Z tego punktu widzenia, przekonałeś mnie że kanał przez mierzeję też ma sens

Tylko że ja tu pisałem o starożytnych Egipcjanach. Z punktu widzenia ich wierzeń i rozumienia państwa oraz roli monarchy, to miało to jakiś sens.
Można oczywiście jeszcze długo dyskutować, ale powtarzam z ich punktu widzenia (jeżeli weźmiemy pod uwagę pisowską mentalność, wierzenia, smocze opary itp.) to może mieć i ma sens
No cóż... Kaczyński jako faraon, uosobienie bóstwa na ziemi, kwintesencja państwa i nieograniczonej władzy.... Myślisz, że Smok, tudzież inni wyznawcy "dobrej zmiany", tak myśli/myślą o Kaczyńskim?
To by nawet mogło być na swój sposób ciekawym przypadkiem.
Z tym, że jeżeli chodzi o tyn kanał, to tu się pojawia pewien problem. Myślę, że gdyby tak było jak wspomniałem wyżej, to źle wybrano inwestycję. Piramidy to były inwestycje, że tak powiem "samowystarczalne". Oczywiście one obrosły jakimiś innymi obiektami, świątyniami itd. Ale potem, gdy zmieniły się kolejne dynastie i priorytety, pozostawiono je samym sobie. Jako solidne budowle trwały jednak pomimo upływających wieków świadcząc w jakiś sposób o tych, którzy je zbudowali. To były swego rodzaju "narodowe inwestycje" z których budowy dumę czerpali wszyscy (wbrew potocznym opiniom nie budowali ich niewolnicy ale ludzie wolni, dobrze traktowani, odżywiani, mający do dyspozycji relatywnie dobrą infrastrukturę mieszkalną i "rozrywkową"). Aczkolwiek z punktu widzenia władcy była to też demonstracja władzy absolutnej.
Kanał wymaga cały czas "obsługi". Gdy zostanie zostawiony, pójdzie w ruinę. Świadcząc o tych, którzy wpadli na pomysł jego budowy i chwałę których miał głosić. Potęgę Cheopsa, Dżedefre czy Chafre, ale także i ich budowniczych czy społeczeństwa którego trudem coś takiego zbudowano, piramidy głoszą do dziś (taki był m.in. ich cel). Ruiny kanału będą mieć całkowicie inną wymowę....
Zastanawiam się, czy gdyby Kaczyńskie to rozumiał, to też zbudowałby sobie piramidę?