Nasze fantazje okrętowe

Okręty Wojenne lat 1905-1945

Moderatorzy: crolick, Marmik

Awatar użytkownika
Peperon
Posty: 6658
Rejestracja: 2010-11-05, 14:52
Lokalizacja: z Krakowa

Re: Nasze fantazje okrętowe

Post autor: Peperon »

A teraz dla odmiany, propozycja alternatywnego uzbrojenia plot pancernika Waspite.
Warspitowy.jpg
Warspitowy.jpg (116.39 KiB) Przejrzano 8257 razy
Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Awatar użytkownika
karol
Posty: 4420
Rejestracja: 2004-01-05, 12:52

Re: Nasze fantazje okrętowe

Post autor: karol »

>>>
Ostatnio zmieniony 2015-07-27, 23:45 przez karol, łącznie zmieniany 1 raz.
Użytkownik nieaktywny, ale gadatliwy.
Awatar użytkownika
Peperon
Posty: 6658
Rejestracja: 2010-11-05, 14:52
Lokalizacja: z Krakowa

Re: Nasze fantazje okrętowe

Post autor: Peperon »

karol pisze:Przepraszam za głupie pytanie, ale co tam schowałeś za nadburciami, niemieckie 105?
Za jakimi nadburciami ?
Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4931
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Re: Nasze fantazje okrętowe

Post autor: Maciej3 »

Przy niskich kątach podniesienia, na dziób/rufę można walić z większej ilości 114 tek, ale czy to ma aż takie znaczenie? ( oczywiście porównuję konfigurację z tym co dostała Queen Elizabeth, w porównaniu z oryginalnym Warspite to nie ma o czym mówić, biorę w ciemno, ale te 114 chyba jeszcze nie były gotowe. W każdym razie w tych stanowiskach...)
Więcej pom pomów do obrony bezpośredniej na pewno mile widziane. Ale w przypadku odpierania ataków na cały zespół i wspierania sąsiednich okrętów ogniem, to czy ja wiem czy warto tracić te 4x114?
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Awatar użytkownika
Peperon
Posty: 6658
Rejestracja: 2010-11-05, 14:52
Lokalizacja: z Krakowa

Re: Nasze fantazje okrętowe

Post autor: Peperon »

Prawdę mówiąc zastanawiałem się nad pom-pomami na dachach wież B i X. Zamiast 2 x II 20 mm Oerlikonów można postawić 1 x IV 40 mm.
114-ki nie tracisz, a zyskujesz na pom-pomach.
Kusiło mnie, żeby zrobić ustawienie 114-stek w stylu "hamerykańskim", jak na Waśku. Jednak dałem sobie spokój, bo pewnie bym tego nie przetrwał. ;)
Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Awatar użytkownika
esem
Posty: 351
Rejestracja: 2007-05-19, 19:10
Lokalizacja: Wrocław

Re: Nasze fantazje okrętowe

Post autor: esem »

esem pisze:
oskarm pisze:Chyba troche bezsensu isc w nowa armate. Chyba lepiej byloby zaprojektowac nowa lawete/wieze by uzyskac na Boforsach wyzsze katy podniesienia. Druga sprawa, to czy byl sens budowac pelna wieze. Poza sprawa wspomniana przez macieja3, jest jeszcze kwestia masy. Zamoast jednej wiezy brytyjskiej z 2 dzialami, mozesz miec 2 stanowiska z 4 dzialami.
A Boforsy miały amunicję plot? Jak tak to wieże należało odrazu sensownie projektować. Chociaż walcząc z Gangutami...
A jeszcze to bym rozważał: http://www.navweaps.com/Weapons/WNFIN_41-50_m1932.htm Kaliber 105mm był na Orle i Sępie więc logistyka by specjalnie nie ucierpiała.
Awatar użytkownika
Kpt.G
Posty: 913
Rejestracja: 2013-10-11, 14:22

Re: Nasze fantazje okrętowe

Post autor: Kpt.G »

Finowie mieli 105mm boforsy (uniwersalne specjalnie dla nich wykonane koło roku 1931-33) na swoich pancernikach obrony wybrzeża.

