Twierdzenie że większa ilość przekrętów utrudnia ich wykrycie jest absurdalnie idiotyczne
Nie za bardzo rozumiem co piszesz o "przekrętach"? Ja piszę o aferach obciążających kandydata. To nie muszą być "przekręty". A większa liczba w naturalny sposób nie tyle utrudnia ich wykrycie ale wydłuża czas wykrycia. Prędzej czy później wszystko albo większość wyjdzie na jaw. Ale jeśli jest tego dużo, to potrwa.
Mógłbym zaryzykować zakład że i dilerką się zajmował, w ramach promocji dupa+proszek-dwa w jednym, a to już byłoby totalnie kompromitujące.
Prawdopodobnie. Ale nie jest wykluczone, że wyborcom by się to jeszcze bardziej spodobało. Szczególnie, że pewno jakiś rabat oferował. Gość obrotny, wie jak się zarabia pieniądze, umie wyjść naprzeciw klienta. Idealny na prezydenta RP! Nie sądzisz?
Zauważ, że nie daję emotikona. A nie daję, bo niby ironizuję, ale idę o zakład, że wielu ludzi by pomyślało może nie tak dosłownie, ale odebrałoby taką informację korzystnie dla kandydata.
Jak chciałbyś takich pozyskać?
...że odnosiłem się do waszego podejścia obrażającego potencjalnych wyborców, zasadniczo kluczowych
Albo kiedyś za dużo się nasłuchałeś TVP albo teraz za dużo słuchasz mediów prawicowych. I bezmyślnie powtarzasz. Bo nikt nikogo nie obraża. Już o tym była mowa. To, że wyborcy Nawrockiego (i PiS) są gorzej wykształceni, mniej zamożni, mniej "obyci" to FAKT. A z faktami się nie dyskutuje. To, że jeśli komuś nie przeszkadza iż prezydent RP to były sutener/kupler o takiej osobie nadzwyczaj dobrze też nie świadczy. A w każdym razie świadczy o tym, że pojęcie moralności czy "gustu" ma on specyficzne.
Natomiast ja zauważam, że to moja strona jest obrażana. Swego czasu byliśmy "gorszym sortem", "wykształciuchami", zdarza się, że "zdrajcami ojczyzny" i "sprzedawczykami", odmawia się nam patriotyzmu, nazywa "złodziejami", cały czas wspomina o "zgniłych elitach" itd. W 2024 roku zarobki realna wzrosły o 10 %, ale jesteśmy "nieudacznikami" w rządzeniu. W zasadzie napisać by tu można elaborat.
Więc przestań pisać jakieś idiotyzmy o "obrażaniu" bo nikt nikogo nie obraża. Jasne, w emocjach od czasu do czasu ktoś prywatnie coś palnie i dostanie się to do mediów. Tak jak z tym żartem. ale inwektywy wobec nas formułowane były oficjalnie, przez funkcjonariuszy partyjnych zajmujących wysokie stanowiska państwowe. I powtarzane wielokrotnie w mediach publicznych. To były działania zorganizowane. I sądząc po Tobie, skuteczne.
Teraz to dostrzegasz? To może trzeba było je wygrać?!
Chciałbym Cię poinformować, że o wygranej decydują wyborcy. O czym zapominasz. Przy czym przy takim nastawieniu wyborców jak twoje, wygranie wyborów przez takie ugrupowania jest PO będzie bardzo, bardzo trudne. Nawet, jeśli kampania będzie przeprowadzona nieporównanie lepiej i nie zostanie zanotowana nawet najmniejsza wpadka. Z prostej przyczyny - ponieważ Ty z góry przyjmujesz, że jesteśmy nieudacznikami, że nie zrobiliśmy tego co powinniśmy (także rzeczy obiektywnie niemożliwych) i że rządzić nie powinniśmy (bo to z tego co piszesz wynika).
