17.X.2022 J.Stuhr prowadząc auto w stanie nietrzeźwym potrącił nie pieszego, a motocyklistę, nie powodując na szczęście poważniejszych obrażeń ofiary.pothkan pisze: ↑ Zresztą zdarzało się, że do tej pogardy "elity" przyznawały się same: https://wiadomosci.wp.pl/jerzy-stuhr-o- ... 269623425a Nie muszę dodawać, jakie brzydkie post scriptum (sprawa potrącenia pieszego po pijaku) dopisała przyszłość w tym przypadku.
Zwrot przez prawą burtę.
Moderator: nicpon
Zwrot przez prawą burtę.
Ja tylko gwoli ścisłości historycznej:
Pozdro
Speedy
Speedy
Zwrot przez prawą burtę.
Wszystko jedno. Banki kupują obligacje. Ludzie kupując obligacje oddają pieniądze państwu, które je "przejada". Te pieniądze mogłyby wylądować na lokatach zwiększając podaż środków przeznaczonych na kredyty i tym samym zniżając cenę tych kredytów (większa podaż - niższa cena). W ekonomii to się bodajże nazywa "efekt wypychania".Ale podstawą zadłużenia wysoko rozwiniętych państw (o silnych gospodarkach) nie są kredyty, tylko obligacje.
35 lat temu była i inflacja i bezrobocie razem. Przy czym jedno i drugie odziedziczyliśmy po PRL. Inflację w sposób oczywisty. Bezrobocie jako ukryte. To nie III RP, jej władze, wywołały inflację czy bezrobocie - jedne i drugie III RP odziedziczyła!Z dwojga złego, lepsza inflacja niż bezrobocie - a tym "płacono" 20-30 lat temu.
Nie. Bo ta demokracja to oni. Spotykałem różnych ludzi w różnych sytuacjach. Sam też nie miałem lekko. Prawda, zawsze trzeba mieć choć trochę szczęścia, ale temu szczęściu ZAWSZE trzeba pomóc. Jeśli ktoś nie chce - niech się niczego nie spodziewa. Owszem, takim ludziom państwo w jakiś sposób winno pomóc. Ale wtedy, gdy ma na to środki. A w każdym razie proporcjonalnie do posiadanych środków. Więc tacy ludzie niczego nadzwyczajnego spodziewać się nie powinni. To naturalne.A nie wpadło ci na myśl, że mogli mieć ku temu powody? Bo ta "demokracja" przez lata gdzieś miała - ich?
Demokracja = wolność. A wolność = odpowiedzialność. Tak to działa.
Powiem tak, mogę zrozumieć, że ktoś che uciec od wolności. W średniowieczu o pozycji osoby nie decydowało to czy był wolny czy nie, ale jakie pełnił stanowisko, jaki miał majątek, pozycję (osoby niewolne mogły mieć pozycję całkiem wysoką). W PRL-u ludzie przyzwyczaili się do tego, że "władza" ma nad nimi kontrolę, ale można wiele pozałatwiać mając znajomości lub za łapówkę itd. Tyle, że to m.in. była przyczyna ogólnego marazmu i biedy. Więc albo jedno, albo drugie.
PO mówi i oferuje to co chcą jej wyborcy. Co nie jest dobrym postępowaniem i nad czym ubolewam (choć nie nad wszystkim - są gorsze rzecz/problemy niż te, które wymieniłeś). To efekt rządów PiS. Każdy, także spora część wyborców PO pyta się "co ja dostanę"? Osobiście, dla siebie. PiS zdemoralizował ludzi, wyborców PO także. Nawet, jeżeli nie wszystkich, to wielu.A do jakich instynktów i do jakiej moralności trafia Platforma, np. obniżając składkę zdrowotną, albo ograniczając wakacje ZUS-owskie?
Wielokrotnie wspominałem, że w polityce niezbędne są priorytety. W sytuacji gdy walczą ze sobą o władze dwa obozy: pro- i antydemokratyczny, to kwestie ustrojowe są najważniejsze. PO odwołuje się więc do instynktu wolności, demokracji, praworządności. Bo tylko wtedy, gdy te zasady zostaną utrzymane, można będzie rozmawiać o czymś innym. I wtedy, gdy demokracja i praworządność nie będą zagrożone, niech sobie PO przegrywa wybory.
