).
Należy zdekolonializować Azję Północną.
Napoleon
Posty: 4638
Rejestracja: 2006-04-21, 14:07
Lokalizacja: Racibórz

szwindel global łorming zdemaskowany na poważnie...

Post autor: Napoleon »

Ale ja już byłem ograniczany dla dobra przyszłych pokoleń. Znudziło mi się robić to drugi raz.
Świat przyśpiesza. Musisz to wziąć pod uwagę :wink:
My bawiliśmy się wtedy w wyszukiwanie nonsensów...
Marksizm zawiera jeden kardynalny nonsens. Bazuje na dialektyce co oznacza, że przyznaje iż nasze życie składa się z rozwiązywania problemów, które tworzą nowe problemy itd. (bez końca). Co jednak tworzy postęp. A następnie proponuje stworzenie idealnego świata (bez problemów). Jedno przeczy drugiemu, ale Marks (i wielu innych) jakoś tego nie zauważyli.
Ja się tam na filozofii czy zoofilii to nie znam
Błąd. Bo gdyby ludzie myśleli logicznie i ogarniali wizję Marksa dostrzegając ów brak logiki, to może by się parę milionów istnień ludzkich udało uratować (o kwestiach materialnych już nie wspomnę). Taki drobiazg, jak sądzę, mało istotny dla tych wszystkich, którzy gardzą humanistyką. :?

Marks jest cenionym filozofem. Engels w pewnym stopniu mniej (był niezłym historykiem wojskowości, choć ze względu na poglądy miał niekiedy wypaczone spojrzenie na pewne sprawy). Jego krytyka kapitalizmu miała racjonalne podstawy (i to jest jego wkład w naukę). Jego błąd polegał na przyjęciu skrajnie radykalnych rozwiązań bazujących na nielogicznych podstawach.
Filozofia (i historia - jej znajomość) mają jednak kolosalny wpływ na nasze życie. Kto tego nie rozumie, ten kiep :wink:
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4929
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

szwindel global łorming zdemaskowany na poważnie...

Post autor: Maciej3 »

Marks jest cenionym filozofem. (cut ...)
Tu mi się przypomina inny fragment, również z Dragana. Cytuję z pamięci "filozofia ma się tak do umiłowania nauki jak pedofilia do miłości dzieci".
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Napoleon
Posty: 4638
Rejestracja: 2006-04-21, 14:07
Lokalizacja: Racibórz

szwindel global łorming zdemaskowany na poważnie...

Post autor: Napoleon »

Nie gniewaj się Macieju3, ale przez takie pogląd jakie tu prezentujesz wiele złych rzeczy dzieje się na świecie. Każde zło, ale i dobro, bierze się z pomysłu jak świat zorganizować. Bo sam się nie zorganizuje. Filozofowie m.in. tym się zajmują. To według tego co oni wymyślą, tworzy się ideologie. A te, albo prowadzą ludzi do dodatkowych problemów albo pomagają problemy rozwiązywać. Tak to wygląda.
W praktyce, jeśli ktoś lekceważy idee, poglądy filozofów i wszystko to co za sobą niosą, może być np. podatny na populizm, manipulacje itp.
Ostatnio zmieniony 2024-07-24, 15:16 przez Napoleon, łącznie zmieniany 2 razy.
Awatar użytkownika
Gregski
Posty: 1636
Rejestracja: 2006-01-27, 21:47
Lokalizacja: Na Kociewiu albo na morzu

szwindel global łorming zdemaskowany na poważnie...

Post autor: Gregski »

Napoleon pisze: Engels w pewnym stopniu mniej (był niezłym historykiem wojskowości,
Który przewidział klęskę Prus w wojnie z Austrią w 1866.
I wcale nie przewidywał 100 lat do przodu...
Wśród ludzi człowiek dziczeje.
Waldemar Łysiak
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4929
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

szwindel global łorming zdemaskowany na poważnie...

Post autor: Maciej3 »

Nie gniewaj się Macieju3, ale przez takie pogląd jakie tu prezentujesz wiele złych rzeczy dzieje się na świecie.
No, a przez nakładanie kolejnych ograniczeń i zmuszanie mnie do robienia tego, czego nie chcę, na mój koszt i oczywiście dla mojego dobra, to tyle dobra się dzieje.
Tak wiem - wy ( urzędnicy ) chcecie mojego dobra. Głęboko w to wierzę. I chowam to dobro jak najgłębiej.
Mój problem polega na tym, że mam zbyt dobrą pamięć i pamiętam trochę jeszcze system, gdzie wszystko chciało się regulować.
W praktyce, jeśli ktoś lekceważy idee, poglądy filozofów i wszystko to co za sobą niosą, może być np. podatny na populizm, manipulacje itp.
Zaryzykowałbym twierdzenie, że zlekceważenie poglądów niektórych filozofów, zdecydowanie by nie zaszkodziło, ale to, że się ze mną nie zgodzisz, to jest dla mnie dość oczywiste.
W końcu jestem podatny na populizm. I to w najgorszej możliwej formie, bo np. bardzo religijnym kolegom mówię coś takiego "jak mi mówisz, że czegoś nie możesz zrobić, bo twoja religia na to nie pozwala, to ja to szanuje, ale jak mi mówisz, że JA nie mogę czegoś zrobić, bo TWOJA religia na to nie pozwala, to ja cię za to walę w pysk".
To w sumie najgorszy możliwy rodzaj populizmu w moim wydaniu, czyż nie?
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Awatar użytkownika
peceed
Posty: 1274
Rejestracja: 2019-09-12, 16:25

