Strona 2 z 2
: 2004-10-06, 09:33
autor: rak71
Boruta, zauważ, że opancerniki opalane ropą wprowadzili jako pierwsi właśnie anglicy, ale dopiero na typie Quen Elizabeth. Wcześniej prawdopodobnie nie było takich możliwości. Gdyby czekali do tego momentu, wswzyscy by ich wyprzedzili i zostaliby z typem Nelson w nocniku.
: 2004-10-06, 11:46
autor: Boruta
Jak nie bylo mozliwosci skoro stosowano to na mniejszych okretach i skoro Fisher o tym pisal i mowil juz dowodzac na Morzu Srudziemnym?
: 2004-10-06, 12:05
autor: Tadeusz Klimczyk
Wprowadzenie paliwa płynnego na tak dużych okrętach było sporą rewolucją dla tak skomplikowanej organizacji, jaką stanowiła Royal Navy. Przede wszystkim trzeba było sobie zagwarantować stałe źródła ropy oraz ich dystrybucję po wszystkich bazach RN na świecie. Trudno było sobie bowiem wyobrazić, że na skutek jakichś geopolitycznych ruchów cała klasa pancerników będzie stała w porcie bo Anglicy nie będą mieli dostępu do roponośnych obszarów (ropa na M.Północnym nie była jeszcze odkryta)
Po drugie, stosowany do tej pory węgiel był w założeniu elementem ochrony podwodnej kadłuba, "otulając" go niejako i hamując lot pocisków, ew. odłamków. Dla zastosowania ropy trzeba było przeprojektować kadłub a obawiano się bardzo, że będzie ona stanowiła duże niebezpieczeństwo w wypadku np. trafienia torpedą. Dopiero po doświadczeniach okazało się, że ropa także jest bardzo dobrym "wygłuszaczem" i że nie pali się przy podwodnych eksplozjach.
: 2004-10-06, 12:07
autor: Nala
Na okretach typu QE to wprowadzono po raz pierwszy udany naped turboparowy a nie opalanie mazutem. Kotly opalane paliwem plynnym stosowano juz duzo wczesniej. Czesto np. jako domieszke dla wegla.
: 2004-10-06, 12:18
autor: Tadeusz Klimczyk
pierwszy udany naped turboparowy
Naprawdę tak uważasz ?
: 2004-10-06, 12:23
autor: Nala
Tadeusz Klimczyk pisze:
pierwszy udany naped turboparowy
Naprawdę tak uważasz ?
Od biedy mozna uznac, ze naped turboparowy Nevady tez byl udany, ale takze bez przekladni redukcyjnych to budzi spore watpliwosci. Szwedzkie Sverige takze otrzymaly naped turboparowy, ale podobnie jak Nevada i QE naped byl bezposredni, bez przekladni. Moze slowo "udany" jest wiec faktycznie z lekka naduzyciem. Niemniej sens pozostaje - nie chodzilo o opalanie ropa samo w sobie, ale raczej o dostosowanie calego okretu do tego celu wraz z obrona podwodna. Nevada na ten przyklad miala niezla i bardzo gleboka obrone przeciwtorpedowa, jednak pozostawienie pustych przestrzeni nie bylo najszczesliwszym pomyslem (w tym miejscu mial byc wegiel).
: 2004-10-06, 12:28
autor: karolk
no popatrz, a ja zawsze myślałem, że Francuzi pierwsi w napędach turboparowych byli, jak to człek cały swój żywot się uczy

: 2004-10-06, 12:34
autor: Nala
karolk pisze:no popatrz, a ja zawsze myślałem, że Francuzi pierwsi w napędach turboparowych byli, jak to człek cały swój żywot się uczy

Mowa nie jest o tym kto pierwszy zastosowal, a o tym jaki jakosciowo zastosowal z uwzglednieniem wszystkich podmiotow z nim zwiazanych. No i oczywiscie mowa wylacznie o pancernikach.
: 2004-10-07, 10:03
autor: rak71
Nala pisze:Na okretach typu QE to wprowadzono po raz pierwszy udany naped turboparowy a nie opalanie mazutem. Kotly opalane paliwem plynnym stosowano juz duzo wczesniej. Czesto np. jako domieszke dla wegla.
Tu chodzi o opalane wyłącznie mazutem, a nie używanie go jako dodatku do węgla.
: 2004-10-07, 11:17
autor: MacGregor
Sądzę, że D był jednak okrętem przełomowym - także dzięki propagandzie. Jednak w wielkie zdumienie wprawia mnie totalna pomyłka, jaką było ustawienie pierwszego komina przed głównym masztem i stanowiskiem kierowania ogniem. Uważam tez D za okręt bardziej eksperymentalny, niż bojowy - gdyby było inaczej, czyż nie miałby przynajmniej z trzech bliźniaków? Można powiedzieć, że typ "Bellerophon" to bliźniaki... Jednak niezupełnie.
To takie moje własne rozważania.
Pozdrawiam!
Grzegorz Nowak
: 2004-10-07, 12:14
autor: Tadeusz Klimczyk
Ani Dreadnought ani kilka kolejnych drednotów (oraz KL) nie były budowane z myślą o jakimkolwiek centralnym kierowaniu ogniem artylerii. Takie pomysły dopiero rodziły się w głowie Percy Scotta. Nawet po wprowadzeniu pierwszych dalecelowników opór dowódców okrętów był niesłychany. Twierdzili oni bowiem, że stosowany dotychczas system lokalnego kierowania ogniem z każdej wieży jest lepszy. Co ciekawe - w pierwszych porównawczych próbach okazało się, że mieli rację - ogień pancernika (chyba Neptune...) kierowany dalocelownikiem okazał się mniej celny od pancernika stosujacego stary system. Ale tylko na próbach przeprowadzonych przy pięknej pogodzie i do nieruchomego celu....
Niemniej jednak ustawienie masztu za kominem było sporą usterką.