Koreańskie zakupy.
: 2023-01-17, 19:16
Mozna. Zadluzyc sie na zakup nowego i niezbedna infrastrukture. Zeby ograniczyc koszty utrzymania trzymac jednostki na zachod od Wisly w wiekszosci gleboko skadrowane. Zeby ograniczyc koszty utrzymania rozwinac twoje ukochane NSR ktore po to wlasnie powstaly. 300.000 mozna sobie roznie wyliczyc. Nikt jeszcze nie wie jak te planowane dywizje, brygady i bataliony oraz cala niezbedna otoczka ma wygladac.
Bangladesz ma 163 187 000
Tak. Jak sie ich do tego zmusi.
Zeby sie przeciwstawic wystarczy kazda armia ktore chce sie bic - tak wiec potrzebujemy armii o morale lepszym niz miala rzadowa w Afganistanie + sprzet, logityka i system dowodzenia.
Podalem powyzej.
Kolega czesto pisze ze jest czas i ze nie ma co sie spieszyc i zakupy sa chaotyczne i po co to wszystko na co nas nie stac.
"Twierdzenie bez dowodu można odrzucić bez dowodu"
Drogi Kolego NapoleonieNapoleon pisze: ↑ Czytam tylko "nie bo nie". Żadnych konkretów. Pytam się więc jak to według Was ma wyglądać. I z czego to konkretnie sfinansować.
Więc pozwolę sobie zapytać jeszcze raz:
3) Ile ta nasza armia, która mogłaby przeciwstawić się Rosji, będzie kosztowała? Jak to będzie wyglądało w stosunku do dochodów i skąd na to wziąć kasę?
Pominę sprawę zakupów, choć należałoby się też zapytać skąd wziąć pieniądze by kupić to wszystko co chcemy?
Franku Wichuro! Jesteś rozkoszny. Wiedz, że jeżeli mamy żyć w systemie demokratycznym, to "zmuszanie" wyborców do takich wyrzeczeń oznacza koniec dla rządzących. Demokracja nie gwarantuje dobrych wyborów, ale gwarantuje, że ludzie będą mieli to co chcą. Brzmi to nie najlepiej, ale historia uczy nas, że autokracja wygląda jeszcze gorzej. Więc wybacz, ale to co napisałeś nie jest odpowiedzią. Bo jeśli odpowiadasz o "zmuszaniu" to znaczy, że nie widzisz szansy (i słusznie) na to, by ludzie na to zgodzili się dobrowolnie. Inaczej mówiąc, większość beneficjentów 500+ czy dodatkowych emerytur, tudzież innych transferów, ma gdzieś obronność swego kraju i bardziej ceni sobie swój interes (czy raczej kieszeń). A skoro tak - to o czym my tu rozmawiamy?Tak. Jak sie ich do tego zmusi.
Pisząc "przeciwstawić się" w naturalny sposób mam na myśli SKUTECZNIE. Dlatego twoją odpowiedź uznać nie mogę - bo nie odpowiedziałeś na pytanie.Zeby sie przeciwstawic wystarczy kazda armia ktore chce sie bic...
Co to znaczy "spieszyć"? Na wzmocnienie armii mamy jakąś dekadę. Im dłużej zaś potrwa wojna, tym będziemy mieli czasu więcej. Może to nie zabrzmi dobrze, ale z naszego punktu widzenia najkorzystniejsza jest wygrana Ukrainy po długiej i wyczerpującej wojnie. Pamiętajmy, każdy miesiąc wojny to 0,5-1 rok konieczności uzupełnienia zapasów, uzbrojenia itd. przez Rosjan.Kolega czesto pisze ze jest czas i ze nie ma co sie spieszyc...
Ograniczasz się do cytowania jakiś oszołomów ....