Niby nie. Ale chyba jednak tak, bo jak rozumiem ten wywiad ze Stuhrem ma być przykładem? A ja tam NIC nie widzę.Serio muszę ci wynajdywać cytaty?
Podam ci przykład. Przed wyborami 2023 lokalna gazeta w moim mieście (wszystko zostało później puszczone na You Tubie, choć nie wszystko do końca było widać) zorganizowała debatę lokalnej posłanki z naszego miasta i Jabłońskiego (Jabłoński i Woś są niestety z mojego miasta, na szczęście jest jeszcze jedna posłanka i senator z PO - parlamentarzystów więc u nas dostatek). Wiedziałem, że publika Jabłońskiego będzie jaka będzie, ale to co zobaczyłem przeszło mimo wszystko moje obawy. Tak na oko może 1/3 była na bani (wielu na pewno), niewybredne okrzyki itp. to standard, szczególnie na początku (później się chyba trochę znudzili), miałem dwie sytuacje, gdy wręcz brali się do bitki. Określenie "motłoch" byłoby tu jak najbardziej na miejscu, przynajmniej do jakiejś połowy z tych zwolenników Jabłońskiego. Oczywiście można uznać, że darzę tych ludzi "pogardą". Ja twierdzę, że nazywam rzecz po imieniu.
Powiem jeszcze, że jakiekolwiek ugrupowanie prodemokratyczne afera na miarę tej kawalerki Nawrockiego by zatopiła. W 2015 roku PO zatopiły podsłuchy z "Sowy i Przyjaciele" w których poza niecenzuralnymi wyrażeniami nie było nic. PiS nie zatopi zaś żadna afera, gdyż elektorat PiS akceptuje nadużycia, chamstwo, przemoc, korupcję, złodziejstwo. Niestety, tak to wygląda. I to nie jest tak, że kimś tu "pogardzam" - stwierdzam fakt. I to nie jest "diagnoza z punktu widzenia mojej klasy". to jest diagnoza obiektywna. Chyba, że zmienimy znaczenie pojęć i chamstwo uznamy za zachowanie obowiązujące i godne pochwały.
Natomiast ciekawym jest, że pogarda "dobrej zmiany" wobec ich przeciwników przechodzi niezauważona. Jak potraktowali osoby niepełnosprawne? Nauczycieli? Lekarzy? To było traktowanie pogardliwe, dezawuujące daną grupę, oczerniające ją. Tego już jednak mało kto widzi. Co ciekawe, nawet z tych, którzy PiS jakimś uwielbieniem nie darzą. Tego do końca zrozumieć nie potrafię.
Wytłumaczyłem wcześniej. To jest ruch pod określoną grupę. Prawdopodobnie skalkulowany politycznie, że przyniesie więcej korzyści niż strat. Ja tego nie pochwalam (podobnie jak kilka innych działań) ale nie będę się z tego tytułu obrażał. Bo nie ma sensu. Są priorytety, ważniejsze od składki. Aczkolwiek mam świadomość, że każda rzecz ma swą cenę, którą trzeba będzie zapłacić.Zgoda - więc znowu uparcie wracam przykładu, jak się do tego ma próba obniżenia składki zdrowotnej?
Bo ja jestem deterministą. Umiarkowanym, ale jednak. Jestem zwolennikiem dialektyki jako metody wyjaśniania historii. Z grubsza chodzi tu o to, że nasze życie składa się z rozwiązywania problemów. Gdybyśmy ich nie rozwiązywali, siedzielibyśmy jeszcze na drzewach. Ale rozwiązujemy - i jesteśmy (jako ludzie) gdzie jesteśmy. Rozwiązując jednak jedne problemy, stwarzamy inne - i tak w nieskończoność. Nie ma więc żadnej idealnej krainy wiecznej szczęśliwości. Jest pot, łzy, ciężka praca, niekiedy krew. I tak będzie ZAWSZE. Ale, rozwiązując kolejne problemy (i stwarzając nowe) żyje się nam coraz lepiej, wygodniej, bezpieczniej, dostatniej. Choć pamiętajmy, że nie każdy problem jest rozwiązywany dobrze - rozwiązując problemy możemy popełniać błędy, i to nie raz. Ale właśnie dlatego demokracja jest najlepszym z możliwych ustrojów, gdyż pozwala uczyć się na błędach. A jeśli nie jesteś w stanie się nauczyć - to masz na co zasługujesz. Jesteś kowalem swego losu. Historia pokazała, że w perspektywie dłuższego czasu daje to najlepsze rezultatyMnie imputujesz naiwność, a sam popełniasz grzech determinizmu

Historię da się przewidzieć, bo wszystko już było (choć w innej postaci - dwa razy do tej samej rzeki nie wejdziesz). Wystarczy umieć "czytać" historię (wcześniej trzeba ją trochę znać i rozumieć). Dialektyka jest tu jak wzór - podstawiasz dane i masz wynik. Aczkolwiek bardzo ogólny - wyznaczający tylko kierunek zmian. Zważ przy tym, że w zacytowanej wypowiedzi zaznaczyłem rzecz bardzo ważną: "przy takiej polityce". A ta polityka może być różna.
