Czołem!
"Gryfa" zamawiano w trzech celach - miał być to okręt do wojny z Ruskimi - tzn. do postawienia zagrody u wejścia do Zatoki Fińskiej i do jej ewentualmego restaurowania. Po drugie, mógłby pełnic funkcje okrętu szkolnego, co nie było bez znaczenia biorąc pod uwagę gwałtowny rozwój marynarki wojennej po 1940 roku - a jeszcze gwałtowniejszy - po 1944 roku. Po trzecie, trzeba było dać zarobić politykom francuskim dbającym o przychylność Paryża wobec coraz bardziej smodzielnej polityki polskiej. I nie jest to bynajmniej zarzut - nawet łapówki trzeba dawać elegancko. A II Rzeczpospolita była porządnym państwem to i łapówki płaciła tak, żeby się nikt nie czepiał do naszych agentów.
Natomiast "Każdy" rozkaz to -
Osadzenie na dnie i zafundowanie stałej baterii juz 3 . - i ratuje ludzi i wzmacnia obronę
Skierowanie ich do Szwecji, zgodnie z przedwojennymi zamierzeniami.
Skierowanie ich na Bałtyk, do prowadzenia wojny krążowniczej.
Skierowanie ich do Angli, może się przedrą.
A jeśli już chciano "uchronić jak największą liczbę oficerów i marynarzy", co przecież jest podstawowym celem Marynarki Wojennej

- to trzeba było po prostu spalić okręty, albo lepiej - w ogóle ich nie budować.
Każdy z tych rozkazów byłby lepszy, gdyż ten wydany nie zapewniał ani bezpieczeństwa załodze, ani wzmocnienia potencjału obronnego Helu, ani ziwiżania sil niemieckich, ani zwiększenia sił PMW w Anglii, czy chociażby przerzuto 400 specjalistów przez Szwecję do Anglii (a wówczas - OF Paris jest nasz

)
Co do Unruga, uważam, że był jednym z tych dowódców, którzy nie popisali się ani podczas przygotowań wojennych, ani podczas prowadzenia działań wojennych. Jako Dowódca Floty, nadzorujący między innym obronę baz PMW, jak i dowodzenie (chociaż w przypadku JU koordynowanie byłoby bardziej odpowiednią nazwą czynności) LOW i MOW dopuścił do kilku dość istotnych błędów. Oddał 2 baon morski armii, co doprowadziło do obrony Helu kaszubską ON, która dokonała buntu – nie jedynego w WP w roku 1939, ale jedynego niespacyfikowanego. Nie przygotował (nie on bezpośrednio, ale jemu podlegli) pozycji obronnych na podejściach do RU Hel. Rozbroił dywizjon OP, a następnie rozstawił je na takich pozycjach, byleby tylko nie zrobić krzywdy wrogowi. Pod pozorem kuracji łuszczycy dopuścił się pod koniec października i w pierwszych dniach września karygodnych zaniedbań, które doprowadziły do rozprószenia MDLot, niewykonania akcji „Rurka”, uszkodzeń OP oraz zniszczenia Wichra i Gromu. W ciągu dwóch dni wojny Unrug zaprzepaścił pracę dwudziestu lat. Wreszcie pod marnym pozorem poddał RU Hel wrogowi, Jego ostatnie decyzja uniemożliwiła Orłowi remont i naprawę, umożliwiła za to Niemcom korzystanie z Gdańska i Helu. Zwolniła dwie – trzy dywizje niemieckie z silną artylerią na front zachodni. Także rząd polski na uchodźstwie gen. Sikorskiego zupełnie inaczej byłby wówczas traktowany.
Poddać Hel ... tu chyba odpowiedż i komentarz zbyteczny prawda ?.
Okręty zostały, gdyż Wicher się sypał (podobno), a celem "Gryfa" było postawienie zapory minowej defensywnej wokół Helu. Pono Wicher miał maszyny w strasznym stanie.
Pozdrawiam
Ksenofont