Niby racja. Tylko że to się tak zrobić nie da. Kiedyś spytałem się moich adwersarzy dlaczego im tak zależy na kolorowych, zadrukowanych papierkach zwanych banknotami, które mają w portfelach. Wzbudziłem tym ich szyderstwa, bo ignoranci zawsze tak reagują gdy nie wiedzą o co chodzi lub nie potrafią sensownie odpowiedzieć. Tyle, że problem też zauważył już dawno temu Arystoteles - że pieniądz to rzecz umowna a jego wartość tkwi w naszych głowach. Jeśli tracimy przekonanie, że te kolorowe papierki są coś warte, one przestają być warte. Rozpatrywać to należy i w skali wewnętrznej i zewnętrznej(międzynarodowej). Ty to rozumiesz, ja to rozumiem, ale niektórzy (co jest dla mnie zaskoczeniem - i w sumie dla nich to piszę) nie rozumieją. Nie rozumieją, że od "dodrukowania" zasoby (towarów i usług) nie rosną. A krążące pieniądze zawsze będą warte tyle ile zasoby, które można za nie dostać. Będzie więcej pieniędzy przy tych samych zasobach - będą mniej warte. Pożyczanie pieniędzy niesie za sobą podobne skutki. Ich wydawanie oznacza to o czym wielokrotnie pisałem - o życiu ponad stan.Obawiam się, że pieniądze cudownie się "znajdą". Dodrukowane. Lasów ci u nas dostatek..
Uwodziciel ?
Jal zrobia taki ruch na poczatku kadencji to jeszcze pare latek sobie porzadza
To ty sie chciales dowiedziec - ja tylko ci odpowiedzialem - to nie jecz.
Jak wedlug ciebie wyglafa SKUTECZNIE w walce z Rosja? Ukraina jest skuteczna czy nie?
Poprosze o zrodlo tej wiedzy.
Przestań się kreować na analfabetę totalnego.
Populacja aż tak bardzo się nie liczy, ważniejsze jest PKB.Napoleon pisze: ↑ Więc pozwolę sobie zapytać jeszcze raz:
1) Czy Polacy, według Was, są w stanie zrezygnować z transferów (części, całości) by wzmocnić armię?
2) Jaka ma być ta nasza armia by mogła się przeciwstawić Rosji, skoro padły tu opinie, że to nie jest prawdą iż 37/38 milionowe państwo może dysponować potencjałem by przeciwstawić się państwu 140-milionowemu.
3) Ile ta nasza armia, która mogłaby przeciwstawić się Rosji, będzie kosztowała? Jak to będzie wyglądało w stosunku do dochodów i skąd na to wziąć kasę?
Nie. Tego im ludzie nie wybaczą. Taki ruch musi być dobrowolny (przynajmniej dla większości). Tym bardziej, że jeżeli zrobi to obecna opozycja, to PiS wykorzysta to propagandowo. Bez względu kiedy by taki ruch został wykonany, będzie oznaczał koniec dla rządzących. Poczytaj sobie Makiawela - i on ma tu 200 % racji.Jal zrobia taki ruch na poczatku kadencji to jeszcze pare latek sobie porzadza
To ty sie chciales dowiedziec - ja tylko ci odpowiedzialem - to nie jecz.
Ukraina jest skuteczna, bo jest na kroplówce Zachodu. Nie byłaby taka skuteczna (bez obrazy dla Ukrainy, dla której trzeba mieć wielki szacunek), gdyby na tej kroplówce nie była. Prawdopodobnie, gdyby nie była, to w najlepszym wypadku Rosjanie zajęli jej terytorium do Dniepru, a może już by jej nie było. Dla nas skuteczność oznacza silna armia na nasze możliwości (czyli te 80-90 mld rocznie) i SOJUSZE. Czyli NATO i mocne umocowanie w UE, co też ma kolosalne znaczenie.Jak wedlug ciebie wyglafa SKUTECZNIE w walce z Rosja? Ukraina jest skuteczna czy nie?
Poprosze o zrodlo tej wiedzy.
