Nasze fantazje okrętowe

Okręty Wojenne lat 1905-1945

Moderatorzy: crolick, Marmik

Awatar użytkownika
Peperon
Posty: 6656
Rejestracja: 2010-11-05, 14:52
Lokalizacja: z Krakowa

Re: Nasze fantazje okrętowe

Post autor: Peperon »

MiKo pisze:... a co taki dowódca mógł widzieć na 20 km...
Jak wlazł na górną platformę pod dalmierzem AG to coś przez lornetkę wypatrzył. ;)
Na pewno więcej widział niż przez szpary. :diabel:
Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
jogi balboa
Posty: 2823
Rejestracja: 2007-01-18, 16:39

Re: Nasze fantazje okrętowe

Post autor: jogi balboa »

Ja po prostu uważam że nadbudówka dziobowa KGV była na wskroć wygodna, tak dla jej użytkowników na co dzień jak i wrogich artylerzystów od święta ;)
Chociaż z drugiej strony, przypadek niemieckich stanowisk kierowania ogniem pokazuje że coś co jest małe, wcale nie musi być trudne go trafienia. Na 6 bitew 3 skasowane kopułki po ledwie kilku strzałach.
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4929
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Re: Nasze fantazje okrętowe

Post autor: Maciej3 »

MiKo pisze:Łeee... a co taki dowódca mógł widzieć na 20 km... jeszcze miał poprawki na oko wprowadzać ;)
Pisałem dość długie uzasadnienie przy okacji bodaj pancerników typu South Dakota ( tych I Wojennych ).
Jak nie masz artykułu, to wstawię fragment tutaj.
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4929
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Re: Nasze fantazje okrętowe

Post autor: Maciej3 »

jogi balboa pisze:Ja po prostu uważam że nadbudówka dziobowa KGV była na wskroć wygodna, tak dla jej użytkowników na co dzień jak i wrogich artylerzystów od święta ;)
Vanguard miał jeszcze wygodniejszą. Dla obydwu stron ;)
Nawet w tunelu aerodynamicznym ją sprawdzali ( model znaczy )
Chociaż z drugiej strony, przypadek niemieckich stanowisk kierowania ogniem pokazuje że coś co jest małe, wcale nie musi być trudne go trafienia. Na 6 bitew 3 skasowane kopułki po ledwie kilku strzałach.
Bo one w ogóle jakieś magnetyczne były. Podobnie jak wieże, zwłaszcza te niemieckie. Co trafienie to wieża, albo dalocelownik :shock:
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
MiKo
Admin FOW
Posty: 4050
Rejestracja: 2004-01-07, 09:02

Re: Nasze fantazje okrętowe

Post autor: MiKo »

Maciej3 pisze:
MiKo pisze:Łeee... a co taki dowódca mógł widzieć na 20 km... jeszcze miał poprawki na oko wprowadzać ;)
Pisałem dość długie uzasadnienie przy okacji bodaj pancerników typu South Dakota ( tych I Wojennych ).
Jak nie masz artykułu, to wstawię fragment tutaj.
Mnie tylko chodzi o uniwersalność, nie ma sensu siedzieć w CT podczas akcji na bliskich dystansach, czy plot, ale siedzenie na otwartym pomoście podczas walki na dużych dystansach to też nie najrozsądniejsze było.
MiKo
Admin FOW
Posty: 4050
Rejestracja: 2004-01-07, 09:02

Re: Nasze fantazje okrętowe

Post autor: MiKo »

jogi balboa pisze:Ja po prostu uważam że nadbudówka dziobowa KGV była na wskroć wygodna, tak dla jej użytkowników na co dzień jak i wrogich artylerzystów od święta ;)
Coś za coś, dzięki temu można było pobudować stabilny maszt kontroli ognia z dalocelownikiem umieszczonym o wiele wyżej niż na brytyjskich chlewikach.
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4929
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Re: Nasze fantazje okrętowe

Post autor: Maciej3 »

