produkcja zbrojeniowa i mozliwości zakupu sprzetu za granicą

adamo

Post autor: adamo »

Niemieckie 7,5 cm leIG, 15cm sIG, amerykańska 75mm M1 oraz 105mm M3 i polski moździerz 120 mm i japońska haubica 7cm to broń mniej więcej tej samej klasy. Tak więc działa takie (po róznymi nazwami) były w armiach, ktore szukały nowoczesnych rozwiazań.
W innych armiach nie szukano nowoczesnych rozwiazań, więc nie było wyników poszukiwań. Brytyjczycy mieli w olbrzymich ilościach haubicoarmatę 25 funtową - prawdziwe cudo - jedyny nowoczesny sprzęt artyleryjski II wojny światowej, który był stosowany w olbrzymich ilościach i zastępował ciężkie działa piechoty.
Po zakończeniu II wojny światowej okazało się, że można nieco inaczej skonfigurować swoje uzbrojenie. Przede wszystkim dlatego, że (Niemcy gdzieś koło 1942, Amerykanie w Europie w 1945, na Pacyfiku w 1944) nauczono się skutecznie prosić o wsparcie artylerię dywizyjną i lotnictwo. Pojawiła się także artyleria samonbieżna i czołgi.
Więc broń tego rodzaju odeszła w niepamięć (podobnie jak np. bombowce nurkujące, działa szturmowe, kawaleria)
No nie za bardzo. Nasz moździerz 120mm był wynikiem poszukiwań sensownego sposobu utylizacji amunicji do sypiących się już wtedy armat 120mm. http://www.kampania.digimer.pl/uzbrojen ... index.html

Natomiast jego możliwości (przy wyższej cenie i masie) były nie lepsze od sowieckiego 120mm i to jest następca. Przy czym akurat gładkolufowość nie ma tu specjalnego znaczenia. Brandt robi dla francuskiej armii 120mm moździerz na oko identyczny z sowieckim, ale z lufą gwintowaną.
Marek tempe

fon i armaty

Post autor: Marek tempe »

Fon za notatka "wysiłek skarbu" w stosunku do budżetu i inwestycji mswojsk w latach 1937-38 caw - akta gisz, 894 i PIH londyn 1947 - wydatki na Polsie siły zbrojne w roku 1938-39 i ich analiza (...)

2. armata 75 mm wz 38 st.
moje dane to
maksymalna donosnośc 13 200 m, ciężar na stanowisku 1258 kg, długośc lufy 3m, długośc działa w połozeniu bojowym 5,2 w przodku 36 naboi w jaszczu 48, katy podniesienia - 5 +46,30 pole ostrzału w poziomie 60z szybkostrzelnośc do 20 strzałow na minutę, prędkośc początkowa 604 m/s
Natomiast jego możliwości (przy wyższej cenie i masie) były nie lepsze od sowieckiego 120mm i to jest następca. Przy czym akurat gładkolufowość nie ma tu specjalnego znaczenia. Brandt robi dla francuskiej armii 120mm moździerz na oko identyczny z sowieckim, ale z lufą gwintowaną.
czyli jesli dobrze rozumiem - w miedzy wojniu ktos taki moździerz (120) "normalny" zamajstrował i mozna go było kupic, bądx sciagnąć?
adamo

Post autor: adamo »

czyli jesli dobrze rozumiem - w miedzy wojniu ktos taki moździerz (120) "normalny" zamajstrował i mozna go było kupic, bądx sciagnąć?
120mm wtedy nie. Brandt to robi teraz. Przykład ten podałem tylko dla wyjaśnienia ze gwint w lufie niekoniecznie musi być związany z odtylcowścią.
Ale mimo to kupić można było i wtedy, boć przecie sowiecki 120mm to tylko przeskalowany 81mm Brandt. Gdyby ktoś sobie w naszej armii czegoś takiego zażyczył to z technicznego czy produkcyjnego punktu widzenia problem nie istniał. Ale nasze wysokie czynniki nie wyrażały woli, Jak łatwo zauważyć dla moździerzy 81mm czy 47mm też specjalnego entuzjazmu nie wyrażali. Stąd polski moździerz nie powstał jako wynik wyrażonych potrzeb taktycznych tylko właśnie z potrzeby sensownego zużycia amunicji do armat. I stąd właśnie jego odtylcowa konstrukcja, solidny (więc ciężki) oporopowrotnik i stąd główna wada czyli zdradzający pozycję solidny jęzor ognia wylotowego, a potem dymu. Ładunek prochu w armatniej łusce jest po prostu zbyt duży jak dla takiej krótkiej lufy.
Gość