Z tym przewidywaniem co się stanie jest jak z prognozowaniem naszego wyglądu za 30-40-50 lat. Antropolog jest to w stanie dość wiernie zrobić. Ale nie przeidzi czy dożyjesz tego wieku. Nie przewidzi, czy np. nie ulegniesz wypadkowi, który zniekształci Ci twarz. Nie przewidzi czy osiwiejesz lub wyłysiejesz itd.

Zwrot przez prawą burtę.
No cóż, dzisiaj widać, że Rafau może nie wygrać
Coraz wyraźniej grany jest sojusz Mentzen Nawrocki, a to daje niemal 50% głosów
Nieciekawie, będzie prawicowy prezydent za prawicowego.


Użytkownik nieaktywny, ale gadatliwy.
Zwrot przez prawą burtę.
Tak dla przypomnienia i otrzeźwienia przypominam :Napoleon pisze: ↑
spora część wyborców PO pyta się "co ja dostanę"? Osobiście, dla siebie. PiS zdemoralizował ludzi, wyborców PO także. Nawet, jeżeli nie wszystkich, to wielu.
Powiem jeszcze, że jakiekolwiek ugrupowanie prodemokratyczne afera na miarę tej kawalerki Nawrockiego by zatopiła. W 2015 roku PO zatopiły podsłuchy z "Sowy i Przyjaciele" w których poza niecenzuralnymi wyrażeniami nie było nic. PiS nie zatopi zaś żadna afera, gdyż elektorat PiS akceptuje nadużycia, chamstwo, przemoc, korupcję, złodziejstwo. Niestety, tak to wygląda. I to nie jest tak, że kimś tu "pogardzam" - stwierdzam fakt.
- Afera Amber Gold – usilnie zamiatana pod dywan.
- Afera reprywatyzacyjna
- Afera autostradowa, która doprowadziła polskie firmy do upadłości.
- Próba doprowadzenia LOT do upadłości.
- Afera stadionowa.
- Skok na OFE i ograbienie Polaków z połowy oszczędności emerytalnych zgromadzonych w funduszach (153 mld zł).
- Afera reprywatyzacyjna w Warszawie za czasów prezydent miasta Hanny Gronkiewicz-Waltz , której rodzina była beneficjentem tej afery .
I co ty na to mistrzuniu ? tylko mały wycinek ci podrzuciłem a jest tego tak dużo lista nadużyć jest ogromna a twoi towarzysze zdemoralizowali z pół Polski
najgorsze jest to ,że macie za wyrocznie Giertycha który co najmniej od października 2021 r. miał - według Prokuratury Regionalnej w Lublinie- status podejrzanego,
za przywłaszczenie mienia wielkiej wartości w kwocie ponad 72 mln zł ze spółki Polnord, przy czym on sam tego statusu nie uznawał, nie stawiał się w prokuraturze i aż do października 2023 roku bo uciekł do Włoch. Do Polski wrócił gdy uzyskał status posła . Inny przypadek to były marszałek Senatu Tomasz Grodzki to tylko dwie osoby.
Zastanawia mnie to jak musisz być prymitywny i naiwny wrzucając powyższy tekst i oskarżając PiS za skorumpowanie PO gdy sami skorumpowani byliście od zawsze
a lista dowodów jest tak długa jak od Rostoku do Władywostoku .
Zwrot przez prawą burtę.
