Moje symulacje - sprawozdanie, fantazje, zamówienia

czyli malarstwo, literatura, muzyka, szanty i... dowcip morski

Moderatorzy: crolick, Marmik

Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4929
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Post autor: Maciej3 »

Mam już kadłub 12 działowej dunkierki.
Jako punkt wyjścia wziąłem kadłub ryśka. Trochę go zwęziłem, trochę pocieniłem pancerze. Z konieczności wieża dziobowa poszła trochę do przodu. Na rufie w miejsce dział 152 stanęła wieża 330. Po długich deliberacjach dałem mu 9x152 rozmieszczone jak na planowanym Provinces.
Z konieczności pancerz się pocienił ( bo zajmuje większą powierzchnię ).
Lżejszych dział jeszcze nie ma, nadbudówek też.
Wyszedł cholernik strasznie twardy. Te francuskie 330 mają bardzo dobre parametry balistyczne. Osobiście trochę wątpię w super jakość ich pocisków przeciwpancernych - według Dumasa mieli pociski uniwersalne z zapalnikiem o zmiennym czasie działania w zależności od tego w co trafi ( taki co to jak trafi w nadbudówki zachowuje się jak burzący, a jak w pancerz to jak przeciwpancerny ). Ale jakoś wątpię w jego skuteczność.
No ale empirical formula nie bierze tego pod uwagę, więc penetracja pancerza na większości odległości lepsza od brytyjskiej 14 calówki.
A pancerz ze skosami z tyłu ciężki do przebicia z więcej niż 16 km.
Pokłady - mimo że cieńsze niż na Ryśku - to i tak nieźle chronią.
A z 12 działami można sporo zdziałać. No i dzięki zwężeniu prędkość 33 węzły ( długość, siłownia i ogólne rozplanowanie jak na Ryśku ). Z powodu zwężenia TDS jest węższy o metr z każdej trony. Czyli mniej więcej taki jak na oryginalnej Dunkierce. Nie jest źle.
Tylko ta siłownia w pomieszczeniach jak na krążowniku.
Już raz mi się zdarzyło że dwa pociski z jednej salwy wyeliminowały obydwie kotłownie. Jako że generatorów dieslowskich jeszcze nie mam ( program ich jeszcze nie przewiduje, ale będą ), zlikwidowanie kotłowni, likwiduje od razu ciśnienie w przewodach hydraulicznych oraz dostawy prądu. Czyli artyleria milknie. W takim układzie wiadomo jak się całość skończy.
Ale to przy małych odległościach - tak powiedzmy do 14 - 16 km ( zależy od kąta podejścia ). Powyżej tej nagle okręt staje się dosyć odporny.
Ale jeszcze zobaczymy jak się będzie sprawował z nadbudówkami i resztą badziewia powyżej linii wodnej. Teraz grzyb jest praktycznie niemożliwy a nawet spore zalania niesymetryczne powodują małe przechyły.
Do tego zapas pływalności iście imponujący. Okręt jest dobrych kilka tysięcy ton za lekki.
Jak będą nadbudówki to już nie będzie tak różowo.
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4929
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Post autor: Maciej3 »

To wreszcie mam tego francuza.
Z nadbudówkami nieco mu się stateczność pogorszyła, ale i tak jest większa niż choćby Brytyjskiego Liona. No ale tu mam wersję okrętu a działkami przeciwlotniczymi w postaci sześciu stanowisk dwulufowych działek 37mm. Tego nowego modelu co to prototyp zrobili w 1939, co to jedno działko strzelało 200 strz/min.
24 działka 37 mm to jednak trochę mało jak na standardy II wojny, pewnie w 45 powinien mieć więcej, ale cóż samolotów nie ma, więc miałem w nosie tą dekorację i dałem działka w ustawieniu jak dla typu Provinces.

W sumie wyszło duże bydle. Wyporność pełna ponad 45 tys ton. Z czego paliwo koło 7 tys ton. Czyli standard 37 tys ton. No ale mamy 12x330, prędkość 33 węzły i pancerz trochę cieńszy od Ryśka ( burty 300, pokłady 150 ).
Pierwszą walkę z Ansonem przegrał. Ale drogo sprzedał swoją skórę. Teraz walczy drugi raz na większej odległości.