Z inszej beczki/fantazji :lol:
SMS Derfflinger przetrwał Wielką Wojnę, po różnych perypetiach, zostaje oddany, (a co mi tam) przez Brytyjczyków na zasadzie "najmu", RP wraz z dużym zapasem amunicji do niego. Okręt służy w PMW jako "ORP Władysław Jagiełło", po paru latach okręt zostaje wykupiony za "symboliczną" tonę złota. W roku 1932 postanowiono dokonać remontu i modernizacji okrętu w stoczniach brytyjskich, którzy zaoferowali około 1,5 miliona funtów pożyczki, modernizacja ma objąć:
Siłownię
Ochronę przeciwtorpedową kadłuba
Modernizację obrony plot
Wzmocnienie pokładów przeciwko bombom
Nowy kliprowy dziób
zwiększenie kąta podniesienia luf
Jak wyglądałaby wg. was taka modernizacja? Dobrze by było aby doszło nam jak najmniej nowych kalibrów. :mrgreen:

A teraz czekam na ew. ukamienowanie.
Pozdrawiam!
"Jesteś UPIERDLIWY!" Nie.. ja jestem Ciekawy i drążę niektóre interesujące mnie tematy.. a że zadaję dużo pytań? "Kto pyta nie błądzi" głosi powiedzenie. ;)
Jakże daleko z Domu do Morza!
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4931
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Re: Nasze fantazje okrętowe

Post autor: Maciej3 »

1,5 miliona to trochę mało. Trzeba by jeszcze dorzucić coś gotówką.
Przewidywane koszty wymiany siłowni na Nelsonach to 700 000 funtów. Nie wiadomo do końca jaką miała by mieć moc po wymianie, ale spodziewano się zwiększenia prędkości o 2 węzły. Sądząc z krzywych prędkość/moc, to po wymianie pewnie koło 60-65 tys KM.
Już masz zjedzone połowę funduszy, a te 60-65 tys KM to sporo mniej niż miał pierwowzór.
Wymiana siłowni na Hoodzie miała kosztować koło 1,6 miliona funtów. Co prawda tak wielkiej do tego kadłuba pewnie się nie wstawi, ale jakby wziąć tak coś pomiędzy jednym a drugim, to wychodzi że większość funduszy idzie na samą siłownię.
Czyli odpada. Pozostaje mały remont siłowni, może jakieś przystosowanie do opalania mazutem zamiast węglem? Tylko po co, skoro węgiel mamy swój, a ropę trzeba importować.
Czyli siłownię zostawiamy jak jest, tylko jakiś mały remont, żeby była sprawna.

Znów dla porównania, remont Warspita to było jakieś 2,4 miliona. Renowna nie pomnę, ale chyba coś koło 3 milionów.
To dla zobrazowania co można by za połowę tej kwoty zrobić.

Czyli powiedziałbym tak: siłownia zostaje po staremu. Dodajemy bąble ( muszą być choćby dla zachowania stateczności po wsadzeniu tego czy owego ), pancerz pokładowy koniecznie. Co do 150-tek to nie wiem. Baterii helskiej jeszcze nie ma, ale może by tak wymienić na brytyjskie 6 calówki ( po co nie wiem, może to i bez sensu, chyba że po cenie złomu żeby łatwiej potem kupować amunicję ). Oczywiście wszystkie 88 mm demontujemy. Mogą iść na lad czy złom, cokolwiek. Nie chcemy ich ( albo odwrotnie, przyjmujemy jako ciężką broń plot i kupujemy od Niemców amunicję ).
Może zredukować trochę ich ilość 150-tek dla oszczędności masy. Na pewno wzmocnienie obrony plot. Boforsów 40 mm jeszcze nie ma. wielolufowych pom pomów nie dostaniemy. Pozostaje pakować 1 lufowe pom pomy. Jako ciężka przeciwlotnicza? Pewnie stare jednolufowe brytyjskie 4 calówki demontowane z pancerników podczas ich przezbrajania w dwulufowe stanowiska.
Może jakaś modernizacja SKO, ale to nie wiem. Zwiększenie kąta podniesienia dział? Przydałoby się, ale nie wiem czy się zmieścimy w budżecie. Nie pomnę dokładnych wartości, ale zdaje się że modernizacja kompletu brytyjskich 15 calówek to było coś koło pół miliona. Tu co prawda wieże mniejsze, ale konstrukcja kompletnie niestandardowa, co nieco utrudnia prace, a więc koszt większy. Obawiam się, że za te 1,5 miliona, to by zabrakło na artylerię główną. Chyba że robimy główną, a nie dotykamy pomocniczej i przeciwlotniczej, w myśl zasady, że łatwiej dołożyć lżejsze działka niż modernizować ciężkie.
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Awatar użytkownika
Kpt.G
Posty: 913
Rejestracja: 2013-10-11, 14:22