Post autor: Gość »

adamo pisze:
czyli jesli dobrze rozumiem - w miedzy wojniu ktos taki moździerz (120) "normalny" zamajstrował i mozna go było kupic, bądź sciagnąć?
120mm wtedy nie. Brandt to robi teraz. Przykład ten podałem tylko dla wyjaśnienia ze gwint w lufie niekoniecznie musi być związany z odtylcowścią.
Ale mimo to kupić można było i wtedy, boć przecie sowiecki 120mm to tylko przeskalowany 81mm Brandt. Gdyby ktoś sobie w naszej armii czegoś takiego zażyczył to z technicznego czy produkcyjnego punktu widzenia problem nie istniał.
Tyle tylko, że jedna z tych broni to "moździerz piechoty" a druga to "moździerz" a więc dwie bronie o zupełnie innym użyciu. Możdzierz piechoty może razić cele powierzchniowe, więc jedynie Sowieci robili duże ilości możdzierzy piechoty dużego kalibru - oni nie przejmowali się ani precyzją porażenia npla, ani celnością, ani stratami. Zresztą tego typu bronie (10,5cm, w Niemczech, czy też 4,2 cala a Anglosasów) służyły początkowo jedynie do wojny chemicznej - nie bez przyczyny niemiecki moździerz 10,5 cm to Nebelwerfer przydzielony do dywizyjnych poddodziałów chemicznych. Sowieci bardzo rozwijali swoje wojska chemiczne.
Dopiero później w wojnie zaczęto je wykorzystywać do walki. Inaczej zresztą niż Sowieci - jako broń uzupełniającą system ognia artylerii, a nie jako coś, co zastąpi artylerię. Sowieci też najprawdopodobniej zamierzali wykorzy
adamo pisze: Ale nasze wysokie czynniki nie wyrażały woli, Jak łatwo zauważyć dla moździerzy 81mm czy 47mm też specjalnego entuzjazmu nie wyrażali.
Wyrażali wolę - chociażby ustaleniami KSUSu z 1936 roku. Tyle tylko, że priorytetami była OPPanc. motoryzacja i OPLot. W 1939 roku rozpoczęło się wdrażanie plutonu moździerzy do szwadronu ckm oraz podwojenie iliści moździerzy w piechocie.
Stąd polski moździerz nie powstał jako wynik wyrażonych potrzeb taktycznych tylko właśnie z potrzeby sensownego zużycia amunicji do armat.
Najpierw wypowiedziano potrzeby taktyczne, dopiero później postanowiono wykorzystać amunicję 120mm.
adamo pisze: I stąd właśnie jego odtylcowa konstrukcja, solidny (więc ciężki) oporopowrotnik i stąd główna wada czyli zdradzający pozycję solidny jęzor ognia wylotowego, a potem dymu. Ładunek prochu w armatniej łusce jest po prostu zbyt duży jak dla takiej krótkiej lufy.
I stąd właśnie zrezygnowano z przydziału do baonów strzeleckich i postanowiono utworzyć dywizjony artylerii piechoty przy pułkach piechoty.