Oczywiście, że może nie wygrać. Nigdy nie było powiedziane, że na pewno wygra, gdyż głosy obu obozów się mniej więcej równoważą. Co oznacza, że w drugiej turze może być różnie.No cóż, dzisiaj widać, że Rafau może nie wygrać
Taka sytuacja utrzymywała się przez całą kampanię. Przy czym elektorat tzw. "prawicy" jest bardziej zdyscyplinowany i nieczuły na jakiekolwiek zawirowania. Nawrockiemu większość jego wyborców wybaczy wszystko, każą niegodziwość i głupotę. Kandydaci prodemokratyczni (i nie chodzi tu tylko o Trzaskowskiego) zaś mogą polec na błahym błędzie lub potknięciu.
Jak to wygląda w praktyce pokazuje wpis Piotra S. Powtarza bezsensowne oskarżenia o których co do których wielokrotnie stwierdzono, że nie mają żadnych podstaw lub są od początku wymyślone. Z jego punktu widzenia to jednak nie ma znaczenia - ślepo je powtarza i może nawet w nie wierzy (bo racjonalne argumenty do niego nie docierają - broni się przed nimi rękoma i nogami). Tego typu wyborcy są impregnowani także na oczywiste nadużycia prawej strony sceny politycznej, której wybaczą wszystko. Wyborcy, czy może raczej potencjalni wyborcy drugiej stroni są inni. Bardziej marudni, niezdecydowani, wymagający. Mogą się łatwo obrazić lub zniechęcić. Więc Karolu, nawet, jeżeli w sondażach Trzaskowski ma/miał 5-10 % przewagi nad Nawrockim, to nic nie znaczy. Może przegrać. Tym bardziej, że elektorat PiS i Konfederacji jest wbrew pozorom bardziej zwarty niż PO, PSL, Hołowni i lewicy łącznie z Zandbergiem (któremu to, zaryzykowałbym tezę, bliżej jest nawet do PiS niż PO). Aktualna koalicja to zróżnicowana mozaika. Jak zagłosują jej wyborcy - nikt nie wie. Łatwiej przewidzieć jak zagłosują wyborcy PiS i Konfederacji.
Zwrot przez prawą burtę.
Nie martw się. Wygra. Sondaż jaki widziałem na WP pokazuje, że Bążur ma 5 % przewagi w drugiej rundzie.
Czepiasz się.
W przypadku Amber Gold "słupy" poszły siedzieć więc powinieneś być zadowolony.
A Giertycha się nie czepiaj. Chory człowiek. Przecież mdlał jak go siepali pisowscy siepacze. Chyba nawet do szpitala trafił.
Stuhr to jeden z wielu.
Mi najbardziej podobała się pani Janda że swoją grafiką "Daj głos". Przez chwilę dama biedaczka zapomniała ile subsydiów dostaje na swoją działalność.
Mój teść który na widok Obetprezesa cały się trzęsie powiedział kiedyś o naszych celebrytach "Ci durnie załatwili PiSowi drugą kadencję.
Moim zdaniem coś w tym jest.
Ostatnio zmieniony 2025-05-14, 07:14 przez Gregski, łącznie zmieniany 1 raz.
Wśród ludzi człowiek dziczeje.
Waldemar Łysiak
Waldemar Łysiak
- pothkan
- Posty: 4569
- Rejestracja: 2006-04-26, 23:59
- Lokalizacja: Gdynia - morska stolica Polski
- Kontakt:
Zwrot przez prawą burtę.
Tylko że... banki w ostatnich latach mają rekordowe zyski, a środków na lokatach jest tyle, że w ponad 90% dni w roku nie odbywają się żadne transakcje WIBOR.
Co do inflacji zgoda, ale za najwyższe bezrobocie, w postaci fali od 2000 roku (którą tak naprawdę zdusiło dopiero wejście do UE), jak najbardziej odpowiadał rząd - AWS/UW. A konkretniej, minister finansów Leszek Balcerowicz. To wtedy przekroczyliśmy 20% w skali kraju, a lokalnie bywało dużo więcej.
https://stat.gov.pl/obszary-tematyczne/ ... 5,4,1.html
Mit. Afera podsłuchowa była w czerwcu 2014 - w sondażach od ponad roku była przewaga PiS nad PO kilkoma punktami (do czego przyczyniła się m.in. sprawa OFE). Po czerwcu owszem, doszło o powiększenia odstępu o jakieś 2 pp... ale potem udało wam się nie tylko odrobić te straty, ale nawet wyjść na prowadzenie, i aż do wyborów prezydenckich w maju 2015 je utrzymać!
