Zwrot przez prawą burtę.
Moderator: nicpon
Zwrot przez prawą burtę.
To całe gówno, to jest filmoteka !!! Filmoteka dla motłochu ! Nigdy nikt nie dojdzie w tym końca ! Strata czasu. Wazna jest bron dla własnej obrony !!!! Polecam broń falową/mikrofalową.
http://www.flotyllerzeczne.aq.pl/
http://www.biuletyn2008.republika.pl
"Demokracja to najgorszy z ustrojów - rządy hien nad osłami" Arystoteles
http://www.biuletyn2008.republika.pl
"Demokracja to najgorszy z ustrojów - rządy hien nad osłami" Arystoteles
Zwrot przez prawą burtę.
Obśmiałem się jak norka!
Jeśli coś je trzyma razem to strach, że znowu zostaną bez stołków i znowu będą musieli płakać w Brukseli jaka to niesprawiedliwość ich czeka.
No i że znowu zacznie się karuzela z synekurami. A przecież dopiero zaczęli dobierać się do miodu.
Podobna ilość ludzi uważa, że Tusk jest niemieckim sługą. Czy to też czegoś dowodzi?
Z kim?
Z "lewicą rozporkową"?
Jak może zaistnieć koalicja między PiSem a partiami mającymi zna sztandarach: tęczę oraz związki partnerskie, skrobanki na życzenie, i zmiany płci w te i z powrotem"?
W kwestiach ekonomicznych by się dogadali.
Kuchenka może być?
Wśród ludzi człowiek dziczeje.
Waldemar Łysiak
Waldemar Łysiak
Zwrot przez prawą burtę.
Czytaj ze zrozumieniem. Razem trzyma ich strach przed zdobyciem tych "stołków" przez PiS. A w zasadzie przed tym, jak PiS to "zdobycie stołków" wykorzysta. Tego koalicjanci się boją - i słusznie. Ich wyborcy też. Nie próbuj tego infantylizować sprowadzając wszystko do synekur. Bo synekury tak nie spajają. Jak by to nie zabrzmiało, spaja strach przed tym, że PiS zburzy to co przez ostatnie trzy dekady budowano. Ze wszystkimi tego konsekwencjami.Jeśli coś je trzyma razem to strach, że znowu zostaną bez stołków i znowu będą musieli płakać w Brukseli jaka to niesprawiedliwość ich czeka.
W Brukseli (i nie tylko) zaś płaczą obecnie głównie politycy PiS. Na co nikt specjalnie nie zwraca uwagi.
Tak, tego co pisałem. Wierzą w to ludzie gotowi uznać autorytarną władzę PiS w zamian za swego rodzaju "opiekę" (generalnie, bezpieczeństwo socjalne na poziomie satysfakcjonującym te osoby) i zabezpieczenie przed tym jak świat się zmienia (by było jak było zawsze). Wiara w to, że Tusk to niemiecki agent, pogłębia podziały (bo z agentami się nie rozmawia). A to cementuje elektorat niezbędny do utrzymania większości.Podobna ilość ludzi uważa, że Tusk jest niemieckim sługą. Czy to też czegoś dowodzi?
Tak myślący ludzie boją się zmian, chcą żyć tak jak się żyło pół wieku temu. I boją się nowego (upraszczam, ale z grubsza o to chodzi). Więc się ich straszy, np. Tuskiem, LGBT, uchodźcami itd. Nie ma znaczenia, czy zagrożenie istnieje - ważne jest by ci ludzie w to zagrożenie uwierzyli. Jeśli spojrzysz, jak działały w przeszłości ugrupowania autorytarne, dążące do autokratycznej władzy, to działały DOKŁADNIE w taki sposób. Grupowały wokół siebie ludzi strasząc ich wrogami. Jeśli rzeczywistych nie było - wymyślali ich. Na tym polega budowanie podziałów.
Nie rozumiem. Przecież liczy się "dobro Polski"! Czyż nie? Wobec tego, takie rzeczy nie powinny mieć znaczenia!Jak może zaistnieć koalicja między PiSem a partiami mającymi zna sztandarach: tęczę oraz związki partnerskie, skrobanki na życzenie, i zmiany płci w te i z powrotem"?
