Scrubbery na statkach.
Scrubbery na statkach.
Przypadkiem wypatrzyłem taki artykuł:
https://www.gospodarkamorska.pl/juz-pon ... bery-81489
Trochę się dziwię bo nie widziałem czy używanie scrubberów jest nadal dozwolone. To raz.
Dwa to pracowałem na jednym statku z zamontowanym tym ustrojstwem. To było pierońskie urządzenie wymagające non stop uwagi. Do tego eksploatacja nie była tania.
Moja była firma nie była z tego do końca zadowolona.
https://www.gospodarkamorska.pl/juz-pon ... bery-81489
Trochę się dziwię bo nie widziałem czy używanie scrubberów jest nadal dozwolone. To raz.
Dwa to pracowałem na jednym statku z zamontowanym tym ustrojstwem. To było pierońskie urządzenie wymagające non stop uwagi. Do tego eksploatacja nie była tania.
Moja była firma nie była z tego do końca zadowolona.
Wśród ludzi człowiek dziczeje.
Waldemar Łysiak
Waldemar Łysiak
Scrubbery na statkach.
Co to za naloty anglosaskie? Po polsku zawsze to była płuczka. Tak przynajmniej uczyli za Gierka.
Scrubbery na statkach.
Nie wiem. Nie bardzo znam polską terminologię.
Nigdy nie pływałem w polskiej flocie (no, raz).
Nigdy nie pływałem w polskiej flocie (no, raz).
Wśród ludzi człowiek dziczeje.
Waldemar Łysiak
Waldemar Łysiak
Scrubbery na statkach.
Płuczka jest dzisiaj na każdej ciepłowni (elektrowni). Dzisiaj oczywiście inżynier z dyplomem z orzełkiem w koronie nie wie co to jest płuczka. Takie czasy, takie dyplomy.
Także nie przejmuj się.
Także nie przejmuj się.
Scrubbery na statkach.
Niestety na moim dyplomie orzełek nie ma jeszcze korony.
Czasy były trudne i orzeł musiał się pokazywać z gołą głową.
Ja się zupełnie nie przejmuję.
Jak napisałem. Całe życie zawodowe posługiwałem się językiem angielskim. Dla mnie żaden powód do wstydu.
Terminologię fachową znam lepiej w wersji angielskiej niż polskiej bo po prostu polskiej nie używam.
Czasy były trudne i orzeł musiał się pokazywać z gołą głową.
Ja się zupełnie nie przejmuję.
Jak napisałem. Całe życie zawodowe posługiwałem się językiem angielskim. Dla mnie żaden powód do wstydu.
Terminologię fachową znam lepiej w wersji angielskiej niż polskiej bo po prostu polskiej nie używam.
Wśród ludzi człowiek dziczeje.
Waldemar Łysiak
Waldemar Łysiak
Scrubbery na statkach.
Sporo statków ma dziś scrubbery (płuczki) montowane od razu w stoczni która je buduje. Taka ciekawostka - są ich dwa rodzaje, jeden z obiegiem otwartym, gdzie woda z całym "świństwem" wypłukanym ze spalin spokojnie płynie sobie za burtę (i te chyba wkrótce/już? zostaną wycofane) i takie gdzie te wszystkie "cuda" zbiera się i potem zdaje na ląd. Ze wszystkimi tego konsekwencjami, bo to kosztuje, a koszty trzeba redukować... więc...
Scrubbery na statkach.
Na podstawie tekstu mozna wyliczyc, ze instalacja sie zwraca po c. 3 latach.Gregski pisze: ↑2024-11-06, 23:19 Przypadkiem wypatrzyłem taki artykuł:
https://www.gospodarkamorska.pl/juz-pon ... bery-81489
Trochę się dziwię bo nie widziałem czy używanie scrubberów jest nadal dozwolone. To raz.
Dwa to pracowałem na jednym statku z zamontowanym tym ustrojstwem. To było pierońskie urządzenie wymagające non stop uwagi. Do tego eksploatacja nie była tania.
Moja była firma nie była z tego do końca zadowolona.
Tak ciekawosci na zbiornikowcach instalacja idzie pod poklad?
...
Scrubbery na statkach.
Nie wiem.
Ten który ja znam nie dość, że drogi sam w sobie to jeszcze drogi w eksploatacji.
Wątpię by się kiedyś zwrócił.
Mógł pracować i tak, i tak. W pętli otwartej i zamkniętej.
Może teraz mają lepsze rozwiązania.
Ten który ja znam nie dość, że drogi sam w sobie to jeszcze drogi w eksploatacji.
Wątpię by się kiedyś zwrócił.
Mógł pracować i tak, i tak. W pętli otwartej i zamkniętej.
Może teraz mają lepsze rozwiązania.
Wśród ludzi człowiek dziczeje.
Waldemar Łysiak
Waldemar Łysiak