https://en.wikipedia.org/wiki/Opinion_p ... y_election
Słuszna uwaga, ale zwracam uwagę, że dyskusja zeszła na temat, czemu PO przegrała w 2015 i 2019, a PiS wygrał dwie kadencje. Uznałem, że co do powodów utraty władzy przez PiS się zasadniczo zgadzamy - i tak, przegrali m.in. przez wspomnianą butę. Myślę, że samo słynne zdjęcie posłanki Krynickiej kosztowało PiS jakieś 2-3 pp poparcia.Napoleon pisze: ↑Natomiast ciekawym jest, że pogarda "dobrej zmiany" wobec ich przeciwników przechodzi niezauważona. Jak potraktowali osoby niepełnosprawne? Nauczycieli? Lekarzy? To było traktowanie pogardliwe, dezawuujące daną grupę, oczerniające ją. Tego już jednak mało kto widzi. Co ciekawe, nawet z tych, którzy PiS jakimś uwielbieniem nie darzą. Tego do końca zrozumieć nie potrafię.
Zwrot przez prawą burtę.
Zyski do tego mają się nijak. A ilość środków to wypadkowa kilku kwestii. W ostatniej dekadzie mieliśmy wyjątkowo niski poziom inwestycji (jeszcze jeden przykład na to, że przejadaliśmy wzrost). Banki reagują na realia, prowadzą swoją politykę nastawiona na maksymalizację zysków. Przy czym kredyty były najtańsze i wówczas, gdy zadłużenie rosło niepomiernie wolniej i gdy inflacja była niska (oscylowała wokół zera).Tylko że... banki w ostatnich latach mają rekordowe zyski, a środków na lokatach jest tyle, że w ponad 90% dni w roku nie odbywają się żadne transakcje WIBOR.
Błąd w rozumowaniu. Wynikający być może z niepowiązania tych dwóch czynników - inflacji i bezrobocia. W czasach PRL bezrobocie było ukryte. Dzięki czemu m.in. rosła inflacja (niska wydajność). Aby zwalczyć inflację trzeba było zwiększyć wydajność, co wiązało się z kwestią ograniczenia zatrudnienia (powiązanego z szeroko rozumianą restrukturyzacją). Te dwa elementy są nierozłączne. I oba to spadek po PRL. Zbijanie inflacji (tak wysokiej!) musiało się w tej sytuacji łączyć z drastycznym wzrostem bezrobocia.Co do inflacji zgoda, ale za najwyższe bezrobocie, w postaci fali od 2000 roku (którą tak naprawdę zdusiło dopiero wejście do UE), jak najbardziej odpowiadał rząd - AWS/UW. A konkretniej, minister finansów Leszek Balcerowicz. To wtedy przekroczyliśmy 20% w skali kraju, a lokalnie bywało dużo więcej.
Nie. Zgodzę się, że nie był to jedyny czynnik (inne też miały znaczenie, osobna kwestia czy uzasadnione). Rzadko kiedy o spadku poparcia decyduje jeden czynnik. Ale był to bardzo ważny czynnik. Żadna afera pisowska nie miała nigdy nawet w przybliżeniu takiego wpływu na notowania tej partii - i mieć nie będzie, jak sądzę.Mit.
To była dygresja.Słuszna uwaga, ale zwracam uwagę, że dyskusja zeszła na temat, czemu PO przegrała w 2015 i 2019, a PiS wygrał dwie kadencje.
Natomiast tego typu zachowaniom sprzyja polaryzacja sceny politycznej. Czyli to o czym już pisałem. W państwie demokratycznym nadmierna polaryzacja jest niewskazana. I ugrupowania prodemokratyczne do niej dążyć nigdy nie będą - bo się nie opłaca (dzisiejszy przeciwnik jutro może być koalicjantem). Natomiast nastawiając się na demontaż demokracji, polaryzacja się opłaca. Dążący do tego koncentrują się na zaspokojeniu potrzeb/oczekiwań "swoich" potencjalnych wyborców kosztem pozostałych. Działa przy tym groźba, że "jak tamci przyjdą to wam odbiorą". To mocno wiąże wyborców, ale i buduje podziały bardzo głębokie. W systemie autorytarnym jednak to się opłaca - bo pozwala rządzącym utrzymać się u władzy i ją umocnić.
