sp. ds. og. napisał:
Dzięki ... ale nic nowego Sad(((,
"Dążono" raczej do 30 dywizji rezerwowych ( poza KOP i ON!), tyle że przeputano na różne zabawy prawie 10 lat ( 1926-36) i czasu nie mogło starczyć. Bo było to poprostu minimum które dawało jako takie szanse
Do dziś nie mogę pojąć jak Ryzd chciał iść na wojne z 30 dywizjami !
Wydaje się iż jednak dużo wcześniej (na początku lat '30-ych) przeproszono się z liczbą 30 DPRez jako nierealną, szczególnie iż coraz więcej masy ludzkiej i techniki wchłaniały już istniejące DP i inne WJ i służby.
U Konstankiewicza w którymś miejscu jest podany d-t chyba z 1932 lub 1933 dot. wyliczeń potrzebnej liczby m81 - jest tam brana właśnie liczba 135-ciu pp.
Podałem te dyskusje - bo właśnie z nich (w połączeniu z innymi danymi) wyłoniły się pewne kwestie sugerujące iż planowano dojście do 1942 lub 1944 do poziomu 15-u DPRez.
No nie bardzo.
Problem rozwinięcia ma conajmniej dwie warstwy- również upraszczając.
Pierwsza to warstwa polityczna, związana ze zmianą kursu polskiej polityki właśnie po 1926 roku, z mapy Europy znika jedna z "army in being".
Druga to warstwa techniczna, czyli generlanie dyletantyzm militarny nowej sanacyjnej ekipy, którą można przyrównać do drużyny ckm spod Lenino, rządzącej LWP praktycznie do końca, tyle że LWP miała Rosjan a WP kierownictwo złożone z ludzi bez gruntownego przygotowania fachowego.
Nie wiem na jakiej postawie piszesz o 15 dywizjach rezerwowych ale ja nie dostrzegam śladów pomysłu rozwijania WP w czasie W, w latach 30tych. Wystawiano jedynie rzut czasu P a związki rezerwowe w praktyce nimi nie były - bo powstawały bądź z KOP bądź z ON.
Czy brakło techniki? i tak i nie. Broni jest zawsze mało ,ale cała filozofia planu modernizacji i rozwoju szła raczej a contrario wojny "pełnoskalowej" używając współczesnej terminologii. Była to ( i miała być) dalej na wpół zmobilizowana armia czasów Piłsudskiego dobra na 100 Reischwehrę i terytorialną Armię Czerwoną Trockiego, ale całkowicie nieskuteczna wobec Wermachtu i Armii Tuchaczewskiego, również w sensie politycznym.
Decyzja o wojnie była poprostu samobójstwem a postawę naszego kierownictwa można interpretować dwójnasób. Pozytywnie - w rozgrywce politycznej lat 1938/39 belfowano m.in siłą Wojska Polskiego (oprócz innych blefów, sojuszy, obietnic wsparcia ect.). Że nie było to działanie bezpodstawne jest to że owe 30 dywizji rezerwowych (wirtualnych oczywiście) przetrwało w świadomości naszych przeciwników opóźniając wybuch II wojny o kilka dni. To interpretacja pozytywna.
Negatywna- Kierownictow II RP nie było w stanie realnie ocenić własnych sił i je poprostu przeceniło. To negatywne wyjaśnienie tego paradoksu.