Strona 66 z 66

: 2008-10-08, 23:47
autor: Maciej3
Zgodnie z prośbą mieliśmy skończyć na 66 to może mi się uda ;).
Zakładając, że domek pisałeś serio:
domek pisze:Jak panowie chcecie artyleria gwna rozwalac pomosty I to przeciw pancernymi pociskami no bo to walka pancernik wia pancernik to gratuluje :P
To powiem tak. W boju zwykle nie było innego wyjścia. Pancerniki do artylerii głównej to miały po jednym podajniku amunicyjnym na działo ( czasem jeden na kilka dział ) więc w boju nijak nie było praktycznej możliwości przejścia z pocisków przeciwpancernych na burzące i odwrotnie. ( to że alianckie do czasu ostrzału wybrzeża często w ogóle burzących nie przenosiły to już pominę )
Do tego jak waliliśmy na odległości na których zwykle walczyły pancerniki ( kilkanaście km ) to raczej nie można było sobie wybrać miejsca trafienia. Cieszyłeś się jak w ogóle trafiłeś w cel. Także waliło się AP bo tak było rozsądniej. No i jak trafił w pomost to się zachowywał tak jak to już było wspomniane.

Przy walce w takich warunkach jak zginął Hiei to pewnie lepiej w pomost było by walić burzącymi, ale cóż jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma.
A poza tym to dowództwa Bismarcka jakoś ciężki pancerz nie ocalił. O ile pamiętam filmy z wraku to pomost miał sporo dziurek.

pozdrawiam

: 2008-10-09, 16:12
autor: Bukowa
Ponieważ to ostatni odcinek (66 strona) to może się jeszcze załapię.
W kwestii zdjęcia, które zamieścił p. Teller.
Po pierwsze:
Otóż ten w kapeluszu to niewątpliwie p. Indiana Jones - przeżył bo w kinach był niedawno ostatni odcinek z czaszką (skoro kapelusza nawet nie zwiało to czaszka cała i było o co oprzeć scenariusz). :-D
Po drugie:
Cała grupa to ewidentnie PIP w wydaniu amerykańskim (Państwowa Inspekcja Pracy) próbująca zweryfikować to co udało mi się dla Was zdobyć w postaci występujących ciśnień w określonej odległości. :-D
Po trzecie:
Najbliższy obiektywu (plecami odwrócony) to facet, który właśnie rozwali każdego kto nie podpisze stosownego protokołu stwierdzającego, że tak można się przyglądać. :lol:
Pozdrawiam :P
Robert
P.S.
A teraz ... coś z zupełnie innej beczki...
A'propos celowania w pomosty.
W przypadku Bismarcka któryś przeżył.
Widziano go na dziobie tuż przed zatonięciem
Chyba chodziło o Lindemanna ale głowy nie daję.
Z Hiei szefunio też ostrzał przeżył.

No to co?
Przechodzimy na systemy celowania? Ale oczywiście od strony nr 1!. ;)
Robert

: 2008-10-09, 16:40
autor: Maciej3
Cha to może jeszcze ja :)
A'propos celowania w pomosty.
W przypadku Bismarcka któryś przeżył.
Widziano go na dziobie tuż przed zatonięciem
Chyba chodziło o Lindemanna ale głowy nie daję.
Owszem pisał o tym najstarszy stopniem ocalony z Bismarcka w swojej książce Bismarck bodajże. Pisał jednoznacznie o Lindemanie i jego adiutancie. Podobno widać było jak Lindeman namawia adiutanta do puszczenia okrętu, tamten się nie zgadza a potem dowódca idzie na dno z okrętem salutując do bandery. No cóż. Iście amerykańska scena z jakiegoś ckliwego filmu typu Titanic. Traktowałem to bardziej jako hołd dla dowódcy którym autor się zachwycał niż sprawozdanie z rzeczywistości. Nie wątpię, że autor mógł w to święcie wierzyć, w końcu nie takie rzeczy widzi się na wojnie a w efekcie to byłą ułuda. Ale jakoś osobiście wątpię w to żeby Lindeman czy ktokolwiek z pomostu zdołał przeżyć to co się tam działo. A zresztą tak czy inaczej nie przeżył, bo go żywego z wody nie wyłowiono.
Z Hiei szefunio też ostrzał przeżył.
No sorry, ale czym do niego strzelano? 8 calowymi pukawkami ;)

: 2008-10-09, 18:54
autor: Bukowa
Hi,Hi... ale z jakiej odległości? Przy takich dystansach skutecznosć cali się "trochę" wyrównuje :-D
A poza tym - w kwestii szefa Hiei - może nie lubił tych "zadaszeń" i "zaszkleń" i siedział bezpiecznie pod pancerzem?
A scena z Lindemannem? Któż to może wiedzieć?
Mulencheim jeśli coś ściemniał to raczej na temat swojego i bliskich kumpli stosunku do nazizmu "po czasie" a i to niepewne.
Pozdrawiam
Robert
P.S.
Lindemann mógł po prostu wcześniej wyjść zanim Rodneyowi udało się trafić tam gdzie trzeba.