Podawałeś przykład posłanki z lewicy, która się "dogadała". Więc w czym problem? Poza tym ani PSL ani Hołowniacy nie są entuzjastami podobnych rzeczy. O Konfederacji nie wspomnę, a ona też do koalicji z PiS się nie pali. Więc wyjaśnij dlaczego? Bo nic nie wyjaśniłeś. Zrobiłeś unik. Ja ci wyjaśniłem: jeśli ktoś chce pełnej władzy, to nie będzie się nią dzielił i szedł na kompromisy. A tego wymaga koalicja. ŻADNE ugrupowanie, które dążyć będzie do autorytarnej władzy, nie będzie mieć zdolności koalicyjnej. Jeśli znajdą się zaś głupcy, którzy w koalicję z takim ugrupowaniem wejdą, przepadną. Tak jak LPR czy Samoobrona. Oczywiście, gdy owi niezbyt rozsądni koalicjanci będą słabsi. Przy równowadze sił sytuacja może być nieco bardziej skomplikowana.
Zwrot przez prawą burtę.
Ależ spajają. Na samych kilometrówkach człek nie pociągnie. Spajają bo dają poczucie do przynależności do tej samej grupy. Spajają, bo jak raz się zasmakuje miodu to potem trudno zejść z tego standardu. No i jeszcze poczucie władzy upaja!
Jedni straszą Tuskiem i LGBTQWERTY a inni Duce Kaczyńskim.
Żadna różnica.
Natomiast znowu podałeś piękny przykład plemiennego myślenia.
"Moje plemię obawia się rzeczy rzeczywistych. Ichnie plemię wymyślonych.
Obawy mojego plemienia konsolidują naród. Obawy ich plemienia powodują podziały."
Dziękuję bardzo! Sam bym tego lepiej nie ujął.
Wiem. Bo to trzeba wyjść poza plemienny punkt widzenia. Tego nie potrafisz.
Ależ dla obu stron te rzeczy mają podstawowe znaczenie. To ich definiuje. Czym by się różnili gdyby zabrać im sprawy "okołorozporkowe"?
Konfa to chyba zdecydowała, że jeszcze poczeka. Tak mi się przynajmniej wydaje.
To są młodzi ludzie. Mają czas.
Na razie brylują w mediach internetowych.
Wśród ludzi człowiek dziczeje.
Waldemar Łysiak
Waldemar Łysiak
Zwrot przez prawą burtę.
Polscy cyganie z Sejmu i z telewizji dogadali sie z Australią ! Maja tu duzo "ziomków". Start maja fantastyczny - pokazują się wszystkim "ziomkom" w TV. Wszelką pomoc mają zapwewnioną - na razie zasiłek na dwoje nowych dzieci i pożyczkę na dom. Jadą z Polski, z Ameryki, z Holandii, z Rosji, z Ukrainy. Inni też chcą z Azji i z Afryki oraz z Indii - tylko na studia jest możliwe. Tez płacą !!! Anglicy tym wszystkim reguluja [ za małą oplatą oczywiście]. Miejscowych ubywa, bo choruja od tych Azjatow !!! Zapomnieli ich szczepić !!!
Polski establiszment ma metę ! Nikt się nie boi dać Polakom w dupę !!!
Polski establiszment ma metę ! Nikt się nie boi dać Polakom w dupę !!!
http://www.flotyllerzeczne.aq.pl/
http://www.biuletyn2008.republika.pl
"Demokracja to najgorszy z ustrojów - rządy hien nad osłami" Arystoteles
http://www.biuletyn2008.republika.pl
"Demokracja to najgorszy z ustrojów - rządy hien nad osłami" Arystoteles
-
- Posty: 107
- Rejestracja: 2022-10-17, 11:56
Zwrot przez prawą burtę.
Marmik, napisałem [...] może nie chciałeś lub nie umiałeś znaleźć metody na Napoleona?. Dla mnie odpowiedź jest oczywista, podpowiadać nie będę. A klasa - czy jak chcesz "ą - ę", prosty człowieku (sorry, sam się podłożyłeś!) - się liczy. To tylko forum, nie klatka czy inny oktagon." Trzy zdania, sądziłem, że jasne w treści. Nie były jasne. Dlatego trochę dopiszę. "Dla mnie odpowiedź jest oczywista" = nie umiałeś. "Podpowiadać nie będę" = tzn. znam metodę (i dziwię się, że że ty nie). "To tylko forum, nie klatka czy inny oktagon." = odniosłem się do TWOJEGO wpisu (na wszelki wypadek - nie spodobał mi się...).