A ponieważ mniej lub bardziej ten mechanizm działa w obie strony, to generuje z obu stron eskalację niechęci. Tyle, że początek temu procesowi dała jedna strona. Tak się zresztą robi zawsze rewolucję. Zawsze bazuje się na narracji, że "wam się należy, więc tamtym trzeba odebrać" (w różnych wariantach). Ostry konflikt, podziały, są tu nieuniknione.
Może tak, może nie. W pierwszej raczej tak, ale to ma drugorzędne znaczenie (choć ważne psychologicznie). Druga tura jest, moim zdaniem, nieprzewidywalna.Wygra.
Rozumiem, że według Ciebie po rękach swych dobrodziejów powinna całować? Czyli zachowywać się mniej więcej tak jak ta pani na grafice?Przez chwilę dama biedaczka zapomniała ile subsydiów dostaje na swoją działalność.
Grafika jest ostra ale oddaje rzeczywistość. Po prostu "nazywa rzecz po imieniu". I nie wiem dlaczego uważasz to za niestosowne - przecież opowiadasz się za zniesieniem wszelkich barier ograniczających wolność wypowiedzi? Więc nie powinno Cię to razić.
- pothkan
- Posty: 4569
- Rejestracja: 2006-04-26, 23:59
- Lokalizacja: Gdynia - morska stolica Polski
- Kontakt:
Zwrot przez prawą burtę.
Z tym się można zgodzić co do pierwszych kilku lat transformacji, gdy rzeczywiście bezrobocie rosło równolegle do spadku inflacji. Ale po zmianie władzy w 1993 udało się przydusić bezrobocie, do poziomu ok. 10% - podczas gdy inflacja nadal spadała, również za rządów AWS (w tym samym stopniu). W tym kontekście polityka Balcerowicza była zupełnie zbędna i nie zasługuje na obronę. Gdyby twoja logika była poprawna, to za rządów SLD 1993-97 inflacja powinna urosnąć.Napoleon pisze: ↑Aby zwalczyć inflację trzeba było zwiększyć wydajność, co wiązało się z kwestią ograniczenia zatrudnienia (powiązanego z szeroko rozumianą restrukturyzacją). Te dwa elementy są nierozłączne. I oba to spadek po PRL. Zbijanie inflacji (tak wysokiej!) musiało się w tej sytuacji łączyć z drastycznym wzrostem bezrobocia.
https://stat.gov.pl/obszary-tematyczne/ ... mpcyjnych/
Zwrot przez prawą burtę.
Powinna zachować się przyzwoicie.
Jeśli sama odbiera pomoc od państwa (i to w nieporównywalnie większej skali) to jest dokładnie w takiej samej sytuacji jak ta wyszydzana pani.
Oczywiście, że tak. Dzięki wolności wypowiedzi można się zorientować kto kim jest naprawdę.
Poza tym jak myślisz? Komu pani Janda zaszkodziła tym wyczynem? PO czy PiSowi?
Nie razi mnie. Bardziej obrzydza. Szczególnie gdy takie rzeczy robią samozwańcze autorytety, które uważają, że mają jakieś specjalne prawo do pouczania innych.
... A potem PAC! I okazuje się, że to tylko nadgnita purchawka.
Zaprawdę powiadam Ci, że wolność wypowiedzi jest wartością nie do przecenienia.
Wśród ludzi człowiek dziczeje.
Waldemar Łysiak
Waldemar Łysiak
Zwrot przez prawą burtę.
Nie zgodzę się. Realnie inflację udało się jako tako zdusić do "dopuszczalnego" poziomu dopiero w XXI wieku. A wydajność w różnych sektorach była różna przez dłuższy czas. To nie jest tak, że zmiany postępowały wszędzie równomiernie. Poza tym pewne efekty następują z opóźnieniem. Przy wysokiej inflacji jej opanowanie stwarza dopiero warunki do rozwoju - czyli w dalszej perspektywie wzrostu zatrudnienia.Z tym się można zgodzić co do pierwszych kilku lat transformacji, gdy rzeczywiście bezrobocie rosło równolegle do spadku inflacji. Ale po zmianie władzy w 1993 udało się przydusić bezrobocie, do poziomu ok. 10% - podczas gdy inflacja nadal spadała, również za rządów AWS (w tym samym stopniu). W tym kontekście polityka Balcerowicza była zupełnie zbędna i nie zasługuje na obronę. Gdyby twoja logika była poprawna, to za rządów SLD 1993-97 inflacja powinna urosnąć.
