Podanie ofiar bywa bardzo ciekawe również dlatego, że wtedy można unaocznić sobie skład załogi danego okrętu: np. przy c.k. marynarce (monografie torpedowców Bilzera, czy u-bootów Aichelburga) są takie listy podane, i można sobie zerknąć na skład narodowościowy (oczywiście czasem wnioskowany "po nazwiskach"). Zresztą pełne składy są tym bardziej ciekawsze, ostatnio np. znalazłem listę ostatniej załogi "Zenty"
Faktem jest również, że ta prosta prawda bywa zapominana: bitwy i wojny to nie tylko bohaterstwo, technika i taktyka, ale chyba przede wszystkim trupy...
PS. Nowego MSiO nie komentuję, bom go jeszcze nie dorwał