szwindel global łorming zdemaskowany na poważnie...

Post autor: peceed »

Napoleon pisze: Jedno przeczy drugiemu, ale Marks (i wielu innych) jakoś tego nie zauważyli.
Jesteś zatem w "dobrym" towarzystwie.
Napoleon pisze: Każde zło, ale i dobro, bierze się z pomysłu jak świat zorganizować. Bo sam się nie zorganizuje.
Jasne, każdy kryształ powstaje, bo jego atomy zawiązują komitet który ustala przez kilka milionów lat kto gdzie i z kim.
Napoleon pisze: W praktyce, jeśli ktoś lekceważy idee, poglądy filozofów i wszystko to co za sobą niosą, może być np. podatny na populizm, manipulacje itp.
Jest dokładnie odwrotnie - to ludzie polegający na autorytetach (przeważnie śmieciowych) są idealną masą do manipulacji, a nie ma większych intelektualnych wydmuszek od filozofów (największym źródłem szoku po wykładzie z filozofii było to, że studenci za to płacą).

Notabene zauważyłem, że jaśnie oświeceni panujący nadużywają terminu populizm, myląc go z demokracją. Tzn. ludzie według nich ludzie mogą mieć prawo jedynie do słusznych w ich mniemaniu poglądów.
Jakoś przy tym nie zauważąją, że sami stanowią masę urabianą przez lobbystów czy różnego rodzaju "organizacje ideowe". Bo w sytuacji gdy politycy mają w PUP-ie zdanie wyborców, nie trzeba nawet indoktrynować całego społeczeństwa a wystarczy te małpki "na szczycie", wydaje się jednak że najlepsze rezultaty daje strategia mieszana.
Maciej3 pisze: To w sumie najgorszy możliwy rodzaj populizmu w moim wydaniu, czyż nie?
Popyskulizm.
Należy zdekolonializować Azję Północną.
Awatar użytkownika
Gregski
Posty: 1636
Rejestracja: 2006-01-27, 21:47
Lokalizacja: Na Kociewiu albo na morzu

szwindel global łorming zdemaskowany na poważnie...

Post autor: Gregski »

Napoleon pisze: W praktyce, jeśli ktoś lekceważy idee, poglądy filozofów i wszystko to co za sobą niosą, może być np. podatny na populizm, manipulacje itp.
Przecież gaworzenia filozofów to jedna wielka manipulacja.
Twierdzą, że zgłębiają "istotę rzeczy".
Może, tylko aparat badawczy ułomny.
Mój wykładowca Maszyn Elektrycznych gdy nie miał czasu czegoś policzyć szacował parametry w pamięci zastrzegają przy tym, że jest to duże przybliżenie bo "mówi z głowy czyli z niczego".
Ale filozofowie są bezwzględnie potrzebni. Głównie jako autorzy bon motów. Dzięki nim człowiek może udawać jakim to jest błyskotliwym erudytą.
Rzecz nie do przecenienia.
Wśród ludzi człowiek dziczeje.
Waldemar Łysiak
Napoleon
Posty: 4638
Rejestracja: 2006-04-21, 14:07
Lokalizacja: Racibórz

szwindel global łorming zdemaskowany na poważnie...

Post autor: Napoleon »