Co do odpowiedzi z wczoraj - udzielam się tu niedługo, ale podglądam forum od lat, w tym ostatnio niestety głównie "Psycholi", bo reszta pada. Nie musisz mi tłumaczyć, co z czego wynika. To nie jest moja "wiara", tylko diagnoza - sprawy doszły do fazy obsesyjnie personalnej. I trudno przeoczyć, komu tu puszczają nerwy.
Co do odpowiedzi z wczoraj - udzielam się tu niedługo, ale podglądam forum od lat, w tym ostatnio niestety głównie "Psycholi", bo reszta pada. Nie musisz mi tłumaczyć, co z czego wynika. To nie jest moja "wiara", tylko diagnoza - sprawy doszły do fazy obsesyjnie personalnej. I trudno przeoczyć, komu tu puszczają nerwy.
Zwrot przez prawą burtę.
Bardzo fajnie, że tłumaczysz rzeczy oczywiste, i dziwie się, że nadal myślisz, iż tego nie zrozumiałem .Dobra Zmiana pisze: ↑2024-11-30, 08:59Marmik, napisałem [...] może nie chciałeś lub nie umiałeś znaleźć metody na Napoleona?. Dla mnie odpowiedź jest oczywista, podpowiadać nie będę.
A klasa - czy jak chcesz "ą - ę", prosty człowieku (sorry, sam się podłożyłeś!) - się liczy. To tylko forum, nie klatka czy inny oktagon." Trzy zdania, sądziłem, że jasne w treści. Nie były jasne. Dlatego trochę dopiszę. "Dla mnie odpowiedź jest oczywista" = nie umiałeś. "Podpowiadać nie będę" = tzn. znam metodę (i dziwię się, że że ty nie). "To tylko forum, nie klatka czy inny oktagon." = odniosłem się do TWOJEGO wpisu (na wszelki wypadek - nie spodobał mi się...).
Nie chodzi o nieumiejętność lub niechęć do znajdywania metody. Chodzi o uznanie kogoś za całkowicie niewartego znajdowania nań jakiejkolwiek metody. Nie z każdym musimy wymieniać zdanie. W moim systemie wartości są pewne kamienie milowe, które wykluczają kogoś jako poważnego rozmówce. Unikanie odpowiedzi, wciskanie własnych tez jako cudze, kręcenie lub bredzenie to tylko początek. Kłamstwo to coś co sprawia, iż nie ma o czym gadać, zwłaszcza że to jest forum o okrętach, a nie ambona do wygłaszania kazań. Na takie osoby nie trzeba chcieć, ani umieć znaleźć metody. Wszystko polega na tym, że najpierw trzeba się dowiedzieć, że ktoś taką osobą jest. Zatem moja metoda na Napoleona to traktować go jak powietrze póki nie pisze czegoś do mnie. On to doskonale wie, dlatego co jakiś czas pisze (ciągnie wilka do lasu).
Kolejna sprawa to odnośnie klasy. Ja nie mam problemu by napisać, że mogę jej nie mieć. Niestety, klasa to nie jest synonim ogłady słownej. Jeśli przyjmiemy, że kłamstwo lub hasanie po dialektyce erystycznej jest oznaką wysokiej kultury to chyba pora redefiniować to pojęcie. Właściwie wśród polityków klasa już dawno przestała znaczyć to co powinna.
Zadziwiasz mnie myśląc, że to o oktagonie mógłbym odebrać inaczej niż jako odniesienie DO MOJEGO WPISU . Normalnie szok. Postanowiłem jednakże obszernie Ci wyjaśnić, że od lat mamy tu taki oktagon w wersji junior, gdzie mały Jasiu przybiega ze swoimi foremkami i obraża się gdy ktoś nie chce z nich robić babek.
Mój wpis nie jest elementem rozwoju bójki, jak to oceniłeś. Mój wpis jest próbą zakończenia sytuacji "bójkowej" jak najszybciej się da. Problem jest wtedy gdy namolny Jasio biega za kimś i jednak krzyczy, że masz się z nim bawić jego grabkami i basta... w sytuacji gdy już dziesiątki razy mówiłeś mu, że jest osobą z którą nie zamierzasz, ani stawiać babek, ani toczyć zapasów w kisielu itp. Nie z każdym na podwórku musisz rozmawiać.