A dopuszczanie do swobodnego publikowania w internecie dowolnych treści jest przyzwoite?Powinna zachować się przyzwoicie.
Nie. Ponieważ pomoc państwa w jej wypadku stanowi formę wynagrodzenia za to co robi. I nie ma związku z kupowaniem głosów wyborczych.Jeśli sama odbiera pomoc od państwa (i to w nieporównywalnie większej skali) to jest dokładnie w takiej samej sytuacji jak ta wyszydzana pani.
Czyli jednak uważasz, że po rękach swych dobrodziejów powinna całować... Ech...
Ani jednemu, ani drugiemu. Zwolennicy PiS się oburzą, bo wskazano na istotny problem ich dotyczący i dla nich wstydliwy. Zwolennicy PO uśmiechną się lub wzruszą ramionami.Poza tym jak myślisz? Komu pani Janda zaszkodziła tym wyczynem? PO czy PiSowi?
Gdy np. Mleczko narysował swój rysunek pt. "Wino, kobiety i śpiew" to ktoś się oburzał? W tym rysunku nie było nic oburzającego. To była ostra, ale dopuszczalna satyra. Ośmieszająca nie tyle tą panią tylko tego faceta z banknotem. I to PiS bolało najbardziej.
Więc w czym problem?Nie razi mnie.
Mają prawo wyrażać swoje obrzydzenie działaniem np. PiS. Negujesz to? Czyli artyści, żyjący np. z pieniędzy publicznych nie mają prawa krytykować rządzących? Nauczyciele też? Po rękach mają całować? Wybacz, ale państwo jest zobowiązane do pewnych rzeczy. Parlament uchwala budżet, w budżecie są pozycje. Wśród nich te, które określają jakie sumy państwo ma wydać na kulturę. Są też określone przepisami zasady ich przyznawania. Jeśli Janda te pieniądze uzyskała, to nikomu do tego - te pieniądze jej się należały. I państwo jej łaski nie robiło wypłacając je - bo płaciło w ten sposób za coś, co ona robiła. To co myślisz jest przerażające, bo masz feudalne poglądy na relacje międzyludzkie. Za pracę należy być wdzięcznym i ulegać we wszystkim pracodawcy? Ogarnij się Gregski!Szczególnie gdy takie rzeczy robią samozwańcze autorytety, które uważają, że mają jakieś specjalne prawo do pouczania innych.
A wolność do kłamstwa i oszczerstwa też? Bo to co Ty promujesz to jest właśnie to. Człek ustosunkowany, zamożny, powinien jakoś sobie z tym poradzić. Człek mniej zamożny, nie mający "siły przebicia" może zostać zaszczuty. Ta twoja "wolność" nie daje równości, wprost przeciwnie, potęguje nierówności bo słabszych wydaje na łup. Takie są twoje poglądy w mojej ocenie. Wolność wypowiedzi to nie jest wolność do kłamstwa i oszczerstw. Mylisz pojęcia (zresztą, nie pierwszy raz).Zaprawdę powiadam Ci, że wolność wypowiedzi jest wartością nie do przecenienia.
- Załączniki
-
- 2024_11_18-23_06-Office-Lens-2.jpg (104.07 KiB) Przejrzano 870 razy
Ostatnio zmieniony 2025-05-14, 20:11 przez Napoleon, łącznie zmieniany 1 raz.
- pothkan
- Posty: 4569
- Rejestracja: 2006-04-26, 23:59
- Lokalizacja: Gdynia - morska stolica Polski
- Kontakt:
Zwrot przez prawą burtę.
Owszem, na początku - 2002 i 1,9%. Ale o czym ja mówię - w latach 1991-2003 rok do roku współczynnik inflacji spadał, z wyjątkiem r. 2000 gdy chwilowo wzrósł. Natomiast bezrobocie - rosło za rządów liberałów (1991-1995 oraz 1999-2005, przy czym pierwszy okres można uznać za wspomniane przez ciebie "urealnianie", ale drugi już nijak), a spadało za rządów lewicy (1995-1998). Więc wzajemnej korelacji - nie ma.
Zwrot przez prawą burtę.
