pacific war

czyli malarstwo, literatura, muzyka, szanty i... dowcip morski

Moderatorzy: crolick, Marmik

Gość

Post autor: Gość »

Anonymous pisze:
Anonymous pisze:
Anonymous pisze:
w życiu niczego nie kalibrowałem. Więc możę zacznę od klawiatury.
Jakas podpowiedź. (niczego sam nie piszę, edytowany tekst jest w krzaczki)
karol o co chodzi z tą kalibracją, o czcionkę ?
O mapowanie klawiatury.
Zapewne
SmOK
codzi więc o standardowe ustawienie klawiatury w XP, czy we właściwościach pliku startowego gry?

Mozna szerzej.
Gość

Post autor: Gość »

karolk pisze:
Anonymous pisze:
Anonymous pisze:
w życiu niczego nie kalibrowałem. Więc możę zacznę od klawiatury.
Jakas podpowiedź. (niczego sam nie piszę, edytowany tekst jest w krzaczki)
karol o co chodzi z tą kalibracją, o czcionkę ?
albo czcionkę, albo masz ustawione inne znaczenie klawiszy od standardowego i spacja może być na przykład znakiem dollar
Mozesz mnie poprowadzic po "sznurku do kłębka"

To samo mam z edytorem CAw. Wsio działa tylko nie widzę tekstu a jedynie krzaki.

Jak mi to pomozecie zrobić czeka oryginalna sliwowica z Jaworzyny
karolk

Post autor: karolk »

w XP nic nie pomogę, bo nie znam specjalnie, korzystam jak muszę, czyli gdy nie moge uruchomić auroksa live :) kiedys dłobałem w czemś takiem, to abstrakcje same ma i diabli go tam wiedzą, co traktuje jako ustawienie usera, a co domyslnie, a co wreszcie roota, to nie dla mnie zabawa, ale Eustachy zdaje się korzysta :)
Gość

Post autor: Gość »

karolk pisze:w XP nic nie pomogę, bo nie znam specjalnie, korzystam jak muszę, czyli gdy nie moge uruchomić auroksa live :) kiedys dłobałem w czemś takiem, to abstrakcje same ma i diabli go tam wiedzą, co traktuje jako ustawienie usera, a co domyslnie, a co wreszcie roota, to nie dla mnie zabawa, ale Eustachy zdaje się korzysta :)
Tez nie.
Ale kupic zewnetrzna klawiature i zobaczyc, jak jest.
karolk

Post autor: karolk »

aha, zacznijmy od tego, zdziwko me chapło, że emulujesz dos w XP, przecież według opisów Totko dos-u niet??? :lol:
Awatar użytkownika
wolf359
Posty: 117
Rejestracja: 2004-10-04, 13:52
Lokalizacja: Międzychód

Post autor: wolf359 »

No tak troszkę mi zeszło z odpowiedzią :)

Więc tak:

1. Najpierw do Kol. rad1

Możesz ustawić sterowanie armią komputerowi, ale ponieważ jest to program kompleksowy nie jest to dobry pomysł. Im wcześniej podbije się środkowe Chiny i dotrze do Dacc-i w Indiach tym dłużej możesz prowadzić wojnę.

Wogóle jeśli mogę podzielić się z Tobą i innymi moimi sposobami na zabawę Japonią - gra aliantami jest prosta, wystarczy przeczekać do połowy 1942 ewakuując wcześniej te garnizony które można (np. z Singapuru).

