Strona 2 z 8

: 2006-03-14, 14:10
autor: MiKo
Nie, jeszcze gorzej, omijałem tytuły o spacecruiserze z daleka.

Nie wiem o czym jest bo po zrealizowaniu sobie swojej głopoty natychmiast wyłączyłem...

: 2006-03-14, 14:58
autor: Shinano
stały czytelnik forum pisze:
MiKo pisze:No i cały misterny plan w .... ;/ ściągeło mi się jakieś animowane goowno... cały tydzień mrówczego ściągania bitów...
Nauczony doświadczeniem szukam dalej już ostrożniej...
RyszardL pisze: W zasadzie, to czego dotyczą te animacje ?
zapewne tego :D :
http://www.shipschematics.net/yamato/im ... yamato.jpg
wariactwo i głupota nawet jak na standarty anime :lol:
Jesteś jakimś wybitnym znawcą anime? :D

: 2006-03-14, 15:19
autor: stały czytelnik
Shinano pisze: Jesteś jakimś wybitnym znawcą anime? :D
Wybitnym raczej nie jestem, ale przyznasz chyba że pomysł aby wyciągnąć z dna Yamato i przerobić go na statek kosmiczny do najmądrzejszych nie należy? :wink:
Ale nie róbmy tu anime-OT, sorry że z tym w ogóle wyskoczyłem :wink:

: 2006-05-03, 08:33
autor: RyszardL
Miałem okazję obejrzeć wczoraj film – Yamato – The last Battle, niestety…. Tylko po japońsku, :cry: co bardzo ograniczyło odbiór całości. Film trwa 2 godziny 25 minut z czego ostatnie 70 minut, to przygotowania do ostatniego wypłynięcia w morze, bitwa no i zakończenie losów bohaterów.
Po drodze „Yamato” bierze też udział w wyprawie na Filipiny.

Są w nim wplecione wątki osobiste rodzin, które utraciły najbliższych lub przyjaciół z załogi pancernika.
Trudno o recenzję, kiedy się nic nie rozumiało, poza niektórymi, pojedynczymi słowami. Z tekstu dotarły do mnie takie wyrażenia, jak Yamato, Sajpan, Nagumo, Ito, Yamamoto, Hiroszima.
W ten sposób, bazując na wiedzy ogólnej, mogłem się zorientować, w jakim punkcie czasu toczy się akcja. Domyślam się też, kto grał rolę dowódcy okrętu.

Japończycy zdołali ustrzec się hollywoodzkiego wzorca i wyprodukowali coś „japońskiego”. Gdyby starać się porównać z tamtymi, to wtedy można uznać, że miejscami film jest chropawy czy wręcz spartański, bo brak w nim wyciskających u niektórych łzy melodyjek, które nic do sprawy nie wnoszą, a tylko rozpraszają.

Na filmie widać straszny los obsługi nieosłoniętych stanowisk przeciwlotniczych, koszonych masowo prze amerykańskie myśliwce i to jest głównie eksponowane z całej bitwy.
Można też przyjrzeć się zwyczajom panującym na okręcie no i obyczajom panującym w japońskich domach. Jeżeli do tego dodać ich wystrój, to ma się w miarę kompletny obraz, jak wówczas mieszkali.

Co mnie brakowało, to brak jednostek towarzyszących. Nie ma „Yachagi” ani żadnego niszczyciela. Pokazano jedynie ratowanie rozbitków przez bliżej niesprecyzowany okręt, z którego widać jedynie burtę. W sumie zamiarem producentów było przedstawienie losów samego „Yamato”, ale to by się przydało.
Ciekaw jestem, czy ktoś jeszcze widział i co sądzi.

Zapewne, film pojawi się niebawem w dystrybucji anglojęzycznej, na co bardzo liczę. ;)

: 2006-05-03, 10:52
autor: Maciej
RyszardL pisze:Na filmie widać straszny los obsługi nieosłoniętych stanowisk przeciwlotniczych, koszonych masowo prze amerykańskie myśliwce...
Zawsze mnie zastanawiało jak się udało Amerykanom zadać tak precyzyjne "ciosy" przy tak minimalnych stratach - wszak ilość stanowisk art. plot. na Yamato była imponująca!
Musieli podejść bardzo blisko pod lufy 25-tek.

