Napoleon pisze: ↑Ty nie stawiasz pytania czy to powinno być zabranianie przez prawo ludzkie, bowiem "Twój kompromis" jednoznacznie zakłada, że nie powinno.
Gregski, Marmik, kompromis w tej sprawie był zawarty. Dawno temu. I to był całkiem niezły kompromis o czym świadczy fakt, że trwał dosyć długo.
No dobra, czyli szybciutka delikatna zmiana tematu, bo mowa jest o "Twoim kompromisu", a nie e o byłym kompromisem. "Twój kompromis" zakłada coś zupełnie innego niz były kompromis, który jak piszesz był dobry, ale na pewno Twój jest lepszy, bo uważasz, że WSZYSCY się z nim mogą zgodzić. No to człowiek sobie czeka i czeka na podanie tych wzajemnych ustępstw i...
SZÓSTY BRAK PODANIA WZAJEMNYCH USTĘPSTW W RAMACH "KOMPROMISU".
Napoleon pisze: ↑Natomiast rozwiązaniem jest po prostu liberalizacja
Może i jest rozwiązaniem, ale nie jest żadnym kompromisem, a o kompromisach tu mówiłeś i co? Teraz będziesz tłumaczył, że "Twój kompromis" nie był kompromisem... tylko rozwiązaniem? Takim na które mogą zgodzić się WSZYSCY? Napisałbym, żebyś się nie ośmieszał, ale w sumie to Twój problem.
Napoleon pisze: ↑Jeśli zaś ktoś chce o kompromisie w tej chwili rozmawiać...
Nikt tu nie chce rozmawiać. Nie wiem jak inni, ale ja po prostu jedynie chce poznać jakie ustępstwa robią strony w powszechnie akceptowalnym "Twoim kompromisie".
Napoleon pisze: ↑Jeśli tak piszesz Marmik, to znaczy, że kompletnie, ale to kompletnie nic nie rozumiesz. I z doktryny wolnej woli i z doktryny liberalnej. Czyn Trynkiewicza bowiem należy rozpatrywać na dwóch poziomach: moralnym i ładu prawnego. W wymiarze moralnym popełnił zło naruszając piąte przykazanie (i chyba nie tylko).
No i proste jak drut. Trochę skrócę te Twoje standardowe poboczne rozmydlania i napiszę jedynie, że zabijając dziecko w łonie matki popełnia się czyn na dwóch poziomach: moralnym i ładu prawnego. W wymiarze moralnym przeciwko piątemu przykazaniu, a w wymiarze prawnym przeciwko obwiązującemu kodeksowi karnemu. Aż dziw, że tego nie wiesz.
Co więcej... proponowany przez Ciebie "kompromis" nie ma poparcia społecznego, więc kierując się Twoim ględzieniem... prawo, które nie ma poparcia znacznej części społeczeństwa byłoby złym prawem.
Wystarczy wiążące referendum i będziesz wiedział jak się sprawy mają oraz czy prowadzone od ponad dwóch dekad sondaże mówią prawdę.
Napoleon pisze: ↑I dlatego św. Tomasz doszedł do słusznego wniosku, że nie każda rzecz naganna moralnie winna być zabraniana przez prawo oraz, że prawo nie uznawane/kwestionowane przez znaczną część społeczeństwa nie powinno funkcjonować (bo nie będzie spełniać swej roli - czysto funkcjonalnej).
No i super.
Mamy tu dwa punkty:
1. Św. Tomasz uważał, że aborcja powinna być zawsze karana, a po wstąpieniu w ciało duszy karana jak zabójstwo.
2. Zmiany które propnujasz nie powinny funkcjhonwac, gdzy nie sa uznawane przez wiesdkzośc sopoęłczśnwta.
Pisałem, że pif-paf nie wystarczy. Trzeba mieć prawdziwą argumentacyjną amunicje.
Napoleon pisze: ↑Trynkiewicz więc musiał zostać wyeliminowany...
Skracając Twoje ulubione poboczne wywody, postać Mariusza Trynkiewicza została przywołana w kontekscie jego wolnej woli i tym co o wolnej woli wiem więcej od Św. Tomasz lub św. Augustyna, więc rozwijanie tego wątku poza meritum potraktuj jako mowę do lustra (z pewnością słuchacz jest mocno zainteresowany i się z Tobą zgadza).
Napoleon pisze: ↑Z punktu widzenia takiej czy innej religii - tak. Ale z punktu widzenia funkcjonowania państwa - nie, albo niekoniecznie.
I ponownie, skracając, dokładnie "niekoniecznie"... W przypadku funkcjonowania tego państwa akurat co do tego konkretnego przypadku stanowiącego tu meritum to tak.
Napoleon pisze: ↑Co w praktyce oznacza brak regulacji i zgodę także na publikację kłamstw (które moralnie są przecież naganne!).

No to akurat praktycznie stosowałeś tu, co Ci wskazywałem. Też nie uważam, że powinno się za to karać, ale moralnie było to naganne.
