crolick pisze:Wnorowski też w swojej relacji o tym pisze. Ale z drugiej strony pisał też o zatopionym trałowcu 17 IX. Więc z tą rzetelnością polskich relacji to należy ostrożnie. Możliwe, że jest tak jak piszesz, choć tych baterii improwizowanych, nowo-tworzonych trochę się porobiło we wrześniu więc pewności mieć nie można. Choć chyba (chyba? bo np do ktt niemieckich strzelała też 75 mm co miało mały sens delikatnie rzecz ujmując) tylko bateria duńska strzelała do pancernika co jednoznacznie by identyfikowała tę baterię.
Przyjrzałem się jeszcze raz temu i stwierdzam, że z informacji, które sam zamieściłeś w numerze da się ustalić w miarę dokładnie, jak było z pojedynkiem naszych baterii z pancernikiem "Schlesien" 27 września. Z tego ciekawego szkicu jaki wykonałeś (s.70) podejrzewam, że za "sprawcę" salw z 75-tek uznałeś baterię 41, ja uważam, że powinna to być bateria 42, bo Niemcy w raporcie zauważyli, że była ulokowana "na krawędzi lasu", a to samo pisze o jej lokalizacji na s. 60 numeru.
O przenosinach dział baterii 32 bliżej Juraty sam pisałeś na s. 68. Prócz tego naniosłem podawane z niemieckiego raportu pozycję geograficzne na mapę i też wychodzi, że to raczej o nie chodzi, bo odpadają działa z "Gryfa" - (gotowe dopiero 30 września), a bateria nr 33 już jest (patrzą na mapę) za daleko na południowy wschód. Relacje Niemców z raportu, opisy Broniewicza i Wnorowskiego też zgadzają się co do dnia i sądzę, że obie "lżejsze" baterie otworzyły ogień do "Schlesiena" głównie po to, aby "odciążyć" na jakiś czas baterię cyplową nr 31. A czy Wnorowski trafił w pancernik?
To określenie, że padające tuż przy okręcie pociski "wyrwały drzazgi i odłamki z burty"pancernika jest dla mnie jakieś dziwne (chyba, że ten fragment z dokumentu można inaczej przetłumaczyć). Jeśli pocisk pada tuż przy burcie, to może obsiać ją odłamkami, ale jeśli coś "wyrywa" z burty - to taki opis sugeruje, że bezpośrednio trafił, choć może bez żadnych następstw, pamiętając, że kaliber 105 mm dla okrętu nie był groźny.