No cóż. W tym terenie (dalsze okolice Wilna o ile mnie pamięć nie myli). Działała partyzantka Polska, Radziecka, policja (milicja) białoruska organizowana przez Niemców, No i sami Niemcy (żandarmeria, wehrmacht itd).
Polski oddział (baon któregoś półku piechoty AK 29??? i Dyon kawalerii) odniósł spore sukcesy. Zdobyli jakiś garnizon Niemiecki itd.
Początkowo współpraca między dużo słabszą Polską partzantką, a radziecką układała się tak sobie. Potem jednak gdy front się zbliżył sowieci urośli w siłę i zaczęli eksterminowac Polaków, napadać na cywilów itd. Doszło nawet do "zaproszenia" kilku przywódców polskich partyzantów któzy zostali potem rozstrzelani. Polscy partzanci w ciągłych utarczkach z Niemcami, sowietami, litwinami, białorusinami wystrzelali amunicję ntracili ludzi i zrobiło się krucho. Doszło do tego, że ciągnęli już na ostatku sił. Wtedy Niemcy swoimi kanałami zaproponowali współpracę. Część partyzantów nie chciała o tym słyszeć, ale inni woleli wziąć broń od Niemców i bronić swoich rodzin przed sowietami. No i wzięli tą broń i amunicję. Zdarzyło się wypuszczenie polskich partyzantów z niemieckiego więzienia. Zdarzało się też, że polski komendant podjeżdżał do posterunku salutował, jemu salutowali. Gadali. Jak spotykał się patrol Niemiecki z patrolem polskich partyzantów, to nasi patrzyli w swoją stronę a oni w swoją i tak się mijali. Prawdopodobnie pomoc niemiecka uratowała Polaków od całkowitej zagłady z rąk zowieckich partyzantów. A potem cała współpraca się efektownie urwała (tzn z fajerwerkami
). Wsystko razem wzięte obiło się chyba nawet o uszy gen Sosnkowskiego, który kategorycznie nakazał zakończyć cały proceder i winnych ukarać (do karania nie doszło).
Andrev
tu poczytaj o zgrupowaniu stołpeckim i o sprawie "Lecha":
http://pl.wikipedia.org/wiki/Okr%C4%99g ... 3%B3dek_AK
było też w gazetce "Historia", albo "Historycy" (jestem w długiej delegacji i za nic nie pamiętam) - taki dwumiesięcznik chyba numer lipcowo-sierpniowy.