Re: Nasze fantazje okrętowe

Post autor: Kpt.G »

1,5 miliona nie starczy? Hmm, myslałem o tym żeby dopisać że w razie czego płacimy zbożem/węglem/czymś innym.
Myślałem że 1/6 ceny Hooda wystarczy... Widać jednak to już nie te czasy...
No to 900tys funtów gotówką (część ze zbiórek) i kolejne 1,2mln w postaci dóbr różnego rodzaju+ ew. raty.
A Niemców byśmy pewnie wkurzyli tą nazwą, więc oni raczej nic by nam nie dali.

Edit:
A tak z ciekawości się jeszcze zapytam.. dokonałem słusznego wyboru jeśli chodzi o okręt?
"Jesteś UPIERDLIWY!" Nie.. ja jestem Ciekawy i drążę niektóre interesujące mnie tematy.. a że zadaję dużo pytań? "Kto pyta nie błądzi" głosi powiedzenie. ;)
Jakże daleko z Domu do Morza!
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4931
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Re: Nasze fantazje okrętowe

Post autor: Maciej3 »

Sprzedawanie Anglikom węgla mogłoby się nie udać ;)
A co do wyboru okrętu - było brać Tigera. Słabsze opancerzenie to nie problem bo i tak je poprawiamy, a okręt większy i błytyjski*, co ma ogłomne* zalety.
Pomijam sprawy ideologiczne, to jeśli chcesz go przebudowywać akurat w Anglii to jest to zaleta trudna do przecenienia. "Metryczność" Niemca będzie sprawiać spore trudności. Do pokonania oczywiście, ale podwyższy koszty. Podobnie koszty podwyższy konieczność przystosowania błytyjskiego* wyposażenia i dostosowanie go do gehmańskiego. No i sama baza pod przebudowę jakby trochę większa, co daje większe możliwości.

*tak, oglądałem "Asterix i Obelix w służbie jej kłólewskiej mości i bardzo mi się podobał ;)
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Awatar użytkownika
Peperon
Posty: 6658
Rejestracja: 2010-11-05, 14:52
Lokalizacja: z Krakowa

Re: Nasze fantazje okrętowe

Post autor: Peperon »

Hmmmm... Derfflinger...
Jak dla mnie całkiem niezły wybór.
Modernizację robimy we Francji i jego metryczność nie jest problemem. W roku 1932 jest to bardziej realny kierunek, bo przecież budują nam Wichra, Burzę i serię Wilków.
Siłownię pozostawiłbym opalaną węglem, bo Maciej wyjaśnił dlaczego.
Oczywiście dokładamy bąble i wzmacniamy pokład pancerny.
Dajemy uniwersalne 90-tki lub setki na zdwojonych stanowiskach.
Dziobu bym nie ruszał, bo na Bałtyk nie jest potrzebny "Atlantik bug", a tylko rosną koszty.
Kąty podniesienia armat 305 mm jak najbardziej wskazany.
W późniejszym czasie wymieniłbym oryginalne 150-tki na 152-ki Boforsa. A to w celu standaryzacji uzbrojenia.