Te dźwigi przy nadbudówce to do obsługi łodzi okrętowych. Obecność łodzi trzeba nadrabiać wyobraźnią.
Hangar na rufie pod pokładem. Jak na Gascogne czy Provinces.

Wyszedł mi taki:
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Może być?

Tak mnie zastanawia jak by się jednak sprawował w praktyce. Nie mam symulacji zapalników ze zmiennym czasem opóźnienia ( to znaczy zmienny jest losowo w jakimś zakresie - symulacja nierównej pracy zapalnika, ale to symuluje błędy produkcji a nie celowość działania ).
Nie zaprzątałem sobie tym głowy bo parę lat temu czytałem u Okuna że kombinowało wielu, ale tylko Amerykanie ( chę chę, jak zwykle tylko oni i jak zwykle to prawda objawiona ) doszli z takimi zapalnikami do etapu prób poligonowych. Ale ostatecznie nic im z tego nie wyszło i przeszli na zapalniki klasyczne.
A tu czytam u Dumasa, że Francuzy jeszcze przed I wojną zrobili sobie zapalnik co to przy uderzeniu w coś miękkiego działał jak zapalnik czołowy pocisków burzących a przy walnięciu w pancerz jak opóźniony zapalników przeciwpancernych.
Teoretycznie pociski powinny zyskać nowe możliwości - zwłaszcza przy trafianiu w nadbudówki. Ale jakoś wątpię w skuteczność przy przebijaniu się do witaliów. Zakładając, że zapalnik działa zgodnie z projektem takie pociski nie miały prawa przebić ŻADNEGO pokładu pancernego ŻADNEGO pancernika a pewnie i większości krążowników. Przecież pokład pancerny ma zawsze nad sobą coś miękkiego. Pocisk padający stromo uderza w coś miękkiego i eksploduje prawie natychmiast. No jakoś nie sądzę żeby ten czubek co to leci dalej jeszcze się przebił. Przez pancerz krążownika pewnie tak, ale pancernika już raczej nie. A zresztą sam czubek już po eksplozji mało groźny.
Czyli zostają burty do przebijania.
Ale jak mamy walkę z Nelsonem, South Dakotą czy Iową, to znowu zapalnik powoduje błyskawiczną eksplozję na poszyciu i znowu dupa blada.
Wychodzi na to że trzeba by najpierw obrać przeciwnika ze skóry odpowiednią ilością trafień a potem się przebijać. No ale jak mamy do dyspozycji zaledwie 20 kg ładunku wybuchowego to może to trochę potrwać.
Oj coś przestaje mi się podobać ten zapalnik full automatic.
Może za jakiś czas go zasymuluję i zobaczymy co wyjdzie w praktyce.

EDIT:
Może jeszcze dwa ujęcia.
Ujęcie od rufy. Widać, że działa mocowane parami na wspólnym mechanizmie. Tak, teraz już wiem, że w ramach jednego mechanizmu mogły się względem siebie poruszać, ale kiedyś o tym nie wiedziałem przez co albo mogą się poruszać niezależnie w całym zakresie podniesienia, albo wspólnie. Ponieważ we francuzach miały jednak małe pole do popisu w ramach jednej półwieży, to dałem im wspólny mechanizm podniesienia bez kombinowania.
Obrazek
Ogień prowadzony do Anglika, widać, że
dziobowy dalocelownik skierowany na cel.
Obrazek
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Awatar użytkownika
de Villars
Posty: 2231
Rejestracja: 2005-10-19, 16:04
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Post autor: de Villars »

Piękna bestia, wieża na rufie dodaje wiele uroku 8)
Si vis pacem, para bellum
http://springsharp.blogspot.com/
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4929
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Post autor: Maciej3 »

Piękna bestia
Dzięki. Starałem się. Tylko spoglądałem na wygląd francuzów i próbuwałem oddać ich styl. Udało się?