: 2008-10-11, 12:18
autor: domek
Maciej3 pisze:Zgodnie z prośbą mieliśmy skończyć na 66 to może mi się uda ;).
Zakładając, że domek pisałeś serio:
domek pisze:Jak panowie chcecie artyleria gwna rozwalac pomosty I to przeciw pancernymi pociskami no bo to walka pancernik wia pancernik to gratuluje :P
To powiem tak. W boju zwykle nie było innego wyjścia. Pancerniki do artylerii głównej to miały po jednym podajniku amunicyjnym na działo ( czasem jeden na kilka dział ) więc w boju nijak nie było praktycznej możliwości przejścia z pocisków przeciwpancernych na burzące i odwrotnie. ( to że alianckie do czasu ostrzału wybrzeża często w ogóle burzących nie przenosiły to już pominę )
Do tego jak waliliśmy na odległości na których zwykle walczyły pancerniki ( kilkanaście km ) to raczej nie można było sobie wybrać miejsca trafienia. Cieszyłeś się jak w ogóle trafiłeś w cel. Także waliło się AP bo tak było rozsądniej. No i jak trafił w pomost to się zachowywał tak jak to już było wspomniane.

Przy walce w takich warunkach jak zginął Hiei to pewnie lepiej w pomost było by walić burzącymi, ale cóż jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma.
A poza tym to dowództwa Bismarcka jakoś ciężki pancerz nie ocalił. O ile pamiętam filmy z wraku to pomost miał sporo dziurek.

pozdrawiam

oj chyba sie nieda na 66 :)

wiesz chodzilo mi oto ze trzeba znac przyczyne dla wsadzania pancerki

A ta jest banalna w tym przypadku :P

CZLOWIEKA ZABIJA LUB TRWALE OKALECZA PRZEDMIOT NIEBEDACY W STANIE SPENETROWAC NAWET BLASZKI 2mm

wielki font tylko dla akcentu :P

to co piszesz odnosi sie tak samo do burzacych a wtedy lepiej mie osone :P


co do bismaka no wiesz wielu ocalalo Dam przyklad Yamato

gdzie brakk oson pelotek zebral najkrwawsze zniwo pozatym lotniskowce no i walka z odamkami i to nie tymi wielkimi tyllko z drobnica
i poparzeniami bo to trzeba dodac :P

po latach dowiadczen popatrz jak teraz wyglada marynarz

Helm kamizelka kuloodporna kominiarka na i gogle komandos normalnie :P




pozdrawiam domek :)

: 2008-10-11, 15:42
autor: Maciej3
Cha! Ale przed odłamkami i to sporych rozmiarów wystarcza pancerz rzędu 3-5 cali. I taki mniej więcej układali angole na swoich KGV w rejonie pomostu.
Pancerz na pomoście rzędu 400-500 mm jest zbędy i szkodliwy. To znaczy - gdyby dało się zrobić duży przestronny pomost obłożony takim pancerzem to OK byłby bardzo mile widziany. Ale niestety ze względu na stateczność żaden pancernika takowego nie mógł mieć ( nie wiem jak tam H44 ale też chyba objętość pomostu obłożona czymś takim nie była imponująca ). A jak pomost, stanowiskoa czy jak to zwał z powodów ciężarowych było małe i ciasne to mało kto z niego kożystał. A w takim układzie stawało się zbędne lub wręcz szkodliwe z powodów które już wymieniałem.
A z Bismarcka to ocaleli nie ci z pomostu. A Yamato i brak osłon na działkach - wszystko zgoda, ale znów przeciwodłamnkowy wystarczy cieńszy. Ale jak widać nawet na okręcie o tych wymiarach musiano się liczyć z masą położoną wysoko nad powierzchnią morza i w większości z osłon zrezygnowano. Na alianckich okrętach też. Tylko, że te pod koniec wojny nie były tak ostro atakowane, więc o tej wadzie się nie wspomina

pozdrawiam

: 2008-10-11, 21:06
autor: Maciej3
A w czym był lepszy taki obłożony cieńszymi płytami? Ano po pierwsze mógł być większy więc z niego korzystano. Do ochrony przed odłamkami wystarczał. A ciężkie pociski miały szansę zachowywać się tak jak te Bismarckowe.
Oczywiście jeśli ktoś by wpadł na pomysł robienia takiej małej klitki ale obłożonej cienkim pancerzem to też bym go krytykował.

: 2008-11-05, 18:29
autor: jogi balboa
Chciałem tylko zauważyć że pomost Bismarcka nie był w żaden sposób opancerzony, no co najwyżej przeciw odłamkom, opancerzone było jedynie stanowisko dowodzenia i kierowania ogniem, no i jeżeli te 35cm blachy były w stanie zatrzymać ciężkie pociski to dlaczego nie? w każdym razie niemieccy oficerowie z całą pewnością z nich korzystali :P – słynna pruska dyscyplina :D .

: 2008-11-17, 19:45
autor: dessire_62
A tak aktualnie,dość nieciekawie wygląda Iowa. :P
Lysa jakaś takaś.:P



Obrazek

: 2008-11-17, 23:59
autor: SmokEustachy
Ech, w sumie całkiem okazały BC, coś widać, że dobiega końca jej czas, szkoda wielka... Wszystko przemija i na nas przyjdzie pora. Jesteśmy nic nieznaczącym pyłkiem skali Uniwersum. Jakby nas nie było to by się dziura w niebie nie zrobiła.