No to ja Ci odpowiem, że przy takim nastawieniu nie zamierzam walczyć o twój głos bo to się nam nie będzie opłacało. Gdy się robi kampanię zawsze należy starać się o to, by nie zrazić tych, którzy i tak na nas głosują. Tego mniej lub bardziej żelaznego elektoratu. To jest baza o którą trzeba dbać. Jak się to zrobi, to trzeba się zastanowić kogo można pozyskać. Tak, by nie stracić tego żelaznego elektoratu i tożsamości. Z doświadczenia wiem, że staranie się o osoby takie jak Ty (oceniając Cię po twoich wpisach - zakładam, że oddają to co myślisz) nie ma sensu. Bo są chimeryczne, obrażają się łatwo, nie są stabilne i oczekują zbyt wiele (a i tak tego nie docenią). Walka o głosy osób takich jak Ty zbyt dużo kosztuje i nie daje żadnej gwarancji korzyści. Więc gdy pisałem, że nie potrzebujemy twojej łaski, to wiedziałem co pisałem i na pewno nie robiłem tego emocjonalnie ani po to by Ciebie obrazić (broń Boże!). Nie ma już kampanii, więc rozmawiam z Tobą szczerze. I zapewniam Cię, że tak postępuje się w każdej rozsądnej partii - tak robią wszyscy. Przy czym PiS jest w lepszej sytuacji, gdyż jego wyborcy to w dużej mierze ludzie prości (to nie jest obrażanie!), którzy mają prostsze oczekiwania. I po ich spełnieniu są wdzięczni i to pamiętają, szczególnie przy pewnych "utrwalaczach" (przyzwyczajeniu do określonej retoryki, nachalnej propagandzie, wsparciu Kościoła itd.). Ty, nawet gdyby zrealizować dużą część twych oczekiwań (bo wszystkich nigdy się nie da) i tak byś nas prędzej czy później puścił w trąbę. W sumie to chyba najlepsza byłaby dla Ciebie Razem - radykalna, grzmiąca i unikająca odpowiedzialności za rządzenie. Werbalnie jest w stanie zaspokoić wszystkie twe oczekiwania, nawet te najbardziej niemożliwe. Zandberg nie będzie miał z tym problemu. A ponieważ nie chce brać odpowiedzialności za rządzenie, nie sprawdzisz go jak sobie z tymi obietnicami poradzi.
Oczywiście możesz się obrazić po takim wpisie na mnie i na całą PO/KO. Tyle, że obrażanie się w polityce nie opłaca się. Ani politykom na wyborców ani odwrotnie. Liczą się interesy i wartości (co zresztą jest ściśle powiązane). Co nie zmienia tego, że realia są dość brutalne - i je właśnie staram Ci to wyjaśnić.
Szczyt bezczelności Napoleon, szczyt bezczelności...
A dlaczego tak uważasz? Po pierwsze, zawsze powtarzam, że politycy robią to co chcą ich wyborcy lub co wyborcy akceptują. I mówię to otwarcie, także publicznie. Zawsze też twierdzę, że jestem dumny iż mam takich wyborców jakich mam.

Poza tym, to działa w obie strony - gdyby poszło dobrze, to też mógłbyś część zasług sobie przypisać. Znamienne jest tu to, że od razu założyłeś, że efekty będą złe. Efekty, do których byś się w jakiś sposób dołożył - to nie ulega wątpliwości (do dyskusji jest tylko skala). Więc w czym problem? Nie bądź hipokrytą.
A może zaczekać tak z 6 lat, aż PiS wytnie PO, potem naród wytnie PiS, i w końcu skończy się ta tragiczna ćwierćwieczna saga PO-PiS-u?
Bez sensu. Problemem nie są partie tylko wyborcy. Po "wycięciu" partii wyborcy zostaną. I ktoś ich zagospodaruje. A ci co ich zagospodarują będą robili to co Ci wyborcy chcą lub co zaakceptują - tak jak dotychczas. Nic nie rozumiesz....
Poza tym... Jeśli PiS wytnie PO, to zmieni ustrój (co będzie dość prawdopodobne). Społeczeństwo więc, chcąc wyciąć PiS, będzie musiało zrobić rewolucję. Przy autorytarnej władzy to potrwa (im będzie rosła chęć "wycięcia PiS" tym będą rosnąć represje - Białoruś też kiedyś była państwem o "miękkim" ustroju autorytarnym zanim stała się "twardą" autokracją). Raz udało się nam zrobić bezkrwawą rewolucję, drugi raz będzie trudniej. Ale gdy w końcu PiS zostanie wycięte, będziemy poza UE, podzieleni jeszcze bardziej niż teraz, biedni, poobijani i dryfujący w kierunku wschodnim. To tak odnośnie tego czy czekanie by się opłaciło.