To trochę jak w przypadku kobiety. Gdy ktoś się do niej przystawia i po raz dwudziesty słyszy "Nie", ale jest święcie przekonany o swojej niebiańskiej atrakcyjności i dalej się ślini to w końcu może dostać w pysk. Może to świadczy o braku klasy, ale czyjej?
Zapraszam do odpoczynku od Psycholi i do aktywności w wątkach okrętowych. Nawet spacer będzie dużo lepiej spędzonym czasem.
No, to jesteś w dobrym miejscu. Ponad 1/3 aktywności Napoleona jest w tym dziale. Pewnie byłaby połowa, gdyby nie wrzucanie fotek.Dobra Zmiana pisze: ↑2024-11-30, 08:59Co do odpowiedzi z wczoraj - udzielam się tu niedługo, ale podglądam forum od lat, w tym ostatnio niestety głównie "Psycholi", bo reszta pada.
Mylisz puszczanie nerwów, z jednoznacznym, stanowczym, wyrazistym, niesalonowym wyrażaniem stanowiska. Inne formy do Napoleona zwyczajnie nie docierają, bo zaczyna dziecinnie wierzyć, że traktuję to co myśli choćby odrobinę poważanie. Ta jest najszybsza (to swego rodzaju metoda). To tak jak z nowotworem. Po otwarciu ciała wycina się szybko i precyzyjnie skalpelem, nawet jak ma nieco krwawić, a nie robi przerwę na papierosa i debatuje czy ma ładny odcień albo czy może kształt nie jest aby urodziwy.Dobra Zmiana pisze: ↑2024-11-30, 08:59Nie musisz mi tłumaczyć, co z czego wynika. To nie jest moja "wiara", tylko diagnoza - sprawy doszły do fazy obsesyjnie personalnej. I trudno przeoczyć, komu tu puszczają nerwy.
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
Zwrot przez prawą burtę.
Nie spajają. Patrzysz na problem trywialnie, by nie powiedzieć - naiwnie. Spajają wartości. Dla osób patrzących na politykę cynicznie i z daleka, takie stwierdzenie może się wydawać dziwne lub nawet absurdalne, ale tak jest. Wartości mogą jednak być różne. Wartością dla niektórych może być sama władza - dla władzy. Tacy ludzie jednak sami rządzić nie będą w stanie. Muszą sobie dobrać współpracowników - a tacy za darmo pracować nie będą. Korupcja czy nepotyzm zdarzają się w każdym ustroju. Ale w systemach autorytarnych czy tym bardziej autokratycznych są elementem systemu, nierozerwalnie z nim związanym. W demokracjach więcej się o korupcji czy nepotyzmie mówi - bo są niezależne media i opozycja, która pewne kwestie nagłaśnia. W autokracjach o problemie się nie mówi, bo nie można. Ale to nie znaczy, że go nie ma - i to w skali nieporównywalnie większej.Ależ spajają.
Natomiast możliwość lewego zarobku nie spaja. Może do jakiegoś stopnia. Ale tylko (i co najwyżej) do momentu, gdy da się "doić" państwo. Wraz z utratą tej możliwości wszystko się sypie. Związki oparte na wartościach zaś pozostają.
Gregski, robisz unik. Nie odpowiedziałeś mi na banalne pytanie: dlaczego "ich plemię" jest jednorodne, po drugiej stronie zaś jest "wiele plemion"? Dlaczego te "wiele plemion" po stronie koalicji jest w stanie lepiej lub gorzej, ale jednak współpracować. I choć się różni, to nie ma pomiędzy nimi tak głębokich podziałów. Nie zastanowiło Cię to? Myślisz dość "prymitywnie" więc jestem w stanie uwierzyć, że na to nie zwróciłeś uwagi. Więc ja to czynię - jak to wyjaśnisz w kontekście tego co twierdzisz?Moje plemię obawia się rzeczy rzeczywistych. Ichnie plemię wymyślonych
Napisałeś: "Jak może zaistnieć koalicja między PiSem a partiami mającymi zna sztandarach: tęczę oraz związki partnerskie, skrobanki na życzenie, i zmiany płci w te i z powrotem"?
Ja odpowiedziałem, że nie rozumiem (takiego toku myślenia), na co Ty napisałeś: "Wiem. Bo to trzeba wyjść poza plemienny punkt widzenia. Tego nie potrafisz."