Moździerz 120 mm to było coś zupełnie innego niż sowiecki moździerz piechoty 120mm. niemiecki 10,5cm, czy angielski 9,2 cala. Nie był bronią chemiczną i nie służył do gazowania przeciwnika. Zupełnie inne było jego zastosowanie taktyczne. Można go porównać do niemieckich dział piechoty 7,5 cm i 15 cm.
Wydaje się że LeiG 7,5 był nieco gorszy, gyż nie miał większej szybkostrzelności niż moździerz piechoty, choć miał bardzo ogranicznoe możliwości zwalczania celów punktowych - lepiej było budować miotacze granatów. Jeszcze gorsze był sIG 15cm - olbrzymi mastodont, z dwa razy mniejszą szybkostrzelnością i dwa razy gorszym zasięgiem niż polski moździerz. Moździerz, z którego nie byliśmy zadowoleni. SIG stał się skuteczny dopiero po posadowieniu go na samodzielnym podwoziu.

Dyskutując o armatach piechoty warto zwrócić uwagę, że polski pluton dział piechoty miał niesamowitą przewagę nad rozwiazaniam sowieckimi i niemieckimi - mógł być częścią systemu artylerii dywizyjnej - czego z powodu innych właściwości balistrycznych nie można było robić z rosyjskimi armatami pułkowymi, czy niemieckimi działami piechoty. Tzn niemcy mieli 36 luf artylerii dywizyjnej (+ artyleria ciężka w co trzeciej dywizji) a my 42-48 (+artyleria ciężka w 85% dywizji piechoty)

Pozdrawiam
Ksenofont

P.S. Najlepszym cudem tego rodzaju była japońska haubica piechoty/górska kal 75mm ważaca jedynie 700 kg, niesamowicie prosta w obsłudze i skuteczna która często była jedynym środkiem wsparcia japończyków.
adamo

Post autor: adamo »

Tyle tylko, że jedna z tych broni to "moździerz piechoty" a druga to "moździerz" a więc dwie bronie o zupełnie innym użyciu.
Cos jak "samochód osobowy" i "samochód".
Możdzierz piechoty może razić cele powierzchniowe, więc jedynie Sowieci robili duże ilości możdzierzy piechoty dużego kalibru - oni nie przejmowali się ani precyzją porażenia npla, ani celnością, ani stratami.
??? Znaczy się sugerujesz że z sowieckiego 120mm nie da się celnie strzelać ?! Zapewniam że się da.
Wyrażali wolę - chociażby ustaleniami KSUSu z 1936 roku. Tyle tylko, że priorytetami była OPPanc. motoryzacja i OPLot. W 1939 roku rozpoczęło się wdrażanie plutonu moździerzy do szwadronu ckm oraz podwojenie iliści moździerzy w piechocie.
Przy cenie za moździerz porównywalnej (wtedy) z rkm, to jakoś póxno sobie o nim przypomnieli.
Najpierw wypowiedziano potrzeby taktyczne, dopiero później postanowiono wykorzystać amunicję 120mm.
Na pewno nie. Gdyby było jak mówisz to tej amunicji do tego celu na pewno by nie wybrano. Wyobraź sobie wypuszczenie na rynek samochodu wielkości malucha, na kołach od traktora. Czy też byś myślał że coś takiego wymyślił marketing ?
Moździerz 120 mm to było coś zupełnie innego niż sowiecki moździerz piechoty 120mm. niemiecki 10,5cm, czy angielski 9,2 cala. Nie był bronią chemiczną i nie służył do gazowania przeciwnika. Zupełnie inne było jego zastosowanie taktyczne. Można go porównać do niemieckich dział piechoty 7,5 cm i 15 cm.
Wydaje się że LeiG 7,5 był nieco gorszy, gyż nie miał większej szybkostrzelności niż moździerz piechoty, choć miał bardzo ogranicznoe możliwości zwalczania celów punktowych - lepiej było budować miotacze granatów. Jeszcze gorsze był sIG 15cm - olbrzymi mastodont, z dwa razy mniejszą szybkostrzelnością i dwa razy gorszym zasięgiem niż polski moździerz. Moździerz, z którego nie byliśmy zadowoleni. SIG stał się skuteczny dopiero po posadowieniu go na samodzielnym podwoziu.
Ale te działa znalazły się na polu walki, a nasze moździerz jednak nie. A przecie ta amunicja 120mm zalegała u nas całe międzywojnie. Można było kombinować wcześniej.
marek tempe

cena

Post autor: marek tempe »