Nie. Zresztą, tu powraca temat zdrowego rozsądku. Bo nawet jeżeli jest tak jak piszesz, to to by było postępowanie nadzwyczaj głupie. Kraby produkujemy sami. Możemy zaplanować ich produkcję w perspektywie 10 lat jak chcemy - sami. Jeśli mamy za małe moce przerobowe - możemy zaplanować ich rozbudowę i późniejsze zwiększone dostawy. Tymczasem podejmujemy decyzję już teraz na te 10 lat w sprawie K9 - bez sensu. Kupujemy już koreańskie wyrzutnie, choć amerykańskie w perspektywie 10 lat byśmy mieli (inna sprawa, że po cholerę jest nam aż 500 takich wyrzutni?!). Po co? Nie musimy ich mieć jak najwięcej już tu i teraz. Itd. Podejmujemy - niepotrzebnie - decyzje na wiele lat. Bez sensu, ze szkodą dla własnego przemysłu, bez ładu i składu. Stopniowe zakupy, z zachowaniem priorytetów (nie wszystko na raz) i procedur przetragowych, byłyby nieporównanie korzystniejsze i handlowo i wojskowo.Szybko zamawiając i zdecydowanie możesz podejrzewać, że za 10-12 lat wszystko mniej-więcej wejdzie w życie.
Prawda, ale populacja też ma znaczenie - nie lekceważmy jej. Szczególnie w dobie niżu demograficznego. Wiem, niż w Rosji tez jest, ale my go będziemy odczuwać bardziej, jako kraj mniej ludny.Populacja aż tak bardzo się nie liczy, ważniejsze jest PKB.
Prawda. Ale musimy się też liczyć z innymi realiami. Społeczeństwo Rosyjskie będzie bardziej skłonne zaakceptować niższy poziom życia i przeznaczenie większych środków na zbrojenia. My nie (patrz wątek o wyrzeczeniu się transferów). Aktualna polityka prowadzi nas bardziej w kierunku problemów gospodarczych. Dla każdego rządu po wyborach,priorytetem będzie zaspokojenie oczekiwań ludzi. A te oczekiwania nie mają nic wspólnego z siłami zbrojnymi. Procentowo, nie jesteśmy w stanie przeznaczać tyle środków na zbrojenia co Rosja.Rosja ma mniej więcej 3-krotnie większe PKB od Polski, przy czym ta różnica się zmniejsza.
Okręty podwodne, to by się akurat, moim zdaniem, przydały. Ale generalnie - zgoda.Jednocześnie, Rosja musi rozpraszać wydatki na zbrojenia na rozmaite cele, a my możemy mieć bardziej ograniczone ale skupione środki. Nie potrzebujemy np. utrzymywać i remontować lotniskowca, czy budować okrętów podwodnych.
Jeżeli Rosjanie rozbudują armię do 1,5 mln, to siły lądowe mogą stanowić coś koło 600-700 tys. 1/4 z tego, to 150 tys. Po co więc mamy mieć armię 300 tys.? Napisałem, że stać nas, tak szacunkowo, na te 130-140 tys. (z tego by było jakieś 80-90 tys. wojsk lądowych) + 35-40 tys WOT. Prawie tyle ile byś chciał. Za te 80-90mld "dzisiejszych" PLN rocznie.nowoczesnej, ciężkiej armii lądowej zdolnej do powstrzymania rosyjskiego ataku naziemnego, to powinno być około 1/3-1/4 sił lądowych przeciwnika - czyli zgodnie z porównaniem PKB, będzie nas spokojnie stać.
No i tu jest problem, bo kierunek może i ten, ale idziemy dalej niż jesteśmy w stanie dojść. Tu widzę problem (nie wchodząc w szczegóły).Generalnie, idziemy w tym kierunku i dość dobrze to widać.
Kroplowke trzeba miec do czego podpiac.
To jest twoja logika - pewnie jestes ze jest tozsama z ruska logika?
I co z tego? Rzad z zalu poda sie do dymisji?
SOJUSZOWI trzeba dac czasu zeby ZADZIALAL potrzebujemy armii ktora wygra z ruskimi o CZAS i o PRZESTRZEN - NASZA PRZESTRZEN - na zachod od Odry to mamy praktycznie tylko Swinoujscie