Forum Okrętów Wojennych

Tom, tym razem ja proszę, nie zadawaj pytań, na które raczej chyba wolałbyś już może nie czytać odpowiedzi, bo czego jestem pewien to już napisałem i wolałbym naprawdę już się nie powtarzać.

Przyglądając się historii pechowego "Ouragana", przypomniałem sobie jakieś dawne "słuchy", że raz wykonał atak na wykryte echo okrętu podwodnego. Ktoś wie czy to w ogóle prawda, a jeśli tak to kiedy?

W tekście o Kujawiaku pojawiło się to zdjęcie:



źródło Muzeum MW


A na zdjęciu jest Krakowiak w malowaniu z 1943. Jeżeli pracownicy muzeum mają problem z identyfikacją zdjęć polecam się.

Pytanie ciekawostka z najnowszego numeru MSIO w AN -czy nasz forumowy kolega Marmik posiada stopień komandora czy to rodzaj wyrafinowej i sympatycznej zarazem kurtuazji? Swoją drogą inicjatywa pocztówkowa bardzo fajna...
Pozdrawiam

marek8 pisze:... -czy nasz forumowy kolega Marmik posiada stopień komandora....

Komandor porucznik ....

Peperon pisze:Owszem była przed wojną Warszawa, ale czy koniecznie niszczyciele muszą mieć numery 2 i 3, skoro pierwsza była jednostką rzeczną ?

Z drugiej strony - przecież ta numeracja i tak jest (chyba?) nieoficjalna. Pytanie, czy w ogóle warto ją podawać.

Inna sprawa, że ja np. w takich przypadkach wolę stosować rok wejścia do służby (w nawiasie). Czyli odpowiednio Warszawa (1920), (1970) oraz (1988).

Moim zdaniem to jest kolejne nasze, swojskie udziwnienie w publikacjach - jakoś nigdy się nigdzie nie spotkałem by ktoś pisał o HMS Ark Royal (V) czy USS Enterprise (VIII). Stąd też zgadzam się z tym co napisał Pothkan, że lepsze dla rozróżnienia jest podanie daty wejścia do służby.

Nie, no... trafia się, choćby w przypadku statków... i to nawet u nas, np Robury chyba do VIII.

Tylko, że na Roburach był to element nazwy. Pływały przecież w jednym czasie.
Zwróć uwagę, że podczas wojny ich nazwy pozmieniano.

To chyba wyraźny symptom wymierania gatunku - gdy coraz mniej się dzieje w życiu coraz więcej zwraca się uwagę na aspekty formalne
A tymczasem mamy zapowiedź nowego numeru "zwykłego" z min. kontynuacją naszych niedoszłych własnych Tukanów autorstwa p. Rochowicza.
Ja osobiście cieszę się z jego powrotu na łamy magazynu - ciekawe czy doczekamy się keidyś "prześwietlenia" przez niego kwestii dlaczego nasz Orzeł nie był w wersji eksportowej tylko orginalnej...

Na stronie internetowej dostępna jest już zapowiedź nowego numeru.
http://www.magnum-x.pl/msio-2015/morze- ... y-3-4-2015
Z życia flot
Druga młodość Halifaxów
Fregaty typu La Fayette
Szmaragd z plastiku
Program Tukan – dokończenie historii
Elektroboot – narodziny mamuta – część 2
Zdarzyło się 70 lat temu (50) Epilog na Morzu Liguryjskim
Niszczyciele typu Visby
Ostatni kazamatowiec Austro-Węgier – SMS Tegetthoff
Kościuszko podczas wojny
Okręt podwodny z Turynu
Archiwum morskie im. Jerzego Micińskiego

W artykule o niszczycielach typu Visby jest taka wzmianka, że na skutek komunistycznego sabotażu Szwedzi stracili 3 niszczyciele, z których dwa potem wyremontowano. Czy ktoś wie coś więcej na ten temat?

Szwedzka wikipedia odnośnie tego wydarzenia - Horsfjärdskatastrofen - podaje co następuje (tłumaczone przy użyciu googlowego tłumacza, trochę to wyedytowałem, żeby jakoś brzmiało):

W czasie II wojny światowej miało miejsce kilka wypadków, na które nie zawsze było łatwe do ustalenia, czy sabotaż był działaniem, które były przyczyną. W dniu 17 września 1941 roku katastrofa w Horsfjärden, największej straty szwedzkiej marynarki wojennej podczas lat rezerwowych. Część floty przybrzeżnej, którą były pancerniki HMS Sverige, HMS Drottning Victoria i HMS Tapperheten była na kotwicy. Grupa samolotów z F 2 Hägernäs przeprowadzała ćwiczenia ataku na tych statkach. Atak został włożony na małej wysokości, od wschodu wyspy Märsgarn, gdzie niszczyciele HMS Klas Uggla, HMS Klas Horn i HMS Göteborg zacumowały. Niszczyciel czwartej dywizji, HMS Sztokholm, był pod czas Mysingen z zamiarem zacumowania poza HMS Göteborg, gdzie robią szkolenia tylnych rur torpedowych.

Nagle rozległ się ogromny wybuch na Göteborgu, natychmiast następuje podobny na Klas Horn, był najbliżej. To z pewnością załadowane torpedy eksplodował. Ostry wybuchł pożar i palenie oleju rozlanego na wodzie, która uniemożliwiła holować uszkodzone okręty, by uratować Klas Uggla leży głęboko. Dwóch rannych statek rozbił się i zatonął w ciągu piętnastu minut. Niezabezpieczone bomby głębinowe obdarty działa statki. Klas Uggla odrzucona po upływie jednej godziny w wyniku spalania oleju. Wypadek zabił 33 ludzi. Niszczyciele Göteborg i Klas Horn został uratowany i naprawiane i wrócił do służby w jesienią 1943 roku. Został uratowany Klas Uggla, ale została odrzucona z powodu nadmiernego zużycia.

Nigdy nie badano co spowodowało wybuch. Sąd wojenny wydał werdykt, że sabotaż był najprawdopodobniej, ale nikt sabotażysta nie spotyka i możliwość ścigania. Sojusznicy (na przykład, przez Malcolm Munthe grupy angielskim lub komunistycznej Organizacji Wollweber) miały największe zainteresowanie osłabienie szwedzkiej marynarki wojennej, eskortowanie niemieckie transporty rudy przez szwedzkich wodach. Następnie, angielski oficer marynarki nieoficjalnie zakłada zamach.

Toff, serdeczne dzięki za informację.

Jeżeli chcesz zdjęcia, to tutaj je znajdziesz.
Po wpisaniu w wyszukiwarkę nazwy okrętów itp, istna kopalnia, no i zdjęcia niezłej jakości.

http://www.marinmuseum.se/sv/samlingar/ ... &origin=sm

dessire_62 pisze:Jeżeli chcesz zdjęcia, to tutaj je znajdziesz.
Po wpisaniu w wyszukiwarkę nazwy okrętów itp, istna kopalnia, no i zdjęcia niezłej jakości.

http://www.marinmuseum.se/sv/samlingar/ ... &origin=sm

Dzięki. Chętnie skorzystam.