Przy cenie za moździerz porównywalnej (wtedy) z rkm, to jakoś póxno sobie o nim przypomnieli.
nie da sie ukryć ze sprawę broni piechoty u nas traktowano po macoszemu.
BTW. nie masz moze tej ceny? mam jedyni dane dotycznące zdolnosci produkcyjnych ty naszych 81nek zirca about 270 szt miesiesznie (ale nie jestem pewnien)
Marek tempe

wizja

Post autor: Marek tempe »

Adamo
Ale mimo to kupić można było i wtedy, boć przecie sowiecki 120mm to tylko przeskalowany 81mm Brandt. Gdyby ktoś sobie w naszej armii czegoś takiego zażyczył to z technicznego czy produkcyjnego punktu widzenia problem nie istniał. Ale nasze wysokie czynniki nie wyrażały woli, Jak łatwo zauważyć dla moździerzy 81mm czy 47mm też specjalnego entuzjazmu nie wyrażali. Stąd polski moździerz nie powstał jako wynik wyrażonych potrzeb taktycznych tylko właśnie z potrzeby sensownego zużycia amunicji do armat. I stąd właśnie jego odtylcowa konstrukcja, solidny (więc ciężki) oporopowrotnik i stąd główna wada czyli zdradzający pozycję solidny jęzor ognia wylotowego, a potem dymu. Ładunek prochu w armatniej łusce jest po prostu zbyt duży jak dla takiej krótkiej lufy.
a moze masz jakis swoj autorski pomysł na artylerię II RP?
ja mam na przykład duze wątpliwości co do sensu pomysłu ze 100 mm haubicą itd.
adamo

Re: cena

Post autor: adamo »

marek tempe pisze:
Przy cenie za moździerz porównywalnej (wtedy) z rkm, to jakoś póxno sobie o nim przypomnieli.
nie da sie ukryć ze sprawę broni piechoty u nas traktowano po macoszemu.
BTW. nie masz moze tej ceny? mam jedyni dane dotycznące zdolnosci produkcyjnych ty naszych 81nek zirca about 270 szt miesiesznie (ale nie jestem pewnien)
Za książką "Na krawędzi ryzyka
Eksport polskiego sprzetu wojskowego w okresie międzywojennym"
Marek Piotr Deszczyński, Wojciech Mazur

Tabela 9. Ceny niektórych artykułów użytku wojskowego produkcji
polskiej płacone przez Departament Uzbrojenia Ministerstwa Spraw
Wojskowych w roku budżetowym 1938/39

Nazwa sprzętu Cena" w zł

9 mm pistolet automatyczny wz. 35 Vis 130,00
7,92 mm karabin powtarzalny wz. 98a Mauser 170,00
7,92 mm ręczny karabin maszynowy wz. 28 Browning 2 014,00
7,92 mm ciężki karabin maszynowy wz. 30 Colt-Browning 4 384,00
7,92 mm karabin przeciwpancerny wz. 35 900,00
46 mm granatnik piechoty wz. 36 900,00
81 mm moździerz lekki wz. 31 Stockes-Brandt2 2819,35
37 mm armata przeciwpancerna wz. 36 Bofors 34 500,00
40 mm armata przeciwlotnicza wz. 36 Bofors 115000,00
100 mm lekka haubica polowa wz. 19 P i A Skoda 120000,00
7,92 mm nabój karabinowy Mauser S (normalny) i SC (ciężki) 0,26
7,92 mm nabój karabinowy Mauser P (przeciwpancerny) 0,48
7,92 mm nabój karabinowy Mauser PS (pancerno-świetlny) 0,65
7,92 mm nabój przeciwpancerny DS wz. 35 0,96
37 mm nabój armatni przeciwpancerny Bofors 32,00
40 mm nabój armatni przeciwlotniczy Bofors 47,50
46 mm nabój do granatnika wz. 36 18,71
75 mm nabój armatni Schneider 48,50
75 mm nabój armatni przeciwlotniczy St. 120,00
100 mm nabój haubiczny kompletny Skoda 83,70
105 mm granat armatni Schneider 125,60
155 mm nabój haubiczny kompletny Schneider 227,00
Granat ręczny wz. 33 (zaczepny) 2,80
Granat ręczny wz. 33 (obronny) 2,90
1 kg trotylu 5,00
Bagnet karabinowy wz. 29 16,90
Szabla „Huta Ludwików" 38,00
Hełm polowy wz. 31 16,00
Maska przeciwgazowa wz. 32 26,80
Lornetka polowa 6 x 30 PZO 257,00

