Re: Rysunki okrętów różnych flot
: 2012-10-21, 19:57
A co byś powiedział na 1850 ?
Warship Discussion Board
https://fow.pl/forum/
Donde. Jakby coś było nie teges to dajcie znać.Mitoko pisze:Ogólnie zaraz to trzeba będzie wydzielić w oddzielny temat.
Najprostszy sposób - nie było powstań 1831 i 1863. Wtedy Polska nadal istnieje, aczkolwiek niewielka i bez dostępu do morza. Można jednak bawić się w tworzenie flotylli rzecznejde Villars pisze:Rozmyślam sobie nad taką hipotetyczną polską flotą w XIX w. - jak wymyślę logiczną legendę w jaki sposób Polska mogła by się pojawić na mapie Europy w drugiej połowie XIX w. (jakby ktoś miał jakiś pomysł - chętnie poznam)
Po pierwsze, Gambii. Po drugie, nigdy nie były to kolonie polskie. Po trzecie, Kurlandia je utraciła pod koniec XVII wieku.marek8 pisze:Ba może byśmy mogli także sobie dodać efemeryczne "kolonie" na Tobago i Gwinei?![]()
Tylko że w takiej koncepcji (tzn. że nie było ostatecznego rozbioru) nadal sobie istnieje Kurlandia. A więc Rzeczpospolita ma dostęp do morza nie w Lipawie, tylko najwyżej w Połądze.Mitoko pisze:Terytorium mamy mniej więcej tak (sorki - ale to tak na szybko):
A gdzie ja napisałem, że nie było III rozbioru ?pothkan pisze:Tylko że w takiej koncepcji (tzn. że nie było ostatecznego rozbioru) nadal sobie istnieje Kurlandia. A więc Rzeczpospolita ma dostęp do morza nie w Lipawie, tylko najwyżej w Połądze.Mitoko pisze:Terytorium mamy mniej więcej tak (sorki - ale to tak na szybko):
Jedna z najlepszych bzdur " oświeconych krytyków polskiej histori 19/20 wieku " : model fiński .Mitoko pisze:A gdzie ja napisałem, że nie było III rozbioru ?pothkan pisze:Tylko że w takiej koncepcji (tzn. że nie było ostatecznego rozbioru) nadal sobie istnieje Kurlandia. A więc Rzeczpospolita ma dostęp do morza nie w Lipawie, tylko najwyżej w Połądze.Mitoko pisze:Terytorium mamy mniej więcej tak (sorki - ale to tak na szybko):
Założyłem, że Królestwo Polskie odbudowano w większej formie wcielając do niego także ziemie litewskie wychodząc z założenia, że po Napoleonie łatwiej będzie je kontrolować polskimi rękoma niż przemocą caratu.
Jeżeli chodzi o Powstania - to faktycznie ich nie ma - wyprzedzamy Balcerowicza z przyjmowaniem "modelu fińskiego" - czyli nie walka zbrojna a stopniowe wywalczanie autonomii przez rozwój ekonomiczny.
Możesz to rozwinąć bo nie za bardzo mój mały umysł obejmują Twoją wypowiedź.Marek-1969 pisze:Jedna z najlepszych bzdur " oświeconych krytyków polskiej histori 19/20 wieku " : model fiński .
Jezeli posiadasz mape europy i potrafisz na niej pokazać ziemie etnicznie polskie lub miejsce państwowości nie opowiadasz dyrdymał nt neutralności i nieaangażowania sie w wiekszośc konfliktów europejskich
Jeżeli zakładamy, że takie granice kształtują się w 1815 to raczej nie ma miejsca dla powstań.de Villars pisze:Granice zaproponowane przez Mitoko podobają mi się jak najbardziej, sam myślałem o czymś podobnym, choć może nieco skromniej na wschodzie, ale niech będzie, taki kształt państwa daje nam przyzwoitą linię brzegową i tym samym powoduje konieczność posiadania jakiejś floty
A teraz jak takie coś mogło by powstać? Alternatywnie wobec propozycji Mitoko, możemy założyć, że zgodnie z sugestią Pothkana, nie ma powstania 1831 r.
Zakładam to drugie - do WW1 jesteśmy powiązani z Rosją, potem stajemy się linią frontude Villars pisze:Pytanie, czy mocarstwa zachodnie zdecydowały by się na pełną suwerenność Polski, czy też raczej nie – bo być może nie chciano by zbytnio osłabić Rosji (równowaga kontynentalna musi być zachowana!) i musielibyśmy się zadowolić nadal jakąś formą związku z Rosją, może nadal unią personalną? O tym jeszcze warto podyskutować.
Może coś jak w Prusach - niewielka (na początku wbrew symboliczna) flota do obrony naszej części wybrzeża, dopiero w końcu XIX w. przyśpieszony rozwój (zresztą na skutek nacisków Rosji starającej się przenieść na nas część kosztów).de Villars pisze:W związku z powyższym, do budowy floty przystępujemy pod koniec lat 50-tych XIX w., więc cała epoka okrętów pancernych przed nami(a na początku moglibyśmy sobie nawet zafundować parę nieopancerzonych fregat czy liniowców parowo-żaglowych?)
Ja zakładałem, że w 1815 powstaje kongresówka taka jak w rzeczywistości, powstania listopadowego nie ma, a przy okazji wojny krymskiej poszerzamy granice na wschód, ale dalej pozostajemy w bliskich (nie do końca jeszcze przeze mnie sprecyzowanych) relacjach z Rosją. W Twojej wersji mamy takie granice od początku, tj. od 1815 a poszerzenie autonomii uzyskujemy stopniowo, na drodze ewolucyjnej, aż około połowy XIX w. możemy zacząć myśleć o budowie floty. Drogi różne, ale efekt końcowy dość podobny - spore państwo powiązane z Rosją, posiadające przyzwoitej długości wybrzeże ze znaczącym portem.Jeżeli zakładamy, że takie granice kształtują się w 1815 to raczej nie ma miejsca dla powstań.
Zgadzam się, to jest prawdopodobna kolej rzeczy - jeśli nasza flota ma być zabezpieczeniem głównie przed Prusami/Niemcami, to przynajmniej na początku nie ma powodów, by była specjalnie silna. Za to później powstaje dość spory impuls do jej rozwoju..Może coś jak w Prusach - niewielka (na początku wbrew symboliczna) flota do obrony naszej części wybrzeża, dopiero w końcu XIX w. przyśpieszony rozwój (zresztą na skutek nacisków Rosji starającej się przenieść na nas część kosztów).
Był jeszcze prostszy sposób - nie ma sejmu 4-letniego i Konstytucji 3 maja. A więc i wojny z 1792 a potem powstania kościuszkowskiego. Rzeczpospolita nadal więc wegetuje gdy wybuchają wojny napoleońskie. Co robimy w trakcie ich trwania - praktycznie wszystko jedno. Po kongresie wiedeńskim, przy zasadzie równowagi sił i legitymizmu, moglibyśmy ponieść jakieś straty terytorialne (jak np. Saksonia) ale nie mielibyśmy prawa zniknąć z mapy. Jest tylko jeden problem - w jakiejkolwiek formie byśmy nie przetrwali, szanse na dostęp do morza były małe. Stąd i szanse na własną flotę wielkie by nie były. Chyba, że chodziłoby o flotylle rzeczną...Najprostszy sposób - nie było powstań 1831 i 1863.
Jak na razie mówimy o quasi-niepodległości opierając się o to co było w ramach Królestwa Polskiego plus nieco inne podejście do jego terytorium ze strony Rosji, które nie wydaje się aż tak niemożliwe (stąd założenie, że wracają do KP tylko ziemie z III rozbioru).Marek-1969 pisze:Faktycznie jeżeli się bawić w historie alternatywną to pomiędzy upadkiem bonapartyzmu w PWS jedyny moment na wywaleczenie niepodległosci ( o ile zachowalibyśmy zalązek zawodowej armii ) to okres wojny krymskiej .