Strona 99 z 274

Re: Nasze fantazje okrętowe

: 2016-02-18, 18:45
autor: Grzechu
jogi balboa pisze:No nie znajdę tego po prostu, ale gdzieś czytałem coś w tym stylu że brytyjscy dowódcy niezbyt chętnie korzystali z tych pancernych stanowisk, za to preferowali duże pomosty z których można się napatrzeć. (...) Może ktoś skojarzy skad to?
Stawiam na "Stalowe fortece" Massiego.

Re: Nasze fantazje okrętowe

: 2016-02-21, 10:10
autor: Teller
Prawdę mówiąc, nie tylko Brytyjczycy, Amerykanie też do tych pancernych pudeł stracili przekonanie. Ze wszystkich przebudowanych, bądź gruntownie zmodernizowanych pancerników amerykańskich jedynie Idaho zdołał zaopatrzyć się w nowoczesne lawety 5" L38 (aczkolwiek jednodziałowe, przejęte z niszczycieli), nie tracąc przy tym pancernej wieży dowodzenia. Wszystko inne — Nevada, Pennsylvania, Missouri, Maryland, Tennessee i California, West Virginia wreszcie, potraciło te ustrojstwa na rzecz lżejszych struktur o opancerzeniu 127 mm, czy nawet jeszcze mniej. A amerykańskim dowódcom też nie chciało się siedzieć pod pancerzem — jednym z powodów, dla którego pierwotnie na pancernych wieżach dowodzenia, aż po typ Iowa, instalowano jedynie wąskie otwarte "balkoniki" była chęć zapędzenia panów oficyjerów US Navy pod pancerz.

Warto pamiętać, że do czasu wprowadzenia nowoczesnych radarów z ekranem panoramicznym i centrów informacji taktycznej, dowódca z reguły musiał polegać na swoich własnych oczach, by móc ocenić aktualną sytuację wokół swojego okrętu. W tej sytuacji nie dziwota, że wolał stać na pomoście kompasu, a nie w pancernym pudle z wąskimi szczelinami obserwacyjnymi. Zresztą te szczeliny nie każdemu pasowały — ponoć niewysoki Tom Phillips musiał sobie podkładać skrzynkę po mydle, by móc przez nie wyjrzeć :D .

Re: Nasze fantazje okrętowe

: 2016-02-21, 13:28
autor: Teller
jogi balboa pisze:No nie znajdę tego po prostu, ale gdzieś czytałem coś w tym stylu że brytyjscy dowódcy niezbyt chętnie korzystali z tych pancernych stanowisk, za to preferowali duże pomosty z których można się napatrzeć. (...) Może ktoś skojarzy skad to?
Ja też sobie przypominam nie-wiedzieć-skąd taki komentarz, w temacie bitwy w Cieśninie Duńskiej: Nie ma znaczenia, jak gruby jest pancerz wieży dowodzenia, jeżeli dowódca okrętu upiera się, by stać na jej dachu.

Nie wykluczam zresztą, że to moje stare wypociny, z jakiejś dyskusji w temacie King George V na Iron Cats. :D Bo też i pojawiało się w ramach dyskusji takie kuriozum; utyskiwano na słabe opancerzenie wieży dowodzenia, powołując się na skutki trafienia pocisku w platformę kompasu, na której stał Leach ze swoim zespołem. Jako rzekłem, dokładnie na dachu opancerzonego stanowiska.

Re: Nasze fantazje okrętowe

: 2016-02-21, 14:49
autor: SiSi
jogi balboa pisze:No nie znajdę tego po prostu, ale gdzieś czytałem coś w tym stylu że brytyjscy dowódcy niezbyt chętnie korzystali z tych pancernych stanowisk, za to preferowali duże pomosty z których można się napatrzeć. (...) Może ktoś skojarzy skad to?
Na pewno padlo w British Battleships of WW2 Robertsa.

Re: Nasze fantazje okrętowe

: 2016-02-22, 20:16
autor: domek
jogi balboa pisze:
Vanguard miał jeszcze wygodniejszą.
Znak czasu. Niedługo później tylko takie były w modzie.
Amerykanie dzielnie podtrzymywali trend USS Long Beach (CGN-9) :D

Re: Nasze fantazje okrętowe

: 2016-02-22, 21:10
autor: Peperon
domek pisze:Amerykanie dzielnie podtrzymywali trend USS Long Beach (CGN-9) :D
A późniejsze Ticonderogi miały inne ? Też pudełka na pokładzie. Tyle, że trochę niższe, a jak potrzebujesz wysokich to na przebudowanych wojennych CA. Wysokie jak na pancernikach. :diabel: O Zumwalcie to już nawet szkoda gadać, bo ma nadbudówki, jak sowieckie podłodki. :lol:

Re: Nasze fantazje okrętowe

: 2016-02-22, 21:26
autor: Maciej
A propos, czy z Zumwaltami to jednak był "nie w dechę" projekt czy coś mylę?

