A study by University of Oxford scientists has found that people who contract the Delta variant of COVID-19 after being fully vaccinated carry a similar amount of the coronavirus as those who catch the disease and have not been inoculated.
link
Kontynuując to co w swoim tweetcie napisał prof. Gielrak w zasadzie można stwierdzić, że od dwóch tygodni dość wyraźnie rysuje się możliwość postawienia hipotezy, że w pełni zaszczepione osoby z infekcjami Deltą przenoszą tyle samo wirusa, co osoby nieszczepione. Tak przynajmniej twierdzą naukowcy z Wielkiej Brytanii, gdzie przy bardzo wysokim poziomie zaszczepienia populacji w wieku 16+ (ponad 80%) stale rośnie liczba zakażeń, hospitalizacji i zgonów. W tym kontekście strategia osiągnięcia odporności zbiorowej (jak to początkowo różnie podawano w przedziale 40-70%) w zasadzie upada i sprawia, że w pełni zaszczepieni stanowią dla niezaszczepionych takie samo zagrożenie jak niezaszczepieni. Co więcej takie samo zagrożenie stanowić mogą
jedni i drudzy dla zaszczepionych z grupy podwyższonego ryzyka. Co zatem z nową strategią? Najprostsza to zaszczepienie zagrożonych trzecią, bądź czwartą dawką? A może doszczepienie co 8-10 tygodni? Choć w sumie niecały miesiąc temu dr Paul Offit z FDA w odpowiedzi na stanowisko Moderny ws. konieczności trzeciej dawki 6-8 miesięcy po zaszczepieniu powiedział: „Bez naukowych dowodów nie ma poważnej dyskusji na temat konieczności dawki przypominającej szczepionki przeciwko COVID-19”.
W każdym razie wygląda na to, że jeden z istotnych argumentów, że zaszczepieni przyczyniają się do przerwania łańcucha infekcji upada.
Zaszczepieni są relatywnie bezpieczni głównie dla siebie i choć obserwując dane np. ze Szkocji należy zachować dalece idąca ostrożność w kontekście wstępnych deklaracji o skuteczności szczepionek to nadal pomimo wysokiego odsetka hospitalizowanych zaszczepionych nie ma podstaw by podważać skuteczność szczepionek jako takich w ogóle. Niemniej obala to tezę, że wrócimy do normalności gdy wyszczepi się taki, czy inny procent społeczeństwa. Wrócimy do normalności gdy podejmiemy decyzję o powrocie do normalności (mój urlop na Mazurach wskazywał, że gdzieniegdzie już dawno wróciliśmy).
Nadal ciekawostką pozostaje zależność szerzenia się mutacji delta od stopnia wyszczepienia, a być może wpływ samego szczepienia na fakt, że mutacja delta stała się dominującą (skoro zaszczepieni, jeśli zachorują to przenoszą w takim samym stopniu).
W każdym razie prof. Gielerak, jeden z najuczciwszych entuzjastów szczepień na razie ostrożnie milczy w oczekiwaniu na przegląd najnowszych danych.
Z nowości na świecie, kilka dni temu FDA zdjęła ze szczepionki Comirnaty status "emergency use". Według mediów to cios w antyszczpionkowców (kogokolwiek za nich się uważa). Tyle, że... oznacza to dokładnie tyle, że wcześniej, gdy zaszczepiono nią setki milionów ludzi to dokładnie taki status miała (reszta produktów ma nadal)

i nadal ma dla przedziału wiekowego 12-16 (a polski MEN już zapowiada akcję propagandowa w szkołach). Mało kto zauważa, że jest to pochodna wykonanego zgodnie z harmonogramem w lipcu, częściowego raportu z bezpieczeństwa i skuteczności (wspomniałem o granicy ok. 8 miesięcy znanej z przeszłości). Następny raport będzie w 2023 roku i przyniesie ostateczne odpowiedzi na temat długofalowych wpływów.