a Ceny netto za kompletny sprzęt, wraz z typowym wyposażeniem. b Cena w
r. budź. 1937/38.

Źródło: Opracowanie autorów na podstawie: CAW, O. I SG, 1.303.3.658,
zestawienie „Realizacja zamówień materiału uzbrojenia dziani broni
ręcznej i maszynowej zakupionego z kredytów FON i SEPEWE w okresie
budżetowym 1937/38"; 1.303.3.661, niedatowane (1939?) zestawienie
„Obliczenie kosztu wystawienia nowego (uzupełnienia żyjącego) oddziału";
1.303.3.669, tabela „Ceny materiału uzbrojenia produkcji polskiej na r.
budź. 1938/39".
Awatar użytkownika
Mitoko
Posty: 2718
Rejestracja: 2004-01-05, 12:26
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: Mitoko »

Możdzierz 120mm był dosyć sensownym w latach '30-ych kierunkiem wzmocnienia ognia piechoty. Po rezygnacji z działek piechoty szukano innych rozwiązań (m.in. przymierzano się do lekkiego działa piechoty 75mm o masie circa 700 kg - nie wiadomo dlaczego zrezygnowano).
Decyzja odnośnie wykorzystania amunicji 120mm nie była głównym powodem powstania tych moździerzy - a raczej kwestią "przy okazji".

75-ka St.
Istniały kolejne modele - wz. 31, wz. 38 - tylko nie jest do końca jasne dlaczego rozwijano ten kaliber. Co prawda m.in. Czesi pracowali nad długolufowymi 75-mi o zasięgu rzędu 15 km - ale nie da się ukryć iż powszechny był trend przechodzenia na kaliber 100-105mm (przy nieco większej masie działa podobny zasięg, ale za to cięższa amunicja - co jest istotne przy rażeniu powierzchniowym) - oparli się temu jedynie Rosjanie.
adamo

Re: wizja

Post autor: adamo »

a moze masz jakis swoj autorski pomysł na artylerię II RP?
ja mam na przykład duze wątpliwości co do sensu pomysłu ze 100 mm haubicą itd.
Wolę się tu na razie nie wychylać z moimi fantzjami.
Zresztą odpowiedź wymaga przyjęcia jakichś ram, artyleria nie działa sama. Czy więc każemy jej wziąść na siebie cały ciężar niedoinwestowania WP w '39 i będzie musiała wtedy zastąpic lotnictwo (czyli trzeba natrzaskać dalekonośnych 155mm i plot 40mm), zastąpić broń maszynową piechoty (trzeba natrzaskac moździerzy) czy może doinwestujemy inne rodzaje wojsk, a artylerię zrobimy tylko zapchajdziurą z dużą ilością dział jednolitego, uniwersalnego kalibru 100mm ?
marek tempe

artyleria

Post autor: marek tempe »