No to dalej nie rozumiem. Co jedno ma wspólnego z drugim?
Zastanów się nad tym co piszesz, bo piszesz sprzeczne ze sobą rzeczy. Przecież "plemienny punkt widzenia" to taki, w którym taka rzecz jak prawo dozwalające aborcję dzieli. Ale tylko dlatego, że jedna strona uparła się by wprowadzić takie prawo, które by tego procederu zakazywało. Dlaczego nie ma tu miejsca na kompromis? Bo to miejsce było i ktoś ten kompromis zniszczył. Po to by pogłębić podziały. Ktoś kto opowiada się za legalizacją aborcji wychodzi ponad podziały. Bo przecież legalizacja do aborcji NIE ZMUSZA. Jest rozwiązaniem pozostawiającym wybór konkretnym osobom. To druga strona chce tym osobom ustawiać życie i dyktuje im co mogą robić a co nie. Nie rozumiesz tego? Zarzucasz, że obie strony są winne pogłębianiu podziałów, a potem stajesz po stronie tych, którzy pogłębiają i tłumaczysz ich z tego. Logicznie, to nie ma sensu.
Pominę to, że sam spór jest dla mnie niezrozumiały - poczytaj sobie Sumę teologiczną św. Tomasza z Akwinu. Gdyby podejść do sprawy tak jak ten doktor Kościoła podchodzi, problemu by w ogóle nie było. I tak jest ze wszystkim o czym piszesz. Dlaczego związki partnerskie nie można ustalić w drodze kompromisu? Ślub tylko dla osób hetero? OK. A to dlaczego związki partnerskie nie dla wszystkich? Co w tym widzisz złego, że ludzie mieszkający ze sobą i de facto tworzący wspólnie jakiś dorobek, mogą po sobie dziedziczyć? Itp. Zmiana płci? Nie sądzę by ktoś to sobie robił dla zabawy. Znałem taką osobę i to co u niej budziło mój szacunek, to wręcz heroizm z jakim to realizował - bo ta zmiana płci trwa i jest to prawdziwa droga przez mękę. Zważ, że to Ty nie widzisz szansy na kompromis. Ja widzę. Więc jeśli przyjąć, że to Ty reprezentujesz "tamtą stronę" a ja moją, to ty odpowiadasz za podziały. Nie ja. Ja mogę rozmawiać i jestem otwarty na propozycje. To Ty piszesz, że takie poglądy uniemożliwiają porozumienie.
O tym "dobru Polski" napisałem z pewną dozą ironii. Choć jestem gotów uwierzyć, że wiele osób po "drugiej stronie" chce tego dobra. Rzecz w tym, że dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane. Jeśli całkowicie podporządkowuje się politykę zagraniczną polityce wewnętrznej a tą utrzymaniu się u władzy i jej wzmocnieniu, to z całym szacunkiem, ale trudno od kogoś takie oczekiwać, że dobrem kraju jednak na serio się interesuje.Ależ dla obu stron te rzeczy mają podstawowe znaczenie
Co to znaczy "poczeka"? Na co decyduje się poczekać? Bo nie za bardzo rozumiem. Politykę robi się nie czekając. Tylko działając na tyle skutecznie na ile się da. Jeśli ktoś chce czekać, to z niego du#a wołowa a nie polityk. Chcą się zestarzeć czekając? Z przyzwoitą (choć bez szaleństw) pensją poselską? Czyli, traktuje miejsca w parlamencie jak synekurę? Inna sprawa, że i ich szkodliwość byłaby wtedy niewielka. Ot, taka sejmowa atrakcja. Barwni, beznamiętni, bezradni. Czy tacy są ci Konfederaci?Konfa to chyba zdecydowała, że jeszcze poczeka.
Zwrot przez prawą burtę.
czy ja wiem?Natomiast możliwość lewego zarobku nie spaja.
Co niby spajało zero z pinokiem przez ostatnie 3 czy 4 lata?
A co do "takiego samego podejścia PO i PIS", bo synekury, bo obsiadanie stanowisk, bo rozkradanie, bo obydwie partie są wodzowskie i kierownik działa podobnie jednoosobowo do prezesa itd itp, to ja jednak widzę pewne różnice.
Owszem na pewnym poziomie ogólności, to pewnie że jest to samo. Tu i tam rządzi ktoś twardą ręką, bo inaczej by mu się partie rozlazły. Tu i tam są chętni do obsiadania stanowisk, gdzie się ma dobre pensje a nie robi za dużo. Ale wszystko kwestia skali.