Który przewidział klęskę Prus w wojnie z Austrią w 1866.
Napisałem, że miał pewne "zwichrowania". Ale w mojej opinii był całkiem niezłym historykiem.
No, a przez nakładanie kolejnych ograniczeń i zmuszanie mnie do robienia tego, czego nie chcę, na mój koszt i oczywiście dla mojego dobra, to tyle dobra się dzieje.
Prezentujesz tu klasyczne podejście. Uznając, że to co Ty chcesz musi być dobre. Także dla wszystkich :-) A kto powiedział, że tak jest? :wink:
...wy ( urzędnicy ) chcecie mojego dobra...
:?: Co oznacza "wy"? Ja urzędnikiem nie jestem. I nie wypowiadam się w ich imieniu. Poza tym urzędnicy tylko wykonują to co postanowią politycy. Których z kolei wybierają ludzie. I z tego powodu ci politycy nie będą robili nic co ich wyborcy nie zaakceptują. A jak zaczną robić, to przestaną być politykami. :wink:
To jest ten naturalny mechanizm na który się powołuję. Jeśli ktoś przegnie, nawet w dobrej wierze, to za chwilę ludzie wybiorą kogoś, kto myśli inaczej i wszystko wyprostuje. Albo, co też jest możliwe, przegnie w drugą stronę... :?
Zaryzykowałbym twierdzenie, że zlekceważenie poglądów niektórych filozofów, zdecydowanie by nie zaszkodziło...
Masz rację. Źle się wyraziłem. Chodziłoby tu raczej o lekceważenie i uznawanie, że to poglądy są bez znaczenia.
Czy jesteś Macieju3 podatny na populizm to nie wiem. Dyskutujesz, więc jest szansa, że tak nie jest. Ludzie ulegający populizmowi raczej nie dyskutują. A jeśli już, to nie po to by przedstawić argumenty ale dezawuować za wszelką cenę adwersarza. Więc raczej nie uległeś populizmowi (jeszcze? :roll: :-) ). Z grubsza piszesz o tym dalej...
Jesteś zatem w "dobrym" towarzystwie.
:?:
każdy kryształ powstaje, bo jego atomy zawiązują komitet który ustala przez kilka milionów lat kto gdzie i z kim
Mylisz Peceed podstawowe rzeczy. Świat zamieszkują różnego rodzaju żyjątka, a jednymi z nich są ludzie. I tak się składa, że jesteśmy istotami społecznymi. Co oznacza, że się organizujemy, w różny sposób. Jako najinteligentniejsze z tych żyjątek, i najbardziej ekspansywne, opanowaliśmy cały świat. A żyjąc w tychże społecznościach, organizujemy go według swego upodobania. Na tyle na ile potrafimy. A potrafimy coraz więcej. I trudno by było inaczej, gdyż alternatywą jest chaos. Przyroda nam życia nie zorganizuje. No, chyba zakładając, że takim zorganizowaniem będzie walka o przeżycie, eksterminacja znacznej części naszej populacji i powrót do stanu pierwotnego. Więc powtórzę: świat (rozumiany jako świat z zamieszkującymi go ludźmi) sam się nie zorganizuje.
Jest dokładnie odwrotnie - to ludzie polegający na autorytetach (przeważnie śmieciowych) są idealną masą do manipulacji
Autorytety skądś się biorą. Więc problem jest bardziej złożony niż sugerujesz. Bo z kolei to, czy kogoś ktoś uznaje za autorytet lub nie, związane jest także z tym, czy uznaje jego poglądy (m.in. na to jak powinien być zorganizowany świat).
Notabene zauważyłem, że jaśnie oświeceni panujący nadużywają terminu populizm, myląc go z demokracją.
Nie. To raczej Ty, tak pisząc, nadużywasz tego słowa. Demokracja to realizowanie woli większości z poszanowaniem praw mniejszości. Tak, by za jakiś czas można było zmienić zdanie co do wcześniej podjętych decyzji (to bardzo ważna uwaga, bo demokracja wcale nie oznacza, że można robić co chce większość bez ograniczeń). Populizm to zachowanie funkcjonujące w ramach demokracji (ale i autokracji; można by powiedzieć, że jest to zachowanie funkcjonujące w życiu politycznym bez względu na reżim). Czyli przedstawianie rozwiązań bazując na emocjach a nie merytoryce. Kiedyś przedstawiałem definicję populizmu, która mi się spodobała: to proste wyjaśnienie spraw, których prosto wyjaśnić się nie da. W jakimś zakresie populizm w demokracji funkcjonował zawsze. Śmiem twierdzić, że teraz jest go mniej niż np. wiek temu.
Natomiast populizm nie jest alternatywą demokracji. Alternatywą jest autokracja. Tylko i wyłącznie.
Jakoś przy tym nie zauważąją, że sami stanowią masę urabianą przez lobbystów czy różnego rodzaju "organizacje ideowe".
Lobbing tez jest elementem demokracji, czy w ogóle życia politycznego (bo w autokracjach też funkcjonuje, tylko mechanizm jest inny). Zresztą, regulowanym prawnie - to działanie zgodne z prawem. My też mamy ustawę o lobbingu, bodajże z 2005 roku.
Bo w sytuacji gdy politycy mają w PUP-ie zdanie wyborców...
To za jakiś czas przestają być politykami (w demokracjach, ale w autokracjach, jeżeli chodzi przynajmniej o niektóre grupy społeczne na których opiera się władza, często też). Jakieś wątpliwości? Jeśli politycy sprawują władzę (bezpośrednio lub chociaż są w opozycji) to znaczy, że ktoś za nimi stoi. Sami tych stołków nie obsadzili. Ktoś na nich głosował. Najczęściej dlatego, że popiera ich program oparty na takiej czy innej ideologii. I znowu dochodzimy do ideologii i filozofów... :-)
ODPOWIEDZ