Katastrofy flot starożytnych!

Okręty Wojenne do 1905 roku

Moderatorzy: crolick, Marmik

Krzysiek

Katastrofy flot starożytnych!

Post autor: Krzysiek »

Trzeba sobie jasno powiedzieć, że najbardziej hardcorowe pod względem ofiar i ilości zatopionych okrętów były katastrofy morskie w starożytności.

Okręty bitewne - triery, pentekontery itd, nie budowano w klasycznym układzie ze stępką, wręgami itp. Budowano je ze zrębów drewna, nie miały odpowiednich proporcji kadłuba, dzielności morskiej, stateczności itp. i ich odporność na sztormowe warunki pogodowe była zerowa!

A tymczasem starożytne floty składały się z setek takich okrętów, na każdym była kilkusetosobowa załoga.

Gdy taka flota wpadała w sztorm tonęły setki statków i dziesiątki tysięcy ludzi!
W M Wachniewski
Posty: 181
Rejestracja: 2005-01-07, 13:05

Taak... a jakie bywały potem numery...

Post autor: W M Wachniewski »

...bowiem kiedyś tam, w czasie wojen perskich, tych z Salaminą, sztorm zniszczył flotę królowi Kserksesowi, no to ten, niewiele myśląc, nakazał


wychłostać morze batogami!!!

Oszołom...

...ale i akwen, po którym pływało to starożytne bractwo na swoich trierach i dromonach itp., był daleko spokojniejszy, od np. Morza Północnego. Chociaż Morze Śródziemne i te jego poszczególne cząstki też potrafią dać w kość (zob. choćby sprawa z CHAMPOLLIONem [1952] czy z naszą KUDOWĄ [1983]).
Z drugiej strony przesada w rodzaju tak wielkich fal tsunami na otwartym (!) morzu, jak ta z niedorzecznej "Tragedii POSEIDONA", to istna "paranoja".
O ile pamiętam - tsunami na morzu otwarym prawie nie widać; podobno ma ona tam dwadzieścia centymetrów wysokości, za to zasuwa tak, że w dobę przebywa cały Pacyfik (rozchodzi się zresztą koliście od epicentrum trzęsienia dna). Szaleć zaczyna "toto" dopiero u brzegów, gdzie wraz z malejącą głębokością "falka" nabiera wysokości! I rąbie w brzeg dwudziestometrowym "wałeczkiem"!!! A wtedy "ni-mo-pseboc"...
Ostatnio zmieniony 2005-06-24, 13:40 przez W M Wachniewski, łącznie zmieniany 1 raz.
Secretary to Mr Davy Jones
Awatar użytkownika
jareksk
Posty: 1678
Rejestracja: 2004-01-14, 18:59
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: jareksk »

Nie oszołom, a dobry polityk. Nie mogąc nic poradzić gniew skierował na siły natury.
Fax et tuba
Awatar użytkownika
Grzechu
Posty: 1624
Rejestracja: 2004-06-29, 16:05
Lokalizacja: Kwidzyn (Powiśle)

Re: Katastrofy flot starożytnych!

Post autor: Grzechu »

Krzysiek pisze:Trzeba sobie jasno powiedzieć, że najbardziej hardcorowe pod względem ofiar i ilości zatopionych okrętów były katastrofy morskie w starożytności.
Przykłady z nieco bliższego nam okresu:
- "Pogrom" "Niezwyciężonej Armady" na burzliwych wodach wokół Wysp Brytyjskich
- Kamikaze (Boski Wiatr), który ocalił dwukrotnie (?!) Japonię od inwazji Mongołów
karolk

Post autor: karolk »

oj, katastrofa :lol:
W M Wachniewski
Posty: 181
Rejestracja: 2005-01-07, 13:05

Post autor: W M Wachniewski »

jareksk pisze:Nie oszołom, a dobry polityk. Nie mogąc nic poradzić gniew skierował na siły natury.
No dobra, oszołom... z dzisiejszego punktu widzenia, choć to trochę nie fair w stosunku do niego. Żył WTEDY (piąty[?] wiek p. n. Chr.) a nie dziś.
Secretary to Mr Davy Jones
W M Wachniewski
Posty: 181
Rejestracja: 2005-01-07, 13:05

Re: Katastrofy flot starożytnych!

Post autor: W M Wachniewski »

Grzechu pisze:
Krzysiek pisze:Trzeba sobie jasno powiedzieć, że najbardziej hardcorowe pod względem ofiar i ilości zatopionych okrętów były katastrofy morskie w starożytności.
Przykłady z nieco bliższego nam okresu:
- "Pogrom" "Niezwyciężonej Armady" na burzliwych wodach wokół Wysp Brytyjskich
- Kamikaze (Boski Wiatr), który ocalił dwukrotnie (?!) Japonię od inwazji Mongołów
Pogrom NA zgotował Hiszpanom chyba sam Bóg, który widać wtedy nie lubił nieco zbyt zaborczych katolików. I ja go rozumiem: po kiego grzyba uszczęśliwiać kogoś na siłę moją wiarą, skoro temu komuś dobrze ze swoją, a wierzymy w tego samego Boga? Ale ale... trochę za daleko "galopuję", no ale co Wy na takie "dictum"?
Secretary to Mr Davy Jones
Awatar użytkownika
Grzechu
Posty: 1624
Rejestracja: 2004-06-29, 16:05
Lokalizacja: Kwidzyn (Powiśle)

Re: Katastrofy flot starożytnych!

Post autor: Grzechu »

W M Wachniewski pisze:(...)no ale co Wy na takie "dictum"?
Na upartego, to w każdej katastrofie można doszukać się "palca Bożego" lub "Sprawiedliwości" :P
krzysiek

Post autor: krzysiek »

zagłada wielkiej armady to nie tylko sztorm ale i angielskie okręty ;)

Z tego co pamiętam Xerxes nie dlatego chłostał morze, że mu utopiło flotę, bo takie zdarzenie było w tamtych czasach...cóź normalne, i starożytni podchodzili do takich zdarzeń z pokornym fatalizmem.

Rzecz w tym, że morze ośmieliło się zaatakować i rozbić okręt na którym płynął SAM Xerxes a więc podniosło rękę na jego boską osobę, a to nie mogło ujść płazem ;)

Herodot bodajże zostawił taką fajną anegdotkę - gdy okręt z królem królów i jego dostojnikami na pokładzie wpadł w sztorm, sternik oznajmil mu że okręt jest przeładowany i jedyną szansą na ocalenie jest pozbycie się zbędnych ludzi z pokładu. Najwyżsi dostojnicy królewscy wskoczyli więc z własnej woli za burtę by ocalić swego władcę - okręt ostatecznie ocalał.
A sam Xerkses kazał sternika wpierw udekorować złotym łańcuchem za to, że ocalił króla, a następnie ściąć go, gdyż za jego sprawą zginęło tylu dobrych Persów...

Trzeba sobie jednak otwarcie powiedzieć, że zarówno powyższa anegdota, jak i ta o chłostaniu morza, przytoczone przez Herodota są zapewne po prostu nieprawdziwe.

Natomiast z całą pewnością morze kazał chłostać inny megaloman - Kaligula :D
W M Wachniewski
Posty: 181
Rejestracja: 2005-01-07, 13:05

A ta najbardziej stara katastrofa...

Post autor: W M Wachniewski »

...to było wejście Arki Noego na mieliznę lat temu ileś...
Secretary to Mr Davy Jones
Gość

Post autor: Gość »

To nie była katastrofa, tylko ocalenie :)
Ale czy znamy najstarszą udokumentowaną katastrofę morską?

Krzysiek
ODPOWIEDZ