: 2007-01-26, 19:17
Witam,
Oczywiście istnieje możliwość, że Niemcy byli zacofani (tego nie wiem) i dane z dalmierza do kalkulatora przekazywali ręcznie. To pewnie daje jakąś sekundę opóźnienia, oraz błąd wynoszący co najmniej minimalną podziałkę w skali danego urządzenia.
Pozdrawiam
Hubert
Przyznaję, nie wiem jak było w systemie niemieckim. W amerykańskim kierunek do celu wprowadzano z automatu (tzn. celowniczy trzymał znaczni na celu, RPC przekazywało to na bieżąco do kalkulatora, kalkulator do wież - via RPC, albo podążanie za wskaźnikiem, zależnie od okrętu). Odległość z punktu widzenia myszkowania przy prędkości jaką rozwijał B. jest praktycznie nieistotna - o ile początkow wprowadzona odległość i prędkość zmiany odległości (RoCoR) były poprawne. Co do zaś samego kalkulatora - elementami roboczymi były koło lub rolki zębate o wadze dekagramów - jakie z nich może wynikać opóźnienie w rekacji na ruch masy ponad 50000 ton?ragozd pisze:No to brakuje tylko czasu wyliczenia namiarów od momentu podania danych i ustawienia dział względem nich, a także częstotliwość przechyłów. Mając to można policzyć sobie funkcje rozrzutu w zależności od tempa notorycznego zwrotu, w jakim był Bismarck. Zakładając że przeliczenia trwają sekundę, ustawienie sekundę i czekanie na równą stępkę sekundę - mamy już trzy sekundy zwroty nieuwzględnionego w kalkulacjach. Jeśli okręt myszkował, to prawdopodobnie miał momenty względnie stałego kursu - niech zgadne - co półtorej minuty dla Bismarcka w walce z Rodneyem
Oczywiście istnieje możliwość, że Niemcy byli zacofani (tego nie wiem) i dane z dalmierza do kalkulatora przekazywali ręcznie. To pewnie daje jakąś sekundę opóźnienia, oraz błąd wynoszący co najmniej minimalną podziałkę w skali danego urządzenia.
Pozdrawiam
Hubert