SmokEustachy pisze:
1. Wilk się wykokosił jako liniowiec nowego wzoru.
Skąd pewność, że "nowego wzoru" nie miały być eskadry, a nie samoloty? Wskażesz dokument z epoki, gdzie ta fraza pada? Myśliwce zrzucające bomby oraz prowadzące rozpoznanie w siłach powietrznych zachodnich aliantów w drugiej połowie DWS (2 TAF, 9AF) pięknie można wpasować w lotnictwo "liniowe nowego wzoru". Nowego - bo wykonujace jego funkcje bez posiadania dedykowanych typów.
Lecz najważniejsze jest to, że funkcja bombardowania doszła Wilkowi na samym końcu. Pierwszy był plan z 1932, gdzie mowa tylko o nowym myśliwcu "uzbrojonym w armaty". Potem mamy ów dokument dopiero z listopada 19
35, gdzie maszynowo napisano "myśliwski i wywiadowczy", a ledwie ołówkiem dopisano "linjowy". Rayski piszący do Szefa SG
raczej nie byłby dopisywał niczego ołówkiem, zatem wychodzi, że to już u adresata ten dopisek uczyniono. Jak brać ten dokument bez owej glosy, to robi się z tego lotnictwo zupełnie bez samolotów liniowych. Są myśliwce wykonujące też zadania rozpoznawcze, a bombardowaniem zajmują się wyłącznie "płatowce bombardowania dziennego i nocnego; 2-motorowe, posiadające szybkość ponad 400 km, nośność około 2000 klg. bomb,
przy zasięgu 1000 km". Jaki mały ten zasięg... Jaki to
karasiowaty zasięg...
To zdecydowanie bardziej wygląda na to, że w SG zauważono, że w wizji coś nie ma tego co, było dotąd, tj. lotnictwa liniowego, to je dopisano - w jedynym sensowym miejsu, tj. koło Wilka. I tak trzeba było go wyposażyć w brakujący atrybut liniowy, tj. zdolność zrzucania bomb(y).
SmokEustachy pisze:
Bombardować miał z lotu nurkowego, przeto celownik mu nie potrzebny. Dlatego jedna bomba mu starczała - do nurkowania styknie jedna.
A to jest pomylenie skutku i przyczyny. Po pierwsze Wilk nie miał mieć dedykowanych hamulców aerodynamicznych. Miały za nie robić klapy, ale ani nie takie, jak w SBD, ani nie takie, jak w Skua. Warto pamiętać kiedy zaczęto badać u nas bombardowanie z nurkowania - bynajmniej nie było to przed jesienią 1934...
Wilk musiał bombardować nie-poziomo,
dlatego, że nie miał celownika bombowego. Jedynie słusznego RH-32 nie było jak w tym malutkim kadłubie zainstalować.
SmokEustachy pisze:
2. Rozpoznanie miał prowadzić dwuosobowo, jakoś se tam mieli radzić bezkołyskowo, a nawet czasem fotograficznie.
Karaś dostał ta kołyskę bez jakiejś głębszej refleksji...
A Sum...? Jego kołyska też ma okna z przodu, to nie jest tylko stanowisko dolnego km.
SmokEustachy pisze:
3. Właśnie to wyżyłowanie silnika jest to dowodem na moją korzyść. Żeby samolot liniowy mógł osiągnąć parametry myśliwskiego to konieczne były takie hocki-klocki.
A spróbuj o tym pomyśleć bez
tezy...
Żeby
jakikolwiek samolot, samolot
w ogóle z 2 x 450 KM mógł być sensownym myśliwcem, tj. zdolnym też do walki manewrowej z myśliwcami przeciwnika, to musiał mieć każdy z tych silników szczególnie lekki, inaczej kluczowy parametr myśliwski - obciążenie mocy, spadał na łeb.
SmokEustachy pisze:Jakby Wilk miał być myśliwcem, to by mu wyżyłowanie motorów dawało przewagę nad konkurentami, a nie zaledwie dociągało do ich poziomu.
To wyżyłowanie było niezbędne, żeby Wilk
w ogóle mógł być myśliwcem na poziomie jego zagranicznych
braci. I nic nie poradzisz ani na treść planu'1932, ani ww. referatu "Rozbudowa lotnictwa" z listopada 1935...