Pozdrawiam,
Maciej

: 2006-05-03, 11:27
autor: RyszardL
Maciej pisze:
RyszardL pisze:Na filmie widać straszny los obsługi nieosłoniętych stanowisk przeciwlotniczych, koszonych masowo prze amerykańskie myśliwce...
Zawsze mnie zastanawiało jak się udało Amerykanom zadać tak precyzyjne "ciosy" przy tak minimalnych stratach - wszak ilość stanowisk art. plot. na Yamato była imponująca!
Musieli podejść bardzo blisko pod lufy 25-tek.

Pozdrawiam,
Maciej

Macieju, w praktyce miała też znaczenie ogromna gęstość tych stanowisk i fakt, że myśliwce ostrzelały go także rakietami. No i też liczba samolotów. Te celowały w bryłę okrętu i łatwo trafiały.
Myśmy już wałkowali ten temat na FOW, ale zdwojone Boforsy byłyby lepsze od tych 25-tek z uwagi na zasięg i potrzebną liczbę ludzi. Na filmie widać, ze obsługa trzech luf powoduje jednak pewien chaos i skupienie sporej obsługi stanowiska na bardzo małej przestrzeni. Nie chciałbym mieszać zbyt wiele wątków na raz, ale z podobnych przyczyn nie sprawdzały się też trzylufowe angielskie 102-ki
Ryszard

: 2006-05-03, 17:42
autor: MiKo
Właśnie skończyłem oglądać. Niestety raczej kompletna klapa jak dla mnie. Juz nawet PH było lepsze ze względu na efektowne ujęcia.

W scenach dynamicznych Yamato kompletnie nienaturalny. Zrobili taki ładny model i tak mało go wykorzystali... :(

: 2006-09-21, 23:10
autor: Ksenofont

: 2006-09-23, 08:29
autor: Daniel-Martola
Nadal brak napisów.
W scenach nalotu samoloty mają zwrotność jak na skręcie do toalety - zawracają prawie w miejscu. Na pewno te sceny które kręcono na pokładzie są fajne, ale już całość, płynięcie, tonięcie itd to chyba podrzędny grafik robił.
Tora Tora Tora to to nie jest....

pozdrawiam

: 2006-09-26, 10:22
autor: kaigun
Potwierdzam, moje wrażenia są podobne... ja rzuciłem się na oryginał i na Amazonie.jp zamówiłem 3-pak DVD, z filmem i 2 z materiałami nt. kręcenia filmu... Wszystko ładnie wydane, dużo dodatków... ale... film prosty, dużo czasu zajmują melodramatyczne sceny z życia załogi a na koniec okropna rzeź i rąbanka na pokładzie (sceny dosłownie ociekające krwią po nadbudówkach itd.) :o . Sceny trafień ludzi pociskami i rozbryzgi krwi są wyraźne na maksa - nie wiem, czy taki był cel czy to typowe dla kinematografii japońskiej :roll: Mało jest jednak okrętów, trochę z życia pod pokładem (całkiem ciekawe) i wiele wątków osobistych.
Mogło być duuuużo lepiej jak na ich możliwości.... :?

: 2006-09-26, 18:40
autor: karol
a jakie Oni mają możliwości? :-D

: 2006-09-27, 11:16
autor: Przezdzieblo
kaigun pisze:Potwierdzam, moje wrażenia są podobne... ja rzuciłem się na oryginał i na Amazonie.jp zamówiłem 3-pak DVD, z filmem i 2 z materiałami nt. kręcenia filmu... Wszystko ładnie wydane, dużo dodatków... ale... film prosty, dużo czasu zajmują melodramatyczne sceny z życia załogi a na koniec okropna rzeź i rąbanka na pokładzie (sceny dosłownie ociekające krwią po nadbudówkach itd.) :o . Sceny trafień ludzi pociskami i rozbryzgi krwi są wyraźne na maksa - nie wiem, czy taki był cel czy to typowe dla kinematografii japońskiej :roll: Mało jest jednak okrętów, trochę z życia pod pokładem (całkiem ciekawe) i wiele wątków osobistych.
Mogło być duuuużo lepiej jak na ich możliwości.... :?