A teraz postulowany 6 działowy Lion, och przepraszam Princess Royal, żeby była jasność
Obrazek
Obrazek

A teraz historyjka do niego.
Oczywiście nie było traktatu waszyngtońskiego ( nie bardzo wiem jak bez niego uzasadnić istnienie Nelsonów, ale co tam ;) )
Anglicy na początku lat 40-tych dowiedzieli się, że Niemcy budują serię super szybkich raiderów, robiących po 34-35 w.
Sami co prawda mieli swoje Incomparablesy które robiły po 35 węzłów ( również po modernizacji ), ale to tylko 4 szt. Trochę mało.
Lion już został z 4 wieżami ( przebudowa poprzednia )
Postanowili Pricess Royal i Queen Mary ( a co tam nie zatonęła w Jutlandii - przecież pamiętamy, nie? ) przerobić na super szybkie niszczyciele nowych deutschlandów. Po demontażu środkowej wieży wypruli cały kadłub i wsadzili tam siłownię taką samą jak na zmodernizowanym Hoodzie.
Dzięki mniejszej wyporności okrętu uzyskali prędkość 34 węzły.
Pancerz dokładnie taki sam jak na 4 wieżowym lionie po modyfikacji.
Czyli burty 9 cali na całej długości pomiędzy skrajnymi barbetami. Podwyższony pas 6" z oryginała zamieniony na nowy 9". Całość pancerza z nowej stali o 1/3 większej wytrzymałości niż I wojenna.
Pancerz pokładu 4-5 cali.

Okręt otrzymał 6 samolotów w dwóch hangarach. W dziobowej nadbudówce koło komina 2 szt, w rufowej 4 szt.
Uznano, że okręt będzie polował na korsarzy, więc musi mieć możliwość robienia porządnego rozpoznania.

PS.
Starałem się przez jakiś czas dać mu 16x133 zamiast 20x114, ale te większe wieże są strasznie duże i musiałem niemiłosiernie zwężać nadbudówkę, więc sobie odpuściłem. W końcu większy Renown też miał 20x114

PSS.
Przebudowałem dziób - wyższy bardziej do przodu i bardziej wychylone burty w rejonie dziobu - dla większej dzielności morskiej szczególnie przy dużych prędkościach
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Awatar użytkownika
ALF
Posty: 1015
Rejestracja: 2006-12-29, 17:22
Lokalizacja: Karkonosze
Kontakt:

Post autor: ALF »

Wyjaśnij mi potrzebę istnienia wieży rufowej, skoro ma ganiać raidery? ;)
Pozdrawiam
Jacek Pawłowski
IKOW 1885-1945
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4929
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Post autor: Maciej3 »

A bo przy podejściach nie idealnie do przeciwnika to się przydaje. A jak już się zbliżysz to się czasem manewruje.
A z samych 4 dział ciężko trafiać.
A nie ma więcej lufowych wież na dziobie, bo to przeróbka I wojennego. Wymiana wież na więcej lufowe to zawracanie głowy, cena by przekroczyła cenę budowy nowego okrętu.

Oj nie ładnie podcinać skrzydła fantazji, nie ładnie.
W głowie mi się majaczy jakby tu zdrugowijennić drednota, ale jakoś mi nie idzie :-D
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4929
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Post autor: Maciej3 »

A przepraszam jest jeszcze jedno. Zdjęcie wieży z rufy dałoby trym na dziób. Trzeba by dawać balast. To ja już wole balast w postaci 2 dodatkowych dział. Może się czasem przydać... :P

EDIT:
A nie muszę chyba pisać, ze u mnie rozkład mas ma znaczenie. Położył on zresztą kilka moich "projektów". Rekordziście to musiałem dać na dziob balast dobrze ponad 2 tysiące ton. Przy wyporności 40 tys. To dopiero marnotrawstwo...
Ostatnio zmieniony 2010-02-23, 06:23 przez Maciej3, łącznie zmieniany 1 raz.
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Awatar użytkownika
ALF
Posty: 1015
Rejestracja: 2006-12-29, 17:22
Lokalizacja: Karkonosze
Kontakt:

Post autor: ALF »

Maciej3 pisze: Oj nie ładnie podcinać skrzydła fantazji, nie ładnie.
A to jak fantazjować, to już na całego...zdejm z rufy wieżę, powiększ hangar i daj 12 samolotów - takiemu cudu, to żaden raider nie ujdzie :lol:
Pozdrawiam
Jacek Pawłowski
IKOW 1885-1945
X_ray
Posty: 34
Rejestracja: 2009-04-07, 15:40

Post autor: X_ray »

