Tylko że już w pierwszych dniach wojny Niemcy zajęli się śluzami na kanale i nie za bardzo można było już się wycofać.Piotr S. pisze:Odnośnie stwierdzeń ,że Flota Bałtycka ZSRR mogła być zmuszona do zatapiania okrętów przed nadchodzącym frontem nie ma to racji bytu ,a to dlatego ,że Leningrad był połączony kanałami z Wołgą i Kanałem Białomorskim co umożliwiało wycofanie okretów bodaj od niszczyciela w dół po za obręb walk .
A tym samym można było wycofać okrety na Morze Barentsa lub Czarne ,w najgorszym wypadku można było je przetrzymać na zalewach i rzekach z dala od frontu .
Barbarossa na morzu
Ostatnio zmieniony 2008-08-26, 21:04 przez Marek S., łącznie zmieniany 1 raz.
Chyba sie tobie pomyliły kierunki nie przypominam sobie aby niemcy w kilka dni zajeli np: Rybińsk ,jezioro Onega czy kanał Białomorski . Weś atlas i przyjrzyj sie dobrze jak wyglada połaczenie kanałami z wołgą i kanałem białomorskim .
Przytocz też materiały jak możesz ?
, jakoby po paru dniach niemcy zajeli ten ważny szlak rzeczno morski. Bo przyznam sie szczerze ,ze ja z niczym taim sie nie spotkałem 
Przytocz też materiały jak możesz ?
Czy ja napisałem że "zajęli" czy "zajęli się". Przykład - w nocy 23/24 czerwiec na pierwsze śluzy w kanale spadło około 30 min dennych magnetycznych. Skutecznie to sparaliżowało ruch a mówimy tu tylko o pierwszym dniu wojny.
A dla ścisłości to Finowie również stali na brzegu rzeki Swir łączącym Onegę i Ładogę. Ponadto kontrolowali także część Onegi co nie ułatwiłoby ewakuacji okrętów z Bałtyku.
I wreszcie ostatnia kwestia - zanurzenie okrętów które miały być ewakuowane. Z tego co mi wiadomo kanał miał głębokość około 3,5 metra.
A dla ścisłości to Finowie również stali na brzegu rzeki Swir łączącym Onegę i Ładogę. Ponadto kontrolowali także część Onegi co nie ułatwiłoby ewakuacji okrętów z Bałtyku.
I wreszcie ostatnia kwestia - zanurzenie okrętów które miały być ewakuowane. Z tego co mi wiadomo kanał miał głębokość około 3,5 metra.
- Forteca_69
- Posty: 85
- Rejestracja: 2005-09-05, 09:58
- Lokalizacja: Przasnysz
- Kontakt:
Chodzi o to że przerzucenie niszczycieli w okresie wojny było bardzo trudne. Niszczyciele miały demontowane śruby napędowe, uzbrojenie, część wyposażenie i instalacji pokładowych. Same zaś kadłuby były umieszczane na specjalnych pontonach mający obniżać zanurzenie.
Do takiej operacji potrzebna jest stocznia, dźwigi, holowniki inne barki etc. Taka operacja nie uszłaby uwadze Niemców, którzy ostrzeliwali w zasadzie cały Leningrad, nad miastem zaś przebywały liczne samoloty rozpoznawcze. W warunkach bojowych taka operacja jest niezwykle trudna do przeprowadzenia lub wręcz niemożliwa.
MG
Do takiej operacji potrzebna jest stocznia, dźwigi, holowniki inne barki etc. Taka operacja nie uszłaby uwadze Niemców, którzy ostrzeliwali w zasadzie cały Leningrad, nad miastem zaś przebywały liczne samoloty rozpoznawcze. W warunkach bojowych taka operacja jest niezwykle trudna do przeprowadzenia lub wręcz niemożliwa.
MG
- dessire_62
- Posty: 2033
- Rejestracja: 2007-12-31, 16:30
- Lokalizacja: Głogów Małopolski
Śrub nie zdejmowano tylko zamieniano chyba na mniejsze i stalowe (gdyż te z brązu łatwo mogły się złamać) Niszczyciele na przejście otrzymały po jednej śrubie specjalnej „lodowej”. Druga śruba i wał pozostawały niezmienione ale zostały wzmocnione przez 10-cio mm blachy. Ale historia rzeczywiście ciekawa i nawet fajnie opisana. Takie same wzmocnienia otrzymał krążownik Kalinin który miał zasilić Flotę Północną. Ostatecznie jednak zrezygnowano z tego pomysłu, a jedynym krążownikiem na północy był Murmańsk (dawny amerykański Milwaukee)
Pytanie tylko, czy Sowieci nie wydaliby rozkazu ewakuacji niszczycieli za wszelką cenę.deglock pisze:Chodzi o to że przerzucenie niszczycieli w okresie wojny było bardzo trudne.
Byłoby to prawdopodobne (bo zgodne z Leninowskimi zasadami), ale doprowadziłoby do widowiskowego fiaska.
X
Myślisz, że było zagrożenie, które im umknęło; problem, którego nie poruszyli; aspekt, którego nie rozpatrywali; pomysł, na który nie wpadli; rozwiązanie, którego nie znaleźli?!?