A. SZYBKO zdobyć Kunming - po 1943 będą się tam pojawiać coraz to nowe jednostki amerykańskie i brytyjskie (silne i doskonale wyszkolone) wysłane na pomoc Chinom. Zdobywając bazę eliminujesz je z dalszej zabawy.
B. Rozbudowywać wszędzie lotniska i porty (jednostki inżynierskie). Nie dzieje się to od razu, ale dzięki rozbudowanej sieci lotnisk i portów łatwiej będzie przerzucać posiłki (szczególnie jeśli będzie kilka inwazji w różnych miejscach)
C. Trenować lotników - na początku Japonia ma taką przewagę, że te dywizjony, które stacjonują na jej terenie wysłać obowiązkowo na trening. W miarę postępów wysyłać coraz więcej - później najlepszym terenem na szkolenie będą Filipiny gdzie można rozbudować kilkanaście lotnisk.
D. Produkować tylko wartościowy sprzęt - zmienić produkcję zbędnego złomu (Ki-48, Ki-21 na Ki-49 itd.). Utrzymywać tylko po jednym typie myśliwca armii i dwa marynarki (lotniskowce i lądowe) - Japonia ma zbyt skromne zasoby żeby je marnować. Można ewntualnie utrzymywać produkcję Gekko czyli nocnego myśliwca marynarki.
E. Tak szybko jak się da przezbrajać w nowsze typy maszyn, ale pamiętać o tym, że zmiana sprzętu powoduje spadek doświadczenia o 10-15 punktów, dlatego patrz punkt C i druga rzecz warta uwagi - trening też trwa (na moje skromne oko w przypadku Japonii trochę za długo).
F. Zdobyć (kolejność nieważna) Hawaje, Port Darwin, Broome, Cejlon, Indie i 8 północnych baz amerykańskich (5 na Aleutach, Anchorage, Juneau i Seattle). W Seattle będą produkować od 1943 B-29 w ogromnych ilościach. Zdobywając S eliminuje się trzy fabryki Superfortec + stocznie i trochę innego ustrojstwa). Zdobywając pólnoc Australii unika się pombardowania Borneo, i Indii Holenderskich, to samo się tyczy Indii - po ich zdobyciu można samoloty przerzucić na drugi koniec Pacyfiku.
G. Kluczem do przetrwania jest ropa. Jeśli zapasy spadną drastycznie (do 5000 jednostek) będzie coraz ciężej - do topienia OP służą samoloty (oprócz eskortowców w konwoju, ale na nie ma się wpływu) w stylu Mavis, Emily, bombowce nurkujące, torpedowce. Jeśli już zejdziesz nisko z ropą to praktycznie nie ma możliwości powrotu do większych transportów. Komputer dobrze wie gdzie idą konwoje i to jest wpieklające.
H. Jeśli zdobędziesz Callcutę, Ceylon i San Francisco nie usuwaj stamtąd wojsk. To jest jeden z największych przekrętów tej gry. Nowe jednostki przeciwnika tworzą się w tych bazach (komputer nie przyjmie do wiadomości, że można zdobyć San Fancisco ;) ), a jak nie będzie tam nic Twojego to bazę tracisz. Jeśli podbijesz całe Chiny, wszystkie jednostki chińskie odtworzą się w San Francisco!
I. Twoją siłą są lotniskowce do końca 1942. Później komputer tworzy już tak silne grupy uderzeniowe, że nawet wysłanie 1500 samolotów skutkuje tym, że do morza spadnie 1450. Moja taktyka to wszystkie duże lotniskowce + Yamato, Musashi i kilka dywizjonów niszczycieli typu Akizuki (8*100 mm). Stosując metodę "w kupie siła" można w jedyny sposób wygrać tzn. topić amerykańskie CV w miarę się ich pojawiania (dlatego powinno zdobyć się choć 2 porty na wybrzeżu USA - nie będzie trzeba płynąć przez cały Pacyfik). Celem minimum powinno być posłanie na dno ok. 12 amerykańskich lotniskowców do końca 1943 (na marginesie tylko powiem, że komputer kantuje niemiłosiernie i zatopienie CV w porcie, czyli wtedy kiedy jest bezbronny to jak wygrać los na loterii).
J. Jeśli Jankesi wyprą Cię z pierwszej linii obrony to po Tobie ;-)
K. Porty dla transportowców (czyli te, z których wychodzą konwoje): dla Japonii - Nagoya, dla USA - Los Angeles, dla Wielkiej Brytanii - Callcuta.

2. A teraz co do problemów technicznych. W przypadku problemów z klawiaturą na stacjonarnym PC. Klawiaturę (mysz jeśli są problemy) USB obowiązkowo podłączyć przez konwerter PS2/USB. W 99% wypadków pomaga. W przypadku laptopów. Nie ma złotego środka, ale najpewniej nie obejdzie się bez zewnętrznej klawiatury (choć np. na moim Dellu Ins. 600m nie ma problemów z zabawą). Wszystko zależy od konkretnego sprzętu.

3. I jeszcze w sprawie narzekania karolk-a :lol: . Sam bardzo wiele lat używałem Linuxa. Zaczynałem od Slackware o numerze 0. coś tam. Jak dziś pamiętam te 39 dyskietek i żąglowanie nimi bez końca (początek lat '90) :) Później przesiadłem się na SuSE i Mandrake (ten na laptopie). W tej chwili już tylko Windows i MacOS. Można by tu długo dywagować nad zaletami i wadami Windows i Linuxa, ale po prawdzie muszę przyznać, że Windows jest przyjemniejszym w użytkowaniu systemem (pomijam Mac-a). Szczególnie jeśli zainstaluje się XPLite, dzięki któremu można wyeliminować wiele rzeczy z IE na czele (koszt 40$). Owszem wadą jest bezpieczeństwo, ale i do Unixa można się włamać. Paradoksalnie pogodzi nas kiedyś MacOS ;). Argument o tym, że Windows się wiesza a Linux nie, to można między bajki włożyć. Wykonując odpowiedni kod na maszynach z Lin-em i Win można równie szybko rozłożyć oba komputery, a przywrócenie systemu unixowego po poważnym padzie jest niewspółmiernie trudniejsze niż Windows (nawet na serwerze z pełnym backupem). Co zaś się tyczy emulacji DOS-a w XP. To konieczność dla miłośników staroci. Zwykła konsola czy shell jest tak ograniczona w W2K/XP, że praktycznie do niczego poza konfiguracją sieci się nie nadaje.
Resistance is futile.
ODPOWIEDZ