ujme to tak - trafiłeś w przysłowiową dziesiatkę
Czy więc każemy jej wziąść na siebie cały ciężar niedoinwestowania WP w '39 i będzie musiała wtedy zastąpic lotnictwo (czyli trzeba natrzaskać dalekonośnych 155mm i plot 40mm),
mysle,ze to była droga - zabawy z naszym "dontystycznym" (pisownia polska) skończyły sie jak skończyły wydano stertę pieniedzy na ambitne projekty a wojne robiły Karasie z jedenastkami- gdyby ktos w 1935 wzioł liczydło do ręki to złatwościa mogłby to przewidzieć. Dziadek pisłudski miał - ujmując to wprost - duzo racji co do roli lotnictwa w polsce
zastąpić broń maszynową piechoty (trzeba natrzaskac moździerzy)
i stąd moje pytania o mozdierze
czy może doinwestujemy inne rodzaje wojsk, a artylerię zrobimy tylko zapchajdziurą z dużą ilością dział jednolitego, uniwersalnego kalibru 100mm ?
na to ostatnie nie wpadli - ale jak to doinwestowanie innych rodzajów wojsk wyszło - proponuje zrób eksperyment porównaj nasze planowane w.j na 1942 rok ze składami w.j przeciwników na ten sam 42.- zrobili zapchaj dziurę z mieszaniną kalibrów
pzdr
MT

O polskich znakach już nie wspomnę - kolejny już żyje końcem roku szkolnego :lol:
adamo

Post autor: adamo »

Cytat:
Czy więc każemy jej wziąść na siebie cały ciężar niedoinwestowania WP w '39 i będzie musiała wtedy zastąpic lotnictwo (czyli trzeba natrzaskać dalekonośnych 155mm i plot 40mm),

mysle,ze to była droga - zabawy z naszym "dontystycznym" (pisownia polska) skończyły sie jak skończyły wydano stertę pieniedzy na ambitne projekty a wojne robiły Karasie z jedenastkami- gdyby ktos w 1935 wzioł liczydło do ręki to złatwościa mogłby to przewidzieć. Dziadek pisłudski miał - ujmując to wprost - duzo racji co do roli lotnictwa w polsce
Zwracam uwagę że w artylerii też były ambitne projekty np moździerz 305mm. Zważywszy że w produkcji seryjnej kosztowałby jakieś 4 Karasie, a jego możliwości były nam mocno średnio potrzebne - do zrzucania 300kg pocisków na umocnienia to i Karaś by wystarczył.
Własnie kwestia ceny zawsze blokowała rozwój artylerii. Weźmy chociażby 40mm plot. Znakomita broń do ochrony przed Stukasami, ale cenowo nie wychodzi to najlepiej - koszt niemal jak P11, z przyrządem centralnym nawet drożej, a jednak P11 też bez trudu radził sobie z Ju87 i mógł ochraniać większa powierzchnię niż działko.
A jeszcze co najmniej do końca IIWŚ artyleria potrzebwała lotnictwa do wskazywania celów. Samoloty do wskazywania celów potrzebowały osłony myśliwskiej... .
Dlatego myślę że na tym szczeblu z lotnictwa bym nie rezygnował.

Co innego na szczeblu pododziału. Tutaj wręcz przeciwnie, na granatniki i moździerze przeniósłbym główny ciężar walki piechoty. Czyli po co najmniej jednym 47mm na drużynę, cztery 81mm (ale po solidnym odchudzeniu) na kompanię. A na szczebel batalionu możnaby juz dać ze cztery 100mm zmotoryzowane haubice.
marek tempe

artyleria lotnictwo

Post autor: marek tempe »

Zwracam uwagę że w artylerii też były ambitne projekty np moździerz 305mm. Zważywszy że w produkcji seryjnej kosztowałby jakieś 4 Karasie, a jego możliwości były nam mocno średnio potrzebne - do zrzucania 300kg pocisków na umocnienia to i Karaś by wystarczył.
byłby były chcociazby ten nieszczesny mozdzierz 120 mm
Własnie kwestia ceny zawsze blokowała rozwój artylerii. Weźmy chociażby 40mm plot. Znakomita broń do ochrony przed Stukasami, ale cenowo nie wychodzi to najlepiej - koszt niemal jak P11, z przyrządem centralnym nawet drożej, a jednak P11 też bez trudu radził sobie z Ju87 i mógł ochraniać większa powierzchnię niż działko.

