...i to niejednego.
Było kiedyś MORZE w MALARSTWIE POLSKIM, ale nie wiedzieć czemu pominięto tam kilka nazwisk takich marynistów, jak choćby p. A Werka czy Jego następcy.
Moim osobistym Faworytem jest Iwan K Aiwazowski (1817-1900) i ciekawa rzecz: od czasu jak cztery dychy lat jestem morskim hobbistą, czekam na Jego polski album. Przez łapki przewinęło mi się kilka innych, jeszcze parę powędrowało ode mnie w inne łapki, a polskiego albumu Pana Iwana jak nie ma, tak nie ma. W tym roku minęło 105 lat od Jego śmierci w Teodozji na Krymie.
Może by tak się koło tego pokręcić??? To jest: spowodować wydanie albumu p. Ajwazowskiego. Podejmuję się w razie czego pojechać na Krym i obfotografować co będzie należało.
Brak porządnego albumu...
-
- Posty: 181
- Rejestracja: 2005-01-07, 13:05
Brak porządnego albumu...
Secretary to Mr Davy Jones
i
i był jeszcze niejaki pan Turner
też coś ładnego popełnił,
przydałby mi się ładny kalendarz na biureczko z 52 reprodukcjami
też coś ładnego popełnił,
przydałby mi się ładny kalendarz na biureczko z 52 reprodukcjami
Tenże Wujek Iwanuszka...
...czy jak Go tam Ormianie za młodu nazywali, był gościem uzdolnionym artystycznie; podobno - jak niesie teodozyjska wieść gminna - brał Wania w łapkę kawał węgla i na białych ścianach teodozyjskich domów rysował z natury widoki z portu, statki, okręty... Bóg jeden wie, jak by się to wszystko tam z nim i wokół niego potoczyło, gdyby pewnego dnia pięknego nie namalował Wania obrazka na ścianie domu... Jegomości Burmistrza Teodozji. Miał chłopak pecha, bo go Imć Pan Burmistrz za rękę przy tym złapał. Zobaczywszy jednak, jak pięknie szkrab maluje, zaprowadził Burmistrz Iwana do rodziców i zamiast poprosić o burę dla chłopaka, podrzucił im pomysł, by kształcili go na malarza. Tak to się podobno zaczęło z panem Iwanem K...
- de Villars
- Posty: 2229
- Rejestracja: 2005-10-19, 16:04
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
ja mam album z obrazami Ajwazowskiego, to rzeczywiście wspaniały malarz marynistyczny. Album oczywiście nie jest polski, tylko jeszcze radziecki, a przywiózł mi go ojciec z Azerbejdżanu (!) bodaj w 1990 r. W Polsce nie spotkałem się z żadnym albumem z obrazami Ajwazowskiego, natomiast kilka udało mi się znaleźć w internecie.
Si vis pacem, para bellum
http://springsharp.blogspot.com/
http://springsharp.blogspot.com/