To samo mi chodzi po głowie tylko jeszcze bardziej odjechane. Wywalić rufową wieżę, rufową nadbudówkę z hangarem i katapultę i zrobić hybrydę lotniczą :) Tak z 20 maszyn by było ok tylko jak je wyekspediować w powietrze :roll: ukośny pokład startowy? Czy zdejmujemy wszystkie nadbudówki, kładziemy pokład lotniczy wzdłuż płaszczyzny symetrii i jakąś wyspową nadbudówkę? Macieju wiem że masz dreszcze na samą myśl o gołębnikach ale mógłbyś zrobić mały wyjątek :wink:
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4929
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Post autor: Maciej3 »

Macieju wiem że masz dreszcze na samą myśl o gołębnikach ale mógłbyś zrobić mały wyjątek
Już zrobiłem. Nawet dwa. Mimo silnych wstrząsów ogólnych co najmniej na poziomie Show Bota płynącego z prędkością 30 węzłów ;)
Oto Lion ( ale ten II wojenny ) w wersji Hybrydowej. Nieco niedorobiony, trzeba dopracować nadbudówkę, dorobić działka przeciwlotnicze itd. No ale jest. Co prawda ogień może teraz prowadzić tylko przy pomocy dalocelowników umieszczonych w wieżach - bo centralnego systemu jeszcze nie ma, ale co tam
Obrazek

A tutaj obydwie "hybrydy". Tego mniejszego już prezentowałem. To taki niemal idealny niszczyciel raiderów. Hangar to wystarczy na co najmniej 10 samolotów - jakby je przechowywać tak poskładane jak Walrusy na brytyjskich pancernikach to pewnie z 12 by weszło - a z przodu 8x234.
Obrazek

Sam nie do końca wiem po co mu 16 wt 533, ale miałem kiedyś manię, że wszystkie angielskie krążowniki ciężkie ( te nowo tworzone przeze mnie ) mają mieć silną salwę torpedową. A że to taki rozwinięty krążownik ciężki to tak zostało. Zresztą projekt bardzo stary.
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
X_ray
Posty: 34
Rejestracja: 2009-04-07, 15:40

Post autor: X_ray »

No tego mniejszego to widziałem ale taki jakiś mało ambitny :D
A co do lotniczego liona to troche marnotrawstwo pełnoprawny pancernik przerabiać w niepełnoprawny lotniskowiec. Co innego battlecruisera co i tak pancernikowi nie da rady 8) Tak właściwie to ta niedokończona nadbudówka to ma być pod pokładem lotniczym czy gdzieś między kominami?
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4929
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Post autor: Maciej3 »

Mało ambitny?
To masz coś ambitniejszego
Obrazek
I to samo na tle wiadomo czego
Obrazek

A Liona ( tego II wojennego z 6 dział 406 i samolotami ) to rozważali żeby tak zepsuć sami anglicy. Ale Goodal rozprawił się z tym jednym zdaniem.
A jeśli chodzi o podobną przebudowę Pricess Royal - to ja widzę lepszą.
Zdejmujesz wszystko nad pokładem. Wymieniasz siłownię. Na górę jedna duża nadbudówka z przestronnym wnętrzem i płaskim mniej więcej prostokątnym pokładem.
A drugą sztukę na wersję taką z 8 działami.
Ja tam wolę zespół dwóch tak przerobionych jednostek niż dwie hybrydy....

PS.
A nadbudówka na tym Lionie hybdrydowym to pomiędzy kominami. Taka niezbyt duża.
I trochę sponsonów z pom pomami.
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
X_ray
Posty: 34
Rejestracja: 2009-04-07, 15:40

Post autor: X_ray »

No balia całkiem konkretna, chciały zobaczyć odpowiednie dla niej nabrzeże :-) Te 3lufowe wieże na wysokości głównego dalocelownika to z 6 calówkami?

Zapewne tym że wystarczy 1en ciężki kuferek w hangar i mamy piękną pochodnie?