MiKo pisze:
Maciej3 pisze:
MiKo pisze:Łeee... a co taki dowódca mógł widzieć na 20 km... jeszcze miał poprawki na oko wprowadzać ;)
Pisałem dość długie uzasadnienie przy okacji bodaj pancerników typu South Dakota ( tych I Wojennych ).
Jak nie masz artykułu, to wstawię fragment tutaj.
Mnie tylko chodzi o uniwersalność, nie ma sensu siedzieć w CT podczas akcji na bliskich dystansach, czy plot, ale siedzenie na otwartym pomoście podczas walki na dużych dystansach to też nie najrozsądniejsze było.
Wiesz, jeśli się pukało 1:1 z dystansu 30 km, to w sumie zgoda.
Ale raczej rzadko się to zdarzało. Zwykle jeszcze były jakieś jednostki eskorty, jakieś alarmy z dostrzeżenia peryskopu ( zwykle wyobrażonego ), a i w pobliżu były jakieś inne jednostki z którymi warto byłoby się nie zderzyć.
Zresztą - jak kapitan nie chciał siedzieć w opancerzonej wieży to chyba miał ku temu jakiś racjonalny powód?
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
MiKo
Admin FOW
Posty: 4050
Rejestracja: 2004-01-07, 09:02

Re: Nasze fantazje okrętowe

Post autor: MiKo »

Kapitan to przy kole sterowym raczej nie stał. Tak czy owak zawsze lepiej jest mieć wybór, niż go nie mieć.
Nie chciał siedzieć cały czas. Podczas bitwy Lee preferował siedzieć w CT.
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4929
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Re: Nasze fantazje okrętowe

Post autor: Maciej3 »

Kapitan to przy kole sterowym raczej nie stał. Tak czy owak zawsze lepiej jest mieć wybór, niż go nie mieć.
Nie chciał siedzieć cały czas. Podczas bitwy Lee preferował siedzieć w CT.
Tak i nie.
Niby wybór lepiej mieć, ale taka wieża to jakieś 300 do 700 ton ( zależy od wielkości i poziomu opancerzenia ) wysoko położonej masy.
Czasem warto spożytkować to na co innego.
A jak olejesz sprawę i niech sobie będzie wysoko, to ci kolebiący się na byle fali okręt wyjdzie.
Coś za coś ;)
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
MiKo
Admin FOW
Posty: 4050
Rejestracja: 2004-01-07, 09:02

Re: Nasze fantazje okrętowe

Post autor: MiKo »

No zgadza się coś z coś. Z drugiej strony można by nie opancerzać wież w superpozycji, też by był jakiś zysk ;)
jogi balboa
Posty: 2823
Rejestracja: 2007-01-18, 16:39

Re: Nasze fantazje okrętowe

Post autor: jogi balboa »

Vanguard miał jeszcze wygodniejszą.
Znak czasu. Niedługo później tylko takie były w modzie.
Kapitan
Kapitan Kloss czy jakiś inny?
Bo na dowódcę okrętu mianowano zwykle jakiegoś komandora albo coś. Może w CT i siedział jakiś kapitan, ale chyba nie miał wiele do powiedzenia w kwestii wyboru miejsca pracy.
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4929
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Re: Nasze fantazje okrętowe

Post autor: Maciej3 »

MiKo pisze:No zgadza się coś z coś. Z drugiej strony można by nie opancerzać wież w superpozycji, też by był jakiś zysk ;)
Jakby pousuwać z wieży wszystkie elementy systemu kierowania ogniem, to można by powrócić do barbety w oryginalnej hardcorowej wersji.
I przy okazji strzelania można sobie rozłożyć nawet krzesełko plażowe
http://player.bfi.org.uk/film/watch-fro ... tion-1909/