Jeden rządzi hakami i nawet jak mu pokażą, że ktoś kradnie, to broni swojego do upadłego, choćby nie wiem co. W sumie nie dziwne, jeśli się zatrudnia tylko tych, na których ma się haka, to przecież uczciwych tam nie będzie, bo niby skąd? na uczciwego haka przecież nie ma. U drugiego są jakieś dymisje. Ma samych uczciwych? A pewnie, że nie. Uczciwy polityk to taki fajny oksymoron, ale znów może być kwestia skali (nie)uczciwości i (nie)kompetencji. Pokażcie mi co pisiory (jak mawia pani Witek) zrobiły dobrze. Cokolwiek.
Tak wiem, na pewno te dymisje to tylko "ku poklaskowi".
Są też poziomy rozkradania. 1.6 miliarda z Orlenu na nie wiem co, 1.2 miliarda na Ostrołękę, 3,5 miliarda na pilnowanie łąki, pół miliarda na "czerwone jest złe". Można wymieniać długo. Jednak kierownik trochę bardziej się pilnuje.
Prezes to wiele gadał, że zrobi a poza rozkradaniem nie robił nic. Izera. I co? Prom. I co? CPK - przez ileś lat wydali te miliardy na pilnowanie łąki. Nawet projektu nie mają, ale gadają. Jedyne co zrobił to rów, który kosztował majątek, pożytku żadnego a ciągle go trzeba pogłębiać.
A jak nawet nakupował broni, to zapomniał o ofsecie, amunicji albo hangarach dla samolotów. A byłbym zapomniał. Wykupili nawet ubezpieczenie od zniszczenia okrętów, które jeszcze nie zostały zbudowane. No faktycznie to samo po obu stronach. Ech.
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Zwrot przez prawą burtę.
Tusk powiedział, że aborcja dopiero po urodzeniu dziecka - dziecko zostanie zabite. Tusk wie, że nie ma lekarzy do wykonania prawidłowej aborcji. Wiedzą od dawna o tym w Ameryce i innych krajach. Aborcja, to bardzo poważny zabieg i nie można "swoich już" narażać na śmierć !!!
http://www.flotyllerzeczne.aq.pl/
http://www.biuletyn2008.republika.pl
"Demokracja to najgorszy z ustrojów - rządy hien nad osłami" Arystoteles
http://www.biuletyn2008.republika.pl
"Demokracja to najgorszy z ustrojów - rządy hien nad osłami" Arystoteles
Zwrot przez prawą burtę.
Chęć utrzymania się przy władzy. Choć może masz i wiele racji - możliwość utrzymywania korzyści materialnych też spaja (może się trochę zagalopowałem). W trakcie sprawowania władzy ale i później (kwestia odpowiedzialności). Aczkolwiek, jak sądzę, mniej tych z "pierwszego szeregu" bardziej tych z drugiego i trzeciego "szeregu". Którzy w wielu przypadkach są bezideowi i po prostu idą tam gdzie czują kasę. Tak nawiasem, uważam, że wśród pisowców jest wiele osób autentycznie ideowych. Którzy co prawda kierują się ideami..., ja bym je nazwał naiwnymi lub wręcz infantylnymi, ale jednak ideami.Co niby spajało zero z pinokiem przez ostatnie 3 czy 4 lata?
Dokładnie. Po jednej i drugiej stronie są ludzie. A ludzie, jak to ludzie, są niedoskonali. Ja bym nawet zaryzykował tezę, że proporcje tych podatnych na nieuczciwe zagrania i mniej podatnych są porównywalne (choć jest też kwestia "przyciągania" - ludzie gotowi robić przekręty ciągną bardziej tam, gdzie widzą iż będzie je można robić łatwiej i bezpieczniej). Rzecz jednak w systemie. Gdy tworzy się system autorytarny, to korupcja, nepotyzm itp. są jego częścią. Gdy wyłącza się mechanizmy kontrolne... hulaj dusza, piekła nie ma. Przy zachowaniu standardów demokratycznych, jest jednak kontrola. I już sam fakt, że ona istnieje i nie ma przyzwolenia na zachowania korupcyjne, działa otrzeźwiająco. Stąd i ta różnica w skali, o której mówisz.Owszem na pewnym poziomie ogólności, to pewnie że jest to samo..... Ale wszystko kwestia skali.