dodaj do kosztu p11, infrastrukturę (brak jej powodował,że łosie miały karasiowy udzwig w realiach 1939roku), wyszkolenie obsługi (ilu było wtedy mechaników w polsce?) i jako taka siec naprowadzania -jesli chcesz na powaznie mysleć o walce ze stukasami, a...i pamietaj ze z tymp p11 radziły sobie me109 których było całkiem nie mało
no i pamietaj o sile ognia - 2kmów p11 :-)))
A jeszcze co najmniej do końca IIWŚ artyleria potrzebwała lotnictwa do wskazywania celów.
bądx przynajmniej jakis odziałow pomiarowych
marek tempe

pomysły

Post autor: marek tempe »

Co innego na szczeblu pododziału. Tutaj wręcz przeciwnie, na granatniki i moździerze przeniósłbym główny ciężar walki piechoty. Czyli po co najmniej jednym 47mm na drużynę, cztery 81mm (ale po solidnym odchudzeniu) na kompanię. A na szczebel batalionu możnaby juz dać ze cztery 100mm zmotoryzowane haubice
.
a moze tak - niech będzie ten granatnik w druzynie,
ale zostawmy 81 mm w batalionowej kopani ckm - niech ich będzie 8, do tego w pułkowej kompani broni cięzkiej (zwał jak zwał)
1. 6 dział piechoty 75
2. 8-12 moźdierzy 120
3. i drugie tyle 81?
a habice? moze odpuscić sobie kaliber 100mm i od razu skoczyć na 150 - 155?
pozdrawiam
Awatar użytkownika
Mitoko
Posty: 2718
Rejestracja: 2004-01-05, 12:26
Lokalizacja: Gdańsk

Re: pomysły

Post autor: Mitoko »

marek tempe pisze: a moze tak - niech będzie ten granatnik w druzynie,
ale zostawmy 81 mm w batalionowej kopani ckm - niech ich będzie 8, do tego w pułkowej kompani broni cięzkiej (zwał jak zwał)
1. 6 dział piechoty 75
2. 8-12 moźdierzy 120
3. i drugie tyle 81?
a habice? moze odpuscić sobie kaliber 100mm i od razu skoczyć na 150 - 155?
I tak już przestała Ci z tego wychodzić kompania - to raczej baon.

Bez przesady z tym rozbudowywaniem :lol:
Awatar użytkownika
Ksenofont
Posty: 2105
Rejestracja: 2004-12-27, 23:28
Lokalizacja: Praga

Post autor: Ksenofont »