Na poważnie – problem jak zwykle zysków i strat.
Jak się usadzisz w opancerzonej wieży to bardzo niewiele tracisz z wydajności bojowej ( czy jak to zwał ) w porównaniu z otwartym stanowiskiem. Przynajmniej w przypadku ciężkiej artylerii, przy lżejszej to już różnica może być duża. Więc rezygnacja z pancerza niewiele pogarsza twoją skuteczność, a osłona poprawia bezpieczeństwo.
W przypadku pomostu rezygnacja z pancerza powoduje znaczące zwiększenie skuteczności dowodzenia. Co prawda spada bezpieczeństwo, ale wojna to generalnie niebezpieczne zajęcie.
Czasem tam sobie od tego braku pancerza można zginąć – wojna panie, ale skuteczność całej floty dowodzonej spoza pancernej puszki rośnie na tyle, że generalnie się to opłaca, a więc te kilkaset ton robi za balast.
Ot cała różnica.
Zresztą popatrz na statystyki. Przychodzi mi do głowy tylko jedno starcie II Wojny w którym opancerzenie stanowiska dowodzenia faktycznie miało szansę zrobić realną różnicę. A tych starć było ileś. Warto pogarszać parametry wszystkich okrętów dla tak mało prawdopodobnego zdarzenia?
Kapitan Kloss czy jakiś inny?
Oj się czepiasz – nie stopień wojskowy, tylko „kapitan jednostki” - tytuł „honorowy” zamiennik słowa „dowodzący”.
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
MiKo
Admin FOW
Posty: 4050
Rejestracja: 2004-01-07, 09:02

Re: Nasze fantazje okrętowe

Post autor: MiKo »

Odnośnie statystyk to ile jest tych przykładów "znaczącego zwiększenia skuteczności dowodzenia". Przykładów zalet opancerzonego stanowiska dowodzenia też by się znalazło więcej niż jeden. Zresztą, masz poduszkę w kierownicy? czy to statystycznie nie jest aby balast? ;)
jogi balboa
Posty: 2823
Rejestracja: 2007-01-18, 16:39

Re: Nasze fantazje okrętowe

Post autor: jogi balboa »

Oczywiście że jest. Poducha działa do 50 km/h, nikt w Polsce nie jeździ tak wolno. Za to przy stłuczce z rowerem odpala ci wszystko, puducha, kurtyny komp wyłącza zapłon i dalej jedziesz na lawecie :P
Awatar użytkownika
de Villars
Posty: 2231
Rejestracja: 2005-10-19, 16:04
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: Nasze fantazje okrętowe

Post autor: de Villars »

jogi balboa pisze:
A SD w sam raz
;/
Jedna za wysoka, druga za koślawa a SoDa... za niska. A wszystkie ładne dziewczyny już pozajmowane :P
Joggi wspominał przy jakiejś okazji, że KGV to taki "niezły karku", takie miał masywne nadbudówki, choć na rysunkach wyglądają niepozornie.
Chodziło mi chyba o pomieszczenia kierowania, zarządzania, nawigacyjne itd... Jak się porówna okolice mostka i kierowania ogniem, to Amerykanin wygląda na ciasnego (ciasny czyli niewygodny i nie ma miejsca na dodatkowe wyposażenie które się przecież rozmnażało w czasie wojny).
SoDa wzrost ma w sam raz, tylko wyskoczył jej jakiś pypeć na dziobie. a sorry, to pelotki :)
Si vis pacem, para bellum
http://springsharp.blogspot.com/
jogi balboa
Posty: 2823
Rejestracja: 2007-01-18, 16:39

Re: Nasze fantazje okrętowe

Post autor: jogi balboa »

No nie znajdę tego po prostu, ale gdzieś czytałem coś w tym stylu że brytyjscy dowódcy niezbyt chętnie korzystali z tych pancernych stanowisk, za to preferowali duże pomosty z których można się napatrzeć. Do tego okazywało się że trafienie ciężkim pociskiem powoduje jakieś odpryski czy szok w efekcie istnieje możliwość nawet uśmiercenia a na pewno wyłączenia obsługi. A skoro tak to szukając oszczędności ciężarowych po prostu zrezygnowano z tych grubych pancerzy ale nie zrezygnowano z opancerzenia w ogóle. KGV miał opancerzone stanowisko dowodzenia tyle że lekko. Może ktoś skojarzy skad to?
A swoja drogą to po przebiegu wojny akurat o ile Brytyjczykom takie masywne kapciory mogły się przydać to akurat amerykanom zdały się psu na budę, jak zresztą całe to super opancerzenie ;)
SoDa wzrost ma w sam raz
Zobacz na rzuty z góry. Iowa wysoka i smukła, tylko dupsko jak szafa ale to w końcu amerykanka. SoDa mała krępa karlica jakaś. Karolina za to koślawa :)
pypeć na dziobie. a sorry, to pelotki
Na wodach europejskich to basen dla dzieci z biczami wodnymi.
ODPOWIEDZ