Wracając do tej "rąbanki" - czy w jakimkolwiek dotychczas "okrętowym" filmie los obsług stanowisk plot. byłby równie mocno ukazany?
Czy taki obraz wydaje się realistyczny (czy istotnie opancerzenie wież plot. nie zatrzymałoby pocisku wystrzelonego z najcieższego Browninga?)?
Czy na innych jednostkach (amerykańskich, brytyjskich etc.) bywało podobnie (jakieś szacunki co do strat obsług plot.?)? Może przynajmniej wieże były lepiej opancerzone i bardziej odporne na trafienie pociskiem "półcalówki"?

: 2006-09-27, 13:49
autor: RyszardL
Film dość spartański, to fakt, ale obsługi działek plot mogły zostać faktycznie "wymiecione".
Brak skutecznej osłony stanowisk no i gęstość rozmieszczenia. Masa mysliwców atakowała siłę żywą pancernika zanim doszły do głosu bomby i torpedy.

: 2006-09-27, 14:32
autor: domek
No i samo rozmieszczenie moim zdaniem dno :(

: 2006-09-28, 14:31
autor: Fereby
stały czytelnik forum pisze:
MiKo pisze:No i cały misterny plan w .... ;/ ściągeło mi się jakieś animowane goowno... cały tydzień mrówczego ściągania bitów...
Nauczony doświadczeniem szukam dalej już ostrożniej...
RyszardL pisze: W zasadzie, to czego dotyczą te animacje ?
zapewne tego :D :
http://www.shipschematics.net/yamato/im ... yamato.jpg
wariactwo i głupota nawet jak na standarty anime :lol:
Dlaczego? W miarę zabawna parodia. Jeśli mówić o prawdziwym wariactwie to w "Blue Submarine no. 6" jest "Iowa" przerobiona na okręt podwodny. Podobnie nabijać by się można z zupełnie bzdurnych nazw okrętów amerykańskich w "Akirze" lub "Exaxxionie". Z drugiej strony faktem jest, iż w japońskich animacjach z reguły okręty i samoloty wyglądają lepiej, niż w amerykańskich filmach live. W "Grobowcu świetlików" Hellcat jest Helcatem, a nie Skyriderem, jak to mamy w "Midway", gdzie Wildcaty bywają grane przez F6F, F4U, AD2, TBM. Podobnie ciężki krążownik japoński jest ciężkim krążownikiem japońskim, a nie amerykańskim pancernikiem typu Iowa.

Niestety, jestem teraz zajęty przy pewnym projekcie związanym z inkryminowanym filmem, więc pojawię się tu najwcześniej w połowie następnego tygodnia.

Fereby

: 2006-09-28, 14:40
autor: Fereby
RyszardL pisze:Film dość spartański, to fakt, ale obsługi działek plot mogły zostać faktycznie "wymiecione".
Brak skutecznej osłony stanowisk no i gęstość rozmieszczenia. Masa mysliwców atakowała siłę żywą pancernika zanim doszły do głosu bomby i torpedy.


Działka 25 mm były bronią mało skuteczną, o zbyt lekkim pocisku i małym zasięgu. "Yamato" nie dysponował żadną skuteczną bronią przeciwlotniczą o średnim zasięgu, jak licencyjne działka 40 mm Boforsa, co pozwalało Amerykanom spokojnie się grupować i wybierać słabiej bronione strefy. Japońskie pociski przeciwlotnicze nie miały też zapalników zbliżeniowych, a system sterowanie ogniem przeciwlotniczym był niewydolny, zwłaszcza w warunkach złej widoczności, w rezultacie tego starsze amerykańskie pancerniki, były w stanie prowadzić zdecydowanie skuteczniejszy ogień przeciwlotniczy niż "Yamato".

Fereby