: 2006-03-03, 15:34
Radar, powiem tak: jaja sobie robisz.
Nie wyobrażam sobie, żeby skoordynować nalot 120 Betty/Nell na raz (więc nie za jednym razem)
Liliputy nigdy nie zaatakowały skutecznie okrętu na pełnym morzu, a z atakami w porcie średnio im szło.
Japońskie okręty podwodne miały 23 węzły na powierzchni, a w zanurzeniu mniej, a nie mogły plywać cały czas na powierzchni, bo amerykańskie niszczycieli mimo, że miały armaty 127, a nie 140 to sobie z nimi na powierzchni radziły (choć w sumie zanurzenie dla japońskich okrętów niewiele zminiało).
Jak dogonić japońskie okręty liniowe? Jeśli nie będą chciały bronić desantów, ani konwojów to popłynąć do Hiroshimy, albo i do Tokio... wreszcie zostaną tylko te okręty liniowe jak będą wiać.
Co do przewagi manewru i prędkości:
1. Cuszima - gdyby Rożestwieński nie trzymał liniii i N 23E to i Togo nie miałby takiej przewagi... zresztą kluczem były 2 szybsze zespoły. Przy czym słabszy (Kamimura), był zasadniczo równy jeśli nie silniejszy od rosyjskich staroci.
2. Przykład Bluchera ... to kto kogo ma gonić.
3. Goeben - ten to jest dobry przykład... wszyscy go gonili, nikt go nie złapał, ale i on nie nawojował więcej niż krążownik, bo wszędzie groziło mu, że byle uszkodzenie zredukuje jego prędkość. No i narażę się Ksenofontowi, ale co tam włoskie pancerniki były szybsze od brytyjskich na Morzu Śródziemnym i co?
I pytanie jak Japończycy chą stoczyć tę bitwę jak będą uciekać.
I ponawiam pytanie, kto osłoni japońską flotę i transportowce podczas gdy wszystkie niszczyciele będą torpedować Amerykanów?
Pozdrawiam
P.W.
Nie wyobrażam sobie, żeby skoordynować nalot 120 Betty/Nell na raz (więc nie za jednym razem)
Liliputy nigdy nie zaatakowały skutecznie okrętu na pełnym morzu, a z atakami w porcie średnio im szło.
Japońskie okręty podwodne miały 23 węzły na powierzchni, a w zanurzeniu mniej, a nie mogły plywać cały czas na powierzchni, bo amerykańskie niszczycieli mimo, że miały armaty 127, a nie 140 to sobie z nimi na powierzchni radziły (choć w sumie zanurzenie dla japońskich okrętów niewiele zminiało).
Jak dogonić japońskie okręty liniowe? Jeśli nie będą chciały bronić desantów, ani konwojów to popłynąć do Hiroshimy, albo i do Tokio... wreszcie zostaną tylko te okręty liniowe jak będą wiać.
Co do przewagi manewru i prędkości:
1. Cuszima - gdyby Rożestwieński nie trzymał liniii i N 23E to i Togo nie miałby takiej przewagi... zresztą kluczem były 2 szybsze zespoły. Przy czym słabszy (Kamimura), był zasadniczo równy jeśli nie silniejszy od rosyjskich staroci.
2. Przykład Bluchera ... to kto kogo ma gonić.
3. Goeben - ten to jest dobry przykład... wszyscy go gonili, nikt go nie złapał, ale i on nie nawojował więcej niż krążownik, bo wszędzie groziło mu, że byle uszkodzenie zredukuje jego prędkość. No i narażę się Ksenofontowi, ale co tam włoskie pancerniki były szybsze od brytyjskich na Morzu Śródziemnym i co?
I pytanie jak Japończycy chą stoczyć tę bitwę jak będą uciekać.
I ponawiam pytanie, kto osłoni japońską flotę i transportowce podczas gdy wszystkie niszczyciele będą torpedować Amerykanów?
Pozdrawiam
P.W.