Napoleon pisze: ↑To nie jest jakiś złośliwy przytyk Marmik, ale nie jesteś w stanie wyzwolić się z patrzenia na prawo przez pryzmat moralności. Tymczasem prawo i moralność to odrębne byty. Piąte przykazanie to piąte przykazanie. Gdyby jednak spytać się czy kara śmierci powinna być przywrócona, zapewne wielu zwolenników zakazu aborcji opowiedziałoby się za jej przywróceniem. A kara śmierci jest moralnie zła. Itd. Długo by tu można pisać.
No nie wątpię, że mógłbyś pisząc długo, ale ja skrócę do bólu. Dobre prawo chroni ludzkie życie, a złe, choćby nie wiem przez kogo popierane, tego życia nie chroni.
A że złe prawo jest to co zrobić. Kara śmierci jest moralnie zła, ale ma znacznie więcej zwolenników niż mordowanie zdrowych homo sapiens znajdujących się wewnątrz innych homo sapiens. Czyli w kwestii kary śmierci mamy "złe inaczej" prawo, bo jej zabrania...
Napoleon pisze: ↑Istota sprawy leży w tym co rozumiemy za coś ważnego. Moralnie masz rację. I prawo winno pozwalać ci stosować się do twoich zasad moralnych. Oczywiście przy założeniu, że te twoje zasady moralne nie krzywdzą innych. [...]Ale z punktu widzenia państwa ważny jest określony ład.
No i wałkujemy tu i wałkujemy, że ład w tym kraju opiera się na tym, że życie ludzkie jest wartość nadrzędną. Nie precyzuje definicji "człowieka", ale chroni każdego... tyle że na różne sposoby chroni każde rozpoczęte życie, m.in. w formie §1 art. 157a KK ("Kto powoduje uszkodzenie ciała dziecka poczętego lub rozstrój zdrowia zagrażający jego
życiu, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2).
No ale niech Ci będzie, że "złe prawo" chroni słabych i bezbronnych.
No i finalnie, problem polega na tym, że Ty kompletnie nie rozumiesz, że Twoja propozycja "przeszkadza innym" (ba! formalnie głównym zainteresowanym) i aby zgłuszyć to po prostu negujesz naukowe podstawy życia zastępując ją filozofią, która ma tu cechy gumy od majtek.
Jeszcze gdyby ktoś uznał, że rozumie naukowe fundamenty życia, ale uważa, że na pewnym etapie nie należy uznawać jego praw (z powodów takich, a takich) to byłoby OK. Nie wystarczy zasłonić się moralnością, gdy w grę wchodzą naukowe fakty. Problem polega na tym, że przez te miesiące nie wyszliśmy jeszcze poza etap zaakceptowania, że życie ludzkie trwa od-do (pisałem tu już tyle razy, że chyba dało się zapamiętać).
Reasumując, uczciwa postawa powinna wyglądać mnie więcej tak:
"Tak, życie ludzkie trwa od poczęcia do śmierci. Celowe zakończenie tego życia jest moralnie naganne. Niemniej uważam, że powinno być dopuszczone prawem gdy ktoś nie chce by trwało wtedy gdy jeszcze nie osiągnęło pewnego etapu rozwojowego."
Tyle, że my nie wyszliśmy jeszcze poza pierwsze zdanie, bo próbujesz zagłuszyć sens trzeciego zdania umniejszając znacznie pierwszego poprzez odczłowieczenie najmniejszych i bezbronnych. Wewnętrznie ma to zagłuszyć podłość wynikającą z drugiego zdania, ale musi być zachowana pewna kolejność, by bronić stanowiska aborcji na życzenie.
Napoleon pisze: ↑Jeśli ktoś się zachowuje niemoralnie (przy czym pamiętajmy, że moralności też bywają różne i to co jest uznawane za moralne podlega zmianom), ale nie przeszkadza innym i nie zagraża istniejącemu ładowi, to państwa to w zasadzie nie obchodzi. Natomiast to jak ma wyglądać ład w danym państwie to kwestia "do uzgodnienia"
A co tu uzgadniać? Przecież przedstawiłeś "kompromis" skrojony na potrzebę wszystkich...

... i właśnie zapewne z takiego to sposobu myślenia całkowicie zasadnie ubaw ma Gregski.
Konsekwentnie trzymam się podstaw naukowych definiujących życie ludzkie. Nie powołuję się na autorytet Kościoła, bo to żadna argumentacja. Kościół ma swoje zasady dla wiernych (automatyczna ekskomunika za popełnienie i czynne pomocnictwo).
Stroję po stronie życia, a nie założeń religijnych, które dla społeczeństwa mogą być zupełnie bez znaczenia. Nauka naprawdę poszła tak naprzód, że jeśli tylko komuś chce się odrobinę podszkolić to nie zostawia żadnych wątpliwości. Potem, wyposażony w gruntowną wiedzę może sobie popierać lub nie popierać niemoralne prawo akceptowane lub nieakceptowane przez większość. A Ty na razie jesteś na etapie "Jeden rabin powie tak, a drugi rabin powie nie" i najwyraźniej świetnie się w takim powiedzeniu urządziłeś.