Witam!
adamo pisze:
Tyle tylko, że jedna z tych broni to "moździerz piechoty" a druga to "moździerz" a więc dwie bronie o zupełnie innym użyciu.
Cos jak "samochód osobowy" i "samochód".
Eeeeee tam - nawet nie jak osiemnastokołowy TIR i dostawcze Cinquecento - dwie zupełnie różne rodzaje broni. Po niemiecku "moździerz" to "Morser" a "moździerz piechoty" to "granatenwerfer". Po rosyjsku tak samo: "mortira" i "minomiot"
Jeśli byłyby potrzebne jakieś motoryzacyjne porównania to trafniejsze by byłi:
Coś jak "wózek widłowy" i "samochód strażacki".
Z moździerza da się celnie strzelać, tyle tylko, że nie w latach trzydziestych - nie było wówczas ani praktyki taktycznej, ani środków kierowania ogniem (dla moździerzy 120mm). Po za tym moździerze te były przede wszystkim bronią chemiczną, a podstawowym typem amunicji - miny iperytowe.
adamo pisze:
Najpierw wypowiedziano potrzeby taktyczne, dopiero później postanowiono wykorzystać amunicję 120mm.
Na pewno nie.
In my humble opinion - żeby uniknąć arogancji - przypuszczam, że możesz pozostawać w błedzie. Świadczą o tym chociażby przekazy źródłowe dośtepne w CAW - między innymi projekt rozbudowy artylerii z lipca 1936 roku, sygnowany przez płk. dypl. Sadowskiego zakładający wzmocnienie kompanii ckm baonu strzeleckjiego o "2 moździerze 120 mm wzoru Stockesa" (uparli się pisać z błedem nazwiwsko sir Wilfreda). Takoż sprawozdanie z prób moździerza 120 mm z 1938 roku wyraźnie określa genezę tej broni. To wówczas właśnie - z powodów wyjaśnionych w podawanym przez Adamo linku - zdecydowano się, że broń ta nie nadaje się do baonów. Zdecydowano wóczas o przydzieleniu tam kolejnych dwóch 81mm - stąd właśnie wzięło się opóźnienie we wprowadzeniu broni stromotorowej, błędnie ocenione przez Marka Tempego jako lekceważenie.
Choć oczywiście - można było kombinować wcześniej - tyle tylko, że wóczas kombinowano z: pistoletem, karabinem, rkm, ckm, granatnikiiem, armatą ppanc, haubicą 100mm, armatą 105mm, haubicą 155mm, moździerzem 220mm, czołgiem lekkim, czołgiem rozpoznawczym, samochodami ciężarowymi, osobowymi i specjalnymi, ciągnikami róznego autoramentu, rozwojem przemysłu wszelakiego et caetera, et caetera....
marek tempe pisze: proponuje zrób eksperyment porównaj nasze planowane w.j na 1942 rok ze składami w.j przeciwników na ten sam 42.- zrobili zapchaj dziurę z mieszaniną kalibrów
pzdr
MT

O polskich znakach już nie wspomnę - kolejny już żyje końcem roku szkolnego :lol:
PORÓWNAJ, koniecznie porównaj!!!
I zaprezentuj swoje porównanie publicznie, to nie będziesz pisał andronów o zapchajdziurach!!!
I wyjaśnij, jaka była taktyczna różnica pomiędzy haubicą 100mm, a 155 mm, to się dowiesz, dlaczego Skody nie można było zastapić Schneiderem.

adamo pisze:Zwracam uwagę że w artylerii też były ambitne projekty np moździerz 305mm. Zważywszy że w produkcji seryjnej kosztowałby jakieś 4 Karasie, a jego możliwości były nam mocno średnio potrzebne - do zrzucania 300kg pocisków na umocnienia to i Karaś by wystarczył.
Zapominacie Panowie, że nie tylko po to się broń buduje, żeby koniecznie walczyła, ale także i po to, żeby przeciwnika zmusić do wydatków: rozwój moździerza 310mm powodował, że nasi sąsiedzi musieli albo porzucić pomysł walki w fortyfikacja linii Stalina, albo znacznie zwiększyć koszty budowy Międzyrzeckiego Rejonu Umocnionego.
Mitoko pisze:
marek tempe pisze: a moze tak - niech będzie ten granatnik w druzynie,
ale zostawmy 81 mm w batalionowej kopani ckm - niech ich będzie 8, do tego w pułkowej kompani broni cięzkiej (zwał jak zwał)
1. 6 dział piechoty 75
2. 8-12 moźdierzy 120
3. i drugie tyle 81?
a habice? moze odpuscić sobie kaliber 100mm i od razu skoczyć na 150 - 155?
I tak już przestała Ci z tego wychodzić kompania - to raczej baon.

Bez przesady z tym rozbudowywaniem :lol:
Bez przesady - lekko licząc kolumna amunicyjna Markowej "kompanii broni ciężkiej" składałaby się 30 wozów konnych. i musiałby operować tylko po szosach pierwszej kategorii odśnieżania.

Jakoś inne armie świata miały kompoanie wsparcia o bardzo podobnym składzie do naszej polskiej. Nie wiecie dlaczego?

Pozdrawiam
Ksenofont
Myślisz, że było zagrożenie, które im umknęło; problem, którego nie poruszyli; aspekt, którego nie rozpatrywali; pomysł, na który nie wpadli; rozwiązanie, którego nie znaleźli?!?
Obrazek
Zablokowany