Kosztów nawet nie próbuję szacować. Jednak Maciej rzucił kilka szacunków, które dają pojęcie o skali obciążenia budżetu MON. ;)
Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Awatar użytkownika
karol
Posty: 4420
Rejestracja: 2004-01-05, 12:52

Re: Nasze fantazje okrętowe

Post autor: karol »

>>>
Ostatnio zmieniony 2015-07-27, 23:43 przez karol, łącznie zmieniany 1 raz.
Użytkownik nieaktywny, ale gadatliwy.
Awatar użytkownika
Peperon
Posty: 6658
Rejestracja: 2010-11-05, 14:52
Lokalizacja: z Krakowa

Re: Nasze fantazje okrętowe

Post autor: Peperon »

karol pisze:...realistycznie rzecz biorąc, to dostalibyśmy zapewne coś w stylu Schliessena. Ciekawe jak takie cudo z modernizować, aby było takim pocket-battleshipem?
Czy predrednoty były internowane w Scapa ?
Natomiast jeśli miałby być darowany Schlesien, to przebudowa powinna iść w stronę POW lub jego "umonitorowania". ;)

Kontynuując różne wersje "przeróbek" typu QE, przedstawmy Barhama.
Może się spodoba, jak mam nadzieję. :lol:
Barhamiasty.jpg
Barhamiasty.jpg (115.41 KiB) Przejrzano 8030 razy
Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4931
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Re: Nasze fantazje okrętowe

Post autor: Maciej3 »

Modernizację robimy we Francji
We Francji powiadasz...
Cóż, od 32 do 39 to tylko 7 lat. Nie wiem czy się chłopaki wyrobią. Może się okazać, że będzie akurat czekał w jakiejś francuskiej stoczni na naszych marynarzy wycofujących się z kraju....
Ale poza tym to mógłby ładnie wyglądać, jakby mu przerobić nadbudówki zgodnie z najnowszą francuską modą.

EDIT
W zasadzie to tak sobie pomyślałem czy by nie iść po całości. A w sumie czemu by nie zlecić tej przebudowy Niemcom?
Co prawda forsy trochę brak, ale to akurat nie problem ( w komputerze może być pieniędzy w bród ;) ), a w pierwszej połowie lat 30-tych to może i jakieś napięcia z Niemcami były, jak to między sąsiadami, ale jakiejś przesadnej wrogości to bez przesady. Trochę ciężko o kredyt, bo Francja nie będzie kredytować przebudowy która wzmocni niemiecki przemysł....
Cóż, mniejsza o to skąd fundusze ( nasza Liga Morska i Kolonialna kupiła jakąś kolonię i odkryła tam złoża brylantów, które mimo 90% korupcji jednak coś tam nasz budżet wzmocniły, a ukrywamy skąd to, żeby nam kolonii nie zabrali ), ciekawe jakby mógł wyglądać taki "niemiecko-polski" krążownik liniowy z czasów I Wojny
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Awatar użytkownika
Kpt.G
Posty: 913
Rejestracja: 2013-10-11, 14:22

Re: Nasze fantazje okrętowe

Post autor: Kpt.G »

Nieee.. nie... Francji nie...nie... Wolę mieć okręt gotowy do walki niż żeby ładnie wyglądał.....
"Jesteś UPIERDLIWY!" Nie.. ja jestem Ciekawy i drążę niektóre interesujące mnie tematy.. a że zadaję dużo pytań? "Kto pyta nie błądzi" głosi powiedzenie. ;)
Jakże daleko z Domu do Morza!
Awatar użytkownika
Peperon
Posty: 6658
Rejestracja: 2010-11-05, 14:52
Lokalizacja: z Krakowa

Re: Nasze fantazje okrętowe

Post autor: Peperon »

Kpt.G pisze:Nieee.. nie... Francji nie...nie... Wolę mieć okręt gotowy do walki niż żeby ładnie wyglądał.....
No to gdzie ?
Przecież w początku lat 30-stych Anglicy ustawiali się do nas bokiem, bo byliśmy sojusznikiem Francji. A im chodziło o równowagę na kontynencie.
Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
ODPOWIEDZ