Zdaję sobie sprawę że takie hybrydy to ani do starcia artyleryjskiego ani do walki na dystans się nie nadają ale co poradzę że mi się podobają i już :wink:

Tak myślałem. Takiego w pełni ukompletowanego hybrydo-liona bym chętnie mimo wszystko zobaczył :)
Awatar użytkownika
ALF
Posty: 1015
Rejestracja: 2006-12-29, 17:22
Lokalizacja: Karkonosze
Kontakt:

Post autor: ALF »

Hybryda ma zastosowanie chyba tylko do ganiania raiderów
Pozdrawiam
Jacek Pawłowski
IKOW 1885-1945
X_ray
Posty: 34
Rejestracja: 2009-04-07, 15:40

Post autor: X_ray »

Lub do bycia rajderem :-D
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4929
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Post autor: Maciej3 »

No balia całkiem konkretna, chciały zobaczyć odpowiednie dla niej nabrzeże
Ja też :)
W sumie to nawet nie takie duże, raptem 320 metrów długości :)
Te 3lufowe wieże na wysokości głównego dalocelownika to z 6 calówkami?
Nie. Wszystko wieże z działami 5,25 cala. Gdzieś tam wyczytałem, że angole rozważali możliwość uzbrojenia któryś tam krążowników wojennych w 12 dział 5,25 w nowych trzylufowych wieżach. Zaraz je sobie zrobiłem.
Nie pytaj czemu dałem mix 3 i 2 lufowych takich wież. Bo mi się podobało i już :) bez względu na sens.

Zapewne tym że wystarczy 1en ciężki kuferek w hangar i mamy piękną pochodnie?
Coś w tym stylu. Najpierw zaznaczał, że taki okręt nie będzie ani dobrym pancernikiem ani lotniskowcem. A "ostateczna rozprawa" to było mniej więcej to ( cytat z pamięci ).
Za 325 tys ton można mieć 5 hybryd. Na nich będzie 30 dział 16 cali i koło 100-120 samolotów.
Za 300 tys ton można mieć 3 Liony ( z 39 roku ) i 3 lotniskowce Implacable. Razem 27 dział 16 cali i 180-210 samolotów.
Pytanie, którym zespołem wolałbyś dowodzić?

No dobra, to było kilka zdań, tamto było wielokrotnie złożone ;)

Teraz dokończę oryginalnego Liona stan z roku 1918 i biorę się za jego pierwotną wersję.
Podobno jeden z pierwszych projektów przewidywał 10 dział 13,5" rozmieszczonych jak na pancernikach Orion. Wszystko to na kadłubie dłuższym o.... 9 stup względem tego co ostatecznie powstało.
Jakoś ciężko mi zrozumieć czemu nie powstały takie okręty. Te nie całe 3 metry długości to trochę niska cena jak za wzrost siły ognia o 25%.
Cena raczej nie grała roli - w końcu to okręty z programu "we want eight" i tak naprawdę nie miało większego znaczenia czy będą kosztować pół melona w te czy w tamte.
Co spadek prędkości o 0,5 węzła taki istotny? Fisher to co prawda maniak, ale artylerię też lubił.
Czyli co fabryki dział i wież nie wyrabiały? To można było oddać do służby jedną jednostkę ze dwa - trzy miesiące później.
Czyżby chodziło o udowodnienie za wszelką cenę, że te okręty jednak są słabsze od pancerników?
To czemu w takim układzie wypisywano potem bzdury że mają one pancerz na skalę pancernika i osiągają 33-35 węzłów?
Tak się wiele zmieniło przez te 2 lata ich budowy czy jak?

A jak już postanowili rezygnować z jednej wieży to czemu z 'X' a nie 'Q'?
Ja rozumiem, że te wypustki na dachach uniemożliwiały prowadzenie podwyższonym wieżom ognia w kierunku rufy, więc nie ma znaczenia gdzie ustawiona i tak ze 30 stopni na burtę jest martwe. Ale wieża na śródokręciu pomiędzy kotłowniami to przecież temperaturowy koszmar.
Argument że na rufie bryła wież umożliwia łatwiejsze celowanie - cokolwiek wydumany. W końcu w czasie kiedy je projektowano to już strzelano na 10-12 tys jardów. Z tej odległości to się w wieże nie celuje tylko w okręt.
A że można zlikwidować jednym strzałem dwie wieże? A na dziobie to nie można?
Jeśli już to rozdzielić dziobowe, bo przecież Royal Navy się nie wycofuje, tylko atakuje, więc po co im działa w kierunku rufy?
Ale w takim układzie dlaczego nie budowali samych Richelieusów, albo innych wynalazków ze wszystkim na dziobie?

Całość mi się jakoś kupy nie trzyma.
Ja tam robię Liona z 10x343. Będzie co potem modernizować na II wojnę :-)
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
ODPOWIEDZ