Daruj sobie Panowanie
Oczywiście, że uważam. Ale byłoby mu trudniej... hipotetyczny układ (Gdańsk i korytarz w zamian za uznanie granic)
mocno by mu to utrudnił dyplomatycznie. A wtedy jeszcze na to zwracał uwagę. Co z tego? Nie wiem - może aktywniejsza reakcja zachodnich aliantów? A może nic?
W każdym razie: obiektywnie żądania z przełomu 38/39 nie były wygórowane. Tutaj z Kowaliowem trudno się nie zgodzić. Czy były bluffem Adolfa, to inna sprawa.
PS. Jako że w internecie nic nie ginie, tekst jest do przeczytania:
http://www.ns-portal.com/2009/06/04/1535/#more-1535 na stronce jakiejś ichniego NOP-u

Pozwolę sobie zacytować "kontrowersyjne" fragmenty zawarte we wstępie:
Все, кто непредвзято изучал историю Второй мировой войны, знают, что она началась из-за отказа Польши удовлетворить германские претензии. Однако менее известно, чего же именно добивался от Варшавы А. Гитлер. Между тем требования Германии были весьма умеренными: включить вольный город Данциг в состав Третьего рейха, разрешить постройку экстерриториальных шоссейной и железной дорог, которые связали бы Восточную Пруссию с основной частью Германии. Первые два требования трудно назвать необоснованными. Подавляющее большинство жителей отторгнутого от Германии согласно Версальскому мирному договору Данцига составляли немцы, искренне желавшие воссоединения с исторической родиной. Вполне естественным было и требование насчёт дорог, тем более что на земли разделяющего две части Германии «польского коридора» при этом не покушались. Кстати, в отличие от западных границ Германия никогда добровольно не признавала внесённых Версальским договором территориальных изменений на востоке.
Поэтому, когда Германия 24 октября 1938 года предложила Польше урегулировать проблемы Данцига и «польского коридора», казалось, что ничто не предвещало осложнений. Однако ответом стал решительный отказ, как, впрочем, и на последующие аналогичные германские предложения. Стремясь получить статус великой державы, Польша никоим образом не желала становиться младшим партнёром Германии. 26 марта 1939 года Польша окончательно отказалась удовлетворить германские претензии.
(...)
Dalej większość tekstu dotyczy sowieckich negocjacji z Francją i Wielką Brytanią w 1939 r. Autor stawia tezę - dość starą zresztą - że ZSRR został zmuszony do zawarcia paktu Ribbentrop-Mołotow ze względu na niemożliwość skonkludowania antyniemieckiego paktu z Aliantami, co było związane głównie ze sprzeciwem Polski i Rumunii na przejście wojsk sowieckich przez ich teren (co zresztą zgadza się z prawdą... z tym że Kowaliow nie wspomina, że sprzeciw był spowodowany obawą "wejdą, ale czy wyjdą"

). O 17 września w sumie nic nie ma, dużo natomiast jest poświęcone próbom usprawiedliwienia wkroczenia i aneksji sowieckiej w republikach nadbałtyckich (i to raczej Rygę czy Tallinn powinien ów artykuł bardziej denerwować niż Warszawę). Generalnie cały tekst to "stare gadki", ale bez jakichś ostrych przegięć.
Warto zacytować jeszcze podsumowanie, które jest chyba najbardziej denerwujące (ale takze "juz to kiedys slyszalem"):
Ради исторической правды надо сказать, что значительная доля ответственности за провал усилий по созданию коллективного противовеса фашистской агрессии лежит и на «малых» странах Европы. Романтическая вера в справедливость и защиту со стороны западных демократий, заигрывание вместе с тем с гитлеровской Германией, антисоветская зашоренность (нередко с антирусскими элементами) превратили их на некоторое время в фишки на мировой политической доске, где они не могли повлиять на ход событий.
"Gwoli prawdy historycznej trzeba zaznaczyć, że znaczna część odpowiedzialności za niepowodzenie w wysiłkach ku wspólnemu przeciwstawieniu się faszystowskiej agresji leży po stronie "małych" państw Europy. Romantyczna wiara w sprawiedliwość i ochronę ze strony zachodnich demokracji, flirtowanie współnie z hitlerowskimi Niemcami [to odnośnie polskiego udziału w rozbiorze Czechosłowacji] i antysowieckie zaślepienie (nierzadko z elementami rusofobii) zmieniły ich w pewnych przypadkach w pionki na światowej politycznej szachownicy, niezdolne do decydowania o biegu wydarzeń".
Generalnie - tekst jest tendencyjny i nieobiektywny (nie tyle kłamiąc, co przemilczając) - ale reakcja wyolbrzymiona. Nigdzie nie ma mowy o tym, że Polska jest głównym winnym wybuchu II WŚ - tylko że mogła (zdaniem Kowaliowa) tej wojnie zapobiec, zgadzając się na żądania z przełomu 38/39, lub wpuszczając "sojuszniczą RKKA" w sierpniu 1939.
Podsumowując - "stara gadka" kremlowskich historyków.