Osobiście za bardzo nie wierzę w ludzi - wierzę w system.
Ja bym jeszcze dodał marnotrawstwa. Demokratyczne procedury może i opóźniają procesy decyzyjne, ale i zmuszają do zastanowienia. Arbitralne, szybkie decyzje jednostkowe łatwiej prowadzą do chybionych działań, które przynoszą straty. Nie wszędzie doszukiwałbym się złodziejstwa. Idę o zakład, że w większości przypadków będziemy mieli do czynienia ze zwykłą nieudolnością lub ignorancją prowadzącą do najzwyklejszego marnotrawstwa.Są też poziomy rozkradania
Z tekstów, które ostatnio czytałem o kulisach tych zakupów wynikałoby (jeśli prawdą jest 50 % tego co tam napisano), że przy podejmowaniu decyzji o zakupach kompletnie nie konsultowano się z wojskowymi. Którzy często o zakupach lub ich skali dowiadywali się z mediów. Mówiąc szczerze, trudno w niektóre rzeczy uwierzyć, nawet jeśli o rządzących poprzednio miało się złe zdanie.A jak nawet nakupował broni...
Zwrot przez prawą burtę.
Mi tam się jednak wydaje, że pinokio to po prostu chciał forsy. Jakby mu kierownik odpowiednio zapłacił to by zaraz go wychwalał.Aczkolwiek, jak sądzę, mniej tych z "pierwszego szeregu" bardziej tych z drugiego i trzeciego "szeregu". Którzy w wielu przypadkach są bezideowi i po prostu idą tam gdzie czują kasę.
Z innej beczki taka pani o nazwisku warzywnym pewnie też. nie udowodnię, bo niby jak, ale tak to widzę.
A myślisz, że jak niby ratowano sejm przed przedwczesnymi wyborami. Jak jakiś poseł fikał, to się brało na rozmowę. nie, nie jego. Jego rodzinę. I wyjaśniało, że jak nie będzie grzeczny, to się wytnie ze wszystkich spółek i spółeczek wszystkich z jego rodziny i znajomych, do sprzątaczki włącznie. Zobacz sobie jakie pensje mogli mieć na rynku a jakie mieli w spółkach, spółeczkach i spółeczuniach. Ideowość? Walka o wartości?
Jakby mi zaczęli płacić ze 60 czy 100 kafli miesięcznie, żonie drugie tyle, dzieciom (choć nie letnie) tak z połowę i paru kolegom podobnie. Teściowa też by pewnie coś przytuliła a i szwagier by się nie obraził za trzy dychy, albo i cztery miesięcznie. A i jego żona pewnie też.
Jakby to zsumować ( a to wszystko "legalne" etaty więc i na emerturę sie odłoży ) to pewnie po roku czy dwóch sam bym chwalił geniusz prezesa i zaczął coś tam mówić o wysokich wartościach i co tam jeszcze. I na pewno byłbym bardzo przekonujący, że to tylko o wartości chodzi i nic wiecej.
A po kilku latach i przyzwyczajeniu się do tego standardu wyznawałbym wartości prezesa z pełnym przekonaniem. Nawet sam siebie bym przekonał, że tu chodzi tylko o wartości, a załatwianie pracy dla kolejnych znajomych to nie ma z tym nic, ale to nic wspólnego, bo tylko o wartości chodzi. samooszukiwanie się i likwidacja dysonansu poznawczego ma potężną siłe.
jestem przekonany ( na podstawie danych z czterech liter ), że o władzę, dla władzy to chodzi tam paru procentom ludzi. Tych na samej górze. A cała reszta po prostu miała swój interes. naprade ideowi odeszli jak zobaczyli, w którą stronę to idzie a reszta przekonała samych siebie, że to dla idei. I może nawet w to uwierzyli.
Zaryzykowałbym twierdzenie, że byli. Zwłaszcza na początku. Może jeszcze za pierwszej kadencji po 2015 roku. Ale potem?Tak nawiasem, uważam, że wśród pisowców jest wiele osób autentycznie ideowych. Którzy co prawda kierują się ideami..., ja bym je nazwał naiwnymi lub wręcz infantylnymi, ale jednak ideami.
