Prawdę mówiąc, nie tylko Brytyjczycy, Amerykanie też do tych pancernych pudeł stracili przekonanie. Ze wszystkich przebudowanych, bądź gruntownie zmodernizowanych pancerników amerykańskich jedynie
Idaho zdołał zaopatrzyć się w nowoczesne lawety 5" L38 (aczkolwiek jednodziałowe, przejęte z niszczycieli), nie tracąc przy tym pancernej wieży dowodzenia. Wszystko inne —
Nevada,
Pennsylvania,
Missouri,
Maryland,
Tennessee i
California,
West Virginia wreszcie, potraciło te ustrojstwa na rzecz lżejszych struktur o opancerzeniu 127 mm, czy nawet jeszcze mniej. A amerykańskim dowódcom też nie chciało się siedzieć pod pancerzem — jednym z powodów, dla którego pierwotnie na pancernych wieżach dowodzenia, aż po typ
Iowa, instalowano jedynie wąskie otwarte "balkoniki" była chęć zapędzenia panów oficyjerów US Navy pod pancerz.
Warto pamiętać, że do czasu wprowadzenia nowoczesnych radarów z ekranem panoramicznym i centrów informacji taktycznej, dowódca z reguły musiał polegać na swoich własnych oczach, by móc ocenić aktualną sytuację wokół swojego okrętu. W tej sytuacji nie dziwota, że wolał stać na pomoście kompasu, a nie w pancernym pudle z wąskimi szczelinami obserwacyjnymi. Zresztą te szczeliny nie każdemu pasowały — ponoć niewysoki Tom Phillips musiał sobie podkładać skrzynkę po mydle, by móc przez nie wyjrzeć

.