Pozdrawiam,
Maciej

P.S.
Mnie się USS Long Beach podoba! :)

Re: Nasze fantazje okrętowe

: 2016-02-23, 09:11
autor: Maciej3
Zobacz na rzuty z góry. Iowa wysoka i smukła, tylko dupsko jak szafa ale to w końcu amerykanka. SoDa mała krępa karlica jakaś. Karolina za to koślawa :)
No to popatrz sobie na tą karlicę, do spółki z koślawką ;)
A czy wersja Manhattanu z 12x356 i jednym kominem ( jak pierwotnie zakładano ) bardziej czy mniej przypadła do gustu?
Obrazek
Obrazek

Tak przy okazji, tyle się biadoli tu i tam, jak to Włosi czy Niemcy byli wredni i od początku zakładali łamanie traktatów i robienie dużych okrętów.
A te francowate z czterolufowymi wieżami z działami 38 cm to niby miały się zmieścić w 35 tys ton? Przy tych gabarytach?
Nawet z uwzględnieniem jakiś ekstremalnych podcięć z przodu i tyłu.
Obrazek
Obrazek

Re: Nasze fantazje okrętowe

: 2016-02-23, 09:40
autor: Maciej3
Ten długas to co prawda nie moja fantazja, tylko imć Pana Robinsona - krążownik o długości 1250 stóp :)
Jak zaprojektowali to zbudowali ( te takie dziwne szare to maszty kratownicowe, trzeba dorobić funkcje generujące je "z patyków" )
W tle inne żeby lepiej było widać wielkość. Z bliska ta z amerykańską dupą jak stodoła ;)
Oryginał miał mieć siłownię o mocy trochę ponad 200 tys KM. Jak by mu ją wymienić na Iowkową to moc minimalnie wzrośnie, ale jaka oszczędność miejsca!
W sumie można by pomyśleć o turboelektrycznej ze zmodyfikowanej Montany o mocy 320 tys KM ( tak rozważali taką i to przy chyba 4 wałach :shock: )
Też trochę miejsca zostanie.
Jakieś pomysły na modernizacje?
Myślałem o pokładzie lotniczym. Przy tej długości to może by nawet i miało jakiś sens, ale jakoś nie lubię hybryd.
To co - naćkać milion działek przeciwlotniczych?
Czy może powsadzać w środek wieże z działami 356 mm? Ale jakoś wsadzanie barbety z całym osprzętem w środek istniejącego kadłuba cienko mi się widzi.
Jakieś pomysły?
Obrazek
Obrazek

Re: Nasze fantazje okrętowe

: 2016-02-23, 10:08
autor: Maciej3
Tak może jeszcze dla zobrazowania co ja się tego Rysia tak czepiam
Jakoś w te założone 35 tys ton nie wieże. Chyba, że od razu założyli przekroczenie o 3-4 tys ton, to wtedy tak.
Obrazek

Re: Nasze fantazje okrętowe

: 2016-02-23, 15:54
autor: jogi balboa
Zwróć jednak uwagę że kadłub Rysia jest bardzo smukły.
Jakieś pomysły?
A może by tak boisko do piłki? :gool:
Jako taka odmiana od boksu czy badmintona.

Re: Nasze fantazje okrętowe

: 2016-02-23, 18:47
autor: Grzechu
Maciej3 pisze:Jakieś pomysły?
"Dok" dla sterowca ;)
Tylko kominy przez burtę trzeba by wychylić...

Re: Nasze fantazje okrętowe

: 2016-02-23, 19:33
autor: Kpt.G
A gdyby tak wielgachną baterię "calliope", tylko grubszego kalibru? :mrgreen:

Re: Nasze fantazje okrętowe

: 2016-02-23, 20:38
autor: Maciej3
Sterowiec fajny, ale latadeł nie będzie. Howk
Czyli trzeba wsadzić działo paryskie :)

Re: Nasze fantazje okrętowe

: 2016-02-23, 21:41
autor: Maciej3
Zwróć jednak uwagę że kadłub Rysia jest bardzo smukły.
Ależ zwracam, zwracam.
Tu nie ma oszustwa. Ja nie podaję wyporności, tylko mi się liczy. Kadłub jest dzielony na pomieszczenia i się liczy objętość zanurzona.
Pewnie, że modele nie są dokładne, ale mimo wszystko.
W każdym razie, do wysokości linii wodnej takiej jak na załączonym obrazku, objętość części zanurzonej to 45 tys m^3 z małym okładem. Jak łatwo przeliczyć to 45 tys ton z małym okładem ( jeszcze pytanie o zasolenie, ale mniejsza o tych parę ton w te czy tamte ).
Po odjęciu ~6600 ton paliwa, mamy jakieś 39 tys ton. Oczywiście przeniesienie linii wodnej w inne miejsce zmienia objętość zanurzoną, ale to jest wysokość linii wodnej zdjęta z rysunków.
Zgodnie z definicją wyporność standardowa Rysia to 38 tys ton z okładem. Tyle mniej więcej miały, więc model nie taki najgorszy.
Tak ja wiem, jakieś przyrosty masy itd.
Ale stoję na stanowisku, że od początku zakładali te jakieś 37 tys ton standard. Albo naprawdę ktoś się rąbnął w obliczeniach.

Re: Nasze fantazje okrętowe

: 2016-02-23, 22:32
autor: jogi balboa
Niemcy to przynajmniej ściemniali uczciwie.