Zgodzę się, że ludzie, którzy nie interesują się polityką mogą uwierzyć w ten cały pogoojczyźniany anturaż, zwłaszcza jak się z nim zgadzają, a nie mają czasu żeby dociekać co i jak. Ale działacze? moooooże z samych dołów partyjnych. Mooooooże.
W to akurat jestem skłonny uwierzyć bez zastrzeżeń.przy podejmowaniu decyzji o zakupach kompletnie nie konsultowano się z wojskowymi. Którzy często o zakupach lub ich skali dowiadywali się z mediów. Mówiąc szczerze, trudno w niektóre rzeczy uwierzyć
W końcu wiadomo że czołgi i samoloty się kupuje po to, żeby były ładne na defiladzie a potem żeby robiły za ściankę do zdjęć.
A wojska ma być dużo - w razie potrzeby cywilnych pracowników się zaksięguje jako zawodowych żołnierzy i będzie tych 300 tysięcy armii.
Przecież to taka mentalność.
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Zwrot przez prawą burtę.
To jakie zakupy broni były, że takie rażące i bez konsultacji?
Wojska ma być dużo i basta, to potwierdza nowy rząd zakupem 96śmigłowców Apache.
Wojska ma być dużo i basta, to potwierdza nowy rząd zakupem 96śmigłowców Apache.
Zwrot przez prawą burtę.
Wojska ma być dużo i z sensem.
po jaką cholere samolot szkolno/bojowy do którego się nie kupiło części i broni i teraz se stoi. Lepiej już nie kupować niż kupować tak, bo pożytku żadnego a "złote monety" by starczyły na coś innego.
Jak zespoły mają ogarnąć coś z 5 różnych typów czołgów.
Dlaczego się kupuje F35 jak nie ma dla nich infrastruktury. Mają se stać pod chmurką?
Żeby nie było - F35 może i słusznie, ale najpierw trzema mieć gdzie je trzymać i jak naprawiać a nie odwrotnie. Można wymieniać w nieskończoność.
po jaką cholere samolot szkolno/bojowy do którego się nie kupiło części i broni i teraz se stoi. Lepiej już nie kupować niż kupować tak, bo pożytku żadnego a "złote monety" by starczyły na coś innego.
Jak zespoły mają ogarnąć coś z 5 różnych typów czołgów.
Dlaczego się kupuje F35 jak nie ma dla nich infrastruktury. Mają se stać pod chmurką?
Żeby nie było - F35 może i słusznie, ale najpierw trzema mieć gdzie je trzymać i jak naprawiać a nie odwrotnie. Można wymieniać w nieskończoność.
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Zwrot przez prawą burtę.
Takie jak TVN?
Media niezależne od kogo?
Akurat jeśli chodzi o spektrum mediów to za PiS-u była większa różnorodność. (Oczywiście nie była to zasługa PiS-u)
Ja? To ty wysmażyłeś cały elaborat zupełnie nie na temat. Nawet Bogu ducha winnego św. Tomasza z Akwinu zaczepiłeś.
Ja napisałem prosto.
Nie do pogodzenia różnice światopoglądowe.
Aborcja, rola kościoła, związki partnerskie, transseksualizm.
Dodałbym jeszcze stosunek do Unii.
To sprawia, że PiS ewentualnie mógłby wejść w koalicję z Konfą. Tyle, że oni deklarowali chęć wywrócenia stolika a nie jego podtrzymywania.
Czego nie rozumiesz? Co Ci jeszcze wyjaśnić?
To pogadaj z Bosakiem albo Mentzenem.
Ja mogę pisać tylko za siebie o swoich domysłach.
Oczywiście, że masz rację. Skala PiS-owskich przekrętów jest trudna do pobicia.
Z drugiej strony owa koalicja dopiero się rozkręca. Początek ma rzekłbym standardowy.
Wśród ludzi człowiek dziczeje.
Waldemar Łysiak
Waldemar Łysiak
Zwrot przez prawą burtę.
nie, no jednak z większą klasą. kogoś tam spektakularnie posunęli - w PIS tego nie uświadczysz. No i kulturalnie zaczęli od obsiadania stanowisk. A pisiory zaczęły od okradania kontenerów z odzieżą PCK.Z drugiej strony owa koalicja dopiero się rozkręca. Początek ma rzekłbym standardowy.
Mimo wszystko jest postęp. W dobrą stronę, bo nie każdy postęp musi być dobry.
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.