Bo zbicie inflacji musi poprzedzić wzrost zatrudnienia. Zbicie inflacji np. wymaga wysokich stóp procentowych, co podraża kredyty i ogranicza inwestycje. W tym przypadku przyczyny takiego stanu rzeczy były złożone, ale wymaganie, by wraz ze spadkiem inflacji równolegle rosło zatrudnienie byłoby nieporozumieniem. Efekty zawsze widać po pewnym czasie. Najpierw trzeba było ustabilizować gospodarkę, co wymagało ograniczenia inflacji i ustabilizowania waluty. Dopiero wówczas można było myśleć o inwestycjach (u nas zbiegło się to w dużym stopniu z wejściem do UE, otwierając unijne rynki, plus zaczęły do nas docierać unijne fundusze). Dlatego wybacz, ale absolutnie nie zgodzę się z twoją argumentacją. To co się stało, było naturalnym procesem - trudno byłoby wymagać aby było inaczej.
I nadal uważam, że Balcerowiczowi pomniki należałoby stawiać
I nadal uważam, że Balcerowiczowi pomniki należałoby stawiać

- pothkan
- Posty: 4569
- Rejestracja: 2006-04-26, 23:59
- Lokalizacja: Gdynia - morska stolica Polski
- Kontakt:
Zwrot przez prawą burtę.
Kiedyś uważałem, że Balcerowicza, razem z Lewandowskim, Syryjczykiem i jeszcze kilkoma nazwiskami jeśli należałoby stawiać, to przed Trybunałem Stanu.
Ale na starość złagodniałem, i zadowalam się obfitością memów o Głupiutkim Leszku
Zwrot przez prawą burtę.
Czyli co? Uważasz, że powinni byli jej zabronić publikowania tego szajsu?
A dlaczego?
Niech się kompromituje.
Dodano po 34 minutach 13 sekundach:
Pani Janda prowadzi działalność gospodarczą.
A że sobie nie radzi finansowo państwo z jakiegoś powodu wspiera ją jałmużną.
(Nota bene Pani Janda swego czasu utyskiwała, że zbyt małą.)
Programy socjalne zaś wspierają obywateli na przykład w trudnym dziele wychowywania dzieci.
Która z tych aktywności jest ważniejsza?
Zawsze dziwiłem się jak głęboka jest "lobotomia" całej rzeszy "euroentuzjastów".
Z jednej strony pieją z zachwytu nad wszystkim co w krajach "starej" EU i stawiają nam za wzór.
A z drugiej strony załamują ręce nad naszymi transferami socjalnymi.
Zapominają przy tym, że tam też coś takiego istnieje.
A widzisz?
Można?
Można!
Może być i krytycznie i dowcipnie i jeszcze z zachowaniem przyzwoitości.
Każdy ma prawo wyrażać swoje obrzydzenie na cokolwiek co go w danej sytuacji obrzydza.
Natomiast przypisywanie jakichś szczególnych kwalifikacji moralnych (co się nagminnie robi i nie tylko u nas) znanym ludziom jest głupie.
Z resztą zabawnie wygląda gdy taki napompowany sławą i miłością własną osobnik sam udowodni, że jest tylko wydmuszką.
Jak w przypadku tej pani czy wspomnianego wcześniej aktora (świeć Panie nad jego duszą)
Jeśli pani z obrazka dostała swoje 500+ uzyskiwała za trud wychowania dzieci to nikomu do tego - te pieniądze jej się należały. I państwo jej łaski nie robiło wypłacając je - bo płaciło w ten sposób za coś, co ona robiła.
A teraz tradycyjnie proszę o cytaty gdzie taką tezę postawiłem.
Bo tradycyjnie manipulujesz moimi wypowiedziami.
Znowu kłamiesz.
Gdzie coś takiego napisałem?
Wolność idzie w parze z odpowiedzialnością (o czym wielu zapomina).
Napiszesz coś lub powiesz to odpowiadasz za to.
Wolność wypowiedzi (a zwłaszcza wolności po wypowiedzi) to fundament demokracji.
A dodatkowo można czasem zorientować się "kto jest kim" i co sobą reprezentuje gdy chlapnie coś "od serca".
A z innej beczki:
https://cyberdefence24.pl/cyberbezpiecz ... omiono-abw
Czyżby przygotowanie gruntu pod "scenariusz rumuński"?
Wśród ludzi człowiek dziczeje.
Waldemar Łysiak
Waldemar Łysiak
- SmokEustachy
- Posty: 4539
- Rejestracja: 2004-01-06, 14:28
- Lokalizacja: Oxenfurt
- Kontakt: