oskarm pisze:O ile dobrze pamoetam, to w tekscie pojawia sie liczba 40 mln zl zysku stoczni za rok. Przy srednim zatrudnieniu 2000 osob na kontraktach, byloby to 1666 zl moesiecznie przypadajacych na osobe.
40 mln ZYSKU
a ZYSK := PRZYCHODY - KOSZTY.
Pieniądze wypłacane pracownikom siedzą w puli "koszty" i chyba nie pojawiają się w tekście.
Peperon pisze:dlaczego mamy się cieszyć z budowy tylko kadłubów. Tym bardziej, że był taki okres w historii ...
A dlaczego nie ?
W historii Japonii też był "taki okres w historii".... potem nadeszła II WŚ... a kiedy przeminęła, japońska gospodarka "słynęła" głównie z kopiowania produktów zachodnich.
Najpierw trzeba nauczyć się budować "tylko kadłuby".
Pozwolę sobie przypomnieć, że w okresie uznanym za wszeteczny większość produkcji polskich stoczni szła do demoludów, a te produkowane na zgniły zachód musiały być mocno dotowane.
Peperon pisze:Kolega odpowiedział na anons z firmy transportowej, która szukała kierowców z doświadczeniem w transporcie międzynarodowym....
Mój kolega w tym mniej więcej czasie kupił używanego Jelcza i zaczął wozić kontenery z terminalu na skład. Więcej leżał pod tym Jelczem niż nim jeździł, ale dwa lata później kupił drugiego...
marek8 pisze:wielu branżach problem leży głównie w fatalnych kwalifikacjach kierownictwa
Dokładnie.
A ponieważ wszystkie opcje polityczne od lat blokują rozwój prywatnego biznesu (szczególnie tego mikro) "fatalni kierownicy" czują się bezkarni bo nie mają konkurencji.
BTW - co to właściwie znaczy "umowa śmieciowa" ?
Sam fakt, ze umowa z pracodawcą nie jest etatem wcale nie oznacza że jest "śmieciowa"
Powiem więcej - wśród moich znajomych więcej osób ma "śmieciowe" etaty - w stylu 1500 PLN.
Natomiast sąsiad spawacz na "śmieciowym" kontrakcie wyciąga 5000.
Czysta matematyka - etatowiec powinien raz w życiu wziąć swojego PIT-a i przeczytać go ze zrozumieniem. A następnie zajrzeć do odpowiednich ustaw i zobaczyć, ile pracodawca na niego wydaje POZA PIT'em (tzw składka po stronie pracodawcy).
Z tych pieniędzy, których na oczy się nie zobaczy, opłacana jest służba zdrowia (ale jak ktoś chce się dostać do lekarza wcześniej niż za pół roku i tak idzie prywatnie albo daje łapówkę), ubezpieczenie rentowe (oczywiście renciści opływają w dostatki), ubezpieczenie emerytalne (nie wiem, jak inni, ale ja już przestałem wierzyć, że dostane jakąkolwiek emeryturę z ZUS'u) itepeee....
Nie mówiąc o tym, ze obecny rząd przymierza się do skubnięcia kolejnej części OFE.
Zważywszy spadek wpływów do budżetu coraz więcej osób zauważa wyższość "śmieciówki" nad etatem.
Przepraszam za wcinki trochę nie-na-temat.
Ale moim zdaniem należy się cieszyć z tego co się zmienia na lepsze a nie rozpamiętywać wszystkie krzywdy od czasów zaborów.
Pozdrowionka
ZzB