Podejście zwiazków - jak się przyjrzeć szczegółom a nie wersji prasowej co myślec w temacie należy - tej dla inteligentów

- było bardziej sensowne niż się czesto sądzi. Za to misie z góry pojęcia za bardzo o niczym nie miały (lub miały ale się wedle odwiecznej tradycji wychylać nie chciały) ale się mocno w kupie razem trzymały i... czy aby nie siedzą całymi klanami tu i tam po dziś dzień?
Wiara, że się czegoś nauczyły niekoniecznie bowiem musi odpowiadac realiom lub też że nasze realia nie do końca odpowiadają obrazowi tego jak by się chciało aby być powinno ;( Ale to OT...
Ok, dzieki - teraz rozumiem o co z tą umową i zapisami chodziło - widać to jakieś tak marginalne wątki, że nawet o nich nie słyszałem. Najprawdopodobniej jednak pisano tylko i wyłacznie o pewnej opcji/formie wypożyczenia - która była rozwaząna jako jeden z wariantów - coś jak z kiedyś proponowanymi Leo1 ostatniej wersji po ktorych dopiero czas jakichś potem pojawiły się inne opcje - lepszejsze.
Nie zmienia to jednak faktu, że okręt wypożyczony - nawet gdyby w umowie nie byłaby zawarta wspomniana powyżej klauzula może i to na wiele sposobów być niezdolny do akcji jeżeli ta byłaby sprzeczna a interesem jej aktualnego właściciela - myle się? Niemcy to kiedyś przerobili choćby na przykładzie ciężkich lokomotyw importowanych z Anglii, które do opcji full a więc wojennej potrzebowały kilku wrednych kluczy nie bedących bynajmniej w standardzie... i co może warte przypomnienia nawet już wtedy znani ze swego fachu rodzimi spece nie potrafili ich dorobić...

A to była pierwsza połowa XIX wieku
Ale sam pomysł - w każdym wariancie